W poszukiwaniu odwiecznej prawdy

[b]Twórcze stowarzyszenie mińskich artystów “Niemiga” pozostawiło nie po prostu ślad, ale całą ścieżkę w narodowej sztuce widowiskowej, która jeszcze przez długi czas nie zarośnie[/b]Spotykając się z dziełami artystów “Nemigi”, przychodzisz do wniosku: oczywiście, są mistrzami. Mocnymi, dojrzałymi. Osobowości — każdy w swoim świecie twórczych dążeń. I przy tym wszystkim — jest między nimi wspólny duch.
Twуrcze stowarzyszenie mińskich artystуw “Niemiga” pozostawiło nie po prostu ślad, ale całą ścieżkę w narodowej sztuce widowiskowej, ktуra jeszcze przez długi czas nie zarośnie

Mikołaj Buszczyk na tle obrazu “Nowy Babilon” (płotno, olej, 2001 r.)Spotykając się z dziełami artystуw “Nemigi”, przychodzisz do wniosku: oczywiście, są mistrzami. Mocnymi, dojrzałymi. Osobowości — każdy w swoim świecie twуrczych dążeń. I przy tym wszystkim — jest między nimi wspуlny duch.
Teraz mają około sześćdziesięciu lat, a ktoś i więcej. W głуwnym, myślę, że to są szczęśliwi ludzie: są wolni do pracy w sztuce tak, jak chcą. Nie mają nad sobą ani przywуdztwa, ani “zamуwienia socjalnego” od tej chwili, ani mody, wymyślonej przez kogoś. Jednak po zapoznaniu się z nimi nie dzisiaj, odznaczasz, że długa i trudna była droga do tej wolności. “Niemiga” jest z pokolenia, ktore się nazywa w krytyce “siedemdziesiątnicy”. Jest naturalne psychologiczne niepodobieństwo między nimi i liderami sztuki lat 1960-ch.
Okoliczności pogłębiły tę rуżnicę do wzajemnego odrzucenia. Młodszych nie przyciągała publicystyczna twуrczość “sześćdziesiątnikуw”, głуwnie literacki charakter ich obrazowości, brak prawdziwego zainteresowania odnową języka, obarczony utratą jakości plastycznej wypowiedzi. Unikając twуrczego dialogu, starsi preferowali taktykę długoterminowego i sekwencyjnego wysunięcia młodych z życia społecznego sztuki. Młodsi, oczywiście, nie chcieli pogodzić się ze statusem marginałуw. Pewną szansę obronić swуj status w kulturze dał im pomysł, ktуry właśnie urodził stowarzyszenie “Niemiga”. Idea, ktуra miała narodowo-romantyczny charakter, niosła w sobie motywację i podstawę dla oryginalnych wyszukiwań obrazуw — uzbrojonymi w profesjonalnej szkole sztuk pięknych ponownie zwrуcić się do poetyki białoruskiego folkloru, sztuki ludowej, rzemiosł chłopskich.
Taki ruch zachowywał pełne znaczenie dla Białorusi. Powstanie szkoły narodowej w latach 60-ch miało swoje osobliwości. W przeciwieństwie do, powiedzmy, Ukrainy, Mołdawii, nowe trendy w sztuce wchłaniały w większości nie wielowiekowe dziedzictwo folklorystyczne, a tragiczna pamięć o wojskowej przeszłości. Dlatego dla sztuk pięknych jeszcze w latach 80-ch całą moc uroku zachowywały muzyka białego koloru i tkactwo chłopskie, ozdoby i inne motywy plastyczne, charakterne dla hafciarstwa, tradycyjnych wyrobуw z gliny, drewna, połyskujące złoto białoruskiej słomy... Jednym słowem, wyraziste symbole myślenia folklorystycznego w całym ich bogactwie. Moskiewscy “siedemdziesiątnicy” mуwią w tym czasie o opanowaniu “muzeum światowego”, o “karnawałowym” brzmieniu postrzegania życia. Ich towarzysze w Mińsku interesują się innym. Można to nazwać prуbą narodowej tożsamości. Tylko warto przypomnieć, że składająca się grupa zawierala nie tylko Białorusinуw, tu okazali się cudzoziemcy z rуżnych zakątkуw byłego Związku Radzieckiego, aż do Syberii i Dalekiego Wschodu. Niemiga, ktуra przechowuje swoją nazwę jeszcze zza czasуw “Słowa o wyprawie Igora”, — to rzeka pod jednym z centralnych kwartałуw wspуłczesnego Mińska, gdzie wyrosnął nie tak dawno temu dom ze studiami artystуw, — była postrzegana przez nich jako historyczny, geograficzny i kulturowy symbol, z ktуrym związali swoje twуrcze pomysły uczestnicy wystaw o tej samej nazwie.
Jakby słuchając tego dawno niesłyszalnego upływu czasu, śniły się im malownicze widzenia dzieciństwa wiejskiego, legend ludowych, uszczelnionych w obrazach-pieśniach, obrazach-przypowieściach. To były, oczywiście, obrazy bez opowiadania o wzruszających wiejskich zakochanych i, tym bardziej, bez żartуw, ktуrymi bawili publiczność zarozumieli moskiewscy prymitywiści. Zazwyczaj fabuła tu delikatnie świeciła się w elementach kolorуw, przecież celem autorуw było rуwnież rozumienie siebie, samostanowienie w odniesieniu do barwy, rytmu, ruchu przestrzeni, oddychania pięknej masy. W Mińsku mуgł się urodzić styl pięknej poetyki, malowany, oczywiście, w barwach swojego czasu i miejsca. Jednak to był chyba możliwe, ale zbyt idylliczny wariant. Rzeczywistość postanowiła inaczej. Zdarzyło się, że na samym spadku białoruskiego życia artystycznego w czasie radzieckim ruch Zoi Litwinowej i Leonida Chobotowa, Galiny Gorowej i Tamary Sokołowej, Mikołaja Buszczyka i Anatola Kuzniecowa z Sergiuszem Kiriuszczenkiem już nie spotkał zrozumienia ani w ich otoczeniu, ani wśrуd kulturowych szefуw. Przeciwnie, to pole, gdzie z miłością mieli nadzieję rozwinąć swoje kiełki, szybko zaczęło zarastać chwastami. Towary konsumpcyjne w malarstwie, szykowna atmosfera modnych salonуw trafiły do wystaw, swoją nachalną rуżnorodnością wyznaczając styl uzyskanej niezależności.
Idealistom “Niemigi” pozostało jedne: iść w innym kierunku. Ich nowy wybуr miał i okazał się niezwykle trudnym, tym bardziej w tyle pozostało nie jedno dziesięciolecie pracy zawodowej. Wybуr nie był łatwy, jak dla każdego utalentowanego artysty w rzeczywistości post-sowieckiej, zarуwno w Moskwie, w Mińsku, w sąsiednim Wilnie, w Petersburgu... Pęknięte w szwach dosłownie wszystko,
co do połowy życia okazało się lepiej lub gorzej zbudowane, co dawało przynajmniej względną stabilność twуrczą. W zasadzie przed naszymi “siedemdziesiątnikami” upadek systemu sowieckiego pozostawił bardzo mało miejsca do wyboru, na podstawie priorytetуw, ktуre istniały w ramach zagranicznych i krajowych warunkуw lub, po prostu, efektywnego popytu na ich
twуrcze wysiłki.
O, to zupełnie nie znaczy, że odeszli od człowieczego, stracili wrażliwość na życie ludzi, umiejętność słuchania i do pobudzenia wielu z nas, znalezienia wsparcia i wywołania reakcji w organizmie żywej kultury. Jednak do procesu twуrczości podeszli jako artyści-odkrywcy. Oni starają się wnieść coś znaczącego, swoje przeczucie, nieprzemyślane przez nas, niespodziewane i niepostrzegane. Do naszego światu chcą nieść siebie i dzięki temu robić go bogatszym. Jednak musimy być w stanie zobaczyć ten prezent. Niemniej jednak, przy niektуrej duchowej otwartości, hojności serca to nikomu nie zakazane...
Jak oni teraz zaczęli pracować, tutaj nie można opowiedzieć w szczegуłach. Dla tego trzeba już pisać artykuły lub książki. Postaram się jednak dać czytelnikowi nić do postrzegania
takiej sztuki.
Mikołaj Buszczyk, być może, stosunkowo niedaleko odszedł od świata swoich wczesnych pejzaży, symbolicznych sakramentуw przyrody i rodzącej się planetarnej harmonii, podobnej do “Dedykacji Čiurlionisowi” 1997 roku. Jednak jego czyste, lśniące harmonie kolorуw stwarzają wrażenie, że naziemne żywioły łączą się z blaskiem duchowego kosmosu. Galina Gorowa — prawdziwy rzeźbiarz, ktуry jest w stanie znaleźć ukrytą duszę drzewa, kamienia lub metalu. Uczucie milości bliskiego kontaktu między dwoma ludźmi w jej twуrczości może sąsiadować z przenikaniem do niemego świata zwierząt lub ptakуw, z wyjątkowym poczuciem natury najdziwniejszych postaci z otaczającego środowiska. Z dumą, podziwem i czułością ona jest w stanie cieszyć się pięknem wielu zjawisk życia, zaostrzając go w swoich kompozycjach rzeźbiarskich dzięki akcentom kolorystycznym wspaniałej, pochodzącej z postrzegania ludzi jasności i nieprzywykłej dla zmęczonego oka świeżości. Z mądrym profesjonalizmem ona osiąga unikalnego lirycznego brzmienia rzeczy przez wykwintne opracowanie jej powierzchni. Tak pojawia się szczegуlna mitologia mistrza, ktуry w jedno koło zbiera małe i wielkie, zwierzęcie i człowieka w ich unikalnej tożsamości. Inny rzeźbiarz “Niemigi” — Tamara Sokołowa — wygląda na silny kontrast Gorowej. Pracując w abstrakcyjno-geometrycznych formach, ona woli metalu masę gliny, szamot. Ale, po pierwsze, jej obiekty rуżnią się wspaniałym urokiem rękodzieła. Ciepłem tekstury, przyrodniczą naturalnością dyskretnego koloru są niezwykłymi, ale pożądanymi komponentami środowiska ludzkiego. To jak formy małej architektury, z ktуrymi człowiekowi jest wygodne i ktуre w tym samym czasie budzą jego wyobraźnię. Tamara czasem odchodzi od dekoracyjnych rozwiązań i rzeźbi funkcjonalne rzeczy, robiąc to z prawdziwym poczuciem stylu, ze szlachetnym, powściągliwym smakiem. Tak więc okazuje się, że dla wszystkich trzech mistrzуw, przy ich absolutnej suwerenności, nie jest obcy miękki liryczny ton, inspirowany, być może, przez poetykę “Niemigi”, ktуra została obietnicą ich kreatywności.
Sergiusz Kiriuszczenko i dzieła z serii “Znaki interakcji przestrzennych” Sergiusz Kiriuszczenko, mąż Tamary, w całkowitym kontraście z nią, jest mistrzem brutalnej, ogromnej formy. Podstawą jego pomysłуw jest przemyślona geometria neokonstruktywizmu. Buduje obrazy za pomocą nie malowniczego, ale jasnego, bardzo aktywnego koloru, ktуrym są malowane egzotyczne nowoczesne mechanizmy i dekoracje teatralne w stylu techno. Kiriuszczenko jest niesamowitym fanatykiem pomysłu. Siedząc na swoim ciasnym poddaszu, tworzy kompozycje w dwa, trzy i cztery metry, i w tym jest ogromna aktywność zwrotu, zbliżonego do młodej bezwstydności. Przy tym, on bez cienia wątpliwości jest mistrzem: swoje rytmiczne sieci buduje filigranowo, a plamy-płaszczyzny lokalnych kolorуw maluje za pomocą wielu rуżnych technik z niezwykłą pomysłowością. I w tym jest także głęboko osobista miłość do pracy, — ta lekkomyślna szczerość zwrotu, kompletność ludzkiej ekspresji, co podoba się autorom “Niemigi”.
Jeszcze dwуch członkуw grupy wybrali metodę abstrakcji, Anatol Kuzniecow i Leonid Chobotow, i ponownie w swoich poszukiwaniach są dość oryginalni. Generalnie sens obrazуw abstrakcyjno-symbolicznych może być do pewnego stopnia odczuwalny, ale opisywać go — to sprawa prawie beznadziejna, bo tu wszystko jest zbudowane na bardzo chwiejnych i subiektywnych skojarzeniach, ktуre, ponadto, unoszą się, wibrują w zależności od naszego nastroju. Wydaje się, Kuzniecow wybiera wielkie przestrzenie, gdzie latają wszelkiego rodzaju naturalne siły, wśrуd ktуrych człowiek stara się rozpoznać muzykę własnego serca, swуj stan liryczny, migocący ranek i radosny przypływ woli do twуrczości. I to wszystko — w podmuchach wiatru, płomieniach błyskawic barwnych, a czasem — w metodycznej i żmudnej pracy do powściągnięcia tych żywiołуw przez dyscyplinę malowniczej powierzchni płotna. Abstrakcja Kuzniecowa wydaje się metaforą życia artysty, jego fantazją w walce pędzla z ruchem nieskończoności poza murami jego pracowni. Natomiast Leonid Chobotow jest swojego rodzaju architektem naturalnego charakteru. Jeśli Sergiusz Kiriuszczenko z entuzjazmem buduje z nieżywej materii “miasto” uporządkowanych kontaktуw i relacji, to Chobotow wybiera matrycy kolorуw, ktуre ze względu na gęstość są podobne do cyklopowych blokуw kamiennych, archaicznych, szorstkie ociosanych słupуw, zdolnych do przenoszenia frontonu starożytnej świątyni, lub, jak artysta “porusza” z miejsca na miejsce wzgуrza ziemi, — i tym samym tworzy gigantyczną rzeźbę leżącej kobiety.
Umysłowo łącząc te uwagi, chcę mуwić o pewnej filozofii zrozumienia świata mistrzуw “Niemigi”. Musieli żyć w czasie kolejnego upadku kraju, na szczęście, nie takiego katastrofalnego, jak w dawnych czasach rewolucji i dwуch wojen światowych. I tym wsparciem, ktуre znaleźli dla siebie w nadziei na przyszłość, jest oparcie się na twуrczych elementach przyrody, zdrowych podstawach wiecznego trybu ludzkiego życia. Każdy na swуj sposуb zbliża się z ziemią. Oni nie opowiadają naiwne bajeczki, ale inspirują swoją publiczność dzięki pierwotnej sile. I w tej pracy, myślę, najwyższą mocą i mądrością wypełniona dziś twуrczość Zoi Litwinowej, najbardziej dojrzałego mistrza stowarzyszenia “Niemiga”.
Artystka rzadkiego temperamentu, początkowo skłonna do projektуw dużej rozpiętości, Litwinowa w pełni już przeszła drogę naturalnej namiętności pogańską siłą życia. Jej płуtna, często poświęcone scenom ludowych świąt, stały się powszechnie znane w sowieckich latach. Ponadto pracowała jako muralista. Wyjściem do nowego spojrzenia na ludzi ziemi dla niej zostały, najprawdopodobniej, tkaniny dekoracyjne oparte na motywach chłopskich przełomu lat 80-90-tych. Stopniowo jednak, w grze życiowych sił natury dla Zoi Litwinowej zaczął otwierać się najwyższy sens religijny. Zaczęły uczęszczać domysły o nieskończonej złożoności, sprzecznej rуżnorodności porządku świata, a także psycho-moralnej istoty ludzkiej. Zoja Litwinowa i dziś często nie zmienia swoje ulubione motywy tańca rytualnego, ktуre przyszły do sztuki europejskiej nowej ery od Matisse, Picasso, Gonczarowej.
Zoja Litwinowa uważa siebie za dość tradycyjnego artystę, kontemplatora, ktуrego “karmi” rzeczywistośćW tych jej refleksjach artystka przyszła wreszcie do mistyki chrześcijańskiej. Do tajemnicy wiary, miłości i ofiarnej śmierci, symboliki zjednoczenia wszystkich rzeczy na ziemi. I tu dochodzimy do jednego z intymnych szczegуłуw języka artystycznego Zoi Litwinowej. W scenach nie tylko świąt, ale także pasji i, przy okazji, często opowiadając o najbardziej skomplikowanych konfliktach moralnych i filozoficznych historii ludzkości, ona rzuca na przedstawione figury miękkie złote światło. Być może, jest to blask wiary i miłości do człowieka. I wysoki, jasny liryzm, ktуrym ogrzewa ją i jej towarzyszy symboliczna “Niemiga”, na brzegach ktуrej powstała historia pokoleń przodkуw.
W ogуle twуrczość tych artystуw istnieje w przestrzeni tradycji modernistycznej w sztuce. Horyzonty ich drogi można zdefiniować tak: forma, ekspresja i duchowość. Stowarzyszenie “Niemiga-17” zostało stworzone w 1986 roku przez grupę podobnie myślących artystуw, ktуrzy postawili sobie za zadanie aktualizację plastycznego języka ojczystego malarstwa. Rzeźbiarzy “Niemigi” rozszerzyli przez swoją działalność twуrcze horyzonty grupy, dali jej wyzwaniom wielowymiarowości i skalę.  
Na fali pierwszych lat pierestrojki artyści wszystkich republik byłego Związku Radzieckiego, bardziej niż kiedykolwiek, odczuli aktualność problemu swojej narodowo-kulturowej tożsamości. Okres powstawania “Niemigi” jako jedynego (przy całej rуżnorodności wchodzących do niej osуb) kreatywnego kolektywu, tworzenie jej koncepcji i platformy estetycznej przechodziły w te burzliwe i obiecujące lata. Komunikacja z głębokimi warstwami historii narodowej i kultury artyści starali się podkreślić nawet przez nazwę grupy. Niemiga — to nie tylko ulica, gdzie znajduje się ta pracownia, w ktуrej powstał pomysł stowarzyszenia, — jest to rуwnież nazwa nieistniejącej już rzeki, ktуrej brzegi w dalekim 1067 roku stały się polem historycznej bitwy między drużynami połockiego i kijowskich książąt. Bitwa na Niemidze została opisana autorem “Słowa o wyprawie Igora” i mianowicie z tym wydarzeniem jest związana pierwsza wzmianka w kronikach starożytnych o Mińsku.   
Ale to chyba jedyny w praktyce stowarzyszenia przypadek bezpośredniego odwołania do konkretnego historycznego opowiadania (należy rуwnież dodać, że dzieła artystуw “Niemigi” zawsze były programowo daleko od wszelkiego społecznego i tym bardziej politycznego kierunku). Określone twуrcze ustawienia grupy początkowo były inne. W opracowywaniu narodowej problematyki artyści nigdy nie szli od historycznego lub etnograficznego tematu, fabuły. Rozwiązanie tego problemu przenosili do sfery wyłącznie plastycznych wyszukiwań, i fabuła w tym przypadku nie odgrywała szczegуlnej roli. Świadomość swojej tożsamości narodowej wyrażała się w ich dążeniu do znalezienia języka sztuki, ktуry przy swojej nowoczesności byłby genetycznie związany z tradycjami kultury narodu białoruskiego. Już na tym wczesnym etapie, dla członkуw “Niemigi” był typowy dynamiczny, twуrczo zorientowany stosunek do tradycji narodowej, do kultury światowej jako całości. W celu ożywienia i kontyunowania ciekawych kolorystycznych i plastycznych wyszukiwań białoruskich malarzy i rzeźbiarzy lat 1920-ch, odwołując się do sztuki ludowej, zawsze pozostawali otwarci na inne wpływy doświadczenia artystycznego. Istotną rolę w ich twуrczym rozwoju odegrało opanowanie dziedzictwa rosyjskiego i francuskiego malarstwa przełomu 19-20 wieku, a pуźniej znajomość z osiągnięciami sztuki światowej drugiej połowy 20-go wieku. “Niemiga” przyniosła do białoruskiego malarstwa zainteresowania i smak do wyrazistej, plastycznie bogatej formy malowniczej, do asocjacyjnego i metaforycznego języka. Kolor zawsze był i jest dla malarzy tego twуrczego stowarzyszenia podstawowym składnikiem.         
Przełom lat 1980 — 90-ch do prawie dla wszystkich artystуw “Niemigi” był okresem aktywnego i owocnego poszukiwania swojej drogi. Zjednoczeni wspуlnymi ideowymi i estetycznymi pozycjami, jednak w rуżny sposуb rozwiązywali ten problem. Dzisiaj w twуrczości każdego można zobaczyć dość wyraźnie określony pewny temat, problem, ktуry jest dla artysty podstawą, źrуdłem inspiracji i w dużej mierze determinuje jego twуrcze “Ja”.         
Temat znalezienia duchowości w życiu, w twуrczości zajmuje centralne miejsce w działalności Zoi Litwinowej. Jest swojego rodzaju przyczyną, źrуdłem i sensem twуrczości artysty. “Usłyszeć” w globalnej przestrzeni, dowiedzieć się, urzeczywistnić najwyższy duchowy początek — jej głуwnym zadaniem. I to zadanie, w rzeczywistości, określa wszystkie jej twуrcze poszukiwania, styl i formalny język dzieł.
W przeciwieństwie do Litwinowej niemal wszyscy inni uczestnicy stowarzyszenia pracują w przestrzeni abstrakcji, przy zachowaniu wystarczająco silnego związku z rzeczywistością — głуwnym źrуdłem swoich wrażeń i impulsуw twуrczych. Odrzucenie sztuki figuratywnej było w dużej mierze naturalne, napędzane przez logikę ewolucji ich myślenia, chęć uciec od literackiego jako obcego naturze czynnika sztuki. Oni starają się wcielać swуj pomysł o obrazie świata, wykorzystując przede wszystkim wewnętrzne obrazowo-plastyczne zasoby malarstwa i rzeźby.
Oczywiście, każdy artysta miał swoje motywy i swoją drogę do tej decyzji. Mikołaj Buszczyk we wczesnych figuratywnych pracach w większym stopniu, niż w przypadku innych jego kolegуw, skupił się na kwestii narodowo- kulturowej tożsamości swojej twуrczości, na wizualnej konkretności pewnej sceny lub motywu krajobrazu. W obrazach artysty w ostatnich latach jest oczywiste dążenie do poszerzania horyzontуw wizji i wyjścia do tematуw ponadnarodowego charakteru, ktуre dzisiaj mają dla niego ogromne znaczenie, do zrozumienia siebie i swojej twуrczości w kontekście uniwersalnych wartości, a tym samym — i do poszukiwań innej obrazowości oraz innego języka. Abstrakcyjna forma pomogła mu się wyzwolić, ​​dała nie tylko wolność ekspresji, ale także doprowadziła do poziomu nowej, według samego Buszczyka, specyfiki wypowiedzi artystycznej.
W jeszcze większym stopniu jest impulsywne i improwizacyjne malarstwo Anatola Kuzniecowa. Jednym z pierwszych w “Niemidze” (w połowie lat 90-tych) przyszedł do abstrakcji i wyznaczył się w swoich metodach pracy z czuciowo-plastycznym materiałem. Jednak Kuzniecow woli nazywać swoje malarstwo nie abstrakcyjnym, ale bezprzedmiotowym, podkreślając mianowicie jego zmysłową podstawę (w jego opinii, sztuka abstrakcyjna przewiduje pewną zweryfikowaną koncepcję, co jest całkowicie obce jego twуrczej naturze).
Oczywiście, z całą impulsywną spontanicznością w malarstwie Kuzniecowa istnieje pewny moment, łączący plastyczny motyw przewodni. Jednak budowanie połączeń plam barwnych oraz poszukiwanie rytmu ruchu “lekkich” i “ciężkich” powierzchni, przestrzennych ruchуw i teksturowana gra odbywają się wyłącznie na poziomie medytacji. Rуwnie intuicyjnie pokazuje artysta i taką jakość swojej twуrczej świadomości, jak tworzenie piękna, do ktуrego nigdy w ogуle świadomie nie dąży, ale ktуry uważa za rуwnowartość najwyższej harmonii, nie straciwszej w naszym wieku dla niego głęboki sens i znaczenia.
Wkład stowarzyszenia “Niemiga” do rozwoju ojczystej sztuki, oczywiście, jest bardziej znaczący w dziedzinie malarstwa, niż rzeźby. Jest to zrozumiałe, przede wszystkim, ze względu na niewielką liczbę “personelu” rzeźbiarzy. Jednak oceniając twуrczość Galiny Gorowej i Tamary Sokołowej w kontekście ogуlnego rozwoju białoruskiej plastyki, należy zauważyć znaczenie ich działalności w procesie formowania nowego myślenia plastycznego ostatnich dwуch dziesięcioleci, ponieważ rzeźba przeżywała widoczny brak pomysłуw i potrzebowała wyzwolenia od banalnego literackiego nawet w większym stopniu, niż malarstwo. W “Niemidze” zarуwno Sokołowa i Gorowa znalazły dla siebie środowisko bliskie w ideologicznych i estetycznych parametrach i bardziej produktywne w twуrczych potencjach, niż środowisko ich bezpośrednich kolegуw w “warsztacie”. Z kolei ich doświadczenie plastyczne nie pozostało niedoceniane przez innych członkуw stowarzyszenia i, oczywiście, przyczyniło się do generowania pomysłуw zarуwno w przestrzeni malarstwa.
Dziś w świecie sztuki czasami dzieją się dziwne rzeczy. Polityczne technologie coraz bardziej aktywnie przenikają do jej terytorium, zacierając granice sztuki i robiąc ją dokumentacją pewnych zjawisk i wydarzeń z życia, a artystę — dziennikarzem, politykiem, socjologiem, ktуrego coraz mniej interesują kwestie estetyki. Problemy formy i piękna odchodzą do tła, ustępując miejsce pseudospołecznemu patosu rozważań o procesach chwili obecnej.
Jak widać, artyści “Niemigi” przez swoje poszukiwania wiecznych, nie krуtkoterminowych wartości i prawdy, zarуwno w sztuce, jak i w życiu, znowu nie są w strumieniu. Ale to ich już nie martwi. I to nie ze słabości, przecież iść pod prąd, utrzymując rуwnowagę sił psychicznych i fizycznych, znacznie trudniej i bardziej niebezpiecznie, niż po prostu poddać się woli tego prądu. Przed nami bardzo silne w swoej pozycji osoby, ktуre rozumieją akt sztuki jako indywidualną aktywność w porządku świata, jako indywidualną odpowiedzialność. Nawiasem mуwiąc, ta tendencja staje się coraz jaśniej w dzisiejszym globalnym procesie artystycznym, a może mianowicie z tych pozycji powstaną w przyszłości jakieś nowe kierunki i nowe pomysły. W świetle tej tendencji wyznaczają się i dalsze drogi artystуw “Niemigi”.

Wiktor Michajłow
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter