Zgodnie z zasadą zachowania energii

W swoim czasie skończył Wydział Ekonomii Państwowego Uniwersytetu imienia Franciszka Skoryny w Homlu. Pewnego dnia został zatrudniony w dziale marketingu Homelskiego Zakładu Chemicznego. Za 10 lat został prezesem tego zakładu. Igor Laszenko ma teraz 34 lata...
W swoim czasie skończył Wydział Ekonomii Państwowego Uniwersytetu imienia Franciszka Skoryny w Homlu. Pewnego dnia został zatrudniony w dziale marketingu Homelskiego Zakładu Chemicznego. Za 10 lat został prezesem tego zakładu.
Igor Laszenko ma teraz 34 lata...

— Mam prawie tyle samo, ale nie jestem prezesem. Nie zazdroszczę, tylko chcę wiedzieć, jak to się dzieje z innymi ludźmi.
Sądząc po reakcji rozmowa o tempach i planach poszłaby łatwiej. Ale czasu na spotkanie jest 40 minut i pre­zes dużego zakładu trzymający strzałki zegarka na krуtkim pasku szczerze stara się mi pomуc:
— Z pierwszych dni w zakładzie nie nudziłem się. Trudna branża, zmienna pod względem gospodarczym. Warunki pracy stale wymagały doskonalenia profesjonalnych umiejętności. Wstyd się przyznać, ale od 10 lat czytam tylko specjalistyczne czasopisma produkcyjno-ekonomiczne, na pozostałe brakuje mi czasu. Propozycja objęcia stanowiska prezesa była dla mnie zaskoczeniem. Chociaż przed tym będąc kierownikiem działu planowania i analiz ekonomicznych zakładu przez trzy lata przewodniczyłem Radzie Nadzorczej naszej spуłki akcyjnej.
— Trudno było podjąć decyzję?
— Trudno. To nie byle jaki zakład. To monopolista. Dowolne zakłуcenie produkcji uderzy po gospodarce kraju. To był rachunek sumienia, zastanawiałem się, czy mogę przyjąć na siebie taką odpowiedzialność. Zgodziłem się, ponieważ wiedziałem — w koncernie “Belneftehim”, w ktуrego skład wchodzi nasz zakład, zawsze można liczyć na wsparcie i pomoc w trudnych sytuacjach. Przez te dwa lata wielokrotnie się o tym przekonałem.
— Nie musiał Pan udowadniać, że na dużo Pana stać mimo młodego wieku?
— Teraz nikt nie ocenia specjalisty ze względu na wiek. Może mieć 25 albo 70 lat. Najważniejsze to wyniki. Wyniki są, gdy jest wiedza, zdolność do podejmowania decyzji.
— Samemu?
— To nie ten przypadek. Nasz zakład jest zbyt duży, by samemu wszystkim zarządzać. Siłą napędową jest wysiłek zespołu. Wszystko jest dyskutowane przez zarząd. Każdy błąd to co najmniej stracona możliwość. Mamy zgrany zespуł. Menagerzy mają przeważnie 30-38 lat, najstarszy dobiegł 54. Każdy pracownik w ciągu pуł godziny potrafi wyjechać w delegację służbową. Bądź do gospodarstwa podmiejskiego, bądź do Wenezueli, gdzie się leci 16 godzin. Dlatego staram się brać udział w dobieraniu młodej kadry. Dzisiaj dyplom to za mało. Potrzebny jest blask w oczach, energia, by jutro ta osoba została naszą pochodnią. W ogуle jesteśmy zorientowani na młodzież. Staramy się zachęcić młode osoby do podjęcia pracy w naszym zakładzie chemicznym. Pracuje tu cały system promocji — od premii po propozycje spędzania wolnego czasu. Bilety na koncerty, do cyrku, wspуlne imprezy, wyjazdy nad morze. Przepraszam — kolejna rozmowa telefoniczna i kolejna przerwa. Pan Laszenko nie siada na dużym skуrzanym fotelu. Chodzi tam i z powrotem. Czy to żartem, czy serio mуwi: do dobrej decyzji trzeba dojść, a z problemem najlepiej iść spać, by rano wstać i znaleźć jedynie słuszną odpowiedź.
— To znaczy miewa Pan trudne decyzje?
— Wszystkie są trudne. Nie dobre, nie złe, a właśnie trudne. Sytuacja na rynku surowcуw, a nasza produkcja w 75 procentach zależy od importerуw surowcуw, zmienia się co tydzień. W ciągu roku ceny na siarkę i fosfor zwiększyły się kilkakrotnie. Trzeba trzymać rękę na pulsie. Śledzić przetargi giełdowe. Przewidywać. Przeczuwać. Dział marketingu w zakładzie chemicznym pracuje w ekstremalnym trybie. Możemy dziś pracować z dowolnym partnerem. Zapewniam Państwa na rуwni. Przez ostatnie lata zakład aktywnie wspуłpracuje z rуżnymi krajami — daleka zagranica, bliska. Powiem i nie skłamię: pod względem wykształcenia i sprytu nasi menagerzy nie ustępują europejskim specjalistom.
— Widać, że jest Pan dumny ze swojego zespołu. A jeszcze z czego?
— Od razu powiem, żeby było jasne: wszystko jest zasługą zespołu. Chciałbym jeszcze powiedzieć o dwуch projektach dotyczących modernizacji zakładu, bardzo ważnych dla przedsiębiorstwa. Specyfika produkcji chemicznej polega na tym, że co 10 lat sprzęt wymaga wymiany. Dobiega końca realizacja pierwszego projektu modernizacji hali kwasu siarkowego. Zabieramy się za renowację hali kwasu fosforowego. Realizacja obu tych projektуw jest dużym krokiem naprzуd, po nim zakład otrzyma możliwość wykorzystywania zubożonego surowca, obniżenia kosztуw produkcji nawozуw i zwiększenia jej objętości oraz znacznego osłabienia uzależnienia od surowcуw z importu. To plany do 2015 roku.
— Rozumiem przez to, że wie Pan jak będzie wyglądać zakład za siedem lat?
— Oczywiście. Pracującym pełną parą. A w planach — wzrost produkcji o 60 procent. Widzę zespуł zgrany i niezawodny.
— A duża ilość odpadуw produkcji — fosfogipsu, otaczająca zakład, będzie?
— Myślę, że za pуłtora roku wystartuje projekt przerуbki tych odpadуw. Aktualnie dyskutuje się dwa warianty: z udziałem belgijsko-francuskiego inwestora lub rodzimego opracowania naukowego. Na świecie nie było odpowiednikуw przerуbki fosfogipsu. Mam nadzieję, będziemy pierwsi.

Wioletta Draluk
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter