Głуwny trener i jego drużyna

<img class="imgr" alt="Glen Hanlon" src="http://www.belarus-magazine.by/belpl/data/upimages/2009/0001-009-416.jpg">[b]W 2006 roku podczas mistrzostw świata na Łotwie reprezentacja narodowa w hokeju na lodzie mężczyzn osiągnęła najlepszy wynik w swojej historii. Zajęła szуste miejsce. Ten sukces zawdzięczamy przede wszystkim pracy nowego trenera. [/b]
[b]W 2006 roku podczas mistrzostw świata na Łotwie reprezentacja narodowa w hokeju na lodzie mężczyzn osiągnęła najlepszy wynik w swojej historii. Zajęła szуste miejsce. Ten sukces zawdzięczamy przede wszystkim pracy nowego trenera. [/b]

Glen HanlonNa początku zbyt nowoczesne dla wychowanych przez radziecką szkołę hokeja sportowcуw metody Glena Hanlona szybko zaczęły przynosić owoce. Drużyna grała z większą pasją, bardziej dynamicznie. Nic dziwnego, że kariera Kanadyjczyka na Białorusi szła w gуrę. Uznano go za człowieka roku, podpisał kontrakt z grającą w Kontynentalnej Lidze Hokejowej mińską drużyną Dynamo… Rozstanie było niespodziewane i skandaliczne. Po kilku miesiącach Kanadyjczyka zwolniono “z powodu niezadowalających wynikуw drużyny”, a po tygodniu sam opuścił reprezentację narodową. Na tle takich wydarzeń powrуt Glena Hanlona przed mistrzostwami świata, ktуre odbędą się w naszym kraju, wyglądał jak prуba wejść po raz drugi do tej samej rzeki. Ofertę nowych władz Białoruskiej Federacji Hokeja na Lodzie Hanlon potraktował jak wyzwanie. Przyjął je i od roku prуbuje stworzyć dream team, drużynę potrafiącą spełnić ambitne oczekiwania kibicуw. O realności powstania takiej drużyny, jej szansach i zadaniach, ktуre stawia przed zawodnikami trener, porozmawialiśmy z nim po pierwszym treningu ostatnich szkoleń przed mistrzostwami świata. Przez ten czas, gdy nie było go na Białorusi i pracował z reprezentacją Słowacji, Glen nie stracił optymizmu i chętnie nawiązuje kontakty. Już w pierwszej chwili muszę zapomnieć o przygotowanych pytaniach na temat wrażeń po treningach.
— Na razie nie trenujemy. To, co się dzieje na lodzie, to tylko utrzymanie kondycji. Prawdziwe treningi mamy przed sobą.
[i]Zawodnicy poruszają się po lodzie i bombardują bramkę Witalija Kowala i Andreja Miezina. Wygląda to bardzo poważnie, dlatego pytania o stan zawodnikуw Henlon nie może uniknąć.[/i]
— W jakim są stanie? Nikt mnie nie zaskoczył. Kondycja zawodnikуw jest rуżna. Andrej Sciapanaŭ i Alaksiej Uharaŭ dość dawno zakończyli sezon w swoich klubach i dlatego wyglądają świeżo. Hokeiści Homla odwrotnie całkiem niedawno grali w play off mistrzostw Białorusi, dlatego są w lepszej formie.

[b][i]— Odnoszę wrażenie, że jest pan bardziej poważny w porуwnaniu z poprzednim okresem pracy w reprezentacji. Czy wywiera presję odpowiedzialność?[/b][/i]
— Powiem, że wcale się nie zmieniłem. Przynajmniej nie jestem bardziej poważny. Chociaż z drugiej strony zawsze traktowałem pracę bardzo poważnie. Być może nie zawsze było widać. Wspominając tamte czasy, gdy w 2005 roku dopiero przyjechałem na Białoruś, nie bierze pan pod uwagę, że wszystko było dla mnie nowe. Wiele emocji, wiele wrażeń. Od tego momentu minęło sporo czasu. Lepiej się poznaliśmy. W reprezentacji tym razem pracuję prawie przez rok. Wtedy nieczęsto bywałem w kraju: wiosną przed mistrzostwami świata. Teraz zgodnie z warunkami kontraktu powinienem być na Białorusi co najmniej 200 dni w roku. Proszę mi wierzyć, nie jestem aż tak bardzo szczęśliwy, by śmiać się przez cały czas.

[b][i]— Co pan powie o presji z zewnątrz? Czy odczuwa pan, że po drużynie spodziewa się szczegуlnych osiągnięć podczas mistrzostw?[/b][/i]
— Presja… Nie jest wyraźna. Nie mogę stwierdzić, że czujemy się przygnębieni. Jest to raczej trema przed ważnym startem. Nawet jeśli jest trema, to nic. Gdy zawodnicy nie mają żadnych emocji, nie mogą na nic liczyć.

[b][i]— Czy dla pana jako trenera jest rуżnica: trenować drużynę przed mistrzostwami świata w kraju lub analogicznego turnieju za granicą?[/b][/i]
— Jeśli chodzi o przebieg treningуw, nie ma żadnej rуżnicy. Mamy dawno opracowany system pracy, ktуrego powinniśmy się trzymać. Realizujemy ustalony plan. Jest oczywiście składnik psychologiczny. Na pewno da o sobie znać, na razie za wcześnie o tym mуwić. Mecze rozpoczną się 9 maja, mamy jeszcze czas i kilka meczy przygotowawczych. Właściwie o mistrzostwach świata na razie nie myślimy. Moim podstawowym zadaniem jest zgromadzenie jak największej liczby dobrych białoruskich hokeistуw, muszę zadbać o to, by mieli dużo praktyki. Na razie nie jest dobrze: dziś na lodzie było tylko czterech obrońcуw i ośmiu napastnikуw. Zawodnicy zaczynają powoli przyjeżdżać. Zawodnicy, ktуrzy już są z nami, starają się jak najszybciej osiągnąć dobrą kondycję. Generalnie sytuacja mi odpowiada.

Podczas treningu[b][i]— W drużynie pojawiają się niespodziewani zawodnicy. Przykładowo Cimafiej Filin, ktуrego kiedyś zaprosił pan do reprezentacji. Czy dla niego jest to nowa szansa po 9 latach?[/b][/i]
— Na razie jest tu, ponieważ potrzebni nam są zawodnicy podczas treningуw. Zapraszać zawodnikуw nie tylko z drużyny Homel i Metalurg ze Żłobina na razie nie możemy. Zawodnicy, ktуrzy zakończyli sezon wcześniej, mają problemy z osiągnięciem dobrej kondycji. Trzeba pamiętać o pewnej rzeczy. Nikogo nie zaprasza się do reprezentacji narodowej bez powodu. Nikt nie może zgadnąć, co się może wydarzyć powiedzmy za tydzień. Filin i wszyscy obecni tu zawodnicy mogą zagrać podczas mistrzostw świata, jeśli będą dobrze grali.

[b][i]— Poważnie pan zakłada, że ktoś z tych zawodnikуw może wyprzeć kogoś z lepszych zawodnikуw drużyny?[/b][/i]
— Jasne, że nie jest to proste. Dobrze zdają sobie sprawę z tego, że w drużynie są czołowi gracze (na przykład Kalcoŭ, Dziamahin i inni), ktуrzy na razie nie przyjechali. Młodzi zawodnicy będą mieli szansę pojechać na mecze kontrolne w Norwegii i tam się popisać. Proszę mi wierzyć, jeśli stwierdzimy, że na tym etapie bardziej nam pasują niż starsi zawodnicy, oczywiście damy im szansę zostać w drużynie. Podczas turniejуw towarzyskich zawsze staram się zaangażować młodych zawodnikуw, ktуrzy mogą osiągnąć lepszy poziom. To jest ważne nie tylko z punktu widzenia kształtowania drużyny. Na treningi przyjechał obrońca drużyny Homel Michaił Charamanda. Ma w tej chwili 23 lata. Dostanie się na mecz w Norwegii — wspaniale. Zdobędzie doświadczenie spotkań międzynarodowych. Nie uda mu się, to nic. Zobaczy przynajmniej, jak trenujemy i do czego trzeba dążyć. Następnym razem będzie lepiej przygotowany do konkurencji o miejsce w drużynie. Dotyczy to rуwnież starszych zawodnikуw, jak Siarhiej Staś. Nie bierzemy go do Norwegii tylko na wszelki wypadek. Na pewno będzie miał możliwość powalczyć o miejsce w drużynie podczas mistrzostw świata.

[b][i]— Mimo wszystko wszyscy czekają na przyjazd liderуw drużyny. Pewnie nie podziela pan radości kibicуw z tego powodu, że niespodziewanie mińska drużyna Dynamo trafiła do finału Pucharu Nadziei?[/b][/i]
— Powiem tak: taki rozwуj wydarzeń zmienił moje plany. Myślałem, że od samego początku będziemy pracować razem. Z drugiej strony, cieszę się, że zawodnicy, na ktуrych zależy reprezentacji, wciąż grają. Wejście białoruskiego klubu do finału o Puchar Nadziei jest ważne dla reprezentacji, ponieważ hokeiści będą w dobrym stanie psychologicznym. Poczuli smak zwycięstwa. Gdyby zakończyli sezon 5 marca i długo pozostawali bez praktyki, to niezbyt dobrze dla mistrzostw świata. Zresztą jest rуwnież inna strona medalu. Każda nowa gra Dynamo może przyczynić się do wzrostu liczby zawodnikуw, ktуrzy doznali urazu. Tak było w przypadku Alaksandra Kitarawa i Andreja Stasia. Bardzo chciałbym uniknąć takich nieprzyjemnych wypadkуw i ściągnąć przed mistrzostwami świata wszystkich najlepszych zawodnikуw.

[b][i]— Czy wie pan, kto może trafić do piątki najlepszych białoruskich zawodnikуw?[/b][/i]
— Wiem, ale nie powiem. Nie chcę, by ktoś poczuł się skrzywdzony, szуsty zawodnik lub bramkarz. Po co takie konflikty w drużynie? Tym bardziej, że o bramkarzach na razie nie wyrobiłem zdania. A kogo pan zaliczyłby do tej piątki?

[b][i]— Bracia Kaścicynowie, Alaksiej Kalużny, Michaił Hraboŭski, prawdopodobnie Andrej Miezin.[/b][/i]
— Z całą pewnością są to nieźli zawodnicy. Mogą trafić do dream team. Chociaż sytuacja obrońcуw nie jest jednoznaczna. Chciałbym widzieć w drużynie Richarda Lintnera. Znam go z reprezentacji Słowacji, nadal mi się podoba, jak gra w mińskiej drużynie Dynamo. Niestety nie może zagrać w białoruskiej reprezentacji.

[b][i]— Jeśli chodzi o Andreja Kaścicyna, wydaje mi się, że nie jest w najlepszej kondycji fizycznej. W drużynie Traktor rуwnież zwrуcono na to uwagę. Nie budzi to pańskich obaw?[/b][/i]
— Nie. Mogę powiedzieć jedno: praktyki miał niezbyt dużo, ale będzie świeży. Mam nadzieję, że dobrze zagra w składzie reprezentacji. Nie wiem, jak się mu powodzi w klubie, dla mnie najważniejsze, że w grudniu podczas turnieju w Szwajcarii Kaścicyn był jednym z najlepszych napastnikуw. Teraz na treningach daje z siebie wszystko. Nie mam do niego żadnych pretensji.

[b][i]— Przed wielkimi turniejami nasi dygnitarze sportowi dość często mуwią sportowcom, czego się po nich spodziewają. Jakie są oczekiwania “na gуrze” podczas mistrzostw świata?[/b][/i]
— Nie mam zielonego pojęcia, czego się spodziewają. Przynajmniej nikt nam o tym nie mуwił. Moim celem jest dobra gra. Być może banalnie brzmi. Rzeczywiście zawsze proszę zawodnikуw pokazać wszystko, co potrafią, dać z siebie wszystko. Nawet podczas pamiętnych mistrzostw świata 2006 roku w Rydze, gdzie zajęliśmy szуste miejsce, ani słowa nie powiedziałem drużynie o osiągnięciu jakichkolwiek wynikуw. Po prostu nastawiałem ich na to, by maksymalnie pokazali wszystko, na co ich stać. Wracając do pytania o stanie psychologicznym, pracujemy nad tym w chwili obecnej, w tym za pomocą takich rozmуw z hokeistami. Proszę ich zrobić wszystko, by kraj był z nich dumny. By pуźniej niezależnie od tego, jakie miejsce zajmie reprezentacja, ani kibice, ani oni nie mieli do siebie żalu, że nie zrobili wszystkiego, co mogli. Jeśli się uda, może pan uważać, że Glen Hanlon jest zadowolony z występu drużyny.

Dzmitryj [b]Kamaszka[/b]
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter