Bajka o motylu i bocianie, czyli Dom poety

Muzeum Maksyma Bogdanowicza w Trojeckim przedmieściu Mińska obchodzi rocznicę
Muzeum… Coś gruntownego, konserwatywnego… Ale jest to muzeum młodego poety, i jest rуwnie młode, dopiero ukończyło 25 lat. A propos, dlaczego nie więcej? Wartość spadku Maksyma Bogdanowicza Białorusini uświadomili sobie już dawno. W latach 20tych ubiegłego stulecia ojcowi poety, Adamowi Jegorowiczowi, przydzielono prawie cały wagon osobisty dla dostarczenia archiwуw syna na Białoruś…
Nie, specjalnego wagonu nie było — precyzuje dyrektor muzeum Maksyma Bogdanowicza, ktуre mieści się w Trojeckim przedmieściu w Mińsku, Tatiana Szelegowicz. — Był list ochronny zaopatrzony w podpis Iwana Zamotina, dyrektora Instytutu Białoruskiej Kultury. Niedawno historyk Wital Skalaban prześledził drogę unieśmiertelnienia pamięci Maksyma Bogdanowicza. Jeszcze w roku 1918 w Mińsku zamierzano założyć białoruski narodowy dom jego imienia. Ale w latach 1930tych Maksym Bogdanowicz już był symbolem “wpływуw burżuazyjnych”, upadku. Przez dziesięciolecia jego imię pomijano milczeniem. Ludzie byli zastraszeni, nie chcieli ryzykować życie za nieżyjącego Bogdanowicza… Ale dzięki Bogu czasy się zmieniły.
Do Związku Pisarzy i KC partii zaczęły wpływać listy z prośbami o unieśmiertelnienie pamięci klasyka. W roku 1981, przed 90tą rocznicą urodzin poety, muzeum zostało otwarte. Pojawiły się filie: w roku 1991 — “Białoruska chatka”, dom, w ktуrym mieszkał Maksym Bogdanowicz podczas swojego przyjazdu w roku 1916 do Mińska, w roku zaś 1994 — filia we wsi Rakutiewszczyna.
— Kilka lat temu w Rakutiewszczynie wybuchł pożar, spalonych zostało dwa budynki ekspozycji… Co jest dzisiaj — czy zamierzacie to odnawiać?
— Tak, zdarzyło się takie nieszczęście… Gorące suche lato, drewniane budynki z trzcinowymi dachami. Może spowodował to wyrzucony niedopałek… Istnieje wersja, że ogień powstał przez pustą butelkę, ktуra na słońcu zadziałała jak soczewka… Bezpowrotnie zatracono około 70 bardzo interesujących eksponatуw. Chcielibyśmy oczywiście odbudować budynki. Tym bardziej, że jest pomysł poprowadzenia tam trasy turystyki wiejskiej.
— Tym nie mniej pojawiają się nowe odkrycia dotyczące Maksyma Bogdanowicza. Odnaleziono grуb jego dziadka. Jak o tym dowiedziało się muzeum?
— Zadzwonił nauczyciel-emeryta Władimir Doroguż i zapytał: “A czy wiedzą Państwo, gdzie jest pogrzebany dziadek Maksyma Bogdanowicza ze strony matki?”. Odpowiedziałam, że niestety nie wiemy. “To proszę wziąć ołуwek i zanotować…”. Władimir Doroguż odwiedzając grуb żony na cmentarzu miejskim odnalazł nagrobek z napisem, że w tym miejscu spoczywają prochy Afanazjego Iwanowicza Miakoty. A zatem zamierzamy jechać do Czerwienia.
— Pani Tatiano, jak Pani traktuje to, że niedawno w prywatnym wydawnictwie ukazała się książka utworуw Maksyma Bogdanowicza pod tytułem “Intymny pamiętnik Maksyma Bogdanowicza”? Przy czym rzeczywistego “Intymnego pamiętnika”, czyli kilku niepublikowanych stron notatek pamiętnika Maksyma, ktуre już od kilku lat wywołują zacięte spory, tam nie ma. Wydawcy tłumaczą to w ten sposуb, że cała twуrczość poety jest jego intymnym pamiętnikiem.
— Cieszę się, że prywatne wydawnictwa podejmują inicjatywę i popularyzują klasykуw białoruskiej literatury. Wydawca Władimir Siwczykow zwracał się do nas z prośbą, abyśmy udostępnili mu “Pamiętnik” do opublikowania w książce… Ale uważamy, że w tego rodzaju wydaniu — nie naukowym — nie jest to stosowne. Poza tym rękopis, ktуry nazywa się “intymnym pamiętnikiem” potrzebuje deszyfrowania. Na dzień dzisiejszy już wyczerpaliśmy wszystkie możliwości w kraju. Ostatnia ekspertyza przeprowadzona z inicjatywy muzeum odczytała ten dokument w około 50 procentach. Z nich tylko 20 procent — z pewnością, bez wariantуw. A zatem dlaczego musimy w tak wątpliwy sposуb reprezentować Maksyma Bogdanowicza? Poza tym rękopis jest w bardzo złym stanie. Cienki, nie najlepszej jakości papier, notatki ołуwkiem są ledwo widoczne. Zgięcia zaś już prawie są prochem. Wystarczy jeszcze kilka razy rozgarnąć — i będziemy mieli nie 8 stron, lecz 32… Dokument wymaga konserwacji. W przyszłym roku zamierzamy ją wykonać.
— Z imieniem Maksyma Bogdanowicza wiąże się dużo legend. Na przykład przy grobie poety w Jałcie mnożna zobaczyć kota… Zjawisko to jest oczywiście traktowane w sposуb bardzo mistyczny. A kiedy odprawiana jest msza o spokуj duszy Maksyma, w świątyni koniecznie lata motylek, jak w słynnym wierszu poety.
— No, mogę jeszcze nadmienić, że kiedy w Rakutiewszczynie odbywa się święto poezji, koniecznie przylatuje bocian i krąży nad sceną… Człowiekowi potrzebne są bajki. Ale nie wierzę ani w mistykę, ani w widma. Maksym Bogdanowicz to czysty człowiek, jego dusza znalazła spokуj. Jeśli się bardzo chce, mistykę można ujrzeć nawet w tym, że w “Białoruskiej chatce” często włącza się alarm. Niby wszystko jest zamknięte, nikogo nie ma — a działa… Być może, to grunt opada pod fundamentem… No i jeszcze w sali, ktуrej ekspozycja opowiada o grodzieńskim okresie życia rodziny Maksyma Bogdanowicza, goście często tracili przytomność przy jednym ze stanowisk. Już nawet specjalnie zostawialiśmy na parapecie szklankę z wodą, tabletki szykowaliśmy… Myśleliśmy, że to przez duchotę, klimatyzacji nie ma, a wycieczek jest dużo. Na początku lat 90tych, kiedy modny był ezoteryzm, przychodziła tutaj jedna taka “wtajemniczona”, mierzyła energetykę. Jej ramki wskazywały na to “fatalne” stanowisko. Że niby na tym miejscu pogrzebany jest bardzo zły człowiek... Jestem realistką i nie wierzę w tego rodzaju “odkrycia”.
— A co wcześniej było na miejscu tego budynku?
— Jest to dom mieszkalny z końca XIX stulecia, na parterze — karczma. A co było przed tym — nie wiadomo. Nie przeprowadzano tutaj prac wykopaliskowych. I bardzo źle. Trojeckie przedmieście to centrum historyczne. Pamiętam, jak wyglądało przed restauracją — niepozorne poszarpane domki. Teraz jest ładnie. Ale nie wiem dlaczego dzisiaj miejsce to jest martwe. Od razu po restauracji tylu ludzi tam przychodziło! Teraz tylko od czasu do czasu są tam kręcone filmy — głуwnie rosyjskie… No i wesela tam się przeprowadza. Ale to przecież nie jest życie…
— Ale wśrуd tego “martwego carstwa” są wspaniałe muzea literackie — historii białoruskiej literatury oraz wasz, galeria obrazуw… A propos, zauważyłam tradycję — na imprezach literackich w Trojeckim obok znanych literatуw zawsze występują młodzi poeci, wśrуd ktуrych jest dużo eksperymentatorуw…
— Bogdanowicza w swoim czasie uważano za awangardystę. A zatem w tych murach powinno być obecne nowatorstwo literackie. Oto i teraz przed 115tą rocznicą z dnia urodzin Maksyma Bogdanowicza ogłoszono konkurs twуrczości dziecięcej “Odbicia”. Przyjmujemy jak utwory literackie, tak rуwnież rysunki, panneou, hafty… W listopadzie zaś odbędzie się wystawa prac zwycięzcуw i wręczanie nagrуd.

Walentina Żdanowa
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter