Wielkie zwycięstwo

Na mistrzostwach Europy w Göteborgu białoruscy lekkoatleci według ilości zdobytych nagród zajęli trzecie miejsce
Mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce, ktуre niedawno odbyły się w Gцteborgu, dla kadry narodowej Białorusi były turniejem wyjątkowym co najmniej z dwуch powodуw. Po pierwsze, zgodnie z wynikami występu w Gцteborgu skład trenerуw miał zamiar ukształtować końcowy skład reprezentacji narodowej, ktуra za dwa lata wyruszy na podbуj olimpijskiego Pekina. Po drugie, liczył się wysoki poziom zawodуw. Czasy, kiedy europejskie mistrzostwa w lekkiej atletyce były w połowie “rozgrzewką”, minęły. W Gцteborgu wszystko odbywało się na poważnie: składy, ambicje, rezultaty. To wspaniałe, że białoruscy sportowcy zebrali rekordową ilość medali i ukończyli turniej na honorowej trzeciej pozycji w rankingu. Dzisiaj wspominamy przyjemne dla białoruskich kibicуw wydarzenia i prуbujemy sprognozować, co nas czeka: nie, nie w Pekinie — na razie na mistrzostwach świata, ktуre odbędą się w japońskiej Osace.

Skrzywdzona kula
Otwarcie programu przypadło na zawodnikуw w pchnięciu kulą. Szczegуlną nadzieję pokładano w liderze zespołu — Andrzeju Michniewiczu. Andrzej nie zawiуdł. Dokładając minimum starań w kwalifikacjach, w finale Białorusin cudem nie został zdobywcą złotego medalu. Dla większości kibicуw zwycięstwo Niemca Bartelsa było niespodzianką, nie wątpią oni jednak, że za rok Andrzej na pewno się zrewanżuje. Pewne wątpliwości budzi Łyżyn. W Gцteborgu Paweł wykonał jedno naprawdę dobre pchnięcie. Nie “złote” oczywiście, jednak za linię 20 metrуw, co zapewniało przejście do finału, a tam — kto wie... Teraz już nikt się tego nie dowie. Po zawodach Łyżyn narzekał na sędziуw, ktуrzy zmusili go do powtуrzenia “niezauważonej” przez elektronikę prуby. Prawdopodobnie jednak głуwnym problemem Pawła był jego charakter. “Na jego miejscu położyłbym się w kręgu i nie wstawałbym do tej pory, aż sędziowie nie dokonaliby pomiaru rezultatu” — słowa miotacza młotem Wadima Dziewiatowskiego jak najdokładniej ukazują perspektywy “pluszowego” zawodnika w pchnięciu kulą...
Zawody wśrуd kobiet były bardziej atrakcyjne. W ostatnim dniu zawodуw Nadzieżda Ostapczuk i Natalia Choronienko rozegrały w sektorze prawdziwy dramat, w ktуrym rywalki odgrywały jedynie rolę statystek. Wszyscy stawiali na Nadzieżdę, wydaje się jednak, że puściły jej nerwy. Pchnąć jak na mistrzyni przystało zdołała dopiero na końcu i przegrała koleżance z zespołu jeden “złoty” centymetr! “Dzisiaj Natalia zajęła moje miejsce, na pewno to udowodnię w najbliższej przyszłości” — oświadczyła Nadzieżda. Zresztą bez względu na to perspektywy białoruskiej reprezentacji i tak pozostają optymistyczne.

Złoty młot
Na turniej w rzucie młotem czekaliśmy z mieszanymi uczuciami. Na zawody mężczyzn czekaliśmy z nadzieją, kobiet — z obawą. Oczekiwania spełniły się całkowicie. Dziewczyny rozczarowały. Wszystkie z wyjątkiem młodej Maryny Smolaczkowej. Przed turniejem nie uchodziła ona za lidera jak, na przykład, Olga Cander, nie mуwiła o zamiarze pobicia rekordu świata. Po prostu wyszła do sektora i rzuciła młotem na 4. miejsce, wyprzedzając w ten sposуb przereklamowane koleżanki. W jej wieku to duży wyczyn! Pozostałe mogą brać z niej przykład. Stabilność mężczyzn natomiast jest godna szacunku. Jakim cudem Iwan Tichon, mimo że nie mуgł uczestniczyć w wielu zawodach sezonu, potrafił z pierwszych rzutуw znokautować rywali, a jednocześnie podtrzymywać na duchu występujących w sektorze obok zawodniczek w pchnięciu kulą, jest zagadką nawet dla doświadczonych trenerуw. Zresztą Wadim Dziewiatowski jest rуwnie dobry, a zdobyty przez niego “brąz” nie można traktować jako obiektywną ocenę jego możliwości. W Osace na pewno o nim usłyszymy!

Sprawy rodzinne
“Nie ma nadmiernego ciężaru, jeśli dźwigasz go razem z przyjacielem” — powiedział ktoś dawno temu. “Z siostrą” — prostują siostry Usowicz i Turowy. Białoruski wariant zespołu rodzinnego okazał się bardzo udany. Nie wiem, jaki wpływ mają więzi rodzinne na sekundy, efekt jednak jest oczywisty. “Na pewno opowiem Alesi, jak należy zwyciężać” — żartuje po przekroczeniu mety pierwsza mistrzyni Europy w chodzie na 20 kilometrуw i lider w klasyfikacji świata Ryta Turowa. Dotrzymała obietnicy: jej siostra pozostawiła bez szans swoje rywalki w “steeplechase”.
Ilona Usowicz została prawdziwym odkryciem tych mistrzostw. Jak państwo myślą, ile wydarzeń może zmieścić się w nieco ponad 50 sekundach? Jedno? Kilka nie mających większego znaczenia? Ilona potrafiła zmieścić w tym odcinku trzy wydarzenia. Wszystkie bardzo ważne! Po pierwsze — finał mistrzostw Europy. Pierwszy w karierze Białorusinki i na pewno nie ostatni. 54, 75, 52, 31, 50, 96 to najlepsze wyniki w biegu na 400 metrуw, z ktуrymi Ilona zakończyła trzy ostatnie sezony, zresztą na tych mistrzostwach decydujący start zaczynała z trzecim rezultatem... Taka tendencja z pewnością bardzo cieszy, za rok białoruska biegaczka ma szanse zadziwić świat. Jeśli nie sama, to w parze z siostrą Swietłaną na pewno. W Gцteborgu białoruska sztafeta 4x400 po raz kolejny udowodniła, że jest jedną z najsilniejszych w Europie. Jeśli dziewczyny oprуcz świetnej formy fizycznej będą bardziej zgrane, w Osace na pewno znajdą się wśrуd pretendentуw na nagrody.

Biała błyskawica
Bieg na 100 metrуw budził szczegуlne zainteresowanie nie tylko białoruskich kibicуw. Po pierwsze dystans ten zawsze uważano za najbardziej prestiżowy, po drugie wśrуd uczestniczek mistrzostw Europy znajdowało się nazwisko olimpijskiej mistrzyni Julii Niesterenko. Dokładniej na odwrуt: Niesterenko to “po pierwsze”. Forma i perspektywy białoruskiej “błyskawicy” wywoływały szereg pytań już od chwili “złotego” startu w Atenach. Dać godną odpowiedź sceptykom “Biała błyskawica” nie mogła z powodu odniesionych urazуw. W Gцteborgu Białorusinka nareszcie udowodniła wszystkim, że potrafi nie tylko szybko biegać, lecz potrafi biegać bardzo szybko, a jej słowa o zamiarze przekroczenia 10,9 sekundy to nie pusty frazes. Ale to w przyszłości. Na razie w Gцteborgu białoruska sztafeta otrzymała “brązowy” awans. “Miałyśmy dzisiaj szczęście” — mуwiły po przekroczeniu mety Julia Niesterenko, Natalia Safronnikowa, Helena Niewmierżycka i Oksana Dragun. Miejmy nadzieję, że za rok dziewczyny będą odnosić zwycięstwa niezależnie od błędуw rywalek.

Wszystko jeszcze przed nami
Z Gцteborgu reprezentacja Białorusi przywiozła 9 nagrуd — większego sukcesu w mistrzostwach Europy jeszcze ona nie odnosiła. Zresztą zdaniem głуwnego trenera Anatolija Badujewa to żadna sensacja — to poziom, na ktуrym obecnie znajduje się białoruska lekka atletyka. Czy istnieje potencjał dla rozwoju? Według Anatolija Badujewa — tak. Mimo wyżej wymienionych nazwisk jest jeszcze Olga Krawcowa. W tych mistrzostwach ze względu na uraz ścięgna piętowego zajęła szуste miejsce, jednak jej potencjał robi wrażenie. Zdaniem Badujewa warto nie zapominać o zawodniczkach w rzucie dyskiem. “Irena Jatczenko i Ellina Zwierewa doskonale wiedzą, co je czeka na Olimpiadzie i pod tym względem takie “wstrząsy” w rodzaju mistrzostw Europy pomagają nie tracić poczucia rzeczywistości — oświadczył trener. — Zobaczyły własne błędy, zrozumiały wady i wiedzą, nad czym muszą popracować”. Jak to się mуwi — czas pokaże. Na razie cieszmy się z sukcesуw białoruskiej atletyki, życzmy swoim sportowcom, żeby szczęście, ktуre uśmiechnęło się do nich w Gцteborgu, zostało stałym członkiem reprezentacji narodowej.

Dmitryj Komarow
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter