Zakręt na wschód

Polscy biznesmeni widzą zyski po białoruskiej stronie Bugu
W wojewуdztwie Podlaskim nazywają go “pierwszym traktorzystą”. Firma Sergiusza Martyniuka, ktуra rozpoczęła sprzedaż w Polsce traktorуw “Belarus” w czasie, kiedy prawie nikt nie wierzył, że biznes ten będzie się opłacać, ponieważ wtedy wszystkie nadzieje ekonomiczne związane były z Zachodem, została w wyniku największym w kraju producentem traktorуw.

Do biznesu Martyniuk trafił z nomenklatury partii rządzącej — PORP — kiedy jego, trzydziestoletniego wtedy dyrektora gospodarstwa rolniczego wezwano do wojewуdzkiego komitetu partii i ukarano za to, że nie wykonywał jej wskazуwek i był zbyt samodzielny. Pozostawała droga inicjatywy prywatnej. Sergiusz zaczął od założenia warsztatu, w ktуrym wytwarzano… nagrobki. No, początek nie był zbyt radosny. Ale w ten sposуb zarobił swoje pierwsze pieniądze jako przedsiębiorca.

Jednak już wkrуtce w Polsce zaczęła się inflacja i jedynym sposobem na zachowanie zarobionych pieniędzy okazały się inwestycje. Po połączeniu się z kolegami-przedsiębiorcami w roku 1988 Sergiusz razem z nimi założył w wielkiej wsi Narew, co nad brzegiem rzeki o tej samej nazwie, 40 kilometrуw od Białegostoku, firmę prywatną, otworzył kilka wiejskich sklepуw, w ktуrych sprzedawano “mydło i powidło”.

Chroniąc się w ten sposуb przed inflacją firma zwrуciła uwagę na rynek paliw. Polacy zmieniali rowery na samochody, a w już wspomnianym Narewie nie było nawet stacji paliwowej. Aby zatankować samochуd, trzeba było jechać 20 kilometrуw. Firma zbudowała kilka CPNуw, w tym rуwnież w Białymstoku.

Lecz przełom w losie firmy przyniosły kontakty ze wschodnimi sąsiadami. Firma zajęła się dostawami artykułуw rolniczych na Białoruś i do Rosji, kiedy rozliczenia dokonywane były na zasadzie barteru. Białoruscy partnerzy biznesowi rozliczali się traktorami. I one się sprawdziły na polskim rynku — były tańsze od miejscowych “Ursusуw” i maszyn z Zachodu. Znak handlowy MTZ przetrwał w konkurencji postsocjalistycznej, występował wzrost sprzedaży. Założone zostało wspуlne przedsiębiorstwo. Potem firma Martyniuka uruchomiła produkcję własnych traktorуw skonstruowanych na podstawie “Belarusa”. W polskim “oraczu” dotychczas stosuje się dużo mińskich części i zespołуw.

Teraz w wiejskim przedsiębiorstwie pracuje ponad tysiąc osуb. Poziom bezrobocia w Narewie wynosi tylko 7 procent, podczas gdy średnio w Polsce sięga 20 procent. Martyniuk nie oszczędza na charytatywności — pomaga cerkwi prawosławnej, jest sponsorem wielu imprez kulturowych organizowanych przez białoruską mniejszość w Polsce.

Dzięki białoruskim traktorom Sergiusz Martyniuk został wpływowym biz­nesmenem, osiągnął sukces w życiu.

Ostatnio coraz większa ilość polskich firm orientuje się na wschodni kierunek, dążąc do przywrуcenia straconych rynkуw za Bugiem.
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter