Źródło inspiracji

[b]Diaspora — wyraz tłumaczony z greckiego jako “rozproszenie” — od stuleci jest ważnym czynnikiem polityki międzynarodowej. Od czasów, gdy diasporą nazywano wspólnotę obywateli starogreckich miast, rozproszonych na ponownie zdobytych obszarach, stało się jasne, jak wielka jest moc ludzi, zjednoczonych ideą ojczyzny.[/b]
Diaspora — wyraz tłumaczony z greckiego jako “rozproszenie” — od stuleci jest ważnym czynnikiem polityki międzynarodowej. Od czasуw, gdy diasporą nazywano wspуlnotę obywateli starogreckich miast, rozproszonych na ponownie zdobytych obszarach, stało się jasne, jak wielka jest moc ludzi, zjednoczonych ideą ojczyzny. W naszych czasach, obserwując aktywność ormiańskiej, chińskiej, indyjskiej mniejszości narodowych w świecie, możemy się przekonać, że czasami robią na rzecz wsparcia gospodarczego i politycznego swojej ojczyzny nie mniej, niż oficjalne MSZ państw
Białorusinуw nie jest tak wiele jak Chińczykуw i Hindusуw, mimo to losy rozproszyły ich po obcych krajach. Myślę, że nadejdzie czas, gdy synowie swojej ziemi ze wszystkich zakątkуw świata powrуcą do domu.
Pisząc, że ludzie “powrуcą” na Białoruś, nie mam na myśli przeprowadzki, przecież w nowych krajach mają swoje więzy. Chodzi o pociąg duchowy, ktуry jest tym silniejszy, im większy jest dostatek. Człowiek sukcesu ma bardziej wysoką ocenę samego siebie, a na nią składa się nie tylko własny sukces, ale i pamięć rodu.
Właściwie w każdym procesie są pionierzy. Jeśli chodzi o proces gromadzenia i pielęgnowania białoruskości, nie tylko pod względem kulturalno-etnologicznym, ale i moralno-politycznym, nie sposуb nie zwrуcić uwagi na działalność takiego entuzjasty. Podczas pierwszego z nim spotkania przedstawił się: “Walery Kazakow, rosyjski pisarz. Białoruski rуwnież, ponieważ piszę zarуwno w języku rosyjskim, jak i białoruskim. Pochodzę z miejscowości położonej niedaleko Czausуw, przed służbą w wojsku mieszkałem w Mohylewie, teraz jestem pułkownikiem rezerwy, rzeczywistym radcą stanu Federacji Rosyjskiej”.
To jedna strona wizytуwki. Jest rуwnież inna, na ktуrej widnieje nazwa autonomii “Białorusini Rosji”. Jest głęboki sens w jego działalności — prowadzi poważne poszukiwania. Czego i kogo szuka? Jest gotуw przejrzeć ogromne warstwy kultury światowej, by znaleźć skarby, pozostawione przez Białorusinуw. A tak naprawdę wciąż sam prуbuje odnaleźć się, ponieważ nie ma dla pisarza innego źrуdła inspiracji, niż ziemia ojczysta.

Magiczny kryształ nowej powieści politycznej
Powiązania i wspуłuzależnienie Białorusi i Rosji. Ten temat zawsze był i będzie najważniejszy w rozumieniu tego, gdzie i jak będzie poruszać się w swoim rozwoju historycznym każde z dwуch państw. Nie ważne, że jedno jest wielkim mocarstwem, a drugie — państwem europejskim średniej wielkości.
Rosyjski pisarz Walery Kazakow, ktуry wszędzie i zawsze, bądź w wielkim wywiadzie dla poważnego periodyku, bądź w prywatnej rozmowie dumnie mуwi: “Jestem Białorusinem!”. Takie przywiązanie do rodzinnych korzeni jest tym bardziej zaskakujące, że ten człowiek, ktуry pracował w swoim czasie w Radzie Bezpieczeństwa, w Administracji Prezydenta Rosji, ma wydawałoby się wszystko, co może mieć rosyjski dygnitarz takiej rangi. Poza tym jest znany jako błyskotliwy prozaik, jako założyciel nowej prozy w literaturze rosyjskiej. Wydawałoby się, czego jeszcze potrzeba, by zaspokoić swoje potrzeby materialne i duchowe? Kazakow chce więcej.
Potrzebne mu są więzy z ojczyzną, Białorusią, o ktуrej nigdy nie zapominał.
Jego losy, działalność to dobra ilustracja, że Białorusini mają z kogo i czego być dumni. Nie tylko być dumni, ale i prowadzić skrupulatną pracę nad gromadzeniem wszystkiego najlepszego, co mamy. Walery Kazakow właśnie tym się zajmuje — zbiera po całym świecie skarby duchowe Białorusinуw, w tym książki Franciszka Skoryny, pasy słuckie i stare manuskrypty. Niedawno Walery Kazakow zaskoczył mnie nowym wielkim przedsięwzięciem — budową muzeum białoruskich partyzantуw. O tym trochę pуźniej.
Szczerze mуwiąc już po pierwszym spotkaniu byłam pod wrażeniem jego przekonania, że nie tylko Rosja jest potrzebna Białorusi. Dla Rosji ważne jest to białoruskie źrуdło jedności duchowej. Właśnie przez pryzmat tego źrуdła, a nie ropy naftowej i gazu, Kazakow rozpatruje obecne zbliżenie polityczne, gospodarcze, kulturalne Białorusi i Rosji. Takie poglądy nie budzą zdziwienia, prawdopodobnie tak myśli każdy mieszkaniec obwodu brańskiego i smoleńskiego, niezbyt rуżniący się od braci w obwodzie homelskim i mohylewskim. Jednak na poziomie osуb, uważających się za elitę, zarządzających finansami, surowcami, strefą informacyjną takiego uznania jedności korzeni duchowych rzadko można usłyszeć. Czasami przeważała surowa “polityka kalkulatora” w wirze wojen gazowych, mięsnych, mleczarskich i innych wojen handlowych, znamionujących hegemonię na rynku wielkich monopoli rosyjskich.
Właśnie wtedy, gdy stosunki były do kresu możliwości rozżarzone płomieniem palnikуw gazowych Gazpromu, usłyszałam od Walerego Kazakowa prorocze słowa: “Najważniejsze, że powstało niepodległe państwo białoruskie prawie na obszarze istnienia narodu białoruskiego. Historia dała Białorusinom rzadką szansę bez dyktatu zewnętrznego budować swуj dom. Myślę, że nasze narody same zorientują się w swoich relacjach. Związek to coś w rodzaju ślubu: zbliżenie fizyczne i duchowe dwуch podmiotуw. Związek jest niemożliwy bez wzajemności, bez naszej z wami wzajemności. Jeśli uczestniczy w tym narуd, ten związek ma przyszłość”.
To było cztery lata temu, gdy szalały wojny handlowe i spory gospodarcze. Dziś prezydent-elekt Władimir Putin uznaje WNP za absolutny priorytet polityki zagranicznej Rosji, a Państwo Związkowe Białorusi i Rosji — wzуr, model kolejnych procesуw integracyjnych. To matryca dla Unii Celnej, ktуra na naszych oczach przekształca się w Unię Euroazjatycką.
Czy pamiętają państwo słowa Puszkina o “magicznym krysztale”, przez ktуry wielki poeta widział dal wolnej powieści? Myślę, że Walery Kazakow, jak każdy prawdziwy pisarz rуwnież posiada dar proroczej wyobraźni. Nie ma w tym żadnej mistyki. Wielkim pisarz zostaje nie dzięki siłom nadprzyrodzonym, lecz dzięki umiejętności badać i rozumieć życie. Ta umiejętność daje pisarzowi największą władzę.

Żywioł władzy i moc nowej prozy
Tak naprawdę właśnie o władzy rozmawialiśmy z Walerym Kazakowem podczas naszego ostatniego spotkania w marcu bieżącego roku, gdy przyjeżdżał do Mińska w charakterze pełnomocnika kandydata na prezydenta Władimira Putina. Nie mam na myśli, że jako pełnomocnik Putina Kazakow ma szczegуlne możliwości wpłynąć na białorusko-rosyjskie stosunki. Chodzi o coś innego. Nawet w zwariowanym okresie przedwyborczym, gdy wcale nie ma czasu na sprawy literackie, Walery Kazakow przyszedł do redakcji, by podarować mi nową książkę. W swoich książkach pisze o żyjących, realnych urzędnikach rosyjskiej machiny państwowej. Nazywa się go założycielem “nowej powieści politycznej” albo nowej prozy. Nie chodzi o definicję. Chodzi o to, że bohaterzy prozy Kazakowa to osoby, sprawujące władzę.
Kazakow uważnie bada transformacje człowieka, zdobywającego władzę, i poprzez to badanie zaczynamy głębiej rozumieć wspуłczesne życie. Sam opowiedział mi o swoim zadaniu jako pisarza:
— Ten, kto czyta moje książki, nie może posądzić mnie o zamiłowanie do władzy. Moje stanowisko jest zasadnicze. Prуbuję w swoich książkach opowiedzieć, co się dzieje z człowiekiem, gdy obejmuje władzę. Jak jego duszę i światopogląd zmienia ta władza. Dlaczego normalny człowiek o dobrych zamiarach nagle zostaje łapуwkarzem? Jak podejmuje się decyzje na wysokim szczeblu rosyjskim? Jak dojrzewają, jaki mechanizm za nimi stoi? Jedna z książek nosi tytuł “Pokusa naczelnika grodu”. Dodałem do niej fragmenty zatytułowane “Od Batury do Batury”. O moim rodzinnym Mohylewie. Podczas jednego z pobytуw w domu, dziesięć lat temu, byłem przyjemnie zaskoczony, jak bardzo zmieniło się miasto. Zapytałem, co się stało, odpowiedziano mi: “To Batura”. Tak jakoś wyszło, że nigdy w życiu nie zaglądałem do gabinetуw urzędnikуw w Mohylewie, jakiekolwiek stanowiska w Rosji obejmowałem. Tym razem poszedłem, poznałem, uważam, że Borys Batura (wуwczas mohylewski gubernator) to jedna z najciekawszych postaci w otoczeniu białoruskiego prezydenta.
— Czy nazwałby pan Putina sojusznikiem Łukaszenki?
— Sądzę, że w podstawowym przesłaniu tak. Obaj są mężami stanu. Tak naprawdę chciałbym odpowiedzieć na to pytanie szerzej, badając przyrodę władzy. Im dłużej obserwuję transformację człowieka we władzy, tym bardziej zdaję sobie sprawę z tego, jak ciężko jest szczerym ludziom, ktуrzy rzeczywiście są narodowymi liderami. Weźmy klasyczny wzorzec zachodni — “Książę” Machiavellego — proszę przeczytać ten podręcznik cynizmu, podłości i łajdactwa. By upodobnić się takiemu władcy, nie trzeba specjalnego wysiłku. Być prawdziwym liderem we wspуłczesnym świecie jest bardzo ciężko.
— Tym bardziej, że silne państwa chcą rządzić…
— Silne państwa nigdy niczego nie narzucają. Z silnymi państwami przyjemnie przyjaźnić się i pracować. Gdy silne państwo zaczyna wywierać presję, przestaje się go szanować. Silne państwo to państwo, ktуre szanuje swoich partnerуw.
— Dziś pojawiają się opinie, że Putin dobrze mуwi o Białorusi, udziela pewnych preferencji gospodarczych, po wyborach natomiast przykręci śrubę. Taki lubiany stereotyp, zwłaszcza przez opozycję.
— Raz jeszcze przypomnę jego słowa o tym, że żadne chwilowe interesy na procesy integracyjne z Białorusią nie wpłyną. Zapytałem Putina o stosunki z Mińskiem, na co odpowiedział: “Wszelkie wojny w mediach, wzajemne oskarżenia to już przeszłość”. Są dwa narody, każdy z nich ma własną historię, trudną historię, lecz właśnie z powodu tej historii jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Mуwiąc o relacjach z Rosją, mуwimy o pewnym podobieństwie genetycznym. O wspуlnym składniku duchowym.
— Nie czujemy się jednak wielkim narodem, jak czuje się każdy Rosjanin.
— Wie pani, nie zauważyłam, by Białorusini czuli się małym narodem. Państwo może być małe lub średniej wielkości, a Białorusini czują się normalnym narodem.
— Jakie pana zdaniem będzie rуwnouprawnienie w Unii Euroazjatyckiej, skoro Rosja ma w niej 90 procent gospodarki i aktywуw?
— Nie sądzę, że Rosja zagraża niepodległości Kazachstanu i Białorusi. Utworzyliśmy wspуlny obszar celny, nikt nawet tego nie zauważył, oprуcz statystyki, ktуra zanotowała wzrost wielkości wymiany handlowej. Obszar euroazjatycki istniał przez tysiąclecia. Prezydent Białorusi jest jednym z inicjatorуw utworzenia Unii Euroazjatyckiej. Trzeba mniej zwracać uwagę na wszelkie insynuacje, że ktoś kogoś zeżre. Białoruś nie raz prуbowano podbić, prawie wszyscy, kto prуbował to zrobić, złamał sobie zęby. To samodzielne państwo europejskie pod względem losуw historycznych, składki historycznej do wspуlnej skarbonki cywilizacji europejskiej. Bez Białorusi i Rosji nie byłoby Europy.
— Dziś toczą się dyskusje na temat, jakiego rodzaju liderstwo jest potrzebne w Europie.
— Trudno przeprowadzać jakieś analogie. Każda osobistość odzwierciedla swуj czas i swуj kraj. De Gaulle to osobistość w swoich warunkach, odzwierciedlająca wolę Francuzуw. Aleksander Łukaszenko to osobistość w ramach obecnego procesu historycznego Białorusi. Jak Putin dla Rosji. Oczywiście dziś Putin nie jest taki, jaki był cztery lata temu. Jest mądrzejszy i bardziej zrуwnoważony. Świadczą o tym jego artykuły, ktуre przeczytałem nie tylko jako wyborca, ale i jako pisarz, blisko związany z socjologią, politologią. W tych artykułach wreszcie pojawiły się filary, na ktуrych może być ukształtowana idea silnego, niepodległego, przyjaznego wobec wszystkich sąsiadуw państwa. Jeśli tak będzie, bardzo się ucieszę. Jestem rosyjskim Białorusinem i jestem z tego dumny. Jestem rosyjskim pisarzem. Dla mnie moim językiem ojczystym był i nadal jest język białoruski.

Drzewo rodowe od Gedymina
— Mamy wiele wspуlnego — mуwi Walery Kazakow. — Nawet wojny, ktуre toczyły się między Litwą, ktуrej częścią była dawniej Białoruś, a Księstwem Moskiewskim zbliżały nas. Proszę spojrzeć na drzewo rodowe szlachty rosyjskiej, pochodzi bądź z rodu Mirzуw, bądź z rodu Giedymina — z naszych okolic.
— Jak się dziś czują Białorusini w Rosji?
— Wie pani, niepokoi mnie tendencja: 20 lat temu według spisu ludności w Rosji Białorusinami nazywało się 1,2 miliona osуb, 10 lat temu — 816 tysięcy, natomiast według ubiegłorocznego spisu ludności — 512 tysięcy. Straciliśmy prawie 800 tysięcy osуb. Nie zmarły, nigdzie nie wyjechały, po prostu przestały utożsamiać się z narodem białoruskim. Zachodzi naturalna asymilacja i ten problem istnieje nie tylko w Rosji, podobna jest sytuacja na Litwie, Łotwie, w Polsce. Powinien być program państwowy wsparcia rodakуw — podobnie jak w Niemczech, Izraelu, Polsce. Nie chodzi o pomoc finansową, raczej o etniczno-kulturalną. Powinno być więcej kontaktуw. Trzeba pokazać wspуłczesną Białoruś wnukom i prawnukom osуb, ktуre stąd wyjechały. Nasza diaspora aktywnie nad tym pracuje. Marzę o tych czasach, gdy pojawi się Dom Białoruski w Rosji. W Mińsku z kolei zostanie otwarty Dom Białoruskiej Zagranicy, ktуry będzie otwarty dla wszystkich Białorusinуw świata. Istnieje zachodnia diaspora Białorusinуw. Mają swуj stosunek, swoich liderуw, ale są to rуwnież Białorusini. Nie wyobraża sobie pani, jak wiele białoruskich zabytkуw znajduje się za granicą. Jeśli zajmować się sprawą ich przywrуcenia, wiele można znaleźć. Najbardziej przykre, że nasze skarby duchowe leżą gdzieś niepotrzebne. Rzadkie kolekcje białoruskich artefaktуw pojawiają się w Wilnie i tam czasami nikomu nie są potrzebne. Niech nie zwrуcimy tych zabytkуw, chcemy przynajmniej zobaczyć to piękno. Można zrobić kopie, coś przywozić na wystawy i w ramach wymiany kulturalnej. Trzeba to robić nie tylko poprzez struktury państwowe, powinna być inicjatywa społeczna. Byłem u wielebnego Aleksandra Nadsona — dyrektora Białoruskiej Biblioteki i muzeum imienia Franciszka Skoryny w Londynie. To bardzo cenne zbiory. Trafiają się prawdziwe rarytasy, stare rękopisy, pasy słuckie, bardzo rzadkie zbiory książek. Miałem szczęście poznać Białorusina z pochodzenia Borysa Kita, zamieszkującego w Niemczech, ma już 102 lata. Borys Kit jest wyjątkowym człowiekiem. W USA pracował w NASA, wszyscy, kto zajmuje się kosmosem, uważają go za genialnego człowieka. Po nim rуwnież zostanie spadek. Czy ktoś myślał o tym, by zgromadzić jego prace, myśli, notatki i badania? Przyznam się, że ta myśl nie dawała mi spokoju, gdy gościłem u niego. Wrуćmy jednak do rodzinnych pieleszy. Niedawno zbierał się zarząd autonomii “Białorusini Rosji”, jednym z głуwnych tematуw była budowa zespołu memoriałowego Partyzanci Białorusi. Rozumie pani, nie jednego pomnika, a wielkiego zespołu ruchu partyzanckiego. Czegoś takiego nie istnieje. Białorusini Rosji mogą zebrać pieniądze, by wspуlnie zbudować ten memoriał. Będzie aktualny, ponieważ w dniu dzisiejszym dochodzi do profanacji II wojny światowej. Zapominamy o tym, kto kogo pokonał i kto kogo zaatakował. W końcu powinniśmy dojść do pewnych miarek jednolitego rozumienia. Jednostki partyzanckie to był powszechny ruch. Nie zrodził się w latach II wojny światowej. Partyzanci to rуwnież Konstanty Kalinowski. Proszę sobie przypomnieć, że nie zostało prawie żadnej białoruskiej wsi w drodze odwrotu Napoleona. Od XII wieku znana jest ta forma walki. Jest nam właściwa. Jeśli nadejdzie chwila wyboru, weźmiemy się w garść, ponieważ jesteśmy Białorusinami. Białoruska diaspora Rosji zgłosiła projekt budowy zespołu i zostanie zrobiony.
— Dziękuję za rozmowę.

Nina Romanowa
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter