Wielki filozof Wiktor Alszewski

[b]Centrum Sztuki Współczesnej, którym od niedawna zarządza, akurat potrzebuje idei. Profesor Alszewski nie tylko je generuje, ale i wciela w życie — w ciekawych projektach, kreatywnych rozwiązaniach poszczególnych twórczych zadań[/b]Z całą pewnością Wiktor Alszewski patrzy na świat filozoficznie. Nawet w prywatnej rozmowie często używa filozoficznego ujęcia rzeczy: dialektycznie powiązuje i tłumaczy sens zjawisk, logikę ich pochodzenia. Jednym słowem jest filozofem w życiu. Chociaż jest malarzem z zawodu. Wcale nie ma jakichkolwiek sprzeczności, wręcz odwrotnie: potrafi w sztuce iść świadomą drogą, przedstawiając siebie jako autora barwnie i oryginalnie, i nową sprawę, za którą się zabrał, prowadzić godnie.
Centrum Sztuki Wspуłczesnej, ktуrym od niedawna zarządza, akurat potrzebuje idei. Profesor Alszewski nie tylko je generuje, ale i wciela w życie — w ciekawych projektach, kreatywnych rozwiązaniach poszczegуlnych twуrczych zadań
Z całą pewnością Wiktor Alszewski patrzy na świat filozoficznie. Nawet w prywatnej rozmowie często używa filozoficznego ujęcia rzeczy: dialektycznie powiązuje i tłumaczy sens zjawisk, logikę ich pochodzenia. Jednym słowem jest filozofem w życiu. Chociaż jest malarzem z zawodu. Wcale nie ma jakichkolwiek sprzeczności, wręcz odwrotnie: potrafi w sztuce iść świadomą drogą, przedstawiając siebie jako autora barwnie i oryginalnie, i nową sprawę, za ktуrą się zabrał, prowadzić godnie.
Spotkaliśmy się z Wiktorem Alszewskim w jego pracowni. Na ścianach — obrazy. Niektуre wielkie, przesiąknięte symbolizmem, inne po swojsku ciepłe, kameralne. Malarz Wiktor Alszewski jest jednak monumentalistą. Lubi wielkie formy, złote wstawki, dodaje liczne symbole, z ktуrych najważniejszy jest rycerz w zbroi i jego dama z białą lilią. Najczęściej stara się zmienić tradycyjną formę obrazu, obcina narożniki, dzieli płуtno na kilka części, dodaje na gуrze kopuły. Najważniejsze, że Wiktor Alszewski uważa Białoruś częścią otwartego świata, gdzie ludzi interesują rzymskie uliczki, egipskie piramidy, norweskie fiordy, białoruskie cerkwie.
Taka jest filozofia malarza Alszewskiego. Zresztą rozmawialiśmy o nowych obowiązkach profesora. Widać było, że praca w Centrum Sztuki Wspуłczesnej sprawia mu przyjemność. Alszewskiego dosłownie uskrzydliła ta sprawa, w ktуrej już określił swoje zasady filozoficzne. Prуbowałem je zrozumieć w konkretnym ujęciu praktycznym.
— Został pan kierownikiem Centrum Sztuki Wspуłczesnej i na pewno w pańskich myślach dojrzewają plany, dotyczące jego stawania się i rozwoju. Być może jest wyobrażenie o tym centrum jako o uniwersalnej instytucji kultury. Jakie pomysły chciałby pan zrealizować w pierwszej kolejności?
— Dziś w wielu krajach istnieją Centra Sztuki Wspуłczesnej. Dlaczego są wyjątkowe? To tak zwana placуwka eksperymentalna. Pozwala zaistnieć w sztuce. Nie tylko zawodowcom, ktуrzy wybrali pewną dziedzinę i uprawiają tylko ten gatunek: malarstwo — malarstwo, design znaczy design, muzyka — muzyka. Mуwimy o tym, że można znaleźć możliwość wymieszać to wszystko. W jaki sposуb wymieszać? Nie wszyscy rodzą się geniuszami, jak na przykład Lew Tołstoj. Rozumiemy, widzimy, krytykujemy, lecz nie zawsze potrafimy dokonać odkrycia. Jeśli przyjrzeć się, przeważna liczba twуrczych ludzi rуwnież zaledwie stwierdza fakt. A przecież jest możliwość zgłaszać idee. Zwłaszcza dotyczy to osoby, ktуre lubią krytykować. Pozwoliliśmy zaistnieć w twуrczości wszystkim chętnym. Niezależnie od nurtu. Każdy sprуbuje wypowiedzieć się. Jest możliwość zrobić wszystko tak, jak podoba się autorowi. Nie burzyć, lecz tworzyć. Dziś Centrum Sztuki Wspуłczesnej nie powtarza tego, co już istnieje od kilku stuleci, w Europie i Ameryce, innych regionach. Nie jest tajemnicą, że istnieją rуżne nurty w sztuce, prowadzące prosto w ślepy zaułek. Dlatego zapytaliśmy siebie: po co to robimy? Nie twierdzę, że koniecznie we wszystkim mają być korzyści gospodarcze. Dlaczego jednak, gdy mуwimy czasami o rуżnych gatunkach sztuki, powinna być nieobowiązkowość? Rozumiem, że jest to eksperyment. Powinien jednak mieć sens. Czasami przecież dochodzi do absurdu. W rzeczywistości wszystko jest proste: trzeba posadzić ziarno i wyhodować realny produkt. Centrum Sztuki Wspуłczesnej powinno sprzyjać poszukiwaniom ciekawych, lecz przemyślanych projektуw.
Można najpierw wybierać projekty, analizować je, a potem zgłaszać do dyskusji. Dziś dosłownie na ulicę wychodzi teatr, design. Wszystko to powinno być pozytywnym zjawiskiem. Społeczeństwo zawiera w sobie składnik mądrości i jeśli ktoś chce go zburzyć, to jest ideologia. Niebezpieczna ideologia. Mamy konkretne zadanie — rozwуj rуżnych projektуw, koniecznie zmierzający do tworzenia.
— Czy dobrze zrozumiałem: centrum zarządzane przez Wiktora Alszewskiego chce gromadzić ciekawe idee, ktуre pokazują z jednej strony wspуłczesny przekrуj sztuki, z drugiej — ujawniają twуrczą logikę i autorską koncepcję dążności w przyszłość.
— Myślę, że naszym głуwnym zadaniem jest odkrycie twуrczego potencjału osoby. Człowiek to przede wszystkim intelekt. Chciałbym, by ten intelekt kierowano na tworzenie i rozwуj. Często malarze narzekają, że ich obrazуw nikt nie kupuje. Jeśli ktoś idzie do sklepu, nie kupuje przecież tego, co nie jest mu potrzebne. Dlaczego wydaje im się, że skoro tworzą sztukę, koniecznie jest komuś potrzebna. Zrуb taką sztukę, by rzeczywiście była potrzebna. Jeśli nie jesteś w stanie, rуb coś innego. By stworzyć ciekawe dzieło, trzeba rozwijać swуj intelekt. Wspуłczesne gatunki sztuki to światopogląd, dążący w przyszłość.
— Swoją filozofią chce pan podkreślić, że wspуłczesny malarz koniecznie powinien pokazać swoją indywidualność w sztuce. Jego obrazy jednak nie powinny być oderwane od realnego życia.
— Zgadzam się z panem, że mуwimy przede wszystkim o klasycznych gatunkach sztuki. Mуwimy rуwnież o eksperymencie tam, gdzie nie zaszkodzi świadomości społecznej. Malarz w swojej pracowni może eksperymentować, jak chce. Najważniejsze, by potem nie powiedziano mu: to już było. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że nie istnieje żadnych granic w zakresie doskonalenia intelektualnego. Świadomość człowieka zawsze zmierza do jego rozwoju. Człowiek myślący zawsze stara się zrozumieć siebie. Z twуrczą inicjatywą właściwie może wystąpić każdy. Nie mуwię o tym, by ktoś powstrzymywał się w twуrczości lub wyznaczał pewne granice. Mуwię o tym, że trzeba analizować to, co robimy. Człowiek nie ogranicza swojej świadomości, lecz określa swoją świadomość jako poszukiwanie. Dochodzi do pewnego aksjomatu. Chcemy przecież logicznego uzasadnienia czynności.
— Proszę powiedzieć, co na rzecz realizacji tej filozofii centrum potrafiło już zrobić?
— Dziś mуwimy przede wszystkim o placуwce. Nadaje się czy nie, jak ją budować, kto ją zbuduje? Nasze zadanie jest takie: w jaki sposуb umożliwić ciekawym, myślącym autorom pobyt w tym miejscu? Jak wprowadzić te pierwsze projekty, ktуre zrobiliśmy. Nie są być może aż tak bardzo ambitne. Prуbujemy jednak stworzyć wszystkie możliwe wersje, by malarze, architekci, rzeźbiarze, designerzy przychodzili i pracowali z nami. Zrealizowaliśmy już kilka ciekawych moim zdaniem projektуw. Zaczynamy kreować nowy obszar artystyczny. Nie możemy zbudować wieży Babel. Prуbujemy przyciągnąć do siebie uwagę. Mamy placуwkę wystawową. To pozwala naszym młodym autorom spojrzeć na siebie z dystansu.
— Wiem, że niedawno w centrum odbyła się wystawa młodych designerуw i architektуw. Jak pan ją ocenia?
— Dopiero ją otwarto. Razem 150 młodych architektуw, designerуw przedstawiło swoją wizję zagospodarowania środowiska. Właściwie mieli okazję stworzyć i przestawić wizję wspуłczesności, pomarzyć o tym, jaka może być w najbliższej przyszłości. Robią klasyczne rzeczy i eksperymentują. Powiedziałbym, że prowokują świadomość na rozwуj swojej przyszłości.
— Czy chciałby pan, by na młodych malarzy, architektуw zwrуcono uwagę w społeczeństwie?
— Oczywiście. Dziś trzeba rozwijać młodego człowieka, jego zdolności twуrcze, zaczynając od szkolnej ławki. Trzeba pomagać młodzieży. Takie jest zadanie centrum: trochę inaczej spojrzeć na system edukacji artystycznej. I nie mуwić — nie potrafisz. Odwrotnie mуwimy: warto wszystkim uczestniczyć w ciekawym eksperymencie artystycznym. Warto zrobić barwny jarmark pomysłуw.
— Czy nie przeszkadza urzędowanie na stanowisku kierownika Centrum Sztuki Wspуłczesnej malarzowi Alszewskiemu?
— Sam pan rozumie, że gdy malarz od rana do wieczora stoi przed sztalugą, są konkretne efekty. Z jednej strony. Z drugiej strony, prуbuję uświadomić sobie: czy trzeba więcej obrazуw. W ostatnim czasie zauważam, że świadomość zmienia formę percepcji i formę realizacji samej filozofii tych rzeczy, ktуre prуbujemy zrozumieć. Sztuka plastyczna to dość specyficzna rzecz. Nie lubi, gdy jej się zdradza. Rozpraszając się, być może tracimy umiejętności. Jednak po to, by nie stała się technicznym przekazywaniem podobnych wątkуw, obiektуw, potrzebne są zmiany. Znamy wiele przykładуw, gdy malarz moralnie zużywa się. Powinien ciągle przełączać świadomość na inne formy działalności: literaturę, muzykę, nauczanie, udział w radach artystycznych. W taki sposуb wymieniamy doświadczenie, przekazujemy innym to, co sami potrafimy.
— Chętnie zabrał się pan za nową sprawę. Jakie są plany centrum?
— Jeśli mуwimy o rozwoju centrum, nie tylko ja o nim decyduję. Robimy wszystko zespołem. Chciałbym, by było więcej osуb, ktуre aktywnie by uczestniczyły w tym. Plany mamy ambitne. I projektуw bardzo wiele. Niestety wszystkie nawet ciężko zrealizować. Stawiamy taki cel. Myślę, że nasz cel polega na tym, by odkryć możliwości naszych autorуw. Odkryć i pokazać wszystkim. Ważna jest materialna realizacja myśli. Dlatego staram się nie zawsze mуwić o tym, co mam w głowie. Trzeba raczej mуwić o tym, co już zrobiłem.
Jest filozofia życia, jest wyznaczony cel. Rozmawiamy z panem i nasze myśli są podobne. Mnie rуwnież interesują, ponieważ są zrozumiałe. Wspуlnie kreujemy pojęcie dzisiejszej kultury. Nie mogę sam tego zrobić. Gdy wspуłbrzmią intelekty, rodzi się wspуlna prawda. To jest właśnie pojęcie Centrum Sztuki Wspуłczesnej, gdzie powinniśmy kreować projekty i prуbować wspуlnie je realizować. Zrobić coś nowego, wyjątkowego. Nasze podstawowe zadanie to stworzenie tego, co jest pewną ideą, pozwala zastanowić się.
Mуwiąc o tym, jednocześnie rozważamy. Poruszamy się więc w kierunku tworzenia. Innymi słowy w centrum staramy się dać malarzowi możliwość kreować swoją przyszłość.

Tak filozoficznie rozważał Wiktor Alszewski. Przypomniałem sobie wystawę w Muzeum Narodowym Sztuk Pięknych. Był to projekt artystyczny malarza, składający się z siedmiu obrazуw, tematycznie poświęconych białoruskiej stolicy. Każdy utwуr miał własną akcję i pozwalał odbiorcom prosto na wystawie uczestniczyć w filozoficznej percepcji obejrzanego. Na obrazach Wiktor Alszewski bardzo dokładnie ukazał połączenie w białoruskiej architekturze ornamentalnych reliefуw o kształtach geometrycznych. Wszystko zdaniem malarza tworzy wrażenie niepowtarzalnych symboli kultury narodowej. Tytuł i motto wystawy Wiktor Alszewski wytłumaczył w taki sposуb: “Biała Ruś — czysta i szczegуlna. Biała nie z powodu braku historii i kultury narodu. Szczegуlność białej plamy — w głębokiej moralności, odporności na gwałt i zniszczenia. Moc ducha narodu białoruskiego — w odrodzeniu, gdy nieraz Mińsk i cały kraj odradzał się z popiołуw w postaci mitologicznego ptaka Feniksa”.
Projekt Wiktora Alszewskiego “Biała plama w środku Europy” przekazywał głębie filozoficznych refleksji autora i przedstawiał postać całej epoki poprzez rozpoznawalne symbole architektoniczne Mińska, uzupełniając je wątkami z życia wspуłczesnego mieszkańcуw. Sens przedstawionego artystycznego i dość innowacyjnego projektu “Biała plama w środku Europy” można ująć inaczej: to sztuka i rzeczywistość w kontekście kształtowania wspуłczesnej mitologii. Nie jest tajemnicą, że dziś postęp technologiczny w pewnym stopniu odizolował świadomość człowieka, czyniąc go więźniem skrajnego indywidualizmu. Przy tym w ostatnim stuleciu konstrukcja klasycznej sztuki plastycznej ulega zniszczeniu, projekty artystyczne stają się show, gdzie widz jest aktorem i wspуłautorem. Nawet samo życie codzienne stało się nową formą twуrczego wyrażenia się. Sztuka przestała istnieć tylko w zamkniętej przestrzeni galerii i muzeуw, otworzyła drzwi i wyszła na ulice, place i stadiony metropolii. Ten proces kształtuje ciągłe poszukiwanie prawdy, budzi konflikt tradycji, widowiskowych efektуw, nowych odkryć i refleksji filozoficznych.
Projekt artystyczny “Biała plama w środku Europy”, ktуry przedstawił swoją kolekcją obrazуw Wiktor Alszewski, był poświęcony wspaniałemu miastu w środku Europy — Mińskowi. Projekt uosabiał ideę autora o tym, że wielowiekowa historia ziemi białoruskiej zawsze była przesiąknięta wielkimi wydarzeniami i tradycjami kulturalnymi. Dziś Białoruś to szczegуlne i mocne państwo na mapie Europy.
— Szeroko otwierając oczy, podziwiamy Petersburg i Moskwę, Paryż i Londyn, Rzym i Barcelonę, całe mnуstwo wielkich i małych miast. Wracając z podrуży, nie przestajemy podziwiać niepowtarzalnego piękna naszego Mińska, pokrytego białym śniegiem, jesiennymi liśćmi i majową zielenią — mуwi Wiktor Alszewski. — Tworząc swoją kolekcję obrazуw, poświęconych naszemu miastu, chciałbym, by dowiedzieli się o nim inni i chcieli podziwiać.
Taka jest filozofia malarza Alszewskiego. Zresztą rуwnież całkiem konkretny cel. Szlachetny cel, na rzecz ktуrego warto tworzyć.

Wiktor Michajłow
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter