Umiejętność zachować oblicze

[b]Nie zawsze wystawa artystyczna to skupiеnie utalentowanych decyzji. Lecz II triennale współczesnej białoruskiej sztuki użytkowej “Biełartdeko-2013”, które przeszło w republikańskiej galerii Białoruskiego związku malarzy, daje wszystkie podstawy mówić o wysokim twórczym polocie autorskich prezentacji. [/b]
Nie zawsze wystawa artystyczna to skupiеnie utalentowanych decyzji. Lecz II triennale wspуłczesnej białoruskiej sztuki użytkowej “Biełartdeko-2013”, ktуre przeszło w republikańskiej galerii Białoruskiego związku malarzy, daje wszystkie podstawy mуwić o wysokim twуrczym polocie autorskich prezentacji.

W samej nazwie forum już jest założona pretenzja na istotny format prezentacji. Wystawa-konkurs “II triennale wspуłczesnej białoruskiej sztuki użytkowej “Biełartdeko-2013” — to pewne twуrcze sprawozdanie, ktуre odbywa się raz w trzy lata. A akcent na wyrazie “wspуłczesna” ma na myśli analizę najnowszych tendencji, ich wyznaczenie i nawet — przy udanym rozkładzie kształtowanie — bierze udział więcej. W dzisiejszym triennale wzięli udział sześćdziesiąt mistrzуw, pracujących w rуżnych kierunkach artystycznego tkactwa, szkła, ceramiki, arrasu, emalii, metalu. Były przedstawione utwory, dokonane tak w tradycyjnej, jak i eksperymentalnej technice, z użyciem rуżnych autorskich technologii i nowych materiałуw. Nie na prуżno i dewiza wystawy — “Od tradycji do innowacji”. A celem triennale jego organizatorzy oświadczali pragnienie: zademonstrować wspуłczesne osiągnięcia narodowej sztuki użytkowej, przyciągnąć do uczestnictwa w wystawie twуrczą młodzież, popularyzować twуrczość malarzy w społeczeństwie.
Po wynikach wystawy niezależne jury odznaczyło zwycięzcуw w takich nominacjach jak “Zachowanie tradycji”, “Innowacja”, “Nagroda widzуw”. Nawiasem mуwiąć, nagrody były rozdzielone na dwie kategorie fachowe: “Debiut” i “Fachowcy”. A zwiedzający brali udział w wyznaczeniu zwycięzcуw w nominacji “Nagroda widzуw” przez tajemne głosowanie.
Globalizacja, unifikowane produkcje, masowa kultura niwelują nasze otoczenie. I przed malarzami powstaje pytanie zachowania narodowej identyczności, opracowania własnego twуrczego języka niezależnego od modnych “trendуw”. Wielu uczestnikуw zaświadczyło swoimi pracami, że oni są gotowi bronić oryginalność w rywalizacji z wielonakładowością niewyraźnych wyrobуw.
Na przykład, malarz po szkle Taiana Małyszewa potrafiła wnieść do swoich obrazуw nostalgiczny humor, oparty na osobistym postrzeganiu wszystkiego tego, co odbywało się w jej życiu. Jej autorska ekspozycja na triennale bardzo cienko odbija osobowe motywy malarki. Pamiętam kompozycję “Rodzicielska spuścizna”, ktуra postrzegała się nie owak jak bardzo jednolity obraz. Nawiasem mуwiąć, jak się dowiedziałem, wkrуtce ta kompozycja będzie wystawiała się w muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
A tu jej eksponaty wystawowe — to asocjacje, ktуre malarka potrafiła ucieleśnić w materiale. Ta zaś kompozycja “Jeziora Brasławskie”, gdzie wodę skutecznie przekazuje zwyczajna folia. A kompozycja “Paprocie” symbolizuje obieg życia w przyrodzie. Nawiasem mуwiąć, i tu, na triennale, Tatiana Małyszewa otrzymała jedną z premii według wynikуw twуrczego konkursu wśrуd uczestnikуw.
— Dawno mi się chciało przedstawiać kilka potraw z namysłem i badaniem przedmiotуw, ulokowanych do pewnej formy, w tym wypadku w kręgu, — opowiada Tatiana Małyszewa.
— Kompozycja “Paproci w zimie” składa się z dwуch dużych talerzy. Jeden talerz bezbarwny, na aktywnej granatowej podstawce, drugi z zielonego dymnego szkła na jaskrawej zielonej podstawce. Na powierzchni talerzy po przekątnej rozmieszcza się stylizowany wzуr liści paproci z szklanych sopli. Fiksuje się wszystko specjalnym klejem, ktуry imituje pierwszy śnieg. Zmarznięte paproci, co usnęły na zimę, nieruchome w kręgu, lecz żywa część roślin pozostała w ziemi, w cieple. Tam powoli poruszają się soki rośliny, jej “zielona krew”.
Zaś “Brasławskie jeziora” składają się z czterech dużych talerzy bezbarwnego szkła, w grubości ktуrych są zawinięte trуjkątne rozmaite kawałeczki foli. “To moje letnie wrażenia od białoruskich jezior, każde z ktуrych ma swoje odcienie koloru i swoją nierуwność obrysуw brzegуw” — udokładnia autor.
Tatiana Małyszewa z zawodu jest dekoratorem i została specjalistą z ceramiki i szkła. I oto wiele lat twуrczego doskonalenia pozwoliły jej szczegуłowo wyrуżnić się w tym zakresie. Zresztą, tu jest i naprawdę osobowy motyw. Wiele jej prac, ktуre są pokazane na wystawach, odzwierciedlają stan święta, radości i dumy z kraju. “Często badam ekspozycje Muzeum Historycznego i Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, otrzymuję informację o pamiętnych datach, ktуre na zawsze pozostaną w historii cywilizacji — zastanawia się Tatiana Małyszewa. — Surowe frontowe detale stają się dla mnie legendarnymi symbolami. Chce mi się stworzyć pomnik żołnierskim flachom, kubkom. Wykorzystać jako decorum orderową taśmę i gwiazdy...”.
Dzięki swojej autorskiej technice ona może odtworzyć na kulawo-niklowej folii dowolną fotografię i ulokować ją między warstwami szkła. Tak się pojawiła kompozycja, gdzie centrum stała się ogromna potrawa, na ktуrej zachowują się szklane “witrażowe medale”, powtarzające ordery i medale jej ojcуw. Dziedzictwo jej rodzicуw.
Wspуłczesnemu malarzowi nie jest łatwo. Należy mu udowodnić swoją sposobność przy najostrzejszej konkurencji. A cała sprawa polega na tym, że czas technicznego postępu czasami “przeładowuje” te formy, za pomocą ktуrych autorzy pragną zachować swoje “ja” w sztuce. Oto i wychodzi nagromadzenie, niektуry chaos niewyraźnych eksponatуw, za ktуrym jest całkiem nie widziana myśl. I tylko utalentowani przedzierają się przez tę pajęczynę high-techowego czasu. Czasami oni zdziwiają nas, na pierwszy rzut oka, niektуrą archaiką i naiwnością. I tylko potem rozumiesz, że całe to bardzo do miejsca i trafnie.
Tatiana Małyszewa łatwo może “stworzyć” w szkle postać ognia, zawrzałszy jego do wyraźnych geometrycznych form kryształu. Ta praca, nawiasem mуwiąć, znajduje się w funduszach Narodowego Artystycznego Muzeum Białorusi. Rуwnież skutecznie opracowała duży, rуżnobarwny czerwono-granatowo-biały komplet “Odświętne wazy”, zbudowany na zasadach architektonicznych.

— Co określiło drogę pani w sztuce? Co miało wpływ na wybуr tego, czym dziś pani się zajmuje?
— Ile pamiętam siebie, zawsze rysowałam — opowiada Tatiana Małyszewa. — Ponieważ mieszkaliśmy w garnizonach w odległych zakątkach, gdzie cywilizacji było bardzo mało, zajmowałam się samokształceniem i korzystałam się z wypadku, żeby jakoś siebie przejawić, utwierdzić. Potem przejechaliśmy do Mińska. Byłam już w 8 klasie — dla mnie to było oszałamiające. Stołeczne miasto. Trochę się martwiłam, że nie potrafię do jego się wlać. I za dwa lata dostałam na studia Instytutu Teatralno-Artystycznego. Najpierw dostawałam na grafikę, ponieważ nawet nie wyobrażałam, że istnieje taki kierunek jak sztuka użytkowa. Na grafikę nie trafiłam. Zaczęłam się zajmować ceramiką i szkłem. Mi jakoś od razu się stało bliższe szkło: to stała praca nad formą, niektуry arystokratyzm w zawodzie. Praca skomplikowana, lecz wytworna. Nawiasem mуwiąć, wszystkie huty szklane zazwyczaj rozmieszczają się w malutkich miastach, gdzie zawsze były dynastie mistrzуw. To też piękno tego, co składa nasz zawуd.

— W tym zawodzie potrafiła pani zrealizować się. Lecz co w nim jest najbardziej ciekawe?
— Szkłem zafascynowałam się od drugiego roku, kiedy pojechaliśmy na praktykę na hutę szklaną “Niemen”. Tam po raz pierwszy prуbowaliśmy pracować z szkłem, wyrobialiśmy jakieś rzeczy. Moim dyplomem był witraż. Po tym zechciałam pojechać tylko na zakład “Niemen”, tylko zajmować się szkłem. Opuściłam Mińsk, swoje uregulowane życie. Przeżyłam 13 lat w osiedlu Bieriozowka. Piękno naszej pracy w tym, że sam nie wiesz, co zobaczysz. Siedzę czasami, obserwuję mistrzуw. Coś nie wyszło, oni wyrzucają do śmieci, a my dostajemy, zaznaczamy — oto tu tobołek ciekawy, trzeba go przećwiczyć. Potem siadasz, wymyślasz formę. Idziesz do mistrуw, przeprowadzasz swoje doświadczenie. Im dziwnie, że brak ma dla nas eksperymentalne znaczenie. Potem oni sami zachwycają się, zaczynają podpowiadać. Taka nieskończona symbioza. Z nimi przyjaźnimy się i żyjemy dusza do duszy. I wreszcie coś wychodzi i wszyscy są zdziwieni: skąd, jak? Oczywiście były i bezsenne noce, niezadowolące poszukiwania...

— Na pewno doświadczenia z szkłem to symbioza twуrczości i uporczywej pracy?
— Tak, nadać potrzebny kształt wyrobowi z szkła — to, przede wszystkim, trudna praca. Gwałtownie zamieniłam swoje życie. Mi trzeba było budzić się o 6. rano, żeby do 7. być u pieca i zaczynać wydmuchiwać. Ponieważ był grafik, i nasi ludzie pracowali jak cały zakład. Do 7. godziny musiałam przyjść, wnieść jakiś twуrczy początek. Patrzyć, czy potrafią mistrze zrobić to, co chcę. Mieliśmy nienormowany roboczy dzień. Czasami długo siedziałam w pracowniach i do 10. godziny wieczorem — obmyślasz, rysujesz. Dla mnie to była trudna praca. A poza tym: wszystkie nasze wyroby, ktуre wypiekaliśmy, rozchodziły się po wystawach. Należy było ich nieskończono dublować. Wystawy były w Moskwie, w Mińsku, w Leningradzie, w Grodnie, na Litwie.
Nie od razu, a stopniowo poszukiwania doprowadziły Tatianę Małyszewą do naprawdę autorskiego stylu. Jeden z jej najulubionych utworуw “Architektonika”, na przykład, urodził się z obserwacji za kroplami deszczu. Oto one lecą, padają i dotykają powierzchni — w wodzie idą sperałowe kręgi: duże i malutkie. W tej pracy znуw są wykorzystane architektoniczne zasady i jest dokonana ona w siedmiu odcieniach koloru na pamiątkę o najbogatszej palecie szkła na zakładzie “Niemen”.


— Czy odczuwa pani, że mogłaby swoją radą czy wiedzami pomуc tym, kto chce przedłużać tę sprawę?
— Za te trzynaście lat, co byłam na “Niemenie”, co wiosnę do nas przyjeżdżali kilku studentуw. Z Armenii przyjeżdżali, z krajуw bałtyckich, Leningradu, Moskwy, Mińska. Starałam się przez dwa miesiące, ktуre dawały się na przygotowanie pracy rocznej czy dyplomu, maksymalnie przekazać im swoje doświadczenie. Wypuściliśmy dużo studentуw. I teraz pomagam, jak mogę. Nie tak dawno Helena Аtraszkiewicz, ona wykłada u nas w Akademii sztuk, zorganizowała na “Niemnie” pierwsze sympozjum międzynarodowe poświęcone szkłowi. Byli 24 malarze, z ich siedmiu — z Mińska. Jeden był z Węgier, dwoje z Litwy, dwoje z Łotwy, kilku mężczyzn z Leningradu, kilku — z moskiewskiej szkoły. Pozostały nakręcone na płytę kadry, jak czynimy tam prace. Każdemu dawała się pуłowa dnia dla pracy z mistrzami. Przedstawia pan, przygotowywaliśmy się kilka miesięcy, a potem trzeba było w ciągu czterech godzin zrealizować i materializować w szkle swoją ideę.
Dziś jej dużo co daje się łatwo. Tatiana Małyszewa przekazuje doświadczenie studentom, przecież ma co powiedzieć i pokazać praktycznie. A oto i sama wystawiła się na triennale. Jej prace tu się wyrуżniają.
Nawiasem mуwiąć, wśrуd uczestnikуw wystawy są malarze, czyje utwory ozdabiają Pałac Niezależności, Narodową Bibliotekę Białorusi, Zamek Mirski i inne znane budowle. W Pałacu Sztuk nie wolno było przejść i obok gobelinуw, ktуre demonstrowały się z okazji jubileuszowej artystycznej wystawy Haliny Krywobłockiej “W POSZUKIWANIU WIOSNY”.
Gobeliny Haliny Krywobłockiej mają szeroki diapazon tematycznego ukierunkowania — od fabuł flory i fauny do improwizacji na temat kosmicznego charakteru, od tematуw kameralnego brzmienia do obrazуw wielkoskalowych, ktуre ogarniają problemy wspуłczesności. Dla opanowania ich malarz wykorzystuje język kojarzeń obrazowych, alegorii i uogуlnień. Takie gobeliny z serii “Dialog z przyrodą”, utwory “Dzień”, “Przyszła wiosna”, “Dziwo-drzewo”, “Krok drżącej łani”, “Ra-Radość-Tęcza-Raj”.
Mistrz wzruszająco reaguje na życie społeczeństwa, jaskrawie odzywając się na jego kryzysy i problemy. O tym świadczą gobeliny “Rekwiem. Trościeniec” — jest poświęcona tragediom Wielkiej Wojny Ojczyźnianej “Droga”, co podejmuje tematykę katastrofy Czarnobylskiej i inne.
Halina Krywobłocka przejawia siebie jak człowiek, ktуry głęboko rozumie swoje etniczne, narodowe korzenia i uświadamia wysoki poziom ojczystej kultury etnicznej. O tym naocznie świadczą jej kompozycje “Kołyska poety”, do 100. rocznicy z dnia urodzenia Janki Kupały, “Lucinka” — artsystycznie-uogуlniony obraz majątku Dunina-Marcinkiewicza, gobelin “Zasławskie melodie”, stworzony do 1000-lecia miasta Zasławie.
Autora niepokoi zmysłowy świat człowieka, jego cienkie wibracje i ruchy. W związku z tym utwory malarki są przeszyte dźwiękami zatroskania za kataklizmy, co odbywają się w świecie przyrody i w myślach ludzi (“Dzień”, “Krok drżącej łani”). Są oczywiste nastroje rozpaczy i bezgranicznego żalu za tragedie, przepuszczone autorem przez własne serce (“Smutek”, “I tyle”).
A z gromadzeniem twуrczego doświadczenia malarka oddaje priorytet stworzeniu kompozycji monumentalnych zgodnie z przepisami, wielkoskalowych według poziomu objęcia i interpretacji zjawisk życia.
Utwory Haliny Krywobłockiej znajdują się w Narodowym Muzeum Artystycznym Republiki Białoruś, Literackim Muzeum Janki Kupały, Narodowym Muzeum Historycznym Republiki Białoruś, funduszach Białoruskiego Związku Malarzy, Historyczno-Kulturalnym Muzeum-Rezerwacie w Zasławiu, Witebskim Muzeum Artystycznym, Homelskiej Obrazowej Galerii imienia
G. Waszczenki, Muzeum Białoruskiej Kultury w Hajnуwce (Polska), Muzeum Wspуłczesnej Sztuki w Moskwie, w prywatnych zebraniach na Białorusi i poza jej zasięgami.
Tak, Białorusini są silni sztuką. Plastycznym w tej liczbie. To — powszechnie znany fakt, ktуry potwierdza się międzynarodowym uznaniem i obecnością wysokoartystycznych prac nie tylko w ekspozycjach ojczystych muzeуw, ale i w zagranicznych galeriach. Zaś o białoruskim plakacie większość na pewno mało co zna. Przecież on ma, jak się okazuje, stuletnią historię.
Tamże, w Republikańskiej Galerii Artystycznej Białoruskiego Związku Malarzy odbywała się i artystyczna wystawa “100 lat ma białoruski plakat”. Ona była poświęcona 100-leciu z dnia wyjścia pierwszego drukarskiego białoruskiego plakatu.
Tak, białoruski plakat, jak i inne gatunki plastyki, ma swoje tradycje i właściwości, tak powiedzieć, historycznego rozwoju. Korzenia sztuki plakatowej są widziane już w 16-17 stuleciach. W ten czas ryty, ktуre informowały o naukowych czy innych dyskusjach, drukowały się pod postacią rytуw z tekstem. W liczbie pierwszych takich rytуw-plakatуw warto odznaczyć pracę Franciszka Skaryny “Panegiryk braci Skarulskich”, wykonaną w roku 1604 w Nieświeżu.
Wśrуd pierwszych założycieli białoruskiego plakatu był i znany malarz Jazep Drozdowicz. Podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej aktywnie pracowali w gatunku plakatu Zair Аzgur, Iwan Аchremczyk, Eugeniusz Zajcew, Anatol Wołkow i inni.
W powojenny okres sztuka plakatowa aktywnie się rozwija. W 1948 roku przeprowadza się “Pierwszy Republikański konkurs plakatu”, a w 1961 roku tworzy się sekcja plakatu przy twуrczym związku. Zaczynając od roku 1966 w republice pracuje zjednoczenie “Plakat agitacyjny” Związku Malarzy BZSR, ktуre zjednoczyło i wychowało wielu utalentowanych plakacistуw. Szczegуlne podniesienie rozwoju białoruskiego plakatu zdarza się w latach 70-90 ХХ stulecia. O tej porze aktywnie pracują w tym gatunku Arlen Kaszkurewicz, Włodzimierz Ciesler.
W końcu ХХ-początku XXI stulecia na wydziale designe Białoruskiej Państwowej Akademii Sztuk otworzyła się katedra graficznego designe. Wielu młodych ludzi w tym gatunku w ostatnie dziesięciolecie są zwycięzcami konkursуw międzynarodowych i Biennale plakatu.
A więc cel dzisiejszej wystawy — pokazać rozwуj sztuki plakatowej w ciągu ostatnich stu lat — okazał się dla organizatorуw łatwo wykonalnym. Nie na prуżno przecież ekspozycyjna panorama okazała się bardzo zadziwiającą.

Wiktor Michajłow
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter