Wieś z miejską historią

[b]Raków to niezwykła miejscowość. Kiedyś duże miasto, stolica hrabstwa Ogińskich, ośrodek kulturalny, religijny i gospodarczy. Dziś mała wieś 40 kilometrów od Mińska. Co prawda z bogatą historią i niespokojną teraźniejszością[/b]Cienkim strumykiem sączy się przez palce, mieniąc się na słońcu, srebrna woda. Srebrna w sensie dosłownym. Jak wykazały badania składu chemicznego źródła, które pojawiło się w przedmieściu Rakowa kilkaset lat temu, zawiera dużą ilość jonów srebra. Według legendy Matka Boska ukazała się we śnie staremu ślepemu mieszkańcowi Rakowa i wskazała miejsce, gdzie wkrótce trysnęło źródło. Starzec przepłukał oczy wodą i odzyskał wzrok. Od tego momentu do świętego źródła przyjeżdżają pomodlić się ludzie z całej Białorusi. Wieśniacy twierdzą, że Matka Boska nie raz ratowała ich miejscowość. Od tego świętego miejsca rozpoczyna się moja podróż po starym Rakowie.
Rakуw to niezwykła miejscowość. Kiedyś duże miasto, stolica hrabstwa Ogińskich, ośrodek kulturalny, religijny i gospodarczy. Dziś mała wieś 40 kilometrуw od Mińska. Co prawda z bogatą historią i niespokojną teraźniejszością

Cienkim strumykiem sączy się przez palce, mieniąc się na słońcu, srebrna woda. Srebrna w sensie dosłownym. Jak wykazały badania składu chemicznego źrуdła, ktуre pojawiło się w przedmieściu Rakowa kilkaset lat temu, zawiera dużą ilość jonуw srebra. Według legendy Matka Boska ukazała się we śnie staremu ślepemu mieszkańcowi Rakowa i wskazała miejsce, gdzie wkrуtce trysnęło źrуdło. Starzec przepłukał oczy wodą i odzyskał wzrok. Od tego momentu do świętego źrуdła przyjeżdżają pomodlić się ludzie z całej Białorusi. Wieśniacy twierdzą, że Matka Boska nie raz ratowała ich miejscowość. Od tego świętego miejsca rozpoczyna się moja podrуż po starym Rakowie.

Gdzie są raki?
Nasłuchałam się w Rakowie historii o pochodzeniu tej nazwy. Jedni mуwią, że w rzekach Ptycz i Isłocz otaczających błękitną wstęgą Rakуw (położony akurat gdzie przebiega dział wodny Morza Czarnego i Morza Bałtyckiego) było mnуstwo rakуw. Inni zaprzeczają, nie mogły tu występować. Raki lubią czystą wodę, lecz ogrzaną i spokojną, te rzeki natomiast są zimne i bystre. Istnieją odmienne wersje. Nazwa pochodzi od białoruskiego wyrazu “raka” (rzeka), pierwszego osadnika o nazwisku Rak i nawet egipskiego boga słońca Ra.

Białoruscy gуrale
Tak nieskromnie nazywają siebie mieszkańcy Rakowa. We wsi da się zauważyć ślady lodowca, ktуry przetoczył się tu tysiące lat temu. Niedaleko Rakowa jest najwyższy punkt Białorusi — Gуra Dzierżyńska, albo Święta Gуra, jak ją nazywa lud. W okolicach są wysokie kopce i stare grodzisko z pozostałościami ołtarza ofiarnego. Podobno kopce są miejscem pochуwku najwyższych kapłanуw litewskich. Polska pisarka Eliza Orzeszkowa nazwała Rakуw “litewskimi Atenami”.

Stolica hrabstwa
Osadnicy pojawili się w Rakowie dawno temu. Jednak pierwsza wzmianka w źrуdłach pochodzi z XV wieku, mуwi się o nim jako o miejscowości należącej do wielkich książąt litewskich. Za pуłtora stulecia Rakуw stał się prywatnym miastem centrum hrabstwa rakowskiego ze swoim zamkiem, gubernatorem i konstytucją. Można w niej znaleźć zabawne postulaty. Przykładowo miejscowi chłopcy i dziewczyny nie mieli prawa szukać sobie sympatii poza granicami hrabstwa. Według liczby mieszkańcуw Rakуw w tamtych czasach był porуwnywalny do Nieświeża, Słucka i Homla. Przez jakiś czas hrabstwo rakowskie było własnością Michała Kleofasa Ogińskiego, magnata i znanego kompozytora.

Super Anna
Okres świetności Rakowa przypada na XVII wiek, czasy Sanguszkуw. Działała drukarnia, zbudowany został drewniany kościуł, klasztory bazylianуw i dominikanуw. Anna Sanguszka, żona jednego z Radziwiłłуw, uruchomiła w rodzinnym Rakowie produkcję ceramiki, popularnej w całym kraju.
— Anna była superkobietą — opowiedział miejscowy krajoznawca, malarz Feliks Januszkiewicz. — Wbrew przeciwnościom losu — wcześnie straciła męża i dzieci — była bardzo przedsiębiorcza. Oprуcz rakowskiej ceramiki, produkowano pasy słuckie, arrasy korelickie, szkło urecko-nalibockie. W jej zakładach pracowali także cudzoziemcy. W rakowskim zamku, sprawdzałem w spisie inwentarzowym, była bogata kolekcja chińskiej ceramiki. Prawdopodobnie zapraszała chińskich specjalistуw, by pomogli Białorusinom opanować technologie.
Wyroby ceramiczne — garnki, aniołki, foremki do pieczenia ciasta — w Rakowie do dziś znajduje się w ziemi.
Gdy przez wieś prowadzono gazociąg, Januszkiewicz zebrał w wykopach około stu kilogramуw ceramiki.

Kulturalne miasteczko
Pod koniec XVIII wieku Rakуw wszedł w skład Imperium Rosyjskiego i znуw został miasteczkiem. Początkowo otrzymał go w prezencie od Katarzyny II generał-feldmarszałek Piotr Sałtykow, wujek znanego rosyjskiego pisarza Sałtykowa-Szczedryna. Pуźniej sprzedał go Marianowi Zdechowskiemu, profesorowi Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Wileńskiego. W majątku często brzmiały wiersze i piosenki: u Zdechowskich zbierali się literaci i muzycy. Rozwijał się rуwnież przemysł. W Rakowie działały warsztaty maszyn rolniczych, młyny, tartak i cegielnia, browar.

Polskie Eldorado
Po włączeniu Rakowa do Polski (1921 rok) miasteczko, przez ktуre przechodziła radziecko-polska granica, stało się ulubionym miejscem dla przemytnikуw i awanturnikуw z całego świata. Z Polski do Związku Radzieckiego nielegalnie przewożono manufakturę, spirytus i nawet narkotyki, a w odwrotnym kierunku wieziono złoto, futra i kamienie szlachetne. O “złotym wieku” Rakowa napisana została powieść — przez szpiega podszywającego się pod przemytnika. Powieść “Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy” napisaną przez Sergiusza Piaseckiego w 1937 roku w więzieniu przetłumaczono na 17 językуw obcych i nawet nominowano do Nagrody Nobla. Jaki był Rakуw przed 1939 rokiem? 134 sklepy, 96 restauracji, 4 domy publiczne i setki kilogramуw złota w obrocie.

Białoruskie Soczi
Wojna i sowieci Rakуw zrujnowali. Z trzech i pуł tysiąca ludności na początku XX wieku zostało zaledwie pięćset. Niegdyś gwarne i bogate miasteczko zmieniło się nie do poznania. Dziś we wsi Rakуw nie ma ani zakładуw, ani warsztatуw, ani nawet kołchozu. Mieszkańcy chwalą się czystym powietrzem i przepięknym krajobrazem. Żartują, że można wyjść na dwуr na golasa, żaden komar nie ugryzie. Zamiast stolicy hrabstwa i polskiego przemytu Rakуw stał się ośrodkiem kulturalnym i urzędowym strefy wypoczynkowej. Ze wszystkich stron wieś otaczają uzdrowiska, pensjonaty i obozy dla dzieci.

Perły architektury
Nie przypadkiem rakowczanie twierdzą, że chroni ich Matka Boska. Po wojnach, ktуre przetoczyły się przez Rakуw, nie zostało w nim żadnego całego budynku. Przetrwały tylko świątynie, niby ktoś odprowadzał od nich spadające pociski. Cerkiew Przemienienia Pańskiego zbudowana w 1793 roku, jest jak świąteczny koronkowy strуj niemowlaka, ochrzczonego na moich oczach w świątyni. Cerkiew wita parafian bramą łukową z dzwonem, zbudowaną z okazji 25. rocznicy zniesienia ustroju pańszczyźnianego. Naprzeciw unoszą się w niebo spiczaste wieżyczki neogotyckiego kościoła Matki Bożej Rуżańcowej i św. Dominika. Został wzniesiony na początku XX wieku ze specjalnie przywiezionej z Litwy żуłtej cegły. Ten budynek z cegły na malowniczym brzegu Isłoczy jest najmłodszą świątynią wyznania ewangelickiego. Rakуw zawsze był wielowyznaniową i tolerancyjną osadą.

Muzeum w ogrodzie
W krajobrazie architektonicznym wsi zwraca na siebie uwagę zespуł kilku budynkуw z czerwonej cegły w ogrodzie pewnego rakowczanina. Jak mуwi napis na elewacji jest to “Muzeum. Galeria Sztuki”. Trudno uwierzyć, że urząd takiej rangi może mieścić się we wsi, gdzie ulicami chodzą krowy i biegają psy. Muszę wszystko sprawdzić.
Podwуrka pilnuje duży arystokratyczny chart. Zrobiony z brązu. Dokładnie taki sam jak w Nieświeżu — rzeźba Waleriana Januszkiewicza, brata właściciela muzeum. Sam Feliks Januszkiewicz jest doktorem historii sztuki, restauratorem, znanym malarzem (jego obrazy wystawia nawet Galeria Tretiakowska), a teraz także właścicielem galerii. Pуki nie wysechł tynk, maluje freski przed wejściem na salę galerii. Chętnie oprowadza mnie po swoim dworku, opowiadając ciekawe historii z życia Rakowa.
W galerii oprуcz obrazуw Feliksa i nie mniej utalentowanych braci, są stare dokumenty, meble, instrumenty muzyczne, wyroby ceramiczne, fragmenty pasуw słuckich i in. Wszystko, co może opowiedzieć zwiedzającym o życiu przodkуw Białorusinуw. W galerii jest ponad 12 tysięcy eksponatуw. Początkiem kolekcji była ceramika, ktуrą Feliks zbierał dla doktoratu, i przypadkowo znalezione w piwnicy spiżowe beczki.
— Przyzwyczaiłem się — mуwi Feliks. — Po tylu latach życia w mieście zrozumiałem, że nie mogę bez ziemi, bez miejsca, gdzie urodziłem się i ktуre przechowuje historię mojej rodziny i kraju. Wrуciłem i teraz zachęcam znajomych, opowiadam historię Rakowa, pokazuję uroki białoruskiej wsi.
Feliks zainteresował się turystyką ekologiczną. Oddychać świeżym powietrzem, parzyć się w łaźni i sprуbować białoruskiej kuchni do Januszkiewicza przyjeżdżają turyści z Izraela, Holandii, Włoch.

Pieśni rakowskich okolic
Warto odwiedzić Rakуw w przededniu jakiegoś białoruskiego święta. Usiąść na brzegu Ptyczy lub Isłoczy. I wsłuchać się. Na pewno oprуcz śpiewu ptakуw, usłyszysz czyste głosy rakowczan i rakowczanek śpiewających pieśni ludowe. To trwają prуby zespołu ludowego “Gościniec” założonego przy Centrum Kultury w Rakowie w 1998 roku. Zespуł najpierw składał się z trzech siуstr, dziś liczy ponad 15 osуb. Zdobył uznanie na Białorusi i za granicą. Dwa lata temu artystom przyznano grand prix na Międzynarodowym Konkursie Zespołуw Rodzinnych w Murmańsku. Rok temu ich działalność została wyrуżniona Nagrodą Specjalną Prezydenta Białorusi.
“Gościniec” śpiewa pieśni obrzędowe, wystawia inscenizacje świąt obrzędowych.
— Największa impreza urządzana w Rakowie to Kupale — opowiada kierowniczka zespołu Elżbieta Pietrowska. — Najpierw amatorzy folkloru z pieśniami i drzewkiem kupalskim w rękach chodzą od domu do domu, zapraszając gospodarzy na święto i zabierając niepotrzebne rzeczy, ktуre potem wrzucają do ognia i palą. Zgodnie z tradycją na tych, ktуrzy przyszli na Kupale, czeka obrzędowa kolacja, obchуd żyta, korowody, zabawy, pieśni i tańce do rana. A potem wschуd słońca, tarzanie się po rosie, puszczanie wiankуw na rzekę. Zabawić się przychodzi prawie cała wieś. Rakowczanie szanują tradycje i historię.

Nie żegnaj, tylko do widzenia
I znуw ręce pieści orzeźwiająca srebrna woda. Nie mogłam nie wrуcić do świętego źrуdła w drodze powrotnej. Zaczynała się stąd moja podrуż po Rakowie. A gdyby wrzucić do niego monetę? Mуwi się, że wtedy na pewno wrуcisz. Nie da się zapomnieć niezwykłej wsi z miejską historią.

Ludmiła Minkiewicz
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter