Wielka Wojna Ojczyźniana jest coraz dalej i dalej od nas. Wydaje się, że w ciągu lat, które upłynęły od tego strasznego czasu, już nic nowego nie opowiesz. Ale zdarza się, że życie rzuca prawdziwe odkrycia.

Jaka historia jest ukryta za dywanem, który został wykonany przez turkmeńskich mistrzyń w 1943 roku?.. Historia zaczęła się w Turkmenistanie. W 1941 roku ożenili się dwóch młodych ludzi — wieśniacy z aułu Sojunały rejonu takhtabazarskiego: Ogulbeke i Agaberdy. Miłość zjednoczyła tych młodych ludzi. Ogulbeke miała nieco ponad 20 lat. Pracowała jako nauczycielka w aule Morczak. Zaocznie ukończyła Maryjską Szkołę Pedagogiczną. Agaberdy i jego żona marzyli o studiach w instytucie. Ale zaczęła się wojna. Agaberdy poszedł na front.
Ogulbeke Orazgeldyjewa uczyła dzieci. Po pracy w szkole biegła do pracy w polu. Prowadziła popularyzację, opowiadała o wydarzeniach na froncie. I często pisała listy do męża na froncie. A w listach były zawsze wiersze, które pojawiały się u niej późno wieczorem. O czym opowiadała w wierszach młoda turkmeńska kobieta i, najwyraźniej, utalentowana początkująca poetka?.. “Swoje, wróg, otrzymasz!..”, “W poszukiwaniu was”, “Wracaj!” — oto nazwy niektórych z jej utworów. Pisała Ogulbeke o tym, że naziści wkrótce zostaną ukarani za zastraszanie i całe zło, które przynieśli sowieckim ludziom, o tym, że ona i wszyscy mieszkańcy żyją z wiary w powrót do domu swoich mężów, synów i ojców.
Mieszkańcy Morczaka wiedzieli, że Ogulbeke pisze wiersze, prosili ją, aby przeczytała nowe utwory, kopiowali słowa, które doknęły duszę dla siebie i zachowywali te arkusze jako najdroższe, cytowali je niby amulety modlitewne. Wraz z innymi kobietami Ogulbeke zbierała do Funduszu Obrony pieniądze, wartości. Mieszkańcy kołchozu “Guzył goszgun” zebrali między innymi 84 kg srebra. Zachowały się kroniki filmowe z odcinkiem, gdzie piękna młoda Turkmenka w białej chuście oddaje własne biżuteria. To — Ogulbeke. Pod koniec 1943 roku pracownicy obwodu maryjskiego zebrali cały pociąg prezentów wojskowym. Kobiety, wśród których była Ogulbeke, wykonały dywan z portretem marszałka Związku Radzieckiego K. Rokossowskiego. Wiedzieli, że ich prezent powinien trafić do 1. Frontu Białoruskiego... Nawiasem mówiąc, tam walczył także mąż nauczycielki i poetki — Agaberdy.

Wraz z innymi Turkmenkami pojechała do frontu także Ogulbeke. Dywan z portretem został wręczony osobiście sławnemu dowódcy. Turkmenka opowiedziała również swoją osobistą historię... Dowódca frontu nakazał zorganizować spotkanie kobiety z mężem. Był znany numer poczty polowej. Ogulbeke pokazała marszałkowi list, który znała na pamięć. Ale Agaberdy był na przednim odcinku frontu. Udało się w tej trudnej sytuacji bojowej tylko zorganizować bezpośrednie połączenie telefoniczne. Mąż i żona mieli możliwość porozmawiać na odległość. Można tylko spróbować wyobrazić sobie, jakim ciepłem oddychały słowa bliskich ludzi. Przed odejściem męża na front mieszkali razem tylko przez trzy miesiąca...
Z frontu Ogulbeke przyjechała zainspirowana, podniecona. Nowe wiersze wychodziły z jej hojnej duszy, szczerego serca. Jak i ten wiersz — “Szukam Cię”.
Z rodakami zebraliśmy się do podróży,
Droga miała być daleka i długa —
Żołnierzom z Ojczyzny prezenty przywieźć.
Jedziemy na wojnę z nadzieją na odnalezienie was.
Mimo, że front jest daleko, ale duch wojny wszędzie,
Rośnie niepokój — co będzie dalej...
Nie wiedziałam, że ta droga jest tak trudna,
Ale idziemy do przodu z nadzieją na odnalezienie was.
Tydzień po tygodniu minął,
Jechałyśmy, szłyśmy — dusza leciała do przodu.
Ziemia w ogniu, co znaczy, że osiągnęłyśmy celu.
Jesteśmy na wojnie z nadzieją na odnalezienie was.
Ciężkie powietrze nasycone prochem,
Boli dusza za rannych, zmarłych.
Teraz nigdy nie zapomnimy
Drogi, co przeszłyśmy, aby was znaleźć.
Czuję, że tu jesteś, jesteś gdzieś w pobliżu —
Agaberdy! I spotkanie — naszą nagrodą,
Bo przeszłam przez wszystkie przeszkody,
Z nadzieją w sercu, że Cię znajdę.
Ale walka idzie — i jesteś na polu walki!
Przez ogień nie spotkamy się z Tobą,
Tylko doleciał w radiu Twój głos —
Jestem szczęśliwa — żyjesz, i ja znalazłam Cię.
...Wszystko było w nowych utworach — i czułość, i lęk, i ból, i, oczywiście, miłość. Przywiozła Ogulbeke do aułu także gramofon, który Turkmence podarował marszałek Rokossowski. Nawiasem mówiąc, ten gramofon zachował się w miejscowości turkmeńskiej i dzisiaj.
A po powrocie delegacji, która odwiedziła żołnierzy i dowódców na 1. Froncie Białoruskim, po kilku miesiącach przyszła do aułu zła wieść: zginał mąż Ogulbeke — Agaberdy. Młoda poetka myślała, że tego po prostu nie może być. Dla niej, tak jak poprzednio,brzmiał z telefonu polowego podniecony głos kochanego człowieka. “Kochana! Co robisz w tym płomieniu, w tym ogniu?!. Możesz złapać kulę! Szybko wyjeżdżaj od tutaj! Zakończy się wojna — i obowiązkowo spotkamy się z Tobą!.. Czekaj na mnie!..” Nie doczekała się. I jej serce nie wytrzymało. W 1949 roku młoda poetka zmarła.
Rodacy i teraz pamiętają obraz Ogulbeke Orazberdyjewej. A w 2005 roku słynny turkmeński poeta Agageldy Allanazarow przygotował i opublikował oddzielną książką jej wiersze... Los prostej Turkmenki się odbył — w miłości do młodego człowieka, w miłości do Ojczyzny, w wykonanych przed nią i kochanym człowiekiem zobowiązaniach. Przed rodzimym i kochanym Agaberdy, którego ona tak ofiarnie czekała z frontu!..
Siergiej Szyczko