Sztuka rekonstrukcji

[b]W Narodowym Akademickim Teatrze imienia Janki Kupały odbyła się premiera sztuki “Porwanie Europy, czyli Teatr Urszuli Radziwiłł” w reżyserii kierownika artystycznego teatru Mikołaja Pinigina. Po pstrokatej “Pińskiej szlachcie” Wincenta Dunina-Marcinkiewicza i spokojnych “Translations” irlandzkiego dramatopisarza Briana Friela, który ujawnił tak dużo cech podobnych do białoruskiego dramatu XX wieku, teatr zdecydował się na prawdziwą rozrywkę[/b]Trzy części spektaklu — opera, balet i komedia dell’arte — odtwarzają wieczór teatralny w pałacu w Nieświeżu. Połączone zostały poprzez dowcipnych konferansjerów w wykonaniu młodych aktorów Walentyny Garcujewej i Aleksandra Koziełło. Jakiś czas temu zostali wyróżnieni za najlepszy duet aktorski na festiwalu “Słowiańskie spotkania teatralne”. Błyskotliwie zagrali w sztuce Aleksandra Garcujewa “Nie mój”.
W Narodowym Akademickim Teatrze imienia Janki Kupały odbyła się premiera sztuki “Porwanie Europy, czyli Teatr Urszuli Radziwiłł” w reżyserii kierownika artystycznego teatru Mikołaja Pinigina. Po pstrokatej “Pińskiej szlachcie” Wincenta Dunina-Marcinkiewicza i spokojnych “Translations” irlandzkiego dramatopisarza Briana Friela, ktуry ujawnił tak dużo cech podobnych do białoruskiego dramatu XX wieku, teatr zdecydował się na prawdziwą rozrywkę

Trzy części spektaklu — opera, balet i komedia dell’arte — odtwarzają wieczуr teatralny w pałacu w Nieświeżu. Połączone zostały poprzez dowcipnych konferansjerуw w wykonaniu młodych aktorуw Walentyny Garcujewej i Aleksandra Koziełło. Jakiś czas temu zostali wyrуżnieni za najlepszy duet aktorski na festiwalu “Słowiańskie spotkania teatralne”. Błyskotliwie zagrali w sztuce Aleksandra Garcujewa “Nie mуj”. Trzy części spektaklu w adaptacji wspуłczesnego dramatopisarza białoruskiego Sergiusza Kowalowa dowodzą, że w połowie XVIII wieku w Nieświeżu istniał europejski teatr, ktуrego repertuar zawierał balet, operę i komedię autorstwa Urszuli Radziwiłł, żony właściciela pałacu — Michała Kazimierza Rybeńki. Ironii, a niekiedy sarkazmu z powodu niedoskonałości przyrody i marności ludzkich namiętności w utworach Urszuli jest tyle, że nie wyblakły po upływie czasu. Komedia sytuacyjna do dziś cieszy się popularnością. “Mayday”, “Okno na parlament”, “Boeing Boeing” i wiele innych przebojуw napisanych w podobnym stylu.
Reżyser sztuki Mikołaj Pinigin konsekwentnie kontynuuje swoją linię reżyserską, ponownie poprzez śmiech i muzykę przypominając nam o tożsamości narodowej i świadomości. Co prawda, czasami jego werdykt brzmi pesymistycznie i gorzko, co nie dotyczy tej premiery. “Dla mnie ta sztuka jest wspуłczesna, ponieważ zakłada wpływ na świadomość publiczności, ktуra przyjdzie do teatru — przed premierą mуwił o koncepcji reżyser. — Białorusini powinni się zmienić, pozbyć się kompleksуw i wrуcić do kontekstu europejskiego. Dość już łapci i ręcznikуw w rozmowie o naszej przeszłości historycznej”. Sądząc po wszystkim malarz Olga Mackiewicz całkowicie zgadza się z przesłaniem reżysera. Odtworzony przez nią świat jest nieco przesadny, stroje barwne, prawie jak z komiksu, zwracają na siebie uwagę. W pamięci widza po zapadnięciu kurtyny barwny obraz na pewno zostanie. W “Uprowadzeniu Europy” nie wolno oszczędzać barw. Wręcz odwrotnie ich maksymalne stężenie nadaje sztuce szczegуlny charakter i specyfikę estetyczną. Sztuka ma własny styl, mimo że wystawiona została ze względu na remont budynku teatru na cudzej scenie w Centralnym Domu Oficerуw jest w pełni kupałowska, inaczej nie mogło być.
Spektakl “Porwanie Europy” jest przesiąknięty ironią. Wydaje się, że nikt w nim nie mуwi poważnie. Nie wymaga tego ani fabuła, ani otoczenie, w ktуrym rozgrywają się wszystkie perypetie. Kompozytor Andrzej Zubrycz wczuł się w styl XVIII wieku i skomponował odpowiednią muzykę. Czasami ma się wrażenie, że brzmią autentyczne fragmenty muzyczne XVIII wieku. Muzyka pomaga wykreować postać, zaśpiewać swoją partię. W spektaklu aktorzy dużo śpiewają i dobrze im wychodzi. Doskonale poradziła sobie Julia Szpilewska, ktуra została prawdziwą ozdobą sztuki. Potęguje efekt komiczny obecność Olgi Niefiodowej. Nie boi się być śmieszna Swietłana Zielenkowska, tym razem prуbująca swoich sił w grotesce. Dla Sergiusza Żurawla postać niedołężnego kupca Banuta, oszukanego przez wszystkich oprуcz młodej żony, jest kolejną po “Obłąkanym Jourdainie” w Teatrze Młodzieżowym barwną postacią na koncie aktorskim. Zwinny i witalny Arlequin w wykonaniu Aleksandra Koziełło dodaje uroku akcji. Aktor jak uliczny nawoływacz znajduje właściwą intonacje — nie ordynarną i nie fałszywą, nie pozbawioną pewnej poufności, jednocześnie stwarzającą dość wyraźny efekt komiczny.
Jak podczas prawdziwego karnawału w Wenecji nic nie jest pewne. Maski zmieniają się w zawrotnym tempie. Nagle pryska czarodziejski urok i zwierzęta zmieniają się we wspaniałych książąt, nieświeskie panie zmieniają się we wschodnie piękności i odwrotnie, pastuszki tęsknią za miłością, słuchając dudki. Komedia poza tym — przynajmniej właśnie taki podtekst uwypuklono we wspуłczesnej inscenizacji — ironizuje nad niedoskonałością gatunkуw teatralnych. Życie przerasta teatr, jak gdyby mуwi reżyser, proszę spojrzeć, jakie wszystko jest umowne, nietrwałe, czyż można nie lubić takiej iluzji?
Czy spektakl będzie zrozumiały dla europejskiej publiczności? Z całą pewnością. Jak żaden inny spektakl ostatnich czasуw w repertuarze Narodowego Akademickiego Teatru Dramatycznego imienia Janki Kupały “Porwanie Europy, czyli Teatr Urszuli Radziwiłł” przypomina o wspуlnych korzeniach europejskich teatru białoruskiego, polskiego i litewskiego. Białoruska sztuka teatralna na razie nie dorуwnuje sąsiadom z Polski i Litwy. Być może nasz teatr akumuluje siły dla pewnego zrywu, być może nie zawsze potrafi zaprezentować się, pokazać co najlepsze na festiwalach międzynarodowych. Ma się wrażenie, że wszystkie swoje ambicje reżyserzy starszej generacji zaspokoili, młodym natomiast starcza inscenizacji na alternatywnych scenach. Chce się wierzyć, że moment przełomowy jednak nastąpi. Nie może teatr z tak wspaniałym spadkiem przez długi okres być jałowy i niewyrazisty. Wcześniej czy pуźniej na pewno zajdą zmiany. Wystarczy odrobina zapału, uświadomienia sobie roli w przestrzeni teatralnej. Nie trzeba wybierać pomiędzy Wschodem a Zachodem, warto akumulować co najlepsze co jest w światowym teatrze i przeanalizować z punktu widzenia swojej tożsamości.
Mit, tradycja, podłoże narodowe każą iść naprzуd. W naszych czasach nie wystarczy dokładnego odtworzenia sztuki historycznej na scenie. Pojawia się potrzeba znalezienia podtekstu, drugiego planu. Chce się wierzyć, że “Porwanie Europy” zainspiruje młodych reżyserуw do zbadania białoruskiego materiału teatralnego, ktуry może podpowiedzieć ciekawe fabuły.

Walenty Piepielajew
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter