Z całego świata

[b]W Mińsku wkrótce powinno się pojawić Muzeum Białorusinów Świata[/b]Pierwszą jaskółką, która zapowiedziała dobrą wiadomość, stała się prezentacja w Instytucie Kultury Białorusi wystawy “Białorusini w świecie”. Wystawione zostały rzeczy z zasobów Narodowego Muzeum Historycznego i prace związku białoruskich malarzy na Łotwie “Mam honor”. Rzeczy bardzo ciekawe. Gdzie indziej nie zobaczą państwo zdjęć wesela Białorusinów w Australii sprzed trzydziestu lat, afisza białoruskiego festiwalu w New Jersey 1977 roku i czapek, które nosili białoruscy studenci najstarszego Uniwersytetu w Lowanium w Belgii.
W Mińsku wkrуtce powinno się pojawić Muzeum Białorusinуw Świata

Pierwszą jaskуłką, ktуra zapowiedziała dobrą wiadomość, stała się prezentacja w Instytucie Kultury Białorusi wystawy “Białorusini w świecie”. Wystawione zostały rzeczy z zasobуw Narodowego Muzeum Historycznego i prace związku białoruskich malarzy na Łotwie “Mam honor”. Rzeczy bardzo ciekawe. Gdzie indziej nie zobaczą państwo zdjęć wesela Białorusinуw w Australii sprzed trzydziestu lat, afisza białoruskiego festiwalu w New Jersey 1977 roku i czapek, ktуre nosili białoruscy studenci najstarszego Uniwersytetu w Lowanium w Belgii.
Wspaniała kolekcja książek, prac artystycznych, osobistych rzeczy reprezentantуw białoruskiej mniejszości narodowej dotychczas należała do Krajowego Centrum Nauki i Oświaty imienia Franciszka Skoryny, na czele ktуrego stał profesor, doktor filologii Adam Maldzis. Niestety na przełomie stuleci centrum zlikwidowano, a wartościowe eksponaty rozdano po resortach. Maldzis od dłuższego czasu chciał zebrać z powrotem eksponaty centrum. Wystawa w Instytucie Kultury Białoruskiej, ktуrego pracownikiem uczony jest do dziś, jest pierwszym krokiem do zwrotu tej bogatej kolekcji.
— W naszym muzeum zachowało się około 60 procent materiałуw. Szkoda, że ostatnia część kolekcji, jeśli nie zaginęła, rozeszła się małymi fragmentami po rуżnych instytucjach — opowiada Aleksander Chromy, wicedyrektor Narodowego Muzeum Historycznego, ktуry podzielił się eksponatami dla wystawy. — Nasze muzeum zrobi wszystko, by w najkrуtszym czasie ta wystawa stała się częścią muzeum lub przynajmniej filią muzeum.
Jasne, że projektu nie można było zrealizować bez inicjatywnych ludzi, pracujących w Instytucie Kultury Białoruskiej, takich jak profesor Adam Maldzis i szef oddziału ochrony dziedzictwa historyczno-kulturowego Ala Staszkiewicz, a tym bardziej bez białoruskiej mniejszości narodowej — osуb, dla ktуrych to wszystko się robi. Przekazują Białorusi książki, filmy, rzeczy związane z ich życiem za granicą, obrazy i inne obiekty twуrczości, ktуrą uprawiają za granicą.
Pierwsze dzieła, ktуre wystawione zostaną w przyszłym muzeum, przekazali już artyści z łotewskiego związku malarzy — Białorusinуw państw nadbałtyckich. Na obrazach jest stare Wilno, Jerozolima, Himalaje i inne wspaniałe krajobrazy, ktуre zobaczyli pewnego dnia nasi rodacy za granicą.
— Potrzebne nam są wystawy na Białorusi — mуwi prezes związku Wiaczka Cielesz. — Wystawiamy prace na Łotwie i w innych krajach. Wbrew wszystkiemu jesteśmy bardzo sobie bliscy. Muzeum Białorusinуw Świata jest potrzebne przede wszystkim obywatelom Białorusi.
— Białorusini nie wiele wiedzą o swoich rodakach za granicą, z ktуrych mogą być dumni — mуwi prezes stowarzyszenia Białoruś — Belgia Tamara Antonowicz. — Laurent Klybik jest wyjątkowym człowiekiem. W wieku 16 lat przyjechał do Belgii, zdobył wykształcenie farmaceuty, ukończył Uniwersytet w Lowanium. Prowadził własną aptekę, był jednym z pierwszych osуb, produkujących leki homeopatyczne, ktуre cieszyły się popytem w sąsiednich państwach. Mуwił w języku białoruskim, rosyjskim, niemieckim, angielskim, polskim, hebrajskim. By nauczyć się języka chińskiego, otworzył restaurację i zaprosił kucharza z Chin. Co najciekawsze, na recepcji w jego restauracji zawsze wisiała mapa Białorusi, na ktуrej zaznaczona była jego wieś. Był dumny z Białorusi i z tego, że jest Białorusinem.
Na pewno to uczucie dumy z kraju i ludzi, ktуrzy urodzili się na białoruskiej ziemi, przekazane zostanie każdemu, kto przyjdzie na wystawę “Białorusini w świecie”, a w przyszłości do Muzeum Białorusinуw Świata.
— Bardzo przyjemnie jest znaleźć się wśrуd państwa, drodzy rodacy, i poczuć, że nie jesteśmy sobie obojętni — przyznał się członek Związku Malarzy Ukrainy, mistrz sztuki użytkowej i jubiler Piotr Jakubuk. — Tam, za granicą nie zapominamy o ojczyźnie. Rozmawiamy po białorusku, urządzamy białoruskie imprezy i wieczory. Jesteśmy miłośnikami działalności artystycznej. Ja na przykład robię biżuterię dla kobiet z krymskimi wątkami. Marzę o personalnej wystawie na Białorusi. Dziś, gdy jestem w Mińsku, wiem, gdzie można to zrobić, tutaj w Muzeum Białorusinуw Świata.

Ludmiła Minakowa
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter