Przemówienie Prezydenta Republiki Białoruś Aleksandra Łukaszenki na ceremonii złożenia przysięgi
07.12.2015 16:01:40
Przemówienie Prezydenta Republiki Białoruś Aleksandra Łukaszenki na ceremonii złożenia przysięgi
Drodzy rodacy!
Szanowni przedstawiciele misji dyplomatycznych, honorowi goście!
Dziś zwracam się do was ze szczególnym podnieceniem. Jestem przytłoczony poczuciem dumy z naszego zwartego społeczeństwa, z milionów rodaków — obywateli wolnej Białorusi.
W czasie ostatniej kampanii wyborów prezydenckich nasz naród po raz kolejny zademonstrował całemu światu najwyższą kulturę polityczną, jedność w obliczu wyzwań zewnętrznych i niezależność poglądów. Nie rozwiedli nas w przeszłości, nie udało się to zrobić w teraźniejszości, i jestem absolutnie pewien, że nigdy nie uda się to zrobić w przyszłości.
Wielu obserwatorów, zarówno naszych, jak i zagranicznych, mogli przekonać się, że cała kampania wy-borcza była spokojna, otwarta, w ścisłej zgodności z prawem białoruskim. Wszyscy kandydaci otrzymali szerokie możliwości dla agitacji.
Serdecznie dziękuję wam, drodzy rodacy, wszystkim tym, którzy mnie wspierali. Chcę podkreślić, że jest to absolutnie nie mój, nie osobisty sukces, to nasze ogólnonarodowe zwycięstwo! To zwycięstwo narodu białoruskiego!
Podkreślam bez żadnego pochlebstwa: po raz pierwszy w czasie wszystkich kampanii przedwy-borczych, obserwując tę kampanię, ja i wszyscy byli dumni z siebie i naszych ludzi. Widzieliście, co się działo wokół, a naród spokojnie, cicho, otwarcie przyszedł i pokazał, kto jest gospodarzem w tym do-mu. W tym jest największa zasługa narodu białoruskiego. I jestem dumny służyć temu narodu.
Rzeczywiście, w trudnym momencie w historii naród wykazał solidarność, uczestnicząc masowo w wy-borach. Swoimi głosami ludzie wyrazili swoje zobowiązanie do tej polityki wewnętrznej i zagranicznej, którą prowadzimy od ponad dwóch dekad. I należy zauważyć, że tę politykę nie odziedziczyliśmy. Wtedy były zupełnie inne wyzwania. Wtedy mieszkaliśmy w wielkim kraju, który był w stanie dyk-tować całemu światu warunki istnienia i zrównoważać ten świat. Dzisiaj są inne wyzwania, i my sami czasem mieliśmy kształtować politykę wewnętrzną i zagraniczną, gdzieś potykając się, gdzieś wpadając na przeszkody, ale nigdy nie kłamaliśmy, nigdy nikogo nie oszukiwaliśmy, szliśmy własną drogą i ta droga pokazała słuszność naszych działań.
Dlatego nasze wysiłki nie są marne. My naprawdę mamy coś do obrony dzisiaj i mamy coś do dumy.
Wspólnie stworzyliśmy zdolne do życia, stabilnie rozwijające się państwo.
Zbudowaliśmy wiele mieszkań, szkół, szpitali, świetnych pałaców kultury, aren sportowych, nowoczesnych dróg i innych obiektów infrastruktury. Zmodernizowaliśmy tysiące przedsiębiorstw przemysłowych, które, jestem pewien, już w tym okresie pięciu lat będą miały swój skutek.
W krótkim czasie rozwiązaliśmy problem bezpieczeństwa żywnościowego. Ubraliśmy ludzi. Ponadto produkty białoruskiego kompleksu rolno-przemysłowego stały się solidnym artykułem eksportu.
Stworzony potencjał pozwoli nam nawet w czasie globalnego kryzysu gospodarczego zapewniać rozwój Białorusi.
Być może ze względu na dużą odpowiedzialność protokołu dzisiejszej imprezy powiem kilka słów, jak to mówią, “nie w linii”, ale błędem byłoby, gdybym tego nie powiedział. Tak, rzeczywiście, ludzie zgromadzili bardzo dużą warstwę oczekiwań. Dziś żyjemy w wolnym społeczeństwie, ludziom rzucają różne pomysły, naród zmuszają myśleć. Ale ludzie potrzebują tego, aby ten naród ktoś prowadził. Oczywiście, na tej drodze kogoś nabywamy, kogoś tracimy, ktoś staje się naszym zwolennikiem, ktoś — nie, mam na uwadze to, że i wy prawdopodobnie słyszycie: zbyt wiele dziś mówią i piszą o refor-mach, o reformach strukturalnych, i nikt nie powiedział, czym są te reformy. Czym są te reformy strukturalne? Ale jeśli ktoś za reformy, musi być szczery i powiedzieć, co jest konieczne: złamać system polityczny Białorusi, trzeba podzielić państwową własność ludową i rozdać. Trzeba mówić szczerze: na to nas kierują reformy i za te reformy niektórzy na świecie są gotowi zapłacić dużo.
Zadajcie sobie pytanie: czy potrzebujemy takich reform? Już wokół przeprowadzili takie reformy — nasza braterska Rosja, nasza braterska Ukraina. Dziękuję, że tu dzisiaj są Rosjanie i Ukraińcy. Próbow-ali, smakowali te reformy. I co? To musimy odpowiadać na głosy o tym, co jest złe w tym systemie, który stworzyliśmy. Coraz częściej myślę na temat tych propozycji (także brzmią i z gabinetów władzy jako propozycje prezydentu): co robiliśmy źle? Cóż, zobaczmy: urodziło się dziecko, do trzech lata każdy rodzic ma możliwość siedzieć z dzieckiem, wychowywać go, otrzymywać bezpłatne leki. Nie mówię już o tym, że jeśli zapomni przyjść do szpitala lub kliniki dziecięcej, lekarze szybko przypomnią mu, że konieczne jest zbadanie dziecka. Oznacza to, że od pierwszych dni otoczyliśmy opieką to dziecko i jego rodziców. Nawet nie od pierwszych dni, popatrzcie, jak dbamy o kobietach w ciąży. Nigdzie na świecie tego nie ma. A ile wyhodowaliśmy 500 — 700-gramowych dzieci. W tym roku, dzięki Bogu, i rok wcześniej nie umarło u nas żadnej kobiety w ciąży. Niestety, nie udało nam się uratować jednej w zeszłym roku i lekarze wiedzieli, że nie będą mogli uratować. Nikt na świecie nie ma takiego wskaźnika śmiertelności kobiet w ciąży. Jesteśmy na trzecim miejscu na świecie w śmiertelności nie-mowląt, po Niemcach i Szwecji. Jesteśmy z nimi na jednym poziomie. Jesteśmy liderami. Stworzyliśmy najpotężniejszy na świecie system ochrony zdrowia. I to nie ja doceniam go. W dowód uznania i wdzięczności niedawno pół świata zebrało się ministrów zdrowia, specjalistów medycyny na Białorusi, aby zbadać doświadczenie. Napisaliśmy od góry do dołu, jakie procedury lekarze muszą wykonywać w szpitalno-położniczych punktach, szpitalach rejonowych, w dzielnicy, klinikach obwodowych i central-nych. Gdzie każdy człowiek może otrzymać jakąś formę pomocy. Wyposażyliśmy w nowoczesny sprzęt nasze kliniczne szpitale i centra. Ale można kupić dowolny sprzęt medyczny. Najważniejsze — to ludzie, lekarze. Przygotowaliśmy najnowocześniejszych lekarzy. Dzisiaj w każdym państwie, gdziebym nie przyjechał, pytają mnie: o pomoc w przygotowaniu lekarzy, o pomoc w przygotowaniu inżynierów. Proszą o pomoc, proszą u nas w WNP, przygotować specjalistów roboczych specjalności, ponieważ nigdzie indziej nie pozostało szkół zawodowych. Poproszono mnie o pomoc, a my już nie możemy wziąć nawet za duże pieniądze. Ponieważ ani w akademikach, ani w salach lekcyjnych, laboratoriach nie mamy wystarczająco dużo miejsc dla obcokrajowców. I budujemy te akademiki, stwarzamy te miejsca, bo otrzymujemy za to dobre pieniądze. I potem ludzie, którzy wyjechali od nas — to nasi ludzie, są nosicielami naszych idei, naszej ideologii, całego naszego świata, w którym wszyscy żyjemy.
Mówią: reformy! I co? Jeśli dzisiaj będziemy reformować system opieki zdrowotnej, możemy go złamać! Jeśli jesteście gotowi na to i ludzie tego chcą. Mówiłem już to, nie przesadzając: jestem gotów przeprowadzić każdą reformę, ale nie kosztem sąsiada. Świadomie to mówię. Niedawno przeprowa-dziliśmy badania socjologiczne wśród naszego narodu. Ludzie mówią, że reforma — to nie jest złe, ale kiedy zaczynasz tłumaczyć, czym jest reforma, co się dzieje? Tak, jestem za reformy, ale nie moim kosztem, kosztem sąsiada. Takie reformy nie możemy przeprowadzić. Jeśli jesteście gotowi na te reformy, bądźmy szczerzy: to jest podniesienie wieku emerytalnego, wypłacana medycyna, wypłaca-na edukacja i tak dalej. Jeśli jesteście gotowi, można to zrobić w ciągu sześciu miesięcy. Nic nie łamając, zrobimy. Ale zobaczmy: tutaj w sali znajduje się były prezydent Ukrainy. Opowie wam, jak reformowali w ostatnich latach na Ukrainie i co ma ta ochrona zdrowia na naszej braterskiej, rodzimej dla mnie Ukrainie? Więc uczmy się na błędach innych.
...Wreszcie dziecko dorosło, poszło do przedszkola. W przedszkolu płacicie? Grosze, kopiejki. Zasadniczo, wszystko na budżecie, na państwie wisi. Ukończyło przedszkole — pomyślicie, stworzyliśmy kompleksy pedagogiczne. Kiedy dziecko z przedszkola od razu przychodzi do innych drzwi — do szkoły, by uniknąć stresu, zamieszania, pielęgnujemy to dziecko, tam dostaje darmowe posiłki. Zostało to wprowadzone w tych trudnych czasach Czarnobyla, kiedy nie mieliśmy nic do jedzenia. Wtedy powiedziałem w obwodzie homelskim: w wielu rodzinach nie ma nic do jedzenia, więc będziemy karmić dziecko w przedszkolu dobrym obiadem — będzie to jego życie, będzie to jego zdrowie. I od tego czasu karmimy wszystkich w szkole. Ukończyło 9 klas — ma prawo do podejmowan-ia decyzji: czy pójdzie na studia, albo idzie do college`u, aby zdobyć zawód. Ale co najważniejsze, po ukończeniu studiów, college`u prawo gwarantuje mu pierwsze miejsce pracy. Nigdzie nie błądzi, nie szuka pracy, państwo od razu mu, bez względu na to, jak trudne, oferuje pierwsze miejsce pracy. I tak staje się nasz człowiek. Czy będziemy łamać ten system? Co w tym systemie musi zostać zre-formowane? Albo mówią w przemyśle, w rolnictwie: trzeba wprowadzić prywatną własność ziemi. Na pewno pozostaliśmy na świecie jedni, kto nie wprowadził tę własność prywatną. Pokroimy ją na kawa-łki, aby oddać rolnikom. Słuchajcie, mamy trochę ponad 3 tysiąca rolników, i ani jednego więcej, ani jednego mniej każdego roku. Ktoś odchodzi, ktoś przychodzi. Dziś utalentowanego szefa dużego przedsiębiorstwa jest trudno znaleźć. A wy chcecie dać tę ziemię tym biedniakom, którzy będą łopatą ją kopać? Do nas Niemcy przyjeżdżają i zazdroszczą. Pytam ich: panowie, po co nam zazdrościcie, prze-cież zmuszacie nas, aby podzieliliśmy ziemię. Nie naciskamy, my — rolnicy, chcielibyśmy takich osiedli w 10 - 20 tysięcy hektarów. My, mówią, gdyby nie wsparcie państwa, załamalibyśmy się dawno. I teraz tego wsparcia nie wystarczy we Francji i Niemczech. Zobaczcie, jakie strajki u chłopów. Nigdzie na ziemi nie było i nie będzie łatwo pracować. Wszyscy musimy rozumieć, że na ziemi nie można stać się bo-gatym. I wszyscy, przychodząc do ziemi, muszą to rozumieć. Powiedzcie mi, co złamać w rolnictwie? Jaki system stworzymy na tym miejscu, za które walczyliśmy przez 20 lat? Byliśmy bici, poklepani za to, że zachowaliśmy kołchozy i PGR. My “ze strachu” przy Sidorskim przemianowaliśmy je w duże spółdzielnie. Chociaż jak pracowały wspólnie, tak i pracują.
Lub w przemyśle. Zrozumiejcie, nasze przedsiębiorstwa przemysłowe są potrzebne tylko te, które działają dobrze dziś i jutro będą w stanie dobrze pracować. Za wysoką cenę je nikt nie weźmie. Zapro-ponowaliśmy cenę najbardziej obiecującego naszego przedsiębiorstwa “Belaruskalij” — 32 miliardy dolarów jego koszt. I eksperci uznają to. I choć ktoś kupił co najmniej jeden udział w tej cenie? Nie. Kiedyś publicznie powiedziałem: nawet łapówkę oferowano na miliardy dolarów, tylko aby cena tego przedsiębiorstwa była 15 - 16 miliardów dolarów. Co mogłem zaoferować i powiedzieć do tych ludzi? Chcecie tej prywatyzacji — nie ze mną. Nie mam zamiaru dzielić to, co przez wieki Białorusini zarabiali. To zawsze u narodów słowiańskich kończy się tragicznie. Jeśli nie rewolucją, to wojną domową. A często, jak było w historii, jednym i drugim. Oto moja odpowiedź tym reformatorom, którzy dziś pchają mnie do reform pod hasłem, że, mówiąc, muszę popatrzeć, jaki jest ranking zaufania. Prawie wszyscy ludzie są za prezydenta. Należy szybko przeprowadzić reformy, wszystko pociąć. Już dałem odpowiedź na to: będziemy ciąć tych, którzy to oferują. Jeśli przetrwacie, będziemy myśleć, co robić dalej. Tak też nie chcą: trzeba kosztem sąsiada, kosztem ludzi. Tak też nie pójdzie. Oto moja od-powiedź na podstawowe pytanie. Przynajmniej, dopóki jestem prezydentem w ciągu najbliższych 5 lat.
Na Wszechbiałoruskim Zgromadzeniu Narodowym postaram się rozwinąć ten pomysł i powiedzieć więcej: jaki system polityczny i państwowy, w tym gospodarczy, rzucali nam 20 - 25 lat temu. Idąc tą drogą bez żadnych kosztów, bez przeciwwagi stworzymy kilka bogatych, gdy 5 - 7 procent populacji będzie miało bogactwo kraju, a reszta będzie zbierać okruchy ze stołu, żebrakami. Nie chcę, aby pod-czas mojej prezydentury — i proszę zauważyć, jestem pierwszym prezydentem kraju — wszyscy będą patrzeć na mnie: zostało stworzone takie państwo, ale on... Bo ja wiem, czym jest głód, nędza, kim są ludzie, którzy tylko mogą z otwartymi ustami patrzeć na ciebie ze łzami w oczach, aby nie zaszkodziłeś im. Pamiętajcie o tym. Zwracam się przede wszystkim do władzy tego kraju.
I to, że w kraju panują pokój i sprawiedliwość społeczna. Dla człowieka są otwarte wszystkie drogi: dogodne warunki do pracy, edukacji, ujawniania talentów, szkolenia prawdziwych mistrzów swojej sprawy — to jest nasz największy z wami sukces. Ile wydaliśmy krwi, potu, zdrowia do ustanowienia tego systemu.
Wszystko to tworzy w ludziach uczucie bezpieczeństwa i wiarę w przyszłość.
Niech ta pewność będzie także u tych, którzy nie głosowali na obecny kurs. Odmienny punkt widzenia, jeśli jest to podyktowane szczerą troską o Ojczyznę, zawsze będzie słychać. A wszystkie rozsądne pomysły — stosowane i wdrażane.
Każda osoba u nas jest chroniona przez prawo, a więc prezydenta. Ta zasada jest niezmienna. Tylko w taki sposób można osiągnąć konsolidacji społeczeństwa, obudzić w nim energię twórczą. Podejścia te będą się stosować w przyszłości.
Mówiłem wam o dzieciach, a zaraz opowiem o osobach starszych. Znacie nasz stosunek do osób star-szych. Bardzo dobrze znacie. Na ogół jest to twierdza naszego kraju. To niewzruszona twierdza nasze-go kraju, nie byłoby ich — kraju nie byłoby. Wiecie, co się działo na wsiach, zwłaszcza po upadku Związku Radzieckiego, kiedy osoby starsze, a ich było niejeden tysiąc, były po prostu zapomniane na wsiach, a nawet w miastach. Ale w mieście wspeiraliśmy je, system stworzyliśmy. A na wsiach? I wtedy pozostałe nieodebrane szpitale rejonowe przekształciliśmy w domy opieki. Zebraliśmy wszystkich por-zuconych starych, nikt nie pozostał bez uwagi. Nikt! A w zimie niedaleko od domu możemy przet-ransportować wszystkich chętnych — kogoś rzuciły dzieci, ktoś nie ma w ogóle dzieci, ktoś ma około 80 i więcej lat, może, ktoś jest chory — do tych domów opieki. Gdzieś pół emerytury płacą za ubrania, za to, że leczymy je tam, karmimy. Wielu z nich próbują oddać całą swoją emeryturę. Kategorycznie za-broniłem to robić. Nam pół emerytury — plus państwo płaci połowę — wystarczy. Starzy ludzie nie powinni zapomnieć, że państwo jest. Ale w lecie ci ludzie w podeszłym wieku, znajdując się w 10 kilo-metrach od domu, mogą powrócić do swoich domów. Mogą żyć dłużej w taki sposób. Co to jest dla starego człowieka, kiedy go z domu wycować i zabrać gdzieś. Uschnie w ciągu kilku lat. Poszliśmy tą ludzką drogą, wspierając osób starszych. Chcecie złamać ten system? Jaki kapitalista i bogaty burżuj, wybaczcie mi te klasyczne słowa, będzie dzisiaj na własny koszt utrzymywać tych dzieci i osób w po-deszłym wieku? Tylko państwo może to! Ale państwo tylko wtedy może być uznane za państwo i być z tego dumne, jeśli zupełnie normalnie odnosi się do dzieci i osób starszych. Jeśli tego nie ma — nie ma państwa. Nikt nie potrzebuje tego państwa. Ta droga jest niewzruszona. Normalna ludzka droga — to droga państwa socjalnego. I nie możemy skręcić z niej, ponieważ niedawno stworzyliśmy ją. W obliczu pierwszych trudności, zaczynamy coś odrazu łamać, coś kruszyć. Mądrzy ludzie nie robią tak. Inteli-gentny naród na takie reformy nie pójdzie.
Na Białorusi jest jeszcze garstka polityków, którzy chcą rozpalić ogień wewnętrznego zamętu. Charak-terystyczne jest, że takich radykałów odrzuca nie tylko większość ludzi, ale nawet ta bardzo niewielka część ludzi, która nie podziela pewne strategie władzy. To znaczy, że tę ich ideologię nawet ich zwolennicy odrzucają.
Wybory po raz kolejny udowodniły różnym siłom, w tym poza granicami naszego kraju: zakład na gwałtowne zagarnianie władzy na Białorusi przez “kolorowe rewolucje” i “placy” doznaje porażki! To się nigdy nie zdarzy.
W spokojnym i bezpiecznym kraju musimy rozwiązać poważne problemy w gospodarce. Jest to konieczne, aby podnieść ją na wyższy poziom. Gospodarka kolejnej pięciolatki — to jakościowo inna gospodarka. Będziemy kontynuować modernizację technologiczną, administracyjną i innowacyjną.
Ekonomia, jakość i efektywne zarządzanie muszą być głównym priorytetem. Jednocześnie wymaganie bezwarunkowego zachowania miejsc pracy oraz wypłaty godnego wynagrodzenia pozostaje w mocy.
Przed nami jest cel — nie tylko w słowach, ale w czynach zbudować innowacyjną gospodarkę, gospo-darkę opartą na wiedzy. W przyszłości nasz kraj musi stać się jednym z krajów najbardziej rozwiniętych.
Zrobimy wszystko, co od nas zależy, aby Białoruś została jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc do inwestowania.
Opierając się na współpracy z kręgami biznesowymi wiodących krajów, więziach kooperacyjnych z naszymi tradycyjnymi partnerami, planujemy dalszy wzrost swojego eksportu. Przy tym aktywizujemy pracę w celu poszukiwania nowych rynków. W ostatnich latach zdobyliśmy poważne doświadczenie.
Wysoko rozwinięta gospodarka będzie gwarantem niepodległości Białorusi.
Budujemy, po raz kolejny podkreślam, państwo dla ludzi. Dlatego priorytetem pozostanie poprawa jakości życia ludzi. Wprowadzenie wszystkiego najlepszego w dziedzinie edukacji, ochrony zdrowia, ochrony socjalnej ludności.
Systemy opieki zdrowotnej, edukacji, o których przed chwilą wspomniałem, zostaną zachowane, czegoby to nie kosztowało. Bo nie będzie ani wiedzy, ani gospodarki opartej na wiedzy, ani narodu.
Szczególną uwagę nadal będziemy zwracać na wzmocnienie instytutu rodziny, wspieranie rodziców z wieloma dziećmi, systemu pożyczek w budownictwie mieszkaniowym. Nowy impuls dla rozwoju będą miały kultura, sport, nauka, programy młodzieżowe.
Dziś nasz kraj — jednym z nielicznych najbardziej stabilnych zakątków na świecie. Szybko rozwijając infrastrukturę transportu i logistyki, Białoruś stała się nieodzownym korytarzem tranzytowym. Przez nasze terytorium przechodzi ogromny przepływ towarów. I będzie wzrastać.
Białoruś — cichym i przyjaznym krajem bez fantastycznych ambicji. Naszym pragnieniem jest jedna rzecz — prosta i oczywista - budować spokojne i szczęśliwe życie w swoim domu, we współpracy i porozumieniu ze wszystkimi naszymi sąsiadami.
Nigdy nie dostarczaliśmy żadnych problemów naszym sąsiadom. Zawsze byliśmy przyjaciółmi z nimi. Szliśmy do nich z otwartym sercem i kawałkiem chleba — nie z kamieniem w ręku. I tak będzie w przyszłości. Będziemy kontynuować tworzenie Państwa Związkowego z bratnią Rosją, jeżeli wyrazi taką wolę. Będziemy rozwijać ścisłą współpracę z partnerami w ramach Euroazjatyckiej Unii Gospo-darczej, przy tym zdecydowanie broniąc własnych interesów. Dlatego Białoruś pozostanie aktywnym graczem na przestrzeni poradzieckiej. To jest nie tylko kluczem do naszego dobrego samopoczucia, ale również ochroną przed różnego rodzaju zagrożeniami.
Spokój i porządek na naszej ziemi — najwyższą wartością. Powyżej nie może być nic. W przypadku nieporządku, konfliktu, wojny nie trzeba ani chleba, nie trzeba żadnych ubrań, żadnego wynagrodzen-ia, ani przedsiębiorstw, ani reform. Dlatego spokój i porządek — to najważniejsze. Leonid Daniłowicz Kuczma może powiedzieć więcej na ten temat. I my, po raz kolejny powtarzam, nic nie będziemy żałować w imię zachowania pokoju i bezpieczeństwa w naszym kraju. Dlatego wspieramy działania, zmierzające do poprawy efektywności Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym.
Szybko rozwijają się nasze stosunki z naszym strategicznym partnerem — wielkimi Chinami. I muszę podziękować mojemu bliskiemu przyjacielu Xi Jinpingowi i specjalnej delegacji, którą wysłał do tej in-auguracji. Spędziliśmy z nimi trzy dni w pracy, dużo dyskutowaliśmy, przeprowadziliśmy negocjacje, i proszę przekazać Xi Jinpingowi najlepsze życzenia za jego poparcie dla narodu białoruskiego w imieniu narodu białoruskiego.
Rozwijamy nasze relacje z państwami Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej.
I w tym już jest wynik.
Obecnie Białoruś jest otwarta na równą współpracę i przyjaźń z krajami Zachodu, Stanami Zjed-noczonymi i Unią Europejską. Jeśli tego chcą. Nie ma żadnych przeszkód, aby przerzucić strony przeszłości i rozpocząć nową historię relacji od nowa.
Jesteśmy na to gotowi i czekamy na taką samą gotowość naszych zachodnich partnerów. Na szczęście, w ostatnich latach w tej dziedzinie są dobre perspektywy. I w tym samym czasie chcę zauważyć: niektórzy, słysząc lub widząc, że jesteśmy w trakcie negocjacji z przedstawicielami USA lub Unii Eu-ropejskiej, zaczynają krzyczeć do Władywostoku: Łukaszenka gdzieś się zawraca. Jak tylko zobaczyli nasze braterskie, ciepłe tendencje wobec naszej braterskiej Rosji, naszej rodzimej Ukrainy, innych byłych republik radzieckich, już “na tylnych łapach” stoją na Zachodzie. Nie rozrywajcie nas! Pozwolcie nam żyć w pokoju na tym kawałku ziemi. Zadbamy o wasze interesy — zarówno Wschodu i Zachodu. Wszystko, co chcecie, Białoruś zrobi. Tylko nie rozrywajcie nas, nie zderzajcie nas z Rosją. Nie zderzajcie nas w Rosji, na Wschodzie z Zachodem. Niegdzie nie skręcamy, chcemy żyć na swojej ziemi. Chcemy, aby żywotne interesy Białorusinów były tu, na tym kawałku ziemi. Na nic, proszę zauważyć, nie pretendujemy. Nie mamy żadnych żywotnych interesów nawet w krajach sąsiednich. Chcemy spokojnego życia. Ale kiedy nawiązują nam na Zachodzie: bądźcie dalej od Rosji, zawsze mówię, że nie możemy być dalej od Rosji, od Ukrainy, Kazachstanu, dlatego, że urodziliśmy się w jednej rodzinie. Bóg ustanowił tak. Jak można to złamać? Tak, mamy własny punkt widzenia. Tak, mamy własne interesy, i wykazywaliśmy to wiele razy. Ale wyrosnęliśmy z tego samego korzenia. Zawsze tak mówię, z tą ide-ologią przyszedłem w połowie lat 90-tych do władzy. Jak mogę wyrzec się tego? Ale jeśli na Wschodzie będą nas pchać przeciwko Zachodowi, a ktoś będzie cieszyć się z sankcji, które wprowadzono wobec nas, nie czekajcie. Będziemy normalizować nasze stosunki z Zachodem, ponieważ oni są też naszymi sąsiadami. Mamy tam interesy gospodarcze. Obecnie 42 procent eksportu sprzedajemy w Rosji, a więcej niż 50 — w Unii Europejskiej. Więc jak możemy z tego zrezygnować? I dlaczego w tym złożonym i trudnym czasie próbować zepchnąć nas z tej drogi, z tej wielowektorowej polityki zagranicznej? Dlaczego, jeśli tu pozostał tylko jeden korytarz, gdzie Wschód i Zachód mogą bezpiecznie poruszać się i współpracować? To jest moja odpowiedź dla tych, którzy z nas starają się zrobić wrogów dla Rosji i Zachodu. Może, nasze nieszczęście, a może — los, nie wiem. Przeznaczył Pan tak, że jesteśmy w tym miejscu, w samym sercu Europy, na skrzyżowaniu wszystkich dróg. I ta droga stała się dziś nie zawsze bezpieczną. I często gorącą. I musimy być mądrymi politykami, aby, żyjąc w tym burzliwym kotle, nie spalić się, aby nas nie przygotowali i nie zjadli, mówiąc w języku narodowym. Dlatego będziemy prow-adzić pokojową politykę zagraniczną, wiemy, czego warta dla nas Rosja, wiemy, czym jest dla nas Zachód. I będziemy postępować z własnych interesów lub interesów naszych sąsiadów.
Jedność i ukierunkowanie naszych ludzi, ich otwartości i życzliwość, jasność prowadzonego przez kierownictwo kraju kursu pobudziły Zachód, aby spojrzeć na Białoruś z innej perspektywy.
Zobaczył w nas godnego partnera.
Jeszcze raz podkreślam, że witamy taki krok w tym kierunku. I zawsze twierdziliśmy, że próby izolacji Białorusi, jak również innych krajów, nie mają wyjścia. Ta droga prowadzi do sytuacji, w której każdy przegrywa. Łatwo jest iść drogą sankcji, ale to jest bardzo trudne następnie odwrócić się od niej i wrócić do normalnego życia. Więc nie trzeba zaganiać siebie w kąt. Pokazała to w ostatnich latach histo-ria Białorusi.
Nasz kraj jest najbezpieczniejszą i najbardziej niezawodną trasą, łączącą Europę i Azję. Te dwie cywilizacje z pewnością zaczną się zbliżać, bo alternatywy dla procesów integracyjnych na ziemi jeszcze nikt nie wymyślił. Konfrontacja między Wschodem i Zachodem powoduje tylko dalszą eskalację kon-fliktów, katastrofy humanitarne, gwałtowny spadek poziomu życia ludzi i ogólną degradację.
Przykładem jest nasza rodzima Ukraina. Ktoś tam widzi swoje żywotne interesy. A cierpią z tego powodu ci, którzy nie mieli czasu, aby opuścić ten Donbass, za który tu Kuczma walczy w Mińsku. Starcy i dzieci — czy są winni? Jeżeli ktoś chce strzelać — niech wyjdzie do otwartego pola i “walczy” tam. Ale nie dotykajcie tych ludzi, którzy chcą żyć w pokoju. W tym nasza polityka w tym naszym Pałacu Niepod-ległości, Pałacu Pokoju, została wyznaczona. I to zaczęli rozumieć wszyscy, i my, Białorusini, jako toler-ancyjny, otwarty naród, będziemy wszelkimi środkami przyczyniać się do wzrostu wzajemnego zrozu-mienia i współpracy na kontynencie. Aby zostać łącznikiem między państwami i narodami. Uważam to za jeden z najważniejszych swoich zadań na stanowisku prezydenta. I jeśli zostanie osiągnięty posta-wiony cel, to przyniesie korzyści zarówno dla Białorusi i naszych sąsiadów, innych krajów.
Jednak musimy rozumieć najważniejsze i wyraźnie być świadomymi tego: nasza przyszłość jest przede wszystkim w naszych rękach. Rozwiązywanie własnych problemów leży przede wszystkim wewnątrz, a nie poza granicami kraju. Tylko ciężka praca, zdrowy rozsądek i mądrość przyczynią się do naszego rozwoju.
Na mnie, Białorusini, nie obrażajcie się, ale jeśli będziecie, powiedzmy prosto, gdzieś lenić się, będę musiał was popychać bardzo poważnie. Nie bywa tak, że winna tylko władza, a wy jesteście wszyscy dobrymi. Już zwracałem was do tej tezy. Przed tym, jak kogoś oceniać, krytykować lub kogoś “wierz-gnąć”, popatrzcie na siebie. Czy wszystko zrobiliście, aby wy, wasza rodzina, krewni, przyjaciele i całe państwo byli szczęśliwi i dobrze żyli? Prawdopodobnie nie wszystko. Zacznijmy tę reformę od siebie. I jeśli zaczniemy od siebie, przestaniemy mówić o reformach. Po prostu będziemy dobrze żyć. I my nie będziemy musieli ustawiać przed sobą jakieś cele reformatorskie do złomowania istniejącego systemu politycznego i gospodarczego.
Jeszcze starożytni mówili: “Kiedy ludzie są zjednoczeni, są niezwyciężeni”. Cała nasza historyczna droga, doświadczenie zobowiązują jak źrenicę oka zachowywać harmonię w społeczeństwie. Musimy być nierozerwalną całością. Tym monolitycznym ciałem, które nazywa się “narodem białoruskim”.
Otwieramy nową stronę w historii Białorusi. Będzie bardzo bogata w treść i interesująca. Aby pomyślnie ruszyć naprzód, musimy wykorzystać wszystkie swoje rezerwy. Musimy wykazać powściągliwość, poświęcenie, determinację i talent. Słowem, pokazać swoje najlepsze cechy, ten wewnętrzny rdzeń duchowy, dzięki któremu nasi ludzie wychodzili zwycięzcami z każdej sytuacji. Po-nieważ wierzyli w swoje siły i zbierali je w pięści.
Powtarzam po raz kolejny, drodzy przyjaciele, wszyscy, oczywiście, chcemy żyć dobrze. Normalnie żyć — to normalne pragnienie, normalne zapotrzebowanie ludzi do władz. Wszyscy chcemy ponadto do-brze żyć, ale w tym samym czasie, jeszcze raz podkreślam, wszystko zależy od nas. Będziemy pracować lepiej — będziemy żyć lepiej. Prosta formuła, którą nikt nie mógł zaprzeczyć.
Drodzy przyjaciele!
Oczywiście, jestem zwykłym człowiekiem! Dobrze to rozumiecie. Nigdy nie chciał PR-u, nic nie robiłem na pokaz. Jeśli gdzieś pracuję na subotniku, biorę łopatę i pracuję przed wami wszystkimi. Jeśli gdzieś “koziołkuję” na polu piłki nożnej, hokeja — jak mogę, tak i “koziołkuję”. Tam mnie nikt nie robi. To jest moja żelazna zasada. Jeśli zaczniesz dzisiaj PR, jutro naród zrozumie, kim naprawdę jesteś, i to będzie tylko na szkodę. Jestem zwykłym człowiekiem, jak wy, a więc mogę się mylić. Ale ja zawsze stawiam sobie żelazne zadanie — aby zapobiec przy takiej władzy błędów systemowych. Nie popełniliśmy je z wami. Były różne okresy. Może, gdzieś i błędnie postępowaliśmy, minie czas — historia oceni, ludzie ocenią. Ale, moim zdaniem, nie popełniliśmy je. Ale pamiętajcie o jednym (wiem, że tu zdecydowana większość, jeśli nie wszyscy, są moimi zwolennikami): nigdy nie zdradzę! Jako osoba nie jestem zdolny do zdrady. Myślę, że jest lepiej, aby ciebie zabili na polu bitwy, zastrzelili, ale nie musisz odstąpić, nie musisz zdradzić swoich ludzi, swoje pomysły, wszystko to, co obiecał ludziom. I chciałbym z tej wysokiej trybuny ogłosić: tego nie było przez 20 lat, ile służyłem wam i narodu, naszemu państwu, te-go nigdy nie będzie.
Wreszcie, zawsze broniłem i będę bronić was i waszych dzieci!
Tak, jestem twardym człowiekiem, będę domagać się od ludzi, i zawsze mówiłem to, od swoich pod-władnych maksimum. Bo w tym chaosie nie wytrzymamy. Mogą rozerwać i roznieść. Było już w połowie lat 90-tych. Zachodnia Białoruś tam, wschodnia — tutaj. Polesie — Niezależną Republiką Poleską. Jeśli ktoś zapomniał, zanurzcie się w połowie lat 90-tych. Popatrzcie. Wtedy w ciągu miesiąca zatrzymaliśmy te zawiłości, te tendencje, gdy wybraliśmy prezydenta i oświadczyliśmy, że będzie tak. Wykonaliśmy najważniejsze przed swoim narodem białoruskim zobowiązanie. Więc wiecie, jeśli naprawdę nie będziecie mieli dość sił i będziecie potrzebowali ochrony państwa i prezydenta — jestem zawsze do państwa dyspozycji.
I ostatnie. Rozumiem, że niektórzy głosowali na mnie z góry. Jest to naturalne, zwłaszcza w wyborach prezydenckich. Może, ktoś ma wątpliwości: czy tego wybrali, na niego głosowali, a może, nie trzeba było? Przepraszam, postaram się wyjaśnić: głosowaliście poprawnie. Nie dlatego, że jestem wyjątkowy, nie dlatego, że jestem najbardziej inteligentny i nie ma więcej. W tej sali jest wystar-czająco dużo ludzi, którzy mogą być prezydentem naszego kraju. Głosowaliście prawidłowo, ponieważ teraz nikomu i nic nie powinniśmy. Nie praliśmy pieniądze w kampanii wyborczej, wydaliśmy kopiejki, przeprowadząc wybory. Nikomu nie dawałem ani na Wschodzie, ani na Zachodzie, ani w Ameryce, ani w Afryce żadnych obietnic. Przeszliśmy te wybory niezależnie. Jak w ciągu tych ponad dwudziestu lat. I wierzcie mi, jest to największy skarb, gdy prezydent wygrywa dzięki narodu, gdy ludzie wybierają go. Gdy nie odgrywają rolę pieniądze, kiedy miliardy nie są wydane w kampanii wyborczej, gdy je piorą i rozkładają po kieszeniach. Jest to największa podstawa, aby robić to, co musimy robić dla naszego narodu. Dlatego ten wybór jest prawidłowy, i kiedy nadal będziecie, zwłaszcza młodzież, głosować na swojego głowę państwa, popatrzcie, jakie pieniądze i jacy ludzie za tym stoją. Nie mam tych obcych ludzi i nie mam pieniędzy, mam tylko was. Jest naród białoruski! I jestem gotowy i będę służyć mu aż do ostatnich dni, ile będzie mi zaufać. Dziękuję wam!
Mińsk. Pałac Niepodległości.
6 listopada 2015 r.
Mówią goście ceremonii inauguracji prezydenta Aleksandra Łukaszenki
Siergiej Lebiediew, przewodniczący Komitetu Wykonawczego — sekretarz wykonawczy WNP:
— Inauguracja jest pośrednim etapem stopniowego rozwoju Białorusi. To jest kontynuacja konsekwentnej polityki waszego kraju i, oczywiście, jego prezydenta na rzecz rozwoju, stworzenia warunków do poprawy jakości życia pracowników, edukacji i kultury. Wszyscy jesteśmy świadkami pozytywnych zmian w życiu Białorusi. I widzimy: pomimo trudności ekonomicznych na całym świecie, niektórych sankcji wobec Białorusi, kraj się rozwija. I naród w ostatnich wyborach wyraźnie poparł kontynuację tej linii, wyrażając zaufanie Aleksandrowi Łukaszence.
Andrea Wiktorin, szef delegatury UE na Białorusi:
— Mam nadzieję, że Białoruś i Unia Europejska będą nadal rozwijać stosunki w tych obszarach, w których są zainteresowane. I będą podejmować wspólne wysiłki w tym celu. W rzeczywistości, Białoruś i Unia Europejska mają wspólne interesy, które są wyrażone we wspólnych projektach. Odnoszą się one do współdziałania w sprawie ochrony środowiska i w innych dziedzinach. Wcześniej już pracowałam na Białorusi, w latach 2000-2003, i moim pragnieniem było, aby wrócić do was. Cieszę się, że tu jestem. Podoba mi się obserwować, jak się rozwijacie, lubię waszych ludzi. Imponujące jest, jak w czasie mojej nieobecności zmienił się Mińsk. Mam nadzieję, że będę miała czas, aby spojrzeć na cały kraj.
Leonid Kuczma, były prezydent Ukrainy:
— Gdy przyjeżdżam do Mińska, mam wielką przyjemność. W czasie mojej prezydentury często byłem tu i mogę porównać. Mińsk, wasz kraj w całości znacznie się zmieniły, i powinieneście być dumni z tego. Patrzę na czystość i porządek w waszych miastach i wsiach, zadbane pola, nowoczesną architekturę i dusza się raduje. Bardzo chcę pożyczyć takiej samej stabilności Ukrainie, a nawet wszystkim krajom i narodom. Ukraińcy dziś idą taką drogą, której nikomu nie pożyczysz. Według danych ONZ, w trakcie konfliktu zbrojnego w kraju zginęło ponad osiem tysięcy osób. Ale w rzeczywistości liczba ta jest prawdopodobnie nawet większa...
Mam przyjemność zdawać sobie sprawę, że ceremonia inauguracji odbywa się w takim symbolicznym miejscu. Właśnie w Pałacu Niepodległości w negocjacjach “normandzkiej czwórki” zostały założone podwaliny tej stabilności, która jest zauważalna dziś na Ukrainie wraz z wycofaniem ciężkiego uzbrojenia.
Cuj Cymin, Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Chin na Białorusi:
— Myślę, że z ponownym wyborem prezydenta Aleksandra Łukaszenki w naszych stosunkach zostanie otwarta nowa strona, i ich rozwój będzie jeszcze szybszy. Chiny i Białoruś są bardzo dobrymi przyjaciółmi i dobrymi partnerami. Czegoś uczycie się od nas, czegoś pożytecznego możemy uczyć się od was. I słusznie. Nasze narody są związane silną przyjaźnią. Przez ponad 20 lat od momentu ustanowienia stosunków dyplomatycznych białorusko-chińska współpraca rozwija się stabilnie i szybko, na zasadach wzajemnego szacunku. Nowy impuls nasze stosunki otrzymały po wymianie wzajemnych wizyt na najwyższym poziomie w tym roku. Przywódcy obu krajów osiągnęli ważnych porozumień, które mają na celu dalsze wzmocnienie wszechstronnego partnerstwa strategicznego. Jesteśmy gotowi i nadal iść w tym kierunku.
Jergali Bulegenow, Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Kazachstanu na Białorusi:
— Nasze kraje tradycyjnie mają stosunki strategicznego partnerstwa: pełne zrozumienie, dobre zaufanie między prezydentami. Występujemy z wieloma inicjatywami integracyjnymi. Dlatego plany na przyszłość są bardzo duże. Oczywiście, sytuacja nie jest łatwa: na świecie jest kryzys. Wszystko to jednak minie, jestem optymistą w tym zakresie. Do 2025 roku wszystkie kwestie, które muszą być rozwiązane — do pełnego otwarcia naszych granic dla towarów, siły roboczej pozostaną w przeszłości. I Euroazjatycka Unia Gospodarcza zostanie stowarzyszeniem, mającym na świecie stałą wagę. Ma już dzisiaj wagę polityczną, wiele państw starają się nawiązać bliskie stosunki z Euroazjatycką Unią Gospodarczą. Ale gdy Unia Euroazjatycka zacznie w pełni pracować, zostanie jedną z najpotężniejszych organizacji międzypaństwowych na świecie.