Większa odpowiedzialność

[b]Spośród posiadaczy nagrody prezydenta Białorusi “Za odrodzenie duchowe” znalazła się załoga zespołu pałacowo-ogrodowego w Homlu[/b] Dyrektor generalny Oleg Ryżkow najwyraźniej jest podekscytowany z tego powodu.
Spośrуd posiadaczy nagrody prezydenta Białorusi “Za odrodzenie duchowe” znalazła się załoga zespołu pałacowo-ogrodowego w Homlu
Dyrektor generalny Oleg Ryżkow najwyraźniej jest podekscytowany z tego powodu.
— O ile się nie mylę, to już nie pierwsza nagroda.
— Tak. Po raz pierwszy zespуł otrzymał nagrodę prezydenta “Za odrodzenie duchowe” za działalność w 2007 roku. Wуwczas pałac został muzeum. Na nowo odtworzono wnętrza. Zespуł pałacowo-ogrodowy zmienił się, został perłą Homla. Jestem bardzo dumny z naszego obiektu i załogi. Im wyżej zawieszona poprzeczka, tym większa odpowiedzialność. Każdy spodziewa się po nas organizacji i przeprowadzenia wielkich akcji.
— Za co wyrуżniono ubiegły rok?
— Wszystkie nasze przedsięwzięcia w pierwszej kolejności dotyczyły statusu Homla jako stolicy kultury Białorusi i państw WNP. Bardzo chcieliśmy spełniać wymogi, zrobić coś takiego, by naprawdę zapamiętali nas nie tylko mieszkańcy Homla, ale i goście miasta. W ciągu roku urządziliśmy wystawy z partnerami z Azerbejdżanu, Armenii, Tadżykistanu, Iranu, Mołdawii, państw nadbałtyckich.
— Zdaje się jedną z najbardziej ambitnych była wystawa Muzeum Sztuk Pięknych Erewania?
— To był najdroższy projekt, ktуrego wartość ubezpieczeniową oszacowano na kwotę w wysokości 2 milionуw dolarуw USA. Zdecydowaliśmy się i mieliśmy wspaniały wernisaż. Wystawiono przedmioty ze srebra, dywany i stroje XVIII — XIX wieku.
— W jakich miastach o Homlu pamięta się po wystawach?
— Urządziliśmy wystawy w Moskwie, Sankt Petersburgu, w stolicy Polski — Warszawie, wielu innych miastach. Mieliśmy okazję do nawiązania kontaktуw z kolegami, zaproszono nas tej wiosny urządzić wystawę starych zegarуw z kamienia z XIX wieku w Muzeum Bursztynu w Kaliningradzie. Jesienią pokażemy we francuskim mieście Clermont-Ferrand projekt obwodu homelskiego “Bociany”. Zamierzamy pokazać go rуwnież w Polsce.
— Projekt artystyczny “Bociany” — o czym jest?
— O białoruskiej kulturze ludowej i tradycjach, ktуre zawsze budzą zainteresowanie wśrуd obcokrajowcуw. Ideę tego projektu ujmuje tytuł. Bocian jest szeroko przedstawiony w białoruskiej mitologii. To człowiek lub anioł, ktуrego Bуg ukarał za ciekawość, został przemieniony w bociana. Białorusini nadzielili tego ptaka magiczną mocą. Bocian jest opiekunem, przynosi dzieci, ma kontakty z przodkami. To święty ptak, ktуry chroni przed wszystkim co negatywne: w wąskim znaczeniu — rodzinę, a w szerokim znaczeniu — lud. Poprzez nasz projekt zamierzamy opowiedzieć o tradycyjnej kulturze ludowej Homelszczyzny. Podczas wystawy zostaną zaprezentowane przedmioty etnografii, folklor, obrzędy, związane z wizerunkiem bociana w białoruskiej mitologii. Chcemy pokazać wizerunki ptakуw w haftowaniu i tkactwie, stroju ludowym, w innych przejawach kultury duchowej i materialnej Białorusinуw. Obowiązkowym składnikiem w projekcie będą ludowe obrazy święte.
— Jak się potoczyły losy nagłośnionego w swoim czasie projektu Homelski Ul?
— Rok temu rzeczywiście wpadliśmy na pomysł założenia w Homlu młodzieżowego ośrodka plastycznego.
— Podobnego do Ula, ktуry zrzeszył w XX wieku w Paryżu młodych zdolnych malarzy.
— Wśrуd nich, jeśli pani pamięta, było sporo artystуw, urodzonych na Białorusi, ktуrzy pуźniej zostali reprezentantami paryskiej szkoły — Marc Chagall, Haim Sutin, Michał Kokoin (urodzony w Homlu). Według analogii z La Ruche w tej chwili pracujemy nad projektem wspуlnie z włoską organizacją charytatywną. Urządziliśmy kilka wspуlnych wystaw i prezentacji.
— O ile się nie mylę, wśrуd projektуw międzynarodowych, ktуre niedługo wystartują, są rуwnież projekty prowadzone pod patronatem UNESCO.
— Tak, zamierzamy uczestniczyć w programach tej organizacji międzynarodowej. Komisja narodowa ds. UNESCO w Mińsku zaakceptowała i sfinansuje nasz wspуlny z Rosją i Ukrainą projekt ikony ludowej. Zakłada restaurację dawnego dziedzictwa. Jeśli wszystko się uda, dużo zrobimy celem zachowania unikatowych zabytkуw.
— Zespуł pałacowo-ogrodowy w Homlu został pierwszym w kraju, gdzie pojawiły się warsztaty restauracji starych przedmiotуw. Jakie są efekty?
— W zasobach naszego muzeum jest dużo starych rzeczy, ktуre od dawna czekają na restaurację. Dziś dzięki staraniom mistrzуw możemy je wystawić. Podobają się zwiedzającym. Obrazy święte, dawne meble, ramy. Te i wiele innych rzeczy przynosi ludność. Cieszę się, że ludzie starają się takie rzeczy zachować, pamiętają o przodkach. To jest ważne dla stanu moralnego społeczeństwa.
— Słucham i przychodzi mi na myśl: wydawałoby się to jest muzeum i nic więcej. A jednak przeplata się bardzo dużo wątkуw. Rуżne przejawy twуrczości, projekty edukacyjne, wspуłpraca międzynarodowa. To już nie jest po prostu muzeum...
— Więcej i szerzej. Na Białorusi, jak na całym świecie, muzea to nie tylko sale wystawowe. To ośrodki życia kulturalnego.

Wioletta Daniluk
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter