Na wsi Izubrica rejonu wierchniedźwińskiego obwodu witebskiego otworzyło się Międzynarodowe Centrum Funduszu Wspierania Dzikiej Przyrody “Czerwony Bór”

Tajemnice środowiska

Na wsi Izubrica rejonu wierchniedźwińskiego obwodu witebskiego otworzyło się Międzynarodowe Centrum Funduszu Wspierania Dzikiej Przyrody “Czerwony Bór”.

Budynek prywatnego centrum naukowego

Jest to zarówno republikański rezerwat krajobrazowy na skrzyżowaniu rejonów rossońskiego i wierchniedźwińskiego oraz gospodarstwo łowieckie, należące do prywatnej firmy nowopołockiej “Interserwis”. W nim, przy okazji, mieszka najbardziej północna populacja żubra. W lutym gospodarstwo łowieckie stało się współzałożycielem Międzynarodowego Funduszu Wspierania Dzikiej Przyrody “Czerwony Bór”, mającego na celu zjednoczenie wysiłków organizacji państwowych i publicznych, a także struktur handlowych w sprawie badania i zwiększenia zasobów naturalnych naszego kraju. Nie tak dawno na terenie gospodarstwa łowieckiego odbyło się jeszcze jedno niezwykłe wydarzenie — otwarto pierwsze w kraju prywatne centrum badawcze.

Gdzie interesy są zbieżne

Siedziba centrum badawczego mieści się w dwupiętrowym przytulnym pensjonacie. Tam również znajdują się hotel, schronisko dla naukowców i laboratorium. Jego szef Andrej Fajbicz opowiedział gościom, czym on i jego koledzy będą tutaj się zajmować:

— Mamy wszystko, aby oddzielić DNA z sierści zwierzęcia. Przede wszystkim to jest potrzebne do przeprowadzenia genetycznej certyfikacji żubra, który jest gatunkiem statusowym dla naszego kraju. Problemem jest to, że 3 tysiące żubrów, żyjących dzisiaj na naszej planecie, są potomkami tylko kilku bliskich krewnych. Przy zakupie nowych zwierząt jesteśmy zainteresowani, aby to były osobniki z maksymalną różnorodnością genetyczną. Ponadto zamierzamy kontrolować genetykę żyjących u nas jeleni w celu poprawy ich cech zdobycznych, zajmować się hodowlą.

Nie jest tajemnicą, że dziś istnieje nierównowaga między nauką i praktyką w dziedzinie łowiectwa. Często używano przestarzałe metody. Prowadząc badania stosowane, pracownicy centrum są gotowi, aby pomóc pokonać tę dysproporcję, ale istniejące ramy prawne utrudniają wprowadzanie innowacji. Wiceminister Zasobów Naturalnych i Ochrony Środowiska Igor Kaczanowskij, który przybył do rejonu wierchniedźwińskiego, zapewnił, że pomoże w tej kwestii:

— Główne cele centrum są w zgodzie z kierunkami krajowej strategii ochrony i zrównoważonego użytkowania różnorodności biologicznej. Jestem przekonany, że wprowadzone do praktyki opracowania jego naukowców przyczynią się do rozwiązania złożonych problemów na poziomie państwa.

Zgadza się z tym także Aleksander Duńkowicz, zastępca szefa Państwowej Inspekcji Ochrony Fauny i Flory przy prezydencie:

— Bez nauki we współczesnym świecie niemożliwe! W dziedzinie ochrony przyrody dzisiaj pracują Narodowa Akademia Nauk, instytucje państwowe. A dzięki wzorowemu gospodarstwu łowieckiemu “Czerwony Bór” widzimy, że do tej dziedziny przychodzi również kapitał prywatny. Dobra inicjatywa. Mam nadzieję, że będą ją wspierać także w innych regionach naszego kraju.

Na ceremonii otwarcia centrum naukowego


Dom dla orła

Pierwszą imprezą otwartego centrum naukowego została konferencja, podczas której brzmiały sprawozdania o populacji żubrów i rozwoju turystyki ekologicznej Czerwonego Boru. Uczestnicy mówili o tym, że nowe centrum badawcze nie powinno skupiać się tylko na opracowaniach stosowanych do polowania. W nim muszą pracować ichtiolodzy, botanicy, fotografowie i kamerzyści, ornitolodzy... Przy okazji, znawcy ptaków przeprowadzili w “Czerwonym Borze” seminarium szkoleniowe na temat budowy gniazd dla orłów. Ale na początku eksperci wysłuchali referaty, wymienili się metodykami tworzenia gniazd dla ptaków drapieżnych. W tym dla sów i sokołów. Według ornitologów, to, po pierwsze, kompensuje niedobór mieszkań naturalnych. Po drugie, ułatwia pracę do rejestracji ptaków i ich obrączkowania. I po trzecie, obserwacje pokazują, że w sztucznych gniazdach drapieżniki rozmnażają się bardziej wydajnie. Ale najciekawsze zaczęło się następnego ranka, kiedy ornitolodzy udali się do zastosowania tej wiedzy w praktyce.

...Trafiłem do grupy Władimira Iwanowskiego, docenta Katedry Ekologii i Ochrony Przyrody Witebskiego Uniwersytetu Państwowego imienia Maszerowa, który zaprowadził podopiecznych do bagna Juchowicki Mech, obok jeziora Wielkie Mszyste. Tam, na wyspie, według Władimira Walentynowicza, kiedyś mieszkał orzeł przedni:

— Jednak w ciągu ostatnich 3 lat tego wielkiego pięknego ptaka nie spotykałem. Postaramy się z kolegami przyciągnąć go znów poprzez budowę sztucznego gniazda.

Aby to zrobić, było wycięto trzy słupy. Aby przywiązać je do grubych gałęzi w koronie sosny, a następnie położyć sosnowe gałęzi, Iwanowski musiał wspinać się po pniu za pomocą specjalnych pazurów i zabezpieczającego pasa o długości około 20 metrów. Wszyscy byli zaskoczeni tym, jak łatwo i umiejętnie to zrobił ornitolog, który w przyszłym roku będzie świętować 70 lat! Jednak do budowy gniazda, na przykład, dla sokoła drzemlika tak wysoko wspinać się niobowiązkowo. Wystarczy przymocować przewodem nieszczelne wiodro, wypełnione mchem, do wierzczołka sosny, wznoszącej się nad bagnem tylko o około 3 metry. To wystarczy, aby jaja ptaka, przyzwyczajonego do gnieżdżenia się na ziemi, nie zjadły lis, szop lub wilk.

Żywa woda

Podsumować seminarium poprosiłem słynnego fotografa, założyciela stołecznego wydawnictwa RIFTUR, a także szefa Międzynarodowego Funduszu Wspierania Dzikiej Przyrody “Czerwony Bór” Siergieja Płytkiewicza:

— Jesteśmy wdzięczni szefu firmy “Interserwis” Mikołajowi Worobjowi za to, że udało nam się wydajnie popracować w takim malowniczym miejscu. Dzięki jego pomocy nasz fundusz przeznaczył 5 grantów dla wsparcia obiecujących prac badawczych. Jedna z nich, dotycząca badania głuszców z wykorzystaniem zainstalowanych na nich nadajników radiowych, została przedstawiona na zeszłej konferencji. Więcej informacji na ten temat można znaleźć na stronie internetowej www.wildlife.by. Projekt “Dom dla orła” — jednym z pierwszych, który został uruchomiony przez fundusz wsparcia dzikiej przyrody. Kolejna nasza inicjatywa nazywa się “Żywa woda”. Teraz zbieramy informacje na temat najbardziej interesujących źródeł kraju. Chcemy wyremontować je, wyposażyć i włączyć do szlaków turystycznych. Aby o takich trasach dowiedziało się więcej ludzi, powstał projekt “Nasz region”. Witryna o tej samej nazwie (www.nashregion.by) została stworzona we współpracy z Mołodeczańskim Rejonowym Komitetem Wykonawczym. Na niej oznaczone najpopularniejsze trasy ekologiczne rejonu, miejsca do spania, jedzenia, kupowania pamiątków. Podobne strony zamierzamy zrobić na temat Naroczy, Brasławia, Nieświeża, Mira. Idealnie chcemy, aby projekt obejmował cały kraj. Aby za jego pomocą każdy turysta mógł zapoznać się z jego atrakcjami i naturalnym pięknem.



Kompetentnie

Natalia Minczenko, kierowniczka Departamentu Różnorodności Biologicznej i Krajobrazowej Ministerstwa Przyrody:

— Teraz z polskimi kolegami omawiamy kwestie stworzenia transgranicznej populacji żubra. Z naszej strony jest odpowiedzialny za to Instytut Genetyki i Cytologii NAN. Dobrze, jeśli do pracy dołączy się prywatne centrum badawcze “Czerwony Bór”.

Oleg Borodin, dyrektor Centrum Naukowo-Praktycznego NAN do Zasobów Biologicznych:

— Jesteśmy zainteresowani, aby otworzone prywatne centrum badawcze pracowało zgodnie z jednolitą polityką państwa i spełniało międzynarodowe standardy. W tym celu jesteśmy gotowi wspierać go w sprawach oceny ekspertów prowadzonych badań, publikacji prac naukowych i tworzenia ekologicznych tras turystycznych.


Siergiej Golesnik
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter