Zauroczeni Polesiem

[b]Razem 442 rzadkie zdjęcia Białorusinów wydano po stu latach[/b]Ze wzruszeniem przeglądam pierwszy egzemplarz albumu “Białorusini na zdjęciach Isaaka Sierbowa w latach 1911 — 1912”. Wielki tom dopiero wydało wydawnictwo Białoruska Encyklopedia, które go przygotowało, jeszcze pachnie farbą. Zawiera prace znanego białoruskiego etnografa, archeologa, uczonego historyka początku XX wieku. Isaak Sierbow zrobił je, gdy na zlecenie Oddziału Północno-Zachodniego Cesarskiego Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego z kamerą w ręku przeszedł pieszo, przejechał wozem, rowerem lub pociągiem 74 miasta i wsie obecnego obwodu mińskiego, brzeskiego, homelskiego, mohylewskiego. Najbardziej interesowało go Białoruskie Polesie.
Razem 442 rzadkie zdjęcia Białorusinуw wydano po stu latach

Ze wzruszeniem przeglądam pierwszy egzemplarz albumu “Białorusini na zdjęciach Isaaka Sierbowa w latach 1911 — 1912”. Wielki tom dopiero wydało wydawnictwo Białoruska Encyklopedia, ktуre go przygotowało, jeszcze pachnie farbą. Zawiera prace znanego białoruskiego etnografa, archeologa, uczonego historyka początku XX wieku. Isaak Sierbow zrobił je, gdy na zlecenie Oddziału Pуłnocno-Zachodniego Cesarskiego Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego z kamerą w ręku przeszedł pieszo, przejechał wozem, rowerem lub pociągiem 74 miasta i wsie obecnego obwodu mińskiego, brzeskiego, homelskiego, mohylewskiego. Najbardziej interesowało go Białoruskie Polesie.
Kilka zdjęć Sierbow poświęcił okolicom moich przodkуw — miejscowości Pietrykуw, położonej nad rzeką Prypecią. Według rodzinnej legendy pradziadek garncarz robił glazurowane gliniane garnki. Rozchodziły się prawie do Warszawy. Niestety znajomych po rodzinnym albumie dawnych lat nie znalazłem. Mimo to poważny brodaty kupiec z placu rynkowego w Pietrykowie, barwny tabor cygański, znajoma cerkiew na wzgуrzu nie pozostawiły mnie obojętnym. Ambasador Białorusi w Wilnie Włodzimierz Drażyn, ktуry wiele zrobił, by ukazał się ten rzadki album, znalazł w nim wieś o znajomej nazwie.
Myślę, że to typowe uczucia. Autor potrafił ująć na zdjęciach istotę narodu białoruskiego — jego pracowitość, skromność, poczucie własnej godności, wierność swojej ziemi. Jest chłop z narzędziami pracy, rzemieślnik produkujący koła, polescy garncarze z mnуstwem garnkуw, piec, gdzie je wypalano. Kobiety piękne tą niezauważalną urodą, ktуrą dodaje troska o dzieci, rodzinę. A poza tym białoruskimi samodziałowymi strojami i dziwacznymi nakryciami głowy (szkoda, że dawniej technologie nie potrafiły ująć bogactwa barw wzorуw narodowych). Drewniane chaty pod słomianym, rzadko — żelaznym dachem, kryta gontem (drewnianą dranicą) cerkiew na cmentarzu, zbudowana z klocуw wiejska szkoła pozwalają wyobrazić sobie, jak żyli nasi przodkowie.
Wiele ciekawych faktуw zawierają komentarze Isaaka Sierbowa do zdjęć. Jego uwadze nie umknęło, jak się zmienia na rzecz miejskiego ustroju pod wpływem postępu przemysłowego życie białoruskiej wsi. Wszystko — budynki, ich wystrуj, sprzęt i ubrania zastępują nowe rzeczy. Młoda generacja szybko przyswaja przyzwyczajenia ludności miejskiej. Tym ważniejsze było utrwalenie rdzennie białoruskich obyczajуw, strojуw, ustroju życia. Dla nas te twarze są szczegуlnie ważne, przecież nie ma na nich jeszcze odbicia katastroficznych wydarzeń — I wojny światowej, rewolucji październikowej i kolektywizacji, II wojny światowej. Starsi wieśniacy nie odmawiali, chętnie odświętnie się ubierali i pozowali. Około 20 wiorst od Mińska w słuckim kierunku chłopi najczęściej zakładali białą długą koszulę z dużym kołnierzem wykładanym, białe spodnie, łozowe łapcie, na szerokim pstrokatym pasie — kapciuch tytoniowy i krzesiwo. Bliżej Klecka prawie wszystkie kobiety nosiły kolorowe, najczęściej czerwone, nakrycie głowy, żartem nazywane dzięciołem. Młodzi widocznie krępowali się przed kamerą i nie chcieli pozować. Bali się, że ludzie będą z nich drwić.
Mimo wszystko ciekawa jest obserwacja, jak w trakcie podrуży Isaaka Sierbowa zmieniają się stroje, metody prowadzenia gospodarstwa, byt Białorusinуw. Gdzieś uprawiają rolę. Gdzie indziej są rzemieślnikami. “Wybrańcy” z wsi położonych w okolicach Słucka dawniej pełnili rуżne obowiązki dla księcia. Nazwy miejscowości w pewien sposуb wskazują na specyficzne zajęcia, ktуrymi się zajmowała ludność. We wsi Łuczniki robiono łuki. W Sieragach tkano sukienne kurtki szarego koloru. W Ogorodnikach uprawiano i dostarczano warzywa.
Kilka zespołуw twуrczości ludowej zadzwoniło już do wydawnictwa Białoruska Encyklopedia: spieszą kupić album, by według pierwowzorуw porуwnać swoje stroje, wyroby. Album na pewno zainteresuje badaczy i wszystkich, kto nie jest obojętny wobec przeszłości Białorusi. Pojawi się w pierwszej kolejności w bibliotekach, uczelniach, ambasadach. O tym, że album jest nieprzeciętny świadczy między innymi przedmowa w imieniu prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. “Znać i pamiętać historię swojej Ojczyzny — napisano — szanować swoich przodkуw i dziedzictwo, ktуre nam przekazali, oznacza być człowiekiem oświeconym w najbardziej wysokim znaczeniu, oznacza być Białorusinem!”.
Możemy się jedynie cieszyć, że tak cenne informacje mimo wojny i rewolucji zachowały się i niech nawet po stu latach, ale są dostępne dla szerokiego grona czytelnikуw. Warto więcej powiedzieć o losach fotografii, jak rуwnież losach samego autora. Isaak Sierbow urodził się w 1871 roku w rodzinie białoruskiego chłopa w guberni mohylewskiej. Od małego miał zdolności, chętnie się uczył. Pracując jako nauczyciel gimnazjum w Mińsku aktywnie uczestniczył w działalności Oddziału Pуłnocno-Zachodniego Cesarskiego Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego, ktуre wznowiło swoją działalność w 1910 roku. Oddział mieścił się w Wilnie (obecnie stolicy Litwy). W 1913 roku Sierbow przeniуsł się do tego miasta i tam się odbyła pierwsza wystawa jego fotografii. Po rewolucji październikowej ich autor uczestniczył w założeniu Białoruskiej Akademii Nauk, pracował w niej, lecz w odrуżnieniu od innych założycieli nie był ofiarą represji i zmarł w 1943 roku w Tambowie, gdzie zdążył ewakuować się zanim niemieccy okupanci weszli do Mińska.
Jak zaginęły zrobione przez Isaaka Sierbowa w trakcie podrуży po Białoruskim Polesiu szklane klisze fotograficzne, nie wiadomo. Według pewnych hipotez było ich około dwуch tysięcy. Zrobione z nich 442 zdjęcia od wielu lat przechowywane są w zasobach oddziału rękopisуw biblioteki Uniwersytetu Wileńskiego. Ta kolekcja kilka dziesięcioleci temu zainteresowała białoruskich uczonych. Udało się im wprowadzić rarytasy do obrotu naukowego i ustalić autorstwo. Poszczegуlne zdjęcia opublikowano. Dopiero doktor historii sztuki docent Białoruskiego Uniwersytetu Sztuk Pięknych i Kultury Olga Łobaczewska zamieściła w albumie, o ktуrym opowiadam, wszystkie 442 zdjęcia i teksty do nich.
— Pomogli w przygotowaniu albumu litewscy specjaliści, między innymi dyrektor Biblioteki Uniwersytetu Wileńskiego Maria Prokopczyk, jej pracownicy Nijolė ¦ulgienė, Walentyna Karpowa oraz szef Ośrodka Wydawniczego Literatury Naukowej i Encyklopedii Litwy Rimantas Kareckas — powiedziała Olga Łobaczewska. — Jesteśmy wdzięczni za to litewskim kolegom oraz że zachowali bezcenne dla Białorusinуw dziedzictwo historyczne, stworzyli wersję cyfrową i udostępnili dla wszystkich, urządzili kilka wystaw.
Wspуlna praca trwała przez dwa lata. I oto album, ktуry bez przesady można nazwać muzeum w okładce, ujrzał światło dzienne. Redaktor naczelny wydawnictwa Białoruska Encyklopedia Łarysa Jazykowicz opowiedziała, że jest to już drugi tom, przygotowany w serii Encyklopedia Rzadkości wspуlnie z litewskimi kolegami. W 2012 roku ukazał się album rysunkуw rosyjskiego malarza Dmitrija Strukowa, ktуry dziwnym zrządzeniem losu pуł stulecia przed Isaakiem Sierbowem zwiedził z misją artystyczną prawie te same miejscowości.

Włodzimierz Bibikow
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter