Zwycięski krok Bagrationa

Siedem metrów sławy wojennej to wysokość płaskorzeźby niedaleko wsi Rakawicze w powiecie swietłahorskim obwodu homelskiego

Siedem metrów sławy wojennej to wysokość płaskorzeźby niedaleko wsi Rakawicze w powiecie swietłahorskim obwodu homelskiego. Stąd zaczęła się słynna operacja Bagration mająca na celu wyzwolenie Białorusi spod okupacji niemieckiej. Pomnik odsłonięto 21 czerwca 2014 roku, w przededniu 70. rocznicy rozpoczęcia najbardziej udanej operacji ofensywnej XX wieku.

Spotkanie zwycięzców

Przez bagno Brydzki Mech żołnierze marszałka Rokosowskiego w czerwcu 1944 roku szli do natarcia. Ten fragment historii odzwierciedlono na pomniku. W centrum płaskorzeźby są cztery postacie: Konstantin Rokosowskij, Gieorgij Żukow, Pawieł Batow, Michaił Panow. Po obu stronach są atakujący żołnierze radzieccy. W tle widać strzały ukazujące dwa najważniejsze uderzenia Armii Czerwonej.

Pod pomnikiem spotkali się kombatanci, którzy brali udział w wyzwoleniu Białorusi. Dla nich to pamięć ze łzami w oczach. Minszczanin Lew Klimowicz, który przyjechał na uroczystość osłonięcia pomnika, w tych bagnach przyjął chrzest bojowy:

— Miałem wtedy 18 lat. Moja pierwsza walka. Zostałem poważnie ranny odłamkami pocisku już po dwóch godzinach od rozpoczęcia operacji ofensywnej Bagration. Przez 6 godzin leżałem w bagnie, zanim wyciągnęli mnie sanitariusze.

Mieszkaniec wsi Swiaciławicze w powiecie wietkaŭskim Iwan Malinoŭski za odwagę w operacji Bagration pod Babrujskiem otrzymał podziękowanie od Stalina. Wtedy, mówi kombatant, zrobiły na nim wrażenie kolumny niemieckich jeńców:

— Już po okrążeniu pod Minskiem pędzono ich tysiącami. Wzięty do niewoli wróg był najlepszym dowodem naszego zwycięstwa. Podobnie myślało dowództwo radzieckie. 17 lipca 1944 roku przez Moskwę przeprowadzono 50 tysięcy niemieckich żołnierzy, wziętych do niewoli podczas operacji Bagration, na czele z oficerami i generałami.

Kombatant wielkiej wojny ojczyźnianej Iwan Iwkin na uroczystość odsłonięcia pomnika przyjechał z Brańska. Brał udział w wyzwoleniu Białorusi, ale do Bagrationa, jak sam mówi żartując, nie dożył:

— “Zabito” mnie w walkach pod Buda-Kaszalowem. Ocknąłem się w szpitalu. Wróciłem do swojej jednostki, ręka w bandażu, a komisarz pyta: “Skąd się wziąłeś? Oficjalnie jesteś martwy”. Po drugich urodzinach  w walkach dojechałem czołgiem do Wiednia. Nie damy się!


Wszyscy razem

W uroczystościach odsłonięcia pomnika wzięli udział sekretarz stanu Państwa Związkowego Grigorij Rapota, przewodniczący Komitetu Kontroli Państwowej Alaksandr Jakabson, wiceminister Anatol Tozik i przewodniczący Obwodowego Komitetu Wykonawczego w Homlu Uładzimir Dwornik.

Idea zrobienia memoriału w miejscu, od którego zaczęło się wyzwolenie Białorusi, należy do małżeństwa poetów i badaczy ze Swietłahorska  Iziasława Katlarowa i Sofii Szach. W ciągi kilku lat starali się o upamiętnienie tego miejsca i operacji ofensywnej.  Iziasłaŭ Katlaroŭ mówi, że drugiego takiego pomnika na Białorusi nie ma:

— Prawie wszystkie pomniki w naszym kraju powstały ku czci poległych żołnierzy. To będzie pomnik ofensywy — memoriał zwycięstwa. Nawet niemieccy historycy podkreślają, że właśnie operacja Bagration była początkiem upadku nazistowskich Niemiec.

Jednym z inicjatorów odsłonięcia pomnika był również przewodniczący Komitetu Kontroli Państwowej Alaksandr Jakabson. Ideę poparło Państwo Związkowe. Wartość monumentu — 42 miliony rosyjskich rubli. 32 miliony przeznaczono z budżetu związkowego. Ponad 8 miliardów białoruskich rubli przeznaczyli zespoły pracownicze obwodu homelskiego i poszczególni darczyńcy.

Sekretarz stanu Państwa Związkowego Grigorij Rapota jest przekonany, że takie pomniki są potrzebne:

— Białoruś i Rosja to chyba jedyne w świecie państwa, gdzie obecnie stawia się pomniki poświęcone poległym żołnierzom II wojny światowej. Są to pomniki prawdziwych bohaterów, naszych ojców, dziadków, którzy zginęli wyzwalając świat od faszyzmu.

Pomnik będzie centralną częścią przyszłego memoriału. Planuje się otworzyć stylizowane muzeum, którego część będzie mieściła się pod gołym niebem.

Tajna broń na bagnach

Bagration wszedł do podręczników z historii wojennej jako najbardziej pomyślna operacja ofensywna XX wieku. Badacze przede wszystkim podkreślają jej skalę. Niemiecka grupa armii Środek z przylegającymi połączeniami sąsiednich armii liczyła 63 dywizje, w tym cztery pancerne i trzy motoryzowane. Liczyły 1200000 żołnierzy i oficerów, 9500 dział i moździerzy, 900 czołgów, 1350 samolotów.

Przed rozpoczęciem operacji Bagration radzieckie ugrupowanie wojsk reprezentowały 1. Nadbałtycki, 1., 2. i 3. Białoruskie Fronty. Armia radziecka miała dwukrotnie więcej ludzi, artylerii, czołgów, samolotów — czterokrotnie. To była podstawa strategicznego sukcesu.

O szczegółach taktycznych operacji opowiedział dyrektor Obwodowego Muzeum Sławy Wojennej w Homlu Pawieł Żdanowicz:

— Obrona przeciwnika nazwana Fatherland uwzględniała warunki naturalne Białorusi. Przede wszystkim bagna i liczne przeszkody wodne. W czerwcu 1944 roku wojska radzieckie, wykorzystując tzw. mokrostupy, wołoki, tratwy i pomost, zrobiły nieprzyjacielowi niemiłą niespodziankę. Czołgi, żołnierze, artyleria nieoczekiwanie dla Niemców przedostali się przez nieprzebyte bagna i zaskoczyli hitlerowców, dwoma zmasowanymi uderzeniami biorąc niemieckie armie grupy Środek w kleszcze.

Skuteczność operacji ofensywnej Bagration osiągnięto również dzięki świetnemu maskowaniu się wojsk oraz dezinformacji przeciwnika. Niemieckie dowództwo popełniło błąd, uważając, że ZSRR uderzy z południa, ponieważ w Galicji przed wojskami radzieckimi otwierała się perspektywa natarcia na Warszawę, a następnie na tyły grupy armii Środek. Niemcy byli przekonani, że na Białorusi Armia Czerwona planuje manewr odciągający uwagę. Był to błąd strategiczny.

Ciekawy fakt: po raz pierwszy w operacji ofensywnej na taką skalę regularne jednostki działały wspólnie z partyzantami. Wojna kolejowa wybuchła nieoczekiwanie, ponad 10000 wybuchów całkowicie zniszczyło komunikacje na obszarze między Dnieprem a Minskiem i na zachód od białoruskiej stolicy.

Podczas operacji Bagration trwającej od 23 czerwca do 29 sierpnia 1944 roku przeciwnik stracił ponad 539 tysięcy żołnierzy: 381 tysięcy zabito i 158 tysięcy wzięto do niewoli. W rezultacie ofensywy nie tylko wyzwolono Białoruś, powstał 900-kilometrowy wyłom pomiędzy grupami niemieckich armii Południe i Północ. By go zaryglować dowództwo Wehrmachtu  przerzuciło z dwóch innych odcinków frontu 46 dywizji i 4 brygady. Ułatwiło to ofensywę sojuszników na zachodzie i radzieckich wojsk na Ukrainie i w krajach nadbałtyckich.

Wymienić wszystkich z nazwiska

Krajoznawca, mieszkaniec wsi Piatrowicze w powiecie swietłahorskim Alaksiej Rusinowicz w okresie wojny mieszkał z matką kilka kilometrów od miejsca, gdzie rozpoczęła się operacja Bagration. O tym, jak wyglądała ofensywa na terenie Białorusi, wie nie tylko z książek:

— Tam, gdzie postawiono pomnik, atakowała piechota. Korpus pancerny Panowa szedł 7 kilometrów na południe, przez nasze Piatrowicze. Po walkach ludzie zabierali bale z pomostu do budowy domów. Pomost był dwuwarstwowy, żeby wytrzymał ciężar czołgów. Podczas natarcia zginęło dużo osób, jeszcze więcej jednak poległo przed operacją. Przez pół roku trwały walki pozycyjne o znaczeniu lokalnym. W 1944 roku cała nasza wieś chodziła grzebać ciała zabitych — setki żołnierzy zostały w tych bagnach.

Alaksiej Rusinowicz mówi, że pierwszym pomnikiem poległych żołnierzy był… szczaw. W miejscach, gdzie spoczywały szczątki ludzkie, wyrastał szczególnie soczysty. Lata były chude. Będąc dziećmi zbierali ten szczaw. Matka na nich krzyczała...

Podczas realizacji operacji Bagration 600 tysięcy radzieckich żołnierzy zostało rannych, 180 tysięcy zginęło. Przez wiele lat tylko wysoka trawa i ledwo zauważalne pomniki z gwiazdami przypominały o pierwszych krokach bohaterów Bagrationu. Na przyszłym pomniku zdaniem krajoznawcy powinny znaleźć się imiona wszystkich żołnierzy, poległych na Białorusi.

Stanisłaŭ Hałkoŭski

Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter