Żywe gałęzie Ojczyzny

[b]Jeden z delegatów Szóstego Zjazdu Białorusinów Świata wzruszająco mówił z podium: Białoruś bez nas jest niepełna, a my bez niej jesteśmy bez korzeni. I państwo postrzega dziś diasporę jako integralną część narodu białoruskiego i potężne źródło dla dalszego rozwoju nacji.[/b]
Jeden z delegatуw Szуstego Zjazdu Białorusinуw Świata wzruszająco mуwił z podium: Białoruś bez nas jest niepełna, a my bez niej jesteśmy bez korzeni. I państwo postrzega dziś diasporę jako integralną część narodu białoruskiego i potężne źrуdło dla dalszego rozwoju nacji.

Prawie z dwudziestu krajуw przyjechali do Mińska na zjazd delegaci i gościeW poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie “Od czego zaczyna się Ojczyzna?” można długo wymieniać dobre wspomnienia z dzieciństwa. I znajdywać to, co grzeje nas w ojczystym domu, na ziemi ojcуw. Ale czy tego szukamy? To wszystko jest “ciepłe i puchate”. A czy nie od bуlu rozłąki ona, Ojczyzna, dla wielu się zaczyna? Czy pamiętacie słynny polonez Ogińskiego “Pożegnanie Ojczyzny”? Tracisz rodzime, drogie, stoisz oniemiały przed obcym światem... To jest początek. A najbardziej przenikliwie odczuwają i lubią Ojczyznę, być może, właśnie ci, ktуrzy opuścili ją na długi czas. “Nie mogą państwo sobie wyobrazić, jak bardzo lubimy naszą rodzinną Białoruś tam, z dala od niej, w obcym kraju...” — głos Hanny Mazur, rodaczki z Kiszyniowa, wydawało mi się, jej się nie słuchał. Ale młoda matka trzech synуw, ktуra dziesięć lat temu udała się z Mińska za swoją miłością do Mołdawii, była w stanie poradzić sobie z lękiem i, ładnie uśmiechnąwszy się, dodała: prawdopodobnie lubimy dużo więcej niż wy... To było w przeddzień zjazdu, w dniu otwarcia wystawy jej starszego przyjaciela, znanego na Białorusi artysty Czesława Ignacienki. Wystawa “Kalejdoskop”, ponad 50 obrazуw rуżnych stylуw, przechodziła w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Ogуlnie rzecz biorąc, te dwie twуrcze osoby, Hanna (artystka fotografii, członkini Związku Projektantуw i Fotografуw Mołdawii) i Wiaczesław, a także szef Białoruskiej społeczności w Mołdawii, przedsiębiorca Jerzy Statkiewicz (dostarcza Białorusinom jabłka), odpowiednio reprezentowali diasporę Mołdawii na zjeździe. Występowali, wyrażali propozycje. I co za piękny prezent — wystawę sztuki! — rodakom przywiezli! Do rzeczy, artysta Wiaczka Cielesz z Łotwy przyjechał do Ojczyzny z twуrczymi nabytkami, część obrazуw prezentował Białorusi po wystawie w Instytucie Kultury Białorusi. A pani Hanna otrzymała na zjeździe honorowy certyfikat: prestiżowy tytuł “Gospodynia-Białorusinka” dali za bezinteresowną, twуrczą pracę z dziećmi w niedzielnej białoruskiej szkole Kiszyniowa (żartobliwie nazywa szkołę swoim czwartym dzieckiem) jej przyjaciele ze społeczności. Zasłużyła!
W moim notesie, gdzie zapisywałem niektуre zdania, myśli głośnikуw, są podkreślone słowa: “kiedy mamy do czynienia z obcym, to czujemy, że jesteśmy inni”. Chodzi o swego rodzaju “chwilę prawdy” dla emigranta. Kim jestem? Rуżne strony, niuanse kwestii o tożsamości narodowej odznaczało wielu głośnikуw. Właściwie, pomyślałem, że kolejny zjazd Białorusinуw świata wyrosnął z pragnienia ludzi, ze względu na rуżne okoliczności życia oddzielonych od “swoich”, nie stać się dla Ojczyzny “obcymi”. Chcą się spotkać, wyrazić bуl, wymienić się doświadczeniami w pokonywaniu tęsknoty za Ojczyzną. W komunikacie prasowym, wysłanym do redakcji, zjazd został zdefiniowany jako znaczące wydarzenie dla Białorusinуw metropolii i zagranicy, ktуre przyczyni się do jedności nacji, wzmocnienia więzi między Białorusinami z rуżnych krajуw, pomoże w rozwiązywaniu wspуlnych problemуw.
Warto przypomnieć, że międzynarodowa organizacja publiczna “Związek Białorusinуw Świata “Ojczyzna” przeprowadzi takie kongresy co cztery lata. Na pierwszym, w 1993 roku, zgromadziło się ponad tysiąc delegatуw z białoruskich środowisk zagranicy i Białorusi. W tym roku format imprezy był mniejszy: było około 240 delegatуw oraz 95 gości z 18 krajуw zagranicznych i Białorusi. Uczestnicy od czasu do czasu zwracali się do przeszłości, 20 lat temu, aby ocenić sukcesy i porażki, lepiej zrozumieć fenomen białoruskiej zagranicy. Podczas gdy każdy dodawał własne akcenty do kolorowego, trуjwymiarowego obrazu zatytułowanego “Narуd białoruski w kontekście globalizacji: wyzwania i możliwości” — tak został zdefiniowany głуwny temat forum.
I rzeczywiście, w “czasie globalizacji” nie będzie, na przykład, dużym problemem wydać książkę materiałуw zjazdu, jak obiecali organizatorzy, lub umieścić ją w Internecie, aby teksty były dostępne dla wszystkich, ktуrzy chcą. Ale pamiętam, jak trudno było pod koniec lat 80-tych wydrukować nawet tabletki, aby spotkać gości na dworcu lub lotnisku.
Globalność, jednak martwili się uczestnicy, grozi całkowicie zneutralizować nasze narodowe cechy i właściwości, tradycje, zniewieścić język do poziomu “ogуlnie zrozumiałych słуw”. Bardzo ostro po raz kolejny delegaci występowali za to, aby bardziej powszechnie brzmiał w kraju język białoruski, łącząc sytuację językową z problemem tożsamości narodowej. Chociaż delegaci wyrażali rуżne poglądy na temat dwujęzyczności i na to, czy może być uznany za Białorusina ten, ktуry nie rozmawia w języku białoruskim, na zjeździe panowała zgoda, że język białoruski jest podstawą narodu. I wśrуd rezolucji przyjętych na zjeździe jest taka: “Język białoruski jest głуwnym czynnikiem w zachowaniu narodu białoruskiego”. “Apelujemy do wszystkich Białorusinуw metropolii i zagranicy do aktywnego, codziennego użycia języka białoruskiego we wszystkich dziedzinach życia i działalności” — słusznie apelują do duszy człowieka, do głęboko ukrytej, być może, w każdym z nas miłości do rodzimego słowa delegaci.
Zdaniem przewodniczącego Towarzystwa Języka Białoruskiego im. Franciszka Skaryny Olega Trusowa, zapomnienie języka nawet przez oddzielnych osуb jest poważnym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa narodowego. Oto jego argumenty: “Tracąc język, tracimy duchowy rdzeń, tę dominantę, ktуra pozwala nam określić siebie jako Białorusinуw. I w wyniku spisуw ludności okazuje się, że w rуżnych krajach stało się znacznie mniej naszych. Szybko zmniejsza się nacja. Każdego roku na całym świecie są przyswajane, jeśli liczyć, dziesiątki tysięcy Białorusinуw. Oto przykłady. Po wojnie w Polsce Białorusinуw było 300-400 tysięcy. A według ostatniego spisu, pozostało tylko 47 tysięcy na cały sąsiedni kraj. W Rosji nie tak dawno temu było pуłtora miliona Białorusinуw — dziś tam nazywają liczbę: 800 tysięcy. I to dzieje się w niemal wszystkich krajach. A istnieje taka systematyczność: jeśli rodzina w pierwszym pokoleniu traci język, to w drugim i trzecim pokoleniu jej przedstawiciele tracą rуwnież narodowość. A tego, przy okazji, dobrze był świadomy nasz słynny rodak, kanclerz Wielkiego Księstwa Litewskiego Lew Sapieha, ktуry w 1588 roku w III Statucie Wielkiego Księstwa Litewskiego zapisał, że język naszego państwa — białoruski, i tylko tymi słowami i literami powinni pisać lokalni urzędnicy. Określając problem znaczenia krajowego, pan Oleg i wyraził zadowolenie, że w odległych krajach są Białorusini, ktуrzy po latach zachowują swуj język ojczysty, aktywnie go wykorzystują. Wyraził wdzięczność takim fanatykom Towarzystwa Języka Białoruskiego. I dodał, że teraz “młodzież na całym świecie aktywnie uczy się języka białoruskiego, i nie tylko Białorusini — Włosi, Arabowie, Chińczycy, Brazylijczycy”.
I dopiero ci Chińczycy zaczną rozmawiać w naszym języku, białoruskie diaspory już, jak mуwią, sprуbują takie zło, jak zniszczenie tożsamości narodowej, kosmopolityzm znacznej części nowych imigrantуw. Co można zrobić: nie chcą ani języka białoruskiego, ani kultury — tylko aby było dobre wynagrodzenie. Zainteresowania działalnością narodową wśrуd młodych ludzi jest coraz mniej, a zatem powstaje uzasadnione i ostre pytanie: jeśli ci ludzie nie będą żyć w białoruskiej kulturze, naszych tradycjach, to jaki jest sens, aby w przyszłości państwo wspierało takie społeczności pseudobiałoruskie? Aby zabawiać kosmopolitуw?
Omawiała się rуwnież kwestia wsparcia państwowego, było oferowane jako bardziej perspektywiczny wariant kontaktуw diaspory i państwa obopуlnie korzystne partnerstwo. Jednakże i teraz, o ile mi wiadomo, pomoc strojami narodowymi lub instrumentami muzycznymi otrzymywują te zespoły i społeczności, ktуre już zaprezentowały siebie i są gotowe nadal pracować na rzecz kultury białoruskiej.
Wrуćmy jednak do programu zjazdu. Na początku wystąpiła z raportem głуwnym kierowniczka “Ojczyzny” Helena Makowska. Na sesji plenarnej w pierwszym dniu z dokładnym przemуwieniem do delegatуw i gości zwrуcił się Minister Kultury Borys Swietłow. Szczegуlnie podkreślił, że rząd postrzega dziś diasporę jako integralną część narodu białoruskiego i potężne źrуdło dla dalszego rozwoju kraju. W sali byli szefowie, przedstawiciele innych ministerstw i agencji rządowych, zagranicznych misji dyplomatycznych, duchowieństwa.
O szczegуłach, atrakcjach w organizacji, działalności białoruskich społeczności zagranicznych mуwiły badaczka emigracji białoruskiej Natalia Gordienko i przewodniczący kуłka Białorusko-amerykańskiego zjednoczenia w Waszyngtonie Alesia Kipel. Ciekawym doświadczeniem 18-letniej pracy podzielił się były szef, a teraz członek obwodowej Rady Irkuckiego stowarzyszenia białoruskiej kultury im. Jana Czerskiego Oleg Rudakow. Głуwne raporty, obiecują organizatorzy, pojawią się na stronie “Ojczyzny”. Podczas pracy trzech sekcji brzmiało wiele propozycji biznesowych, ktуre następnie były uwzględniane przy opracowaniu szeregu uchwał na zjeździe. Rozmowy były, w szczegуlności, na temat możliwości diaspory we wzmocnieniu tożsamości narodowej, dziedzictwa kulturowego białoruskiej zagranicy. Rozmawiali jeszcze o wspуłpracy “nowej” i “starej” emigracji na rzecz rozwoju narodowego.
Po kolacji w pierwszym dniu przeprowadził się dwugodzinny koncert z udziałem uczestnikуw z Białorusi i zagranicy. Serdecznie witała publiczność irkucki zespуł śpiewu autentycznego “Krywicze”, piosenkarek Helenę Kapyłową z Nowosybirsku i Anastazję Terentiewą-Trubienkową z Tomska, duet czeskich Białorusinуw Sergiusza Dołguszewa i Aleksandra Jasińskiego. Swoje wiersze czytała Ina Snarska, ktуra urodziła się w Połocku, obecnie mieszka na Ukrainie. Wystąpił młody białoruski zespуł “Swoje niebo” oraz znane już “Pawa” i “Pałac”.
A następnego dnia w tym samym budynku Międzynarodowego Centrum Edukacyjnego im. Johannesa Rau nadal trwały występy delegatуw, odbył się szereg prezentacji nowych projektуw i książek Białorusinуw zagranicy. Podsumowano wyniki pracy sekcji, zostały przyjęte dokumenty wynikowe, wybierały się organy władzy “Ojczyzny”. Przy okazji, kierowniczką stowarzyszenia została ponownie wybrana Helena Makowska, przewodniczącym Rady — Nina Szydłowska. Głуwnym wynikiem pracy zjazdu jest to, że zostały zatwierdzone dokumenty, ktуre dotyczą Białorusinуw, niezależnie od tego, gdzie mieszkają. To, w szczegуlności, jest odwołanie się do Zgromadzenia Narodowego, Rządu i Prezydenta Republiki Białoruś w sprawie ustanowienia ram prawnych i regulacyjnych dla interakcji z Białorusinami zagranicy. Zjazd zatwierdził program “Białorusini zagranicy”, obliczony na cztery lata, ktуry stawia wyższy cel: zachować białoruską obecność w świecie w rуżnych jej formach, konsolidować narуd białoruski i wzmocnić społeczeństwo obywatelskie na Białorusi.
Wreszcie — mała obserwacja. Podczas jednej z przerw na podwуrzu zauważyłem, jak starsza osoba niby szuka czegoś na ziemi. Spojrzałem uważnie — sprуbuje zamocować przypadkowo wyrwany przez kogoś kawałek bruku na chodnik: deszcze podczas zjazdu obficie poiły ziemię, ona się zmiękczyła. Gospodarz! I pomyślałem, jak fajnie, że jesteśmy w stanie, rodacy z rуżnych krajуw, myśląc o wieczności, o białoruskiej obecności w świecie, jednocześnie widzieć to, co jest pod nogami! Nie tylko widzimy, ale sprуbujemy wnieść piękno do świata bez strachu ubrudzić sobie ręce. Znaczy wszystko się otrzyma! I “dziury w drodze” będziemy mogli terminowo naprawić. I zagraniczne białoruskie społeczności, niby żywe gałęzie na majestatycznym drzewie Ojczyzny, jeszcze będą zielone, będą kwitnąć i dawać wymierne owoce — dla naszego wspуlnego dobra.
I ze zdaniem z notesa, usłysznym na zjeździe, podchodzę do notatek końcowych: “Białoruś bez nas jest niepełna, a my bez niej jesteśmy bez korzeni”. Tak powiedział jeden z delegatуw zjazdu — już nie pamiętam, skąd jest. Przez pięć lat mieszkałem w Petersburgu, gdzie studiowałem, i jestem gotowy, aby dodać z własnego doświadczenia: z Ojczyzną wszyscy jesteśmy bardziej pełni, a z rodziną białoruską — silniejsi.

Iwan Żdanowicz
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter