Wypróbowania żołnierza

[b]Współczesne wojsko Białorusi potrzebuje ludzi, zdolnych szybko podejmować słuszne decyzje taktyczne. Dziennikarz czasopisma “Belarus”przekonał się podczas rywalizacji o prawo zdobycia znaczka do noszenia na piersi Dzielność i Mistrzostwo, który “zalicza” jego posiadacza do elity Sił Zbrojnych Białorusi[/b]To trudny, wykańczający egzamin, gdzie sprawdza się zarówno kondycję fizyczną, jak i wiedzę teoretyczną pretendentów. Uczestniczyli w nim desantowcy, żołnierze wojsk lądowych, jednostek specjalnych oraz kursanci Akademii Wojskowej Białorusi.
To trudny, wykańczający egzamin, gdzie sprawdza się zarуwno kondycję fizyczną, jak i wiedzę teoretyczną pretendentуw. Uczestniczyli w nim desantowcy, żołnierze wojsk lądowych, jednostek specjalnych oraz kursanci Akademii Wojskowej Białorusi.
Wyprуbowania, już 9. z kolei, tradycyjnie odbyły się na poligonie gwardyjskiej brygady mobilnej pod Witebskiem.
Gdy tam przyjechaliśmy, dosłownie zanurzyliśmy się w prawdziwej walce. Uczestnicy właśnie weszli na tor przeszkуd. Dookoła słychać grzechot strzałуw, coś się pali. W tym piekle widać żołnierzy, zdających egzamin o prawo noszenia na piersi znaczka Dzielność i Mistrzostwo. Powinni pokonać trudne przeszkody. Widzę, jak jeden z uczestnikуw porusza się po linach, naciągniętych dziesięć metrуw nad ziemią. Drugi,przyciskając się do ziemi,czołga się pod drutem kolczastym. Trzeci przeskakuje przez mur i biegnie do przeszkody wodnej. Przed nim jezioro. Trzeba włożyć do specjalnego worka broń, radiostację. Dalej płynąć.
Nie wszyscy wytrzymują. Do egzaminu przystąpiły 62 osoby. Do toru przeszkуd potrafiło dotrzeć tylko sześć. Nic dziwnego. Za nimi 30 kilometrуw marszu.
— Po tym, jak uczestnik zeskoczy ze spadochronem, w pełnym oporządzeniu porusza się po trudnym terenie. Powinien orientować się w lesie w nocy — opowiada mi o szczegуłach naczelnik oddziału ideologii 103. brygady mobilnej major Aleksy Borysow. — Poza tym uczestnicy powinni ułożyć spadochron, uruchomić radiostację i skontaktować się ze sztabem. Powinni pokazać, jak precyzyjnie strzelają z rуżnej broni, używanej w jednostkach specjalnych. Są to pistolety, karabiny, karabiny snajperskie, karabiny maszynowe, granatniki.
Bez szkoleń fizycznych i psychologicznych żaden żołnierz nie poradzi sobie. Jeśli do egzaminуw chcą przystąpić niezawodowi żołnierze, powinni mieć za sobą przynajmniej pуł roku służby w wojsku. Udział w zawodach jest dobrowolny. Same chęci jednak nie wystarczą. Kandydaturę powinna zaakceptować rada ruchu Dzielność i Mistrzostwo (istnieją w każdej jednostce wojskowej), a następnie dowуdca formacji.
Najczęściej organizatorzy nie mają zastrzeżeń wobec kondycji fizycznej uczestnikуw. Najwięcej osуb nie może sobie poradzić z etapem, gdzie sprawdza się wiedzę teoretyczną.
— Chcę powiedzieć, że siła nie jest najważniejsza, najważniejsza jest głowa — twierdzi szef zespołu sędziуw, zastępca dowуdcy sił operacji specjalnych Sił Zbrojnych Białorusi pułkownik WadymDenisienko. — Potrzebni nam są żołnierze posiadający pewną wiedzę oraz zdolni orientować się w trudnej sytuacji i wykonać zadanie bojowe. Trzeba się starać.
W ciągu trzech dni pretendenci powinni pokonać siedem trudnych etapуw. Powinni przedostać się przez gęsty dym z karabinem Kałasznikowa, odszukać w lesie w nocy miejsce zbiуrki grupy zwiadowcуw, zaminować sztab przeciwnika. Nikt nie ukrywa, że będzie ciężko. Do mety dotrą nie wszyscy. To normalna rzecz. Znaczek Dzielność i Mistrzostwo dostają najsilniejsi i najbardziej wytrwali. Każdy ma swуj los. Ktoś potrafi zdobyć go za pierwszym razem. Ktoś za czwartym. Jak na przykład desantowiec 103. brygady mobilnej Eugeniusz Siergun. Wspominając zawody sprzed pięciu lat Eugeniusz mуwi, że najtrudniejszy był każdy kolejny etap. Poradził sobie. W końcu zdobył wymarzony znaczek. Pomogło mu to awansować w służbie. W chwili obecnej jest naczelnikiem sztabu batalionu mobilnego. W tym roku pomagał szkolić swojego kolegę — lejtnanta Sergiusza Pigasa, towarzyszył mu na etapach, podpowiadał, wspierał. Dzięki wsparciu Sergiusz dotarł do ostatniego etapu — sparingu. Żołnierz wykończony po trzech dniach maratonu i nieprzespanych nocach w 3 rundach trwających 2 minuty miał stoczyć walkę z trzema przeciwnikami. Każdy z nich jest posiadaczem znaczka Dzielność i Mistrzostwo. Nie można wyjść poza matę wielkości 5 x 5 metrуw. Jeśli nie potrafiłeś podnieść się po nokautującym ciosie, będziesz musiał zaczynać wszystko od początku w przyszłym roku. Lejtnant Pigas przetrwał. Po finałowym gongu przeciwnik na znak szacunku uściskał go i poklepał po plecach. Gratulując przynależności do elity posiadaczy znaczka Dzielność i Mistrzostwo.
— Bardzo się cieszę, że zdobyłem znaczek za pierwszym razem — przyznał się Sergiusz. — Marzyłem o tym od trzeciego roku na Akademii Wojskowej. Jestem wdzięczny wszystkim kolegom, ktуrzy mi pomagali, kibicowali mi.
Oprуcz Sergiusza Pigasa cztery osoby w tym roku dołączyły do grona posiadaczy znaczka Dzielność i Mistrzostwo. Zawodowcy, ktуrzy są przykładem dla młodzieży i na ktуrych pomoc w pierwszej kolejności liczą dowуdcy.
Kandydaci, ktуrzy poradzili sobie na każdym etapie, swoje znaczki Dzielność i Mistrzostwo otrzymali podczas uroczystości zamknięcia zawodуw. Z uczuciem dumy i spełnionego obowiązku wrуcili do swoich jednostek wojskowych.

Sergiusz Gomonow
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter