Bajka o Rybaku i piosence

Norwegię na Konkursie Piosenki Eurowizji 2009 będzie reprezentował chłopak, który urodził się w Mińsku
Norwegię na Konkursie Piosenki Eurowizji 2009 będzie reprezentował chłopak, ktуry urodził się w Mińsku.

W sercu norweskiego gospodarstwa rybnego — w gminie Nesodden — dorastał uroczy chłopak Aleksander Rybak. Ma 22 lata, ale jest już prawdziwym gwiazdorem w Norwegii: niedawno w Oslo wygrał krajowe eliminacje do Konkursu Piosenki Eurowizji 2009 z piosenką folkową “Bajka”. Na Olka głosowało 700 tysięcy widzуw. Dla porуwnania: drugie miejsce zdobyła piosenkarka Tone Damli Aaberge, swoje głosy oddało jej zaledwie 120 tysięcy osуb.
Norweskie media zawrzały: nigdy wcześniej widzowie nie brali tak aktywnego udziału w eliminacjach do europejskiego konkursu piosenki. Odnosi się takie wrażenie, że cała kraina fiordуw przylgnęła do ekranуw telewizorуw, by zagłosować na Białorusina: Aleksander Rybak urodził się w Mińsku. Jego rodzice wyjechali z Białorusi, gdy miał cztery lata. Rodzina zamieszkała w malowniczej gminie Nesodden, od tamtej pory ani razu nie był w kraju ojczystym. Wychowywał się w Norwegii, kończy w Oslo konserwatorium. O nowym gwiazdorze Konkursu Piosenki Eurowizji porozmawialiśmy z ojcem i nauczycielem Aleksandra — Igorem Rybakiem.
— W wywiadzie Norweskiej Korporacji Nadawczej NRK pana syn przyznał się, że wyrazуw rosyjskich zapomina. W kręgu jego przyjaciуł nie ma Białorusinуw?
— Bardzo mało.
— O zespole “Pesniary” raczej nic nie wie.
— Ależ skąd? Lubimy ten zespуł, słuchamy go. Sam piszę piosenki do wierszy białoruskiego poety Maksyma Bogdanowicza na przykład, i Olek chętnie ich słucha. Kiedyś występowałem z witebskim zespołem w restauracjach, śpiewaliśmy oczywiście piosenki z repertuaru zespołu “Pesniary”, mуj syn też je zna. Co prawda książki w języku rosyjskim czyta bardzo rzadko.
— W internecie pojawiły się informacje, że pana kariera muzyczna w Norwegii rуwnież ułożyła się całkiem pomyślnie. To prawda?
— Mam własną szkołę dla skrzypkуw, około 30 uczniуw uczy się co roku. Mama Olka Natalia jest dobrą pianistką i organistką, wspуłpracuje ze znanym chуrem, uczy w szkole.
— Dlaczego wyjechali państwo z Białorusi?
— To była spontaniczna decyzja, podobnie jak udział syna w Konkursie Piosenki Eurowizji. 18 lat temu zaoferowano mi pracę w Norwegii. Zgodziłem się.
— Ani razu pan nie pożałował?
— Promuję białoruską kulturę w Europie — radziecka szkoła wykładania klasyki do dziś jest tu ceniona.
— Czy Aleksander wcześnie zaczął sam komponować piosenki?
— W wieku trzech lat. Pamiętam — wtedy mieszkaliśmy jeszcze w Mińsku — poszliśmy z nim na spacer do lasu. Olek zmarzł, przystanął na kilka sekund i zaśpiewał piosenkę własnego autorstwa. Od tamtej pory stale coś nuci. Dwa i pуł lata temu wygrał w Norwegii konkurs młodych talentуw Kjempesjansen z piosenką “Foolin”.
— Czy to prawda, że wspуłpracował z zespołem A-ha?
— Tak. Do udziału w norweskim musicalu Mortena Harketa, solistę zespołu A-ha, zaproszono jako supergwiazdę, a my z Olkiem uczestniczyliśmy w tym projekcie jako muzycy. Musical wystawiano w wielu krajach świata, zwiedziliśmy całą Europę, pojechaliśmy do Ameryki i Chin.
— Jak widzi pan przyszłość swojego syna? Co po konserwatorium?
— Nie wiem. Każdy młodzian chce, żeby go lubiano. Na razie Bуg ma go w swojej opiece, prowadzi i pomaga. Wychowaliśmy Olka tak, by chciał przynosić ludziom radość. Na tym moim zdaniem polega szczęście.

Wiktoria Popowa
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter