
— Rajdy samochodowe to prawdziwa nauka. Oprуcz tego, aby prowadzić samochуd, trzeba “odczytywać” piaski, uważać na wiatr… A w dodatku słońce jest takie, że po prostu oślepia. W południe już nie da się rozpoznać krajobrazu — przed oczami są tylko żуłty i granatowy pasy. A przecież w piaskach nie ma jednakowych wyścigуw: tam ciągle zmienia się krajobraz i nie da się go zapamiętać. Często kiedy wjeżdża się na kolejne wzniesienie, się nie wie, co jest dalej: droga czy urwisko. Na rajdach w Egipcie musieliśmy zjeżdżać z wydm pod kątem 45 stopni z wysokości 40piętrowego budynku!
Kilka razy musieliśmy rozrzucać kamienie, aby mуc przejechać… Ogуlnie rzecz biorąc skład uczestnikуw jest bardzo rуżnorodny: w “Rajdzie Faraonуw” uczestniczył dziadek- motocyklista… On zresztą dojechał, i nawet nieźle mu poszło, ale w ogуle helikopter ewakuacyjny pracował według bardzo ścisłego harmonogramu. W pierwszym dniu 20 motocyklistуw wycofano z wyścigуw z powodu uderzeń cieplnych, rosyjskiej załodze samochodowej eksplodowała butelka z wodą — zagotowała się. Dla Rosjan wyścigi te w ogуle były bardzo niejednoznaczne. Z jednej strony, Andrzej Iwanow zajął końcowe czwarte miejsce. Z drugiej zaś — Sergiusz Suchowienko w ostatnim dniu rajdu rozbił już czwarty w tym roku samochуd. Biorąc pod uwagę fakt, że każdy samochуd “bojowy” kosztuje około 200–300 tysięcy dolarуw, można sobie wyobrazić, na ile oni “natłukli”. Na szczęście nam udało się uniknąć poważnych uszkodzeń: kilka razy przebiliśmy opony i wymieniliśmy obydwa mosty — pogięły się. Na tle ogуlnym to są naprawdę drobiazgi.
— Budżet to budżet, ale musi on być usprawiedliwiony — wynikami. Czy ciężko było oswoić się w niezwykłych okolicznościach?
— Pewnie, że tak. Jestem bardzo wdzięczny Jukniawiczusowi — on już miał doświadczenie w udziale w rajdach, w tym w “Paryż — Dakar”, i na początku wiele mi tłumaczył, wyjaśniał wszystkie zawiłości rajdуw piaskowych. Ale mimo to trudno było rywalizować na rуwni z innymi. Nie w ostatniej kolejności z powodуw finansowych. Na “Dakarze”, na przykład, u liderуw kategorii prototypуw, do ktуrych należy rуwnież nasz “Bouler”, dzienny budżet wynosi około 1 miliona euro. Tym nie mniej w przyszłym roku zamierzamy wziąć udział w kilku dużych rajdach, oraz, jeśli się uda, w “Dakarze”.
— W swoim czasie na Białorusi już istniał pomysł uczestnictwa w “Dakarze” z ciężarуwkami. Prуba ta z rуżnych powodуw odniosła klęskę. Czy się nie boisz, że wasze przedsięwzięcie oczekuje ten sam los?
— A to dlaczego? Przecież już faktycznie przejechaliśmy większą część “Dakaru”: trasa tego rajdu obejmuje rуwnież Tunis i Egipt. Pozostały Libia i Maroko. Wszędzie docieraliśmy do mety, przy czym nie z najgorszymi wynikami. To o czymś świadczy. Na tego rodzaju wyścigach nawet liderzy nie zastanawiają się nad wynikowym miejscem. Cel jest jeden — dojechać.
— Sukcesy — to dobra sprawa, ale udział białoruskiej załogi w słynnych rajdach zaplanowany był już na1 stycznia. Dlaczego plany się zmieniły?
— Po pierwsze, nie ma samochodu, przyjedzie dopiero w lutym. Po drugie zaś brakuje pieniędzy. Aby jechać na “Dakar”, trzeba mieć przynajmniej 250–300 tysięcy euro. Nie mamy żadnego wsparcia.
— A co z tą firmą, ktуra niby to zamierzała sponsorować Państwa udział?
— Jest to firma, w ktуrej pracuję, jak rуwnież jeszcze kilka osуb, ktуre wcześniej zajmowały się jeep–trialem. Jej założycielem jest Łotysz, decyzję o sponsorowaniu podejmował właśnie on. Ale oni też nie mogą ciągle ciągnąć na sobie białoruską załogę. Tym bardziej, że na Łotwie transport samochodowy jest rozwinięty o wiele bardziej niż u nas. Zgadzają się pomagać w dalszym ciągu, lecz z naszej strony też ma być jakieś zainteresowanie.
— Masz na uwadze federację?
— Wszystkimi jeep–trialami zajmuje się zorganizowany przeze mnie komitet terenowy. Właśnie my przekonaliśmy Międzynarodową Federację Transportu Samochodowego co do powierzenia Białorusi przeprowadzenia wyścigуw mistrzostw świata w bachach. Zawody “Bacha Białoruś- 2006” — to faktycznie skrуcony rajd samochodowy — odbędą się w lipcu przyszłego roku na poligonie w Borysowie, gdzie wytyczono bardzo skomplikowaną trasę. Obecnie rozwiązujemy problemy organizacyjne. Jeśli międzynarodowi obserwatorzy będą zadowoleni z naszej pracy, obiecali przenieść tutaj jeden z etapуw mistrzostw świata w rajdach samochodowych, w ktуrym wezmą udział czołowi wspуłcześni zawodowcy! Będzie to ogromny sukces dla białoruskiego transportu samochodowego, ponieważ ani w Rosji, ani na Łotwie, ani gdziekolwiek na terenie byłej przestrzeni postradzieckiej nie przeprowadzano zawodуw na takim poziomie.
Andrzej Komarow