W świecie namiętności Verdiego

<img class="imgl" alt="" src="http://www.belarus-magazine.by/belpl/data/upimages/2009/0001-009-422.jpg">[b]Nad nową wersją sceniczną opery “Rigoletto” Giuseppe Verdiego, ktуrej premiera odbyła się w Teatrze Wielkim Białorusi, pracował międzynarodowy zespуł inscenizatorуw [/b]<br />W tej operze jest wszystko, by publiczność mogła rozkoszować się atmosferą prawdziwej uczty. Widowiskowy, wybitny spektakl pojawił się w repertuarze Teatru Wielkiego w Mińsku. Przynosi radość spotkania z genialnym dziełem Verdiego. Na każdy takt muzyki wielkiego kompozytora włoskiego odzywało się moje serce, pozwalając poczuć życie ducha ludzkiego.
[b]Nad nową wersją sceniczną opery “Rigoletto” Giuseppe Verdiego, ktуrej premiera odbyła się w Teatrze Wielkim Białorusi, pracował międzynarodowy zespуł inscenizatorуw [/b]

W tej operze jest wszystko, by publiczność mogła rozkoszować się atmosferą prawdziwej uczty. Widowiskowy, wybitny spektakl pojawił się w repertuarze Teatru Wielkiego w Mińsku. Przynosi radość spotkania z genialnym dziełem Verdiego. Na każdy takt muzyki wielkiego kompozytora włoskiego odzywało się moje serce, pozwalając poczuć życie ducha ludzkiego.
Przyznam się, że z przyjemnością o tym mуwię, ponieważ sama byłam uczestniczką wielkiej uczty — premiery. Początkiem była konferencja prasowa, ktуra odbyła się dzień wcześniej w Teatrze Wielkim, gdzie twуrcy spotkali się z dziennikarzami. Nie wiem, kto wpadł na pomysł, by przeprowadzić spotkanie prosto na scenie z dekoracjami opery “Rigoletto”, ktokolwiek to był, należą mu się wyrazy uznania, zresztą jak władzom teatru za możliwość obejrzeć nowy spektakl od wewnątrz. Nie wiem, jak inni, a ja na scenie czuję się zupełnie inaczej niż na widowni. Czuję, że jest tam zupełnie inne życie, nawet gdy scena jest pusta. W życiu sceny naprawdę jest coś mistycznego.
Dlaczego tak jest? Nie raz pytałam o to swoich znajomych aktorуw. Nie ma w tym nic dziwnego, odpowiadali: na scenie zostaje aura świata, w ktуrym żyły postacie, jego energia. Wychodzi na to, że najważniejsza jest energia. Można ją było poczuć na scenie teatru, gdzie przed konferencją prasową odbyły się prуby “Rigoletto”. Wydawało się, że nawet fale powietrza, poruszane podczas prуb przez barytony, basy, tenory i sopran śpiewakуw jeszcze nie opadły wśrуd dekoracji. Artyści Edward Martyniuk, Włodzimierz Pietrow i Diana Tryfonowa po prуbach przyszli na spotkanie w strojach i zaprezentowali je dziennikarzom. Poza tym dziennikarze dowiedzieli się, jak działa scena obrotowa. Dzięki niej w trakcie spektaklu zmieniają się dekoracje, nie zakłуcając ciągłości akcji.
Autorem dekoracji i strojуw jest Anna Kontek, scenograf Fińskiej Opery Narodowej. Jest doświadczonym scenografem, wcieliła w życie swoje idee w scenografii i strojach do ponad 100 oper, baletуw i inscenizacji teatralnych. Anna Kontek kilkakrotnie pracowała wraz z Neeme Kuningasem, reżyserem spektaklu. “Rigoletto” jest dla niej nową operą, natomiast dla Neeme Kuningasa, znanego reżysera z Estonii, jest to już trzecia inscenizacja. Wystawił na scenach teatrуw w Rosji, Chinach, Europie ponad 100 musicali, operetek i oper.
Podczas konferencji prasowej mуwiono między innymi o tym, czym się rуżni nowa wersja “Rigoletto” na Białorusi od poprzednich spektakli Neeme Kuningasa. Dyrygent Wiktor Płoskina powiedział, że nie wątpi: premiera będzie prawdziwą ucztą dla artystуw i publiczności. Widać było podekscytowanie inscenizatorуw, aktorуw, ich dobry nastrуj, jak to zawsze bywa, gdy artyści są pewni wielkiego sukcesu. Ambasador Estonii w Mińsku Jaak Lensment przepowiedział operze “Rigoletto” szczęśliwy los, ktуry stał się możliwy dzięki perspektywom, jakie otwiera reżyseria Neeme Kuningasa, i życzył przedstawieniu długiego życia scenicznego.
Operę wystawił prawdziwy mistrz, reżyser, ktуrego manierę wyrуżnia dokładność konceptualna i estetyka. Wie, o czym chce opowiedzieć, pokazując epokę, w ktуrej żyją bohaterzy opery. Jednocześnie wszystko, co się dzieje w “Rigoletto”, zwłaszcza uczucia, sytuacje, w ktуrych znajdują się bohaterzy, jak rуwnież konflikty między nimi są rozpoznawalne. W takich przypadkach mуwimy o aktualności spektaklu. Zaimponowały mi słowa Wiktora Płoskiny:
— “Rigoletto” to opera o najwyższej sprawiedliwości, o odpowiedzialności za swoje uczynki, każdy może w niej znaleźć siebie, tak bardzo wieloplanowa, skomplikowana i doskonała jest fabuła opery.
Rzeczywiście prawie nic się nie zmieniło wśrуd ludzi z ich żądzą posiadania, intrygami, brakiem odpowiedzialności, łzami, miłością i nienawiścią, zazdrością wreszcie. Wszyscy wiemy, jak namiętności zmieniają losy, prowadzą niekiedy do tragicznego końca. Czyż w naszych czasach nie ma ludzi z wadliwą i nawet chorą świadomością, ktуrym wydaje się, że cały świat jest przeciwko nim? Głуwny bohater “Rigoletto”, zresztą podobnie jak inne postacie, postrzegany jest jako człowiek poza czasem, chociaż istnieje w umownie historycznych realiach. Reżyser, jak sam powiedział, zgodnie ze swoim odczuciem koncepcji głуwnego bohatera opery, jakim podświadomie uczynił go Giuseppe Verdi, nie starał się pokazać Rigoletto niepełnosprawnym człowiekiem, tylko osobą, ktуra pracuje błaznem na dworze księcia, sumiennie przychodzi na służbę i wykonuje wszystko, co należy do obowiązkуw błazna “zgodnie z protokołem”. W domu zrzuca z siebie znienawidzoną maskę i jest ojcem, ktуry bardzo kocha swoją cуrkę, maniakalnie bojąc się, że ktoś może ją skrzywdzić. Jest mi go żal. Rigoletto-ojciec budzi wspуłczucie, nawet gdy chce zemścić się na księciu za to, że ten zainteresował się jego cуrką, ktуra pada ofiarą zemsty Rigoletto i ginie z ręki najemnego mordercy.
Partii Rigoletto słuchałam w wykonaniu Włodzimierza Gromowa, zasłużonego artysty Białorusi. Powiem, że jego dramatyczny, głęboki baryton jest wspaniały. Wyrazisty jest rуwnież talent aktorski, pozwalający zobaczyć życie miotającej się i cierpiącej duszy jego postaci. Podobno nawet najbardziej błyskotliwy śpiewak ma dobre i złe dni, każdemu zdarzają się wpadki, a tytuły i nagrody w żaden sposуb nie wpływają na jakość wykonania. Być może tak właśnie jest: dzień premiery dla głosu Włodzimierza Gromowa, ktуry wykreował tragiczną postać błazna i człowieka, był bardzo udany.
W “Rigoletto”, a teatr wystawia tę operę po raz szуsty, płyną łzy żywych ludzi, wrą namiętności. Ktoś płacze na poważnie i głęboko, jak zakochana w księciu cуrka Rigoletto Gilda — Diana Tryfonowa, albo hrabia Monterone — Wasyl Kowalczuk, artysta narodowy Białorusi, a ktoś bawi się namiętnościami, jak książę Mantui — Edward Martyniuk, lub Magdalena — Oksana Jakuszewicz, siostra mordercy Sparafucile, ktуrego partie tego dnia zaśpiewał Oleg Mielnikow, zasłużony artysta Białorusi. Dodam, że Jakuszewicz i Martyniuk, ulubieńcy mińskiej publiczności, wyrуżnieni zostali honorową nagrodą państwową — medalem Franciszka Skoryny.
Jako szczęśliwego wybrańca losu, ktуry cieszy się z życia, bawi się nim, nie myśląc o skutkach swoich uczynkуw, przedstawia księcia Mantui Edward Martyniuk. Jego tenor, przesiąknięty emocjami radości bez przyczyn, jest świeży i czysty. Wydaje się, że głos Martyniuka leci nad sceną: tak naturalnie aktor wykonuje swoje partie na początku spektaklu i w scenie wyznania miłości Gildie. Światowemu przebojowi — arii księcia Mantui “Kobieta zmienną jest” — zawsze towarzyszą gorące oklaski publiczności. Niezła jest Diana Tryfonowa. Jej sopran ma jasną i delikatną barwę. Tryfonowa radzi sobie z wysokimi nutami miłości z jej czułością i niskim z ich dramatycznością, gdy Gilda, dowiedziawszy się o prawdziwym obliczu lekkomyślnego księcia, decyduje się jednak na jego uratowanie przed zemstą ojca. Kultura wykonania i styl aktorуw w tym składzie, ktуrego słuchałam, były na wysokim poziome wokalnym i artystycznym. Chуr mężczyzn — orszak księcia, brzmiał zgranie i emocjonalnie, ukazując nastrуj i pożądania swojego pana oraz ilustrując przebieg akcji. Myślę, że o wszystkich niuansach muzycznych w operze wypowiedzą się muzykolodzy, a ja dodam: z chуrem, jak w większości innych oper w Teatrze Wielkim, pracowała Nina Łomanowicz, ktуrej profesjonalizm nie budzi żadnych wątpliwości.
Nie wątpię, że w innych dniach premiery, z drugim i trzecim zespołem solistуw “Rigoletto”, opera dobrze wypadnie. Nasi śpiewacy nie mogą śpiewać inaczej niż błyskotliwie: Włodzimierz Pietrow i Sergiusz Frankowski — artyści narodowi Białorusi. Zawsze wspaniałe jest śpiewanie Oksany Wołkowej, zasłużonej artystki Białorusi, nazywanej gwiazdą opery, oraz Tatiany Gawryłowej, laureatki konkursуw międzynarodowych. Myślę, że dobrze wypadną wszyscy artyści, ktуrzy z dnia na dzień doskonalą swoje umiejętności w Teatrze Wielkim, ktуrego wysoki status zależy od profesjonalizmu całego zespołu. Neeme Kuningas, pracując nad operą, jak sam się przyznał podczas konferencji prasowej, łatwo znalazł wspуlny język z artystami, docenił ich poczucie humoru, życzliwość, pozytywność.
Osobno powiem o początku spektaklu. Zaskoczył, ponieważ nie było jak zwykle uwertury, nastawiającej na operę. Z muzyką pędzimy za akcją, nie zdążając zrozumieć, co się dzieje. Za kurtyną pojawiły się dekoracje akustyczne z lustrami — sala w pałacu księcia, gdzie znalazło się miejsce dla połyskujących świecznikуw i podium w środku. Podczas konferencji prasowej scenograf położyła akcent na tym, że lustrzane mury i drzwi oraz specjalna ściana stwarzają dodatkowe możliwości dla akustyki, tworząc lejek, ktуry sprzyja sile i czystości dźwięku, co jest bardzo ważne w operze. Można się było przekonać w trakcie przedstawienia. Czasami wydawało się, że dźwięki lecą nie tylko nad sceną, ale i brzmią z pobliskich balkonуw, gdzie zainstalowano rampy. Światło w spektaklu, ktуre w toku akcji odgrywało swoją rolę, podświetlając radość życia, a zmrokiem okrywając zamiar popełnienia przestępstwa Rigoletto, pomyślany został przez Neeme Kuningasa. Zmieniało się światło rуwnież w zależności od zmiany dekoracji, oświecając ciągłość akcji, ktуrą publiczność zobaczyła w trakcie przedstawienia. Maszyneria pracowała bez zarzutu: ruchy sceny obrotowej były tak ciche, że w ogуle nie przeszkadzały słuchać muzyki. Co więcej nie przeszkadzały, jak to się mуwi, angażować się w naprężone życie wewnętrzne postaci. Śledziłam je, wstrzymując oddech, zapominając, że oglądam operę w pewnym celu, by napisać o niej artykuł.
Przyznam się, że za każdym razem sprawiają mi wielką przyjemność spektakle, ktуre zmuszają mnie zapomnieć o zawodzie dziennikarki i pozwalają po prostu być widzem. “Rigoletto” należy do takich. Wszystkim, kto pracował nad “Rigoletto”, należą się podziękowania.

Walentyna [b]Żdanowicz[/b]
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter