Relaksujące bieganie przed snem i marzenia o minskim maratonie… To cały Siarhiej Kowal, założyciel klubu amatorów biegania “Wiktoria”. W wywiadzie opowiedział o swoim hobby, które stało się zajęciem na całe życie.

Bieg jak samo życie

Relaksujące bieganie przed snem i marzenia o minskim maratonie… To cały Siarhiej Kowal, założyciel klubu amatorów biegania “Wiktoria”. W wywiadzie opowiedział o swoim hobby, które stało się zajęciem na całe życie.

Sergey Koval, the founder of the Victoria running club tells us about his main hobby which became his life business
Bieg jak samo życie

— Kiedy patrzę na biegaczy, dochodzę do wniosku, że biegają w każdą pogodę, kiedy jest upalnie i kiedy jest zimno.


— Tak właśnie jest. Wielu ludzi biega w zimie. Ta pora roku nawet jest przyjemniejsza: czyste powietrze, zaśnieżone ścieżki, mniej trąci spalinami. W lecie staramy się biegać wcześnie rano lub późnym wieczorem. W upały czas biegania zmniejsza się i biegacze spędzają na bieżni nie więcej niż godzinę. Powolny bieg wieczorem, przed snem, relaksuje i pomaga zasnąć.

— Postaram się o tym pamiętać. Zdaje się biega pan od zawsze?

— Tak. Dla mnie i moich kolegów bieganie to styl życia, najważniejsza pasja. Człowiek, który zaczął aktywnie biegać w wolnym czasie, planuje swój dzień zgodnie z treningami. Naprawdę zmienia się światopogląd. Człowiek zaczyna lepiej się odżywiać i kontroluje stan zdrowia. Pokonując nowe odległości, biegacz stawia przed sobą również nowe cele.

Swój pierwszy poważny dystans pokonałem, gdy uczyłem się w szkole. Mieszkaliśmy w Horkach w obwodzie mahiloŭskim. Pamiętam, jak bardzo chciałem sprawdzić siebie i przebiec 20 kilometrów. “Czy potrafię?” — zastanawiałem się. Przebiegłem i nawet byłem niezbyt zmęczony, rodzina natomiast bardzo się denerwowała. Najczęściej na treningu byłem około godziny, a tym razem długo nie było mnie w domu. Następnego dnia o moim osiągnięciu wiedziała cała szkoła. W rezultacie “dobiegłem” do tytułu mistrza sportu klasy międzynarodowej w biegu na 100 kilometrów. Jako pierwszy Białorusin uczestniczyłem w mistrzostwach świata. Przy tym nigdy nie byłem zawodowym biegaczem i łączyłem uprawianie sportu ze swoją pracą.

— To pan wpadł na pomysł, by założyć klub amatorów biegania “Wiktoria”, znany dziś nie tylko na Białorusi, ale i za granicą.

— To było w 2006 roku na bazie ośrodka sportowego “Październikowy” w Minsku. Ale wszystko zaczęło się znacznie wcześniej. W latach 1980. po Związku Radzieckim przetoczyła się fala zakładania klubów amatorów biegania. Przejęliśmy doświadczenie kolegów, razem z kolegami na bazie zakładu “Minskstrojmateriały” założyliśmy własny klub i nazwaliśmy “Wiktoria”. Z czasem zmieniłem miejsce pracy, chciałem uprawiać bieganie bardziej poważnie, klub przestał istnieć. Osiem lat temu postanowiliśmy z żoną odrodzić go. Pojawiła się własna trasa, lokal, zadbaliśmy o reklamę. Ludzie przyjeżdżają do nas z całego miasta. Z Minska jest ponad sto osób. Wielu członków klubu mieszka na prowincji i nawet za granicą. Jak na przykład Maryna Nowik. Pochodzi z Białorusi, ale wyszła za mąż za Norwega i wyjechała do Skandynawii. Naradzała się na temat treningów z naszymi specjalistami i później organizowała w Norwegii własny maraton, została absolutną zwyciężczynią biegu “Droga życia” w Sankt Petersburgu.

Everyone is a winner in this competition
W tych zawodach wszyscy są zwycięzcami

— Jakie cele prześladują ludzie, przychodząc do waszego klubu?

— Chcą poznać ludzi o podobnych poglądach, razem jeździć na zawody. Ktoś chce pozbyć się nadwagi. Dla takich osób specjalnie opracowaliśmy program, przemyśleliśmy treningi. Każdy ma własny maraton. Dla kogoś to 5 kilometrów, a dla kogoś innego 100. Jeśli ktoś przychodzi do nas nieprzygotowany i chce biegnąć długi dystans, tłumaczymy, że trzeba trenować przez kilka lat. Są w naszym klubie weterani biegu, nawet osoby w wieku 80 lat. Takim osobom trudno przychodzić na nasze treningi. Przygotowujemy dla nich oszczędzający program zawodów (3 kilometry) i nie uczestniczą w rywalizacji. Na mecie wszyscy dostają prezenty za udział. W klubie nie ma grup dla dzieci, ale jeśli przychodzi cała rodzina, wszyscy są mile widziani.

— Ile kosztuje członkostwo w waszym klubie?

— Nic nie kosztuje. Nie jesteśmy organizacją komercyjną. Udostępniamy salę sportową dla treningów, bieżnię, konsultacje trenerów, urządzamy spotkania przy herbacie. Chcemy uniknąć czysto konsumpcyjnego stosunku do klubu. Jeśli ktoś jest doświadczonym biegaczem, prosimy uczestniczyć w zawodach, przynosić punkty na konto renomy “Wiktorii”. Między członkami klubu podzielone są obowiązki tymczasowe: ktoś robi zdjęcia, pisze na stronie internetowej, kręci filmiki, a ktoś pomaga przygotować bieżnię do zawodów, pomaga sędziom. Wcześniej organizowaliśmy około 10 zawodów rocznie. Teraz dwukrotnie mniej. Staramy się jednak organizować wszystko maksymalnie dobrze i zawodowo. Wyjeżdżamy za granicę na koszt własny. Z powodu dużych kosztów staramy się jeździć do państw bliskiej zagranicy.

— Kto z członków klubu osiągnął największe sukcesy?

— Maratończyk Ihar Doŭbik w kategorii wiekowej do 55 lat należy do czołówki światowej, dwukrotnie był drugi podczas mistrzostw świata wśród starszych osób. Głuchoniemy biegacz Raman Asajewicz pobił rekordy Białorusi — uczestniczył w ponad 500 maratonach.

— Pamiętam, jak bardzo byłem zaskoczony, gdy byłem w Sztokholmie, ludzie biegają ulicami stolicy Szwecji nie tylko z psami, ale nawet z wózkami. Jak pan uważa, czy Białoruś również jest biegającym narodem?


— Mieszkam na osiedlu Sacharawa w Minsku i często widzę, że sporo osób rano i wieczorem biega. Wielu jednak woli biegać w pojedynkę i nie przychodzi na masowe zawody, jak to najczęściej jest w Europie i USA. Prawdopodobnie nie jesteśmy na razie gotowi na to. Na wszystko jest swój czas. Mam takie marzenie: przeprowadzić w Minsku prawdziwy maraton międzynarodowy, by ludzie z różnych krajów mogli przebiec prospektem Niezależnasci. Co ciekawe, wielu biegaczy pisze listy, że podoba się im nasz kraj i mogą przyjechać do nas i przebiec dystans maratoński. Wierzę, że dzień wielkiego maratonu międzynarodowego nadejdzie.

Taras Szczyry
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter