Życie w miłości i zgodzie czyli kilka szkiców do tradycji we selnych

Aby wyprawić białoruskie wesele według starych kanonów, nie trzeba długo szukać, wystarczy zwrócić się do muzeum narodowej architektury i bytu lub do dowolnego zjednoczenia etnograficznego
Od dawnych czasуw u Białorusinуw istnieje tradycja: państwo młodzi powinni ukłonić się przy pomnikach prochom przodkуw, poległych w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Takie mamy wychowanie: za pokуj zapłaciliśmy zbyt wysoką cenę, a zatem nie wolno wkraczać w “nowe życie” bez składania kwiatуw pod pomnikiem tych, ktуrzy uratowali kraj przed ujarzmieniem. Jest to piękna i szlachetna tradycja. I oto jadą orszaki weselne do wiecznego ognia.

Zresztą istnieją rуwnież jeszcze starsze obyczaje. Na wsi nie było przyjęte, aby przyprowadzać pannę młodą na “oględziny”. W dawnych czasach wypadało, aby proces zapoznania się trwał długo i na serio. Przy czym zgodnie z obrzędem najpierw krewni pana młodego “przypodobywali się” rodzicom panny młodej i długo opisywali zalety “swojego” chłopaka. Rodzice panny młodej zaś udawali, że wygląda to nie zbyt przekonująco i w ogуle — szkoda im oddawać jedyną cуrkę…

Zresztą obyczaje te panowały w wieku 16. Pуźniej wszystko odbywało się w sposуb bardziej spokojny. Na przykład dziewczyna przyjmowała swatуw i brała od nich chleb. Jeśli zaś wypijała rуwnież kieliszek wуdki, zaproponowanej przez nich, uważano to za zgodę na wesele. Zresztą w każdym regionie były własne obyczaje. Broń Boże, jeśli rodzice nie zgadzali się na ślub — wtedy swatowie mogli nawet ich przekląć: odjeżdżając rozbijali butelkę o bramę: aby dziewczyna już nigdy za ni kogo nie wyszła za mąż. Ale jeśli w rodzinie było kilka cуrek, należało prosić o rękę tej starszej, mimo że mogła nie być ładna.

Kolejny etap — zaręczyny, to coś w rodzaju potwierdzenia zamiarуw obydwуch stron co do połączenia się w związku małżeńskim. Państwo młodzi wymieniali obrączki, natomiast rodzice w międzyczasie umawiali się co do posągu. Po wspуlnej kolacji panna młoda musiała odprowadzić swojego narzeczonego za bramę domu, a nawet za wieś. Po zaręczynach nie wypadało rezygnować z wesela.

Obecnie rуwnież nie da się obejść bez zaręczyn — jest to swojego rodzaju przysięga. Po złożeniu wniosku do Urzędu Stanu Cywilnego rodzice obydwуch stron spotykają się w domu pana młodego, gdzie jeszcze bardziej zbliżają się i poznają nawzajem. Pan młody oferuje pannie młodej złotą obrączkę, panna młoda też daje jakiś prezent — portfel, koszulę, krawat. Chłopak pуźniej może urządzić imprezę dla przyjaciуł w restauracji, gdzie ma zapoznać ich ze swoją przyszłą żoną. Oddzielnie spotykają się drużki panny młodej — na wieczorze panieńskim, gdzie panna młoda żegna “wolne” życie.

Wcześniej wesele odbywało się uroczyście, z długim sznurem wozуw, obecnie zastąpionych samochodami. “Pociąg weselny” wiele razy zatrzymywał się, po drodze wykonywano rуżne czynności rytualne, w ktуrych uczestniczyli sąsiedzi i przypadkowi towarzysze podrуży. Pod Słuckiem przed ślubem cerkiewnym państwo młodzi trzy razy obchodzili wokуł stołu, potem składali ukłony przed ikonami, całowali je, a następnie całowali się z rodziną. Nad brzegiem Bereziny panna młoda, ktуra przyjechała do cerkwi, aby wziąć ślub, musiała ukłonić się każdemu parafianinowi. Światło świeczek podczas obrzędu w świątyni decydowała o szczęśliwej przyszłości nowej rodziny.

Obecnie nawet podczas oficjalnych ceremonii wiele obrzędуw zachowano. W Urzędzie Stanu Cywilnego ścieli się ręcznik, na ktуrym w czasie ceremonii stoją państwo młodzi, obrączki leżą w czaszy ze zbożem, państwo młodych obsypuje się ziarnem — wszystko to związane jest z dawnymi obrzędami, ktуre, jak wierzyli ludzie, miały zapewnić dobrobyt i pomyślność.

Ale najpiękniejszy widok jest wtedy, kiedy pan młody bierze pannę młodą na ręce i niesie ją na rękach do samochodu. Ale tak chyba było od zawsze.
A propos, na Mińskim Placu Zwycięstwa, przy Wiecznym Ogniu dotychczas nie tylko składa się kwiaty, lecz rуwnież powtarza się wiele obrzędуw, przyniesionych do miasta ze wsi. Matka panny młodej spotyka państwo młodych ze łzami w oczach, podaje im chleb-sуl, kieliszek wina. Rodzice uściskają dzieci i zapraszają wszystkich na wesele. Fakty te jak dawniej notują w swoich badaniach wspуłcześni etnografowie.

Natomiast w Białoruskim Funduszu Kultury już od dawna odradza się bardzo rzadki zwyczaj panujący na granicy z Litwą. Tam państwo młodzi przychodzili do garncarza, ktуry uczył ich lepienia naczyń — pierwszych w rodzinie. W ten sposуb zakładano podwaliny wspуlnego bytu. Przy czym najpierw chłopak i dziewczyna “konstruują” każdy swoją połуwkę garnka, a następnie garncarz pomaga je skleić. Na dwуch częściach naczynia pisze się imiona męża i żony — swojego rodzaju element czynności magicznej, powinno to zachować jednolitość rodziny.

Aby wyprawić białoruskie wesele według starych kanonуw, nie trzeba długo szukać, gdzie i w jaki sposуb to zrobić. Wystarczy zwrуcić się do muzeum narodowej architektury i bytu, ktуre mieście się koło Mińska, lub do dowolnego zjednoczenia etnograficznego — tam się podpowie i opowie. A co dalej — zależy od gustu. Można odtworzyć obrzęd z zaprzeszłego stulecia, i nawet z poza tysiąclecia — w lesie przy kamieniach pogańskich…

Wiktor Korbut
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter