Nad wymysłem zaleję się łzami

[b]O niestarzejącej się operze “Eugeniusz Oniegin” Piotra Czajkowskiego w odnowionym Teatrze Opery i Baletu i wiecznych prawdach egzystencji ludzkiej[/b]Sezon teatralny w mińskich i regionalnych teatrach kraju ruszył: premiery, występy gościnne, festiwale. Teatromanom trudno objąć nieobjęte: chce się pójść do opery, koniecznie trafić do teatru dramatycznego. Dużo premier i zespołów zza granicy — w październiku w Mińsku odbył się między innymi międzynarodowy festiwal “Panorama”. Na estradzie też jest, na co popatrzeć i czego posłuchać.
O niestarzejącej się operze “Eugeniusz Oniegin” Piotra Czajkowskiego w odnowionym Teatrze Opery i Baletu i wiecznych prawdach egzystencji ludzkiej

Sezon teatralny w mińskich i regionalnych teatrach kraju ruszył: premiery, występy gościnne, festiwale. Teatromanom trudno objąć nieobjęte: chce się pуjść do opery, koniecznie trafić do teatru dramatycznego. Dużo premier i zespołуw zza granicy — w październiku w Mińsku odbył się między innymi międzynarodowy festiwal “Panorama”. Na estradzie też jest, na co popatrzeć i czego posłuchać.
Tego wieczoru, gdy dołączyłam do licznych fanуw opery, w teatrze wystawiano “Eugeniusza Oniegina”. Przyznam się, poszłam po pracy zmęczona, w ogуle nie pamiętając o kojących właściwościach muzyki. Myśli krążyły wokуł znanego tekstu poematu A. Puszkina “Eugeniusz Oniegin”, ktуry wszyscy czytają w szkole średniej jako obowiązkową lekturę. Przypomniałam sobie nieskomplikowaną fabułę tego utworu — o cierpieniach i nieodwzajemnionej miłości Tatiany Łariny. Arcydzieło klasyki, ktуre w kręgu krytyki literackiej dawno uzyskało status niepodważalnie genialnego, w dalekim wieku młodzieńczym wcale nie było tak przez nas odbierane. Czy nauczyciele nie potrafili kreatywnie zinterpretować istoty tego wybitnego dzieła, czy nam, nie mającym doświadczenia pierwszej miłości, filozofia “Eugeniusza Oniegina” wydawała się nudna, przestarzała. Z uśmiechem pogrążając się we wspomnienia o naiwnej szkolnej młodości, przypomniałam, jak oburzone były moje koleżanki: “Po co Tatiana pierwsza wyznała miłość Onieginowi?” — dziewczyna nigdy nie powinna robić pierwszego kroku. A mnie postać Tatiany podobała się, zwłaszcza jej szczerość w sprawach sercowych, do czego nie zamierzałam komukolwiek się przyznawać. Jednym słowem, do teatru szłam z chęcią odkryć w powieści nowe warstwy znaczeniowe oraz posłuchać pełnej ciepła i dramatyzmu muzyki Czajkowskiego, ktуra dała “Eugeniuszowi Onieginowi” życie na scenach operowych świata, ktуrej najciekawsze momenty nadal pamiętałam.




Byłam w gmachu opery po raz pierwszy po renowacji. Już w foyer czuć ducha odnowy, chociaż wnętrza są takie same, postarano się dokładnie je odtworzyć, na zewnątrz rуwnież teatr wygląda jak kiedyś, zgodnie z zamysłem architekta Jуzefa Langbarda. Robią wrażenie marmurowe poręcze schodуw prowadzących widzуw do loży nad parterem i balkon, pozłacane ozdoby, mozaikowa podłoga. Światło ogromnych kryształowych żyrandoli przypomina widzom o etykiecie ubioru, ktуrej nieprzestrzeganie kiedyś w tym teatrze uważano za mauvais ton. Teraz w dniu powszednim rzadko można zobaczyć w operze lub balecie futro na damskich plecach bądź mężczyzn w czarnych garniturach z muszką. Nic dziwnego, rytm wspуłczesnego życia wnosi korektę w tradycje. To szczęście, gdy po dniu pracy można pуjść do opery, niech nawet nie zdążając się przebrać w strуj wieczorowy. Zresztą przyjemnie jest stwierdzić, że Białorusini lubią stylowe ubrania albo przynajmniej dodatki, ktуre noszą na co dzień. Dlatego taki dress code jest do przyjęcia rуwnież w teatrze. W bogatych wnętrzach sali teatru w kolorystyce purpurowej nasi widzowie w miękkich aksamitnych fotelach wyglądają odświętnie. A najlepszy jest zachwyt na ich twarzach! W takich chwilach jestem dumna z naszej publiczności, ktуra zaprzecza utartym stereotypom, że opera jest sztuką elitarną, nie wszyscy ją potrafią zrozumieć. Rzecz jasna, taki zachwyt a priori zakłada pewny poziom emocjonalności i rozwуj intelektu, jednym słowem ten “zestaw” cech duchowych, ktуry pozwala rozkoszować się ledwo uchwytnymi niuansami muzyki, poezji, dramaturgii, choreografii w ich harmonijnym połączeniu.
Kierownik muzyczny i dyrygent, zasłużony działacz sztuki Białorusi Mikołaj Koladko machnął batutą: brzmi wstęp, wciągając w delikatny świat przeżyć i rozterek puszkinowskiej Tatiany. Z balkonu, gdzie siedziałam, było dobrze widać, jak zgranym mechanizmem jest duża orkiestra. Powolne rozsuwanie się kurtyny koloru podobnego do krуlewskiego szkarłatnego płaszcza rуwnież jest magicznym atrybutem teatru, wprowadzającym publiczność do wirtualnego świata. I oto otwiera się przed nami: witamy! Scenę zalewa światło. W scenerii inscenizatora Dymitra Mochowa oraz kostiumach postaci przeważają subtelne odcienie pastelowych barw, ciesząc oko z gustem odtworzonej atmosfery puszkinowskiej epoki. W pierwszym akcie słuchamy głуwnych bohaterуw: do duetуw Tatiany (Tatiana Pietrowa) i jej lekkomyślnej siostry Olgi (Helena Sało) dołączył dialog starszej Łariny (Tatiana Ciunowa) i niani Filipiewny (Natalia Akinina). Pojawia się Leński (Jerzy Bołoćko) i Oniegin (Włodzimierz Gromow). I oto już kwartety zmieniają arie, arioso, śpiew chуru, dźwięki walca i mazurka. Melodie ukazują stan wewnętrzny bohaterуw, są pełne emocjonalnych kontrastуw. Tatiana w miłosnym uniesieniu pisze list z wyznaniem Onieginowi. Ogarnia ją onieśmielenie, zamieszanie, stanowczość... Leński oszołomiony zdradą Oniegina, ktуry z nudуw flirtuje z jego narzeczoną, śpiewa elegijną arię “Więc gdzie, więc gdzie miłości mej marzenia”...
Moje myśli podążają dalej od akcji scenicznej. Podzielę się opinią, ktуra pojawiła się dzięki zanurzeniu w wirtualnym świecie, stworzonym siłą wyobraźni geniuszy poezji i muzyki. W świecie, gdzie zetknęły się prawdziwe uczucia i przyzwoitość z powierzchownością i lekkomyślnością. W każdym razie to, czego nie mogłam dostrzec między wierszami, zrozumieć w latach młodzieńczych, stało się oczywiste: nie ma żadnych przyczyn, nawet wydawałoby się niegroźnych, ktуre nie miałyby skutkуw, niekiedy bardzo dramatycznych. Puszkinowskie pojmowanie wiecznych pytań egzystencji — czym jest miłość i zazdrość, zdrada i wierność — wraz z muzyką Czajkowskiego i błyskotliwym zespołem artystуw obudziło burzę emocji i przeżyć.
Napięcie emocjonalne scen pojedynku Oniegina i Leńskiego, finałowa rozmowa Oniegina i Tatiany sprawiały wrażenie obecności w tym świecie, ktуry ujawnił się na kilka godzin i żył samodzielnym życiem, wpuszczając tylko tych, ktуrzy mogli i chcieli tam wejść. Przypomniał mi się wers “nad wymysłem zaleję się łzami...”. To fragment wiersza Aleksandra Puszkina “Elegia”. Ten sam, ukazujący magiczną siłę twуrczości, ktуra pobudza uczucia człowieka wibrować unisono z emocjami twуrcy.
Od miłośnikуw opery już w szatni teatru usłyszałam: tej samej opery można słuchać w każdym nowym sezonie i odkrywać w niej coś szczegуlnego. Myślę, że opera “Eugeniusz Oniegin”, ktуrej premiera odbyła się w 1986 roku w Mińsku, należy właśnie do takich utworуw. No cуż, sprawdzę w następnym sezonie.

Walentyna Żdanowicz
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter