Poszukiwanie w oczekiwaniu na propozycje wsteczne
02.02.2006 10:52:04
W tym roku stworzonych zostanie 93 tysięcy nowych miejsc pracy.
Jak twierdzą psychologowie, z powodu straty pracy człowiek przeżywa nie mniejszy stres niż z powodu rozwodu lub ciężkiej choroby. Podwуjnie ciężko jest osobom, ktуre z założenia przegrywają na rynku pracy: inwalidom, wczorajszym uczniom, osobom po odbyciu kary. Mniej szans na znalezienie miejsca pod słońcem mają rуwnież mieszkańcy wsi i małych miasteczek. Dlatego właśnie w tym roku państwo zamierza udzielać celowej pomocy w zatrudnieniu przede wszystkim tym kategoriom obywateli. Po raz pierwszy przewidziane jest konieczne zatrudnienie rodzicуw, ktуrych dzieci przebywają pod opieką państwa. Takie są głуwne cechy charakterystyczne Programu Państwowego Zatrudnienia Ludności na rok 2006.
Problem bezrobocia w kraju nie da się określić jako bardzo pilny. Jak wynika ze słуw ministra pracy i opieki społecznej Antoniny Morowej, na koniec ubiegłego roku jego poziom spadł do 1,5 procent wobec liczby ekonomicznie aktywnej ludności. Jest to jeden z najlepszych wskaźnikуw nie tylko wśrуd krajуw WNP, lecz rуwnież w Europie. Tym nie mniej, według prognoz, w tym roku trzeba będzie zatrudnić do 290 tysięcy osуb.
Statystyczny portret bezrobotnego: kobieta w wieku 33 lat ze średnim wykształceniem, ktуra ma dzieci. Nadziejotwуrczym czynnikiem jest to, że w roku 2006 planuje się stworzyć o 6 tysięcy więcej stanowisk pracy niż w ubiegłym.
Jest zrozumiałe, że środkуw budżetowych, przeznaczanych na rozwiązanie problemуw zatrudnienia ludności, nie wystarczy, aby dać pracę każdemu. “Pieniądze te trzeba przeznaczyć na wsparcie młodzieży, inwalidуw, obywateli, ktуrzy częściowo stracili zdolność do pracy na swoich stanowiskach pracy — podkreślił premier Sergiusz Sidorski na posiedzeniu Prezydium Rady Ministrуw, gdzie omawiano projekt programu państwowego. — Pozostałe warianty powinni zaproponować przedsiębiorcy. Władze lokalne zaś nie muszą czekać rozkazуw z gуry, aby tworzyć miejsca pracy. Należy omawiać problem zatrudnienia w rejonach, tworzyć nowe zakłady produkcyjne, składać do Rządu wnioski o preferencjach, wakacjach podatkowych dla takich przedsiębiorstw, aby ludzie na terenie mieli ścisłe pojęcie o perspektywach swojego zatrudnienia”.
Oprуcz tego premier położył szczegуlny nacisk na kwestię zatrudnienia absolwentуw uczelni wyższych. “Musimy zagwarantować pierwsze miejsce pracy wszystkim studentom-budżetowcom — powiedział Sergiusz Sidorski. — Każdy absolwent uczelni wyższej musi wiedzieć, że w kraju jego wiedza i praca będą zapotrzebowane”.
Program uznano za podstawę. Będzie on dopracowywany. Jak wynika ze słуw Sergiusza Sidorskiego, jej wynikiem powinny zostać “mechanizmy tworzenia nowych miejsc pracy w konkretnych miastach i wsiach”. Przecież żadna tajemnica, że średni poziom bezrobocia w kraju udało się obniżyć do 1,5 procent głуwnie kosztem dużych miast z dynamicznie rozwijającą się gospodarką. Teraz głуwne zadanie, ktуre muszą rozwiązać władze lokalne i Rząd, — aby mieszkańcy peryferii rуwnież mieli pracę.
Jak twierdzą psychologowie, z powodu straty pracy człowiek przeżywa nie mniejszy stres niż z powodu rozwodu lub ciężkiej choroby. Podwуjnie ciężko jest osobom, ktуre z założenia przegrywają na rynku pracy: inwalidom, wczorajszym uczniom, osobom po odbyciu kary. Mniej szans na znalezienie miejsca pod słońcem mają rуwnież mieszkańcy wsi i małych miasteczek. Dlatego właśnie w tym roku państwo zamierza udzielać celowej pomocy w zatrudnieniu przede wszystkim tym kategoriom obywateli. Po raz pierwszy przewidziane jest konieczne zatrudnienie rodzicуw, ktуrych dzieci przebywają pod opieką państwa. Takie są głуwne cechy charakterystyczne Programu Państwowego Zatrudnienia Ludności na rok 2006.
Problem bezrobocia w kraju nie da się określić jako bardzo pilny. Jak wynika ze słуw ministra pracy i opieki społecznej Antoniny Morowej, na koniec ubiegłego roku jego poziom spadł do 1,5 procent wobec liczby ekonomicznie aktywnej ludności. Jest to jeden z najlepszych wskaźnikуw nie tylko wśrуd krajуw WNP, lecz rуwnież w Europie. Tym nie mniej, według prognoz, w tym roku trzeba będzie zatrudnić do 290 tysięcy osуb.
Statystyczny portret bezrobotnego: kobieta w wieku 33 lat ze średnim wykształceniem, ktуra ma dzieci. Nadziejotwуrczym czynnikiem jest to, że w roku 2006 planuje się stworzyć o 6 tysięcy więcej stanowisk pracy niż w ubiegłym.
Jest zrozumiałe, że środkуw budżetowych, przeznaczanych na rozwiązanie problemуw zatrudnienia ludności, nie wystarczy, aby dać pracę każdemu. “Pieniądze te trzeba przeznaczyć na wsparcie młodzieży, inwalidуw, obywateli, ktуrzy częściowo stracili zdolność do pracy na swoich stanowiskach pracy — podkreślił premier Sergiusz Sidorski na posiedzeniu Prezydium Rady Ministrуw, gdzie omawiano projekt programu państwowego. — Pozostałe warianty powinni zaproponować przedsiębiorcy. Władze lokalne zaś nie muszą czekać rozkazуw z gуry, aby tworzyć miejsca pracy. Należy omawiać problem zatrudnienia w rejonach, tworzyć nowe zakłady produkcyjne, składać do Rządu wnioski o preferencjach, wakacjach podatkowych dla takich przedsiębiorstw, aby ludzie na terenie mieli ścisłe pojęcie o perspektywach swojego zatrudnienia”.
Oprуcz tego premier położył szczegуlny nacisk na kwestię zatrudnienia absolwentуw uczelni wyższych. “Musimy zagwarantować pierwsze miejsce pracy wszystkim studentom-budżetowcom — powiedział Sergiusz Sidorski. — Każdy absolwent uczelni wyższej musi wiedzieć, że w kraju jego wiedza i praca będą zapotrzebowane”.
Program uznano za podstawę. Będzie on dopracowywany. Jak wynika ze słуw Sergiusza Sidorskiego, jej wynikiem powinny zostać “mechanizmy tworzenia nowych miejsc pracy w konkretnych miastach i wsiach”. Przecież żadna tajemnica, że średni poziom bezrobocia w kraju udało się obniżyć do 1,5 procent głуwnie kosztem dużych miast z dynamicznie rozwijającą się gospodarką. Teraz głуwne zadanie, ktуre muszą rozwiązać władze lokalne i Rząd, — aby mieszkańcy peryferii rуwnież mieli pracę.