Wszystkie trendy modern

Do tegorocznego festiwalu IFMC 2014, który odbył się po raz dwudziesty siódmy, zgłosiło się 55 zespołów z 17 krajów świata, 33 z nich jurorzy zaprosili do Wiciebska.
Festiwal międzynarodowy współczesnej choreografii w Wiciebsku (IFMC) jest nie tylko najstarszym festiwalem contemporary dance na obszarze poradzieckim, ale i najbardziej reprezentacyjną imprezą kulturalną na Białorusi według liczby uczestników zagranicznych

Do tegorocznego festiwalu IFMC 2014, który odbył się po raz dwudziesty siódmy, zgłosiło się 55 zespołów z 17 krajów świata, 33 z nich jurorzy zaprosili do Wiciebska. W charakterze gości wystąpiły teatry tańca z Ukrainy, Rosji, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Hiszpanii, Izraela, Stanów Zjednoczonych, Estonii, Włoch. W składzie jury i w radzie ekspertów byli również reprezentanci Niemiec i Holandii.

Jak powiedział minister kultury Białorusi Barys Swiatłoŭ, IFMC wyróżnia się wśród innych festiwali niepowtarzalnością, uznaniem publiczności i zawodowców:

— Festiwal ukazuje światowe trendy w sztuce. To twórcze laboratorium współczesnego tańca zawsze budzi zainteresowanie publiczności, specjalistów, dziennikarzy i od wielu lat odkrywa nowe talenty.

W tym roku ponad połowa uczestników konkursu przyjechała do Wiciebska po raz pierwszy. Było wielu artystów z Rosji: zespoły z Moskwy, Wołogdy, Kiemierowa, Omska, Ufy. Rosjanie zdobyli najwięcej nagród. Za najlepszego choreografa członkowie rady ekspertów uznali Olgę Gorobczuk z omskiego teatru tańca nOga — wyróżniona została nagrodą specjalną imienia Eugeniusza Panfiłowa za inscenizację “Płomyk”. Zdobywcą pierwszej nagrody konkursu został Ilja Oszy z Wołogdy i jego praca “Na koniuszkach palców”. Choreografowie studia współczesnej choreografii z Moskwy zdobyli dwie trzecie nagrody — jurorzy wyróżnili miniaturę “Do domu” (Jegor Masłow) i balet jednoaktowy “Trzy siostry” (Paweł Głuchow). Praca “Zazdrość” (Jelizaweta Żukowa) tego studia zdobyła nagrodę specjalną rady ekspertów za rozwiązanie plastyczne.

Białoruskie zespoły zdobyły dwie drugie nagrody: studio Dyjany Jurczanka z Wiciebska za pracę “Prowincja” oraz projekt Siarhieja Pajarkowa i Ihara Niczyparuka z Minska za pracę “Kwiaty dla Julii”. Za udany debiut nagrodą specjalną jurorów wyróżniono “Widmo” projektu Walancina Isakowa z Homla, a Wolha Skwarcowa, kierownik artystyczny SKVO’s Dance Comany, wyróżniona została dyplomem za rozwój białoruskiego contemporary dance.

Głównym kryterium każdego konkursu, i IFMC nie stanowi wyjątku, jest talent. Poznać go od razu. Komu przyznać nagrodę główną, jurorzy nie sprzeczali się: japoński duet Aya-ka Habata i Kotara Ito był idealny i grand prix festiwalu międzynarodowego współczesnej choreografii po raz pierwszy wyjechał do Japonii.

Póki publiczność rozkoszowała się sztuką tańca, rada ekspertów, w której skład wchodzili krytycy baletowi, wykładowcy i badacze różnych krajów, analizował współczesny stan tańca modern. Przewodnicząca, krytyk baletowy i muzykolog Łarysa Barykina powiedziała, że poziom techniczny wykonawców jest lepszy, jednak problem “formy i treści” nadal istnieje:

— Jak zawsze nie obeszło się bez niewyraźnego tańca, gdzie myśl tylko śmiga przed oczami, bez zbędnej nieobowiązkowej choreografii. Japończycy wygrali, ponieważ ich taniec wyróżniał się artyzmem każdej sekundy, potrzebny był każdy ruch. Jeśli mówić o tendencjach, odchodzą w przeszłość czasy, gdy mówiono, że contemporary dance to los zakompleksionych nieszczęśliwych kobiet. Wśród choreografów są mężczyźni, nie ma nadmiaru tematu nieszczęśliwej miłości. Wojna, strzały na scenie, poszukiwanie wzajemnego zrozumienia, zgody to oznaka czasu.

Belta
Belta

Współczesny taniec jest taki, jacy my dziś jesteśmy: wiele egoizmu, mało miłości. Choreografowie tego gatunku lubią podejmować nieprzyjemne tematy, zadawać niespodziewane pytania i budzić nowe emocje. Ktoś może pomyśleć, że modern wybierają ci, którzy nie mieli powodzenia w balecie, ale to jest po prostu inny świat. Trzeba być przygotowanym na to, że podczas spektaklu tanecznego artyści stoją, leżą, rozmawiają, sięgają po efekty teatralne, pantomimę, akrobację.

Choreografia, klasyczna bądź współczesna, jest sztuką elitarną, to zawsze wąskie grono. Mówi się jednak, że jeśli człowiek pokocha balet, to na całe życie. Publiczność w Wiciebsku zakochała się wiele lat temu, na scenie prowincjonalnej sali koncertowej wystąpili tysiące artystów z ponad czterdziestu krajów świata. Wielu początkujących choreografów dopiero w Wiciebsku, który dał światu awangardę artystyczną XX wieku, odczuli, że ich poszukiwania artystyczne są ciekawe dla innych, nawet w Minsku trudno o pełną widownię w ciągu pięciu dni wcale nie zabawnych koncertów.

Zgodnie z tradycją podczas festiwalu IFMC odbyły się ciekawe wystawy. Moskiewski fotografik Władimir Łupowskoj przywiózł serię portretów “Dwudziestoletni” poświęconą pionierom współczesnego tańca, Hanna Majsiejuk z Minska poprzez fotografię postarała się pokazać publiczności twarze tancerzy za kulisami, a białoruski malarz awangardysta Alaksiej Kuzniacoŭ przedstawił projekt “Sztuka bezprzedmiotowa”.

Wszystkie te wydarzenia nie odbyłyby się bez pomocy finansowej założycieli festiwalu — Ministerstwa Kultury Białorusi, Teatru Wielkiego Opery i Baletu Białorusi, Obwodowego Komitetu Wykonawczego w Wiciebsku i Miejskiego Komitetu Wykonawczego w Wiciebsku.

Maryna RamanoŭskajaMaryna Ramanoŭskaja, pomysłodawca i dyrektor IFMC, laureat nagrody imienia Siergieja Diagilewa za najlepszy projekt producencki w zakresie kultury i sztuk pięknych, za jaki uznano festiwal w Wiciebsku podczas festiwalu międzynarodowego Sezony Diagilewa: Perm-Sankt Petersburg-Paryż:

— Postaraliśmy się przywieźć różne spektakle. Wszystko, co obejrzała publiczność podczas festiwalu, wystawia się teraz w Europie. Podoba mi się, że artyści i ich utwory mają wymiar humanitarny i mówią o jednej rzeczy — poszukiwaniu harmonii i wzajemnego zrozumienia. Dlatego koncert otwarcia zatytułowaliśmy “Droga ku sobie”. Taniec oczywiście nie może nikogo przerobić, nauczyć na nowo, ale może zmusić człowieka zastanowić się, zajrzeć do swojego serca, może pomóc zrozumieć innych. Być może nie wypada nam mówić, że świat zabłądził, ale artyści żyją w tych trudnych czasach i reagują na nie. Na festiwal przyjechali ludzie z różnych krajów, ale mówimy w jednym języku i jestem przekonana, że pomnażamy dobroć i sprawiamy, że świat staje się lepszy.
Wolha Kruczankowa
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter