Na zawody zorganizowane w Wiciebsku przyjechało ponad stu sportowców

Uczciwość jest losem mocnych

Japonia interesuje wiele osób ze względu na oryginalność. Hieroglify i sumo, sushi i Fudżijama, ikebana i gejsze. Te oraz inne japońskie symbole niczym magnes przyciągają podróżnych i osoby, które po prostu interesują się kulturą i trybem życia mieszkańców Krainy Wschodzącego Słońca. Wizerunek japońskich samurajów należących niegdyś do warstwy odważnych wojowników również jest dobrze znany na całym świecie. Przeważnie dzięki filmom fabularnym. Takim jak “Siedmiu samurajów” w reżyserii Akiry Kurosawy czy “Ostatni samuraj” z Tomem Croisem w roli głównej. Żeby bliżej poznać historię i tajemnice sztuk walki samurajów, nie trzeba jechać do Japonii. Jedna ze sztuk walki — sportowa chanbara — wywodząca się z tradycji samurajskiej jest dziś popularna w wielu krajach. Niedawno również na Białorusi odbyły się pierwsze mistrzostwa kraju w sportowej chanbarze. W skrócie ta szermierka lekką bronią nazywana jest spochanem. Na zawody zorganizowane w Wiciebsku przyjechało ponad stu sportowców. W organizacji pomagali doświadczeni rosyjscy specjaliści i trenerzy, którzy wychowali wielu mistrzów świata i Europy w spochanie.



Full-contact i żadnych urazow

Pierwotnie chanbara była zabawą dla dzieci — chłopcy walczyli drewnianymi mieczami, naśladując dorosłych wojowników samurajów. Samuraj Tetsundo Tanabe, który stworzył spochan w 1971 roku, w dzieciństwie również lubił takie zabawy. Gdy później został właścicielem dużej firmy ochroniarskiej postanowił podnieść poziom zawodowy swoich pra-cowników za pomocą szermierki lekką bronią. Jest pusta w środku. Pompowana zwykłą pompką, jak piłka. Na pierwszy rzut oka taka “broń” wydaje się zupełnie nieprzydatna do walki. Jednak wybór narzędzia wypełnionego stężonym powietrzem sprawdza się w stu procentach. Ponieważ szermierka bronią z metalu lub drewna wymaga unikania walki pełno-kontaktowej. Należy ograniczać szybkość i siłę ciosu, żeby nie skaleczyć partnera. A od ciosu lekką bronią, nawet najsilniejszego, zostanie najwyżej siniec. Do ochrony oczu i głowy zawodnicy używają kasku-maski z przeźroczystą przyłbicą. Mają krótki 60-centymetrowy miecz kodachi i długi miecz. Stosowana jest także tarcza, nóż, włócznia i inna broń. Na pierwszy rzut oka wszystko to wygląda jak zabawa. Jednak stosunek do sztuki walki, zapewnia moskwianin Anatolij Aszchotow, wiceprezydent Międzynarodowego Zrzeszenia Sportowej Chanbary, jest jak najbardziej poważny:
— W Rosji sportowa chanbara rozwijana jest od 2002 roku. Przyszedłem w ten sport z karate w 2003. Spodobały mi się widowiskowe pojedynki, emocje, możliwość zadawania ciosów z całej siły. Od tamtej pory drużyna Rosji jeździ na różne ważne zawody. Do Wiciebska razem z nami przyjechali dwaj mistrzowie świata. Michaił Chabirow i Maksymilian Mańszyn pomogą w sędziowaniu biało ruskim kolegom, którzy w tej dyscyplinie sportowej stawiają pierwsze kroki. Urządzą również przed publicznością i zawodnikami pokazy walki. 



Fair play po japońsku

Podczas mistrzostw świata, które odbywają się w Japonii, sportowcy najpierw walczą krótkimi mieczami, następnie — długimi i tak dalej. Po wyłonieniu zwycięzców we wszystkich rodzajach broni, walczą ze sobą w finale, po którym wyłoniony zostanie absolutny mistrz. Jednego z nich poznałem w Wiciebsku. Maksymilian Mańszyn, 25-letni instruktor jednego z moskiewskich klubów fitnessu, uprzejmie zgodził się przeprowadzić dla mnie krótkie warsztaty: 

— U podstaw rękojeści znajduje się złączka, podobna do złączki koła rowerowego. Podłączamy pompkę i wypełniamy miecz powietrzem. Wnętrze chroni specjalna powłoka. Zdarza się, że może pęknąć w trakcie długiej eksploatacji lub szczególnie silnym uderzeniu. W mojej karierze jednak nigdy nie było takich przypadków. 

Kiedyś w półfinale mistrzostw świata Maksymilian spotkał się z przejawem prawdziwego ducha samurajskiego, który jest podstawą spochanu. Przed walką zawodnicy kłaniają się sobie nawzajem, sędziom i widzom, wykazując szacunek wobec przeciwnika, miejsca, gdzie walczą. Nie powinni również stosować zabronionych i podłych ciosów. Powinni też powiedzieć sędziemu, jeżeli dostaną skuteczny cios od przeciwnika. Nawet jeśli sędziowie nie zauważyli tego ciosu. Trudno uwierzyć, mówi Mańszyn, ale tak zachowują się prawdziwi mistrzowie spochanu:

— Byłem świadkiem takiego zachowania, gdy walczyłem z synem stwórcy spochanu Kenem Tanabe. Sędziowie nie zauważyli, że nie odbił mojego ciosu. Jednak Ken sam się do tego przyznał!

Można sobie wyobrazić, ile sił, przede wszystkim psychicznych, trzeba mieć, by zdecydować się na coś takiego. Szczegolnie, gdy walka trwa do pierwszego kwalifikowanego ciosu. Trener drużyny Rosji Aleksander Kim uważa, że psychika jest najważniejsza w spochanie:

— Oczywiście dobrze, jeśli chłopiec lub dziewczynka, ktorzy przychodzą do nas uprawiać spochan, mają dobrą reakcję i szybkość. Nie muszą jednak mieć doświadczenia uprawiania innych sztuk walki. Dlatego spochan jest atrakcyjny. Może go uprawiać każdy niezależnie od wieku i kondycji. Regularnie i sumiennie ćwicząc, można osiągnąć dobre wyniki w ciągu kilku miesięcy. A po dwoch latach można uczestniczyć w poważnych turniejach. Mamy nadzieję, że wkrotce na mistrzostwach i Pucharach Rosji zobaczymy rywali z Białorusi. Obecnie stawiają pierwsze kroki w tej dyscyplinie sportowej. Dobrze im idzie. Zawody na Białorusi przyjemnie zaskoczyły nas liczbą uczestnikow i kibicow oraz dobrą organizacją.


Andrej Kalistaŭ, kierownik i trener szkoły sportowego wushu w Wiciebsku

Pierwsze kroki białoruskiego spochanu

Na pochwałę zasługuje przede wszystkim Andrej Kalistaŭ — kierownik i trener szkoły sportowego wushu w Wiciebsku. Szkoła działa od 12 lat. Przez ten czas Andrej zdobył certyfikat trenera na uniwersytecie w Shandong w Chinach. Jego wychowankowie zdobywali najwyższe nagrody tradycyjnego europejskiego turnieju w wushu. Szkoła podpisała umowę z uniwersytetem prowincji Henan Chińskiej Republiki Ludowej o wspołpracy w zakresie sportu i turystyki. Informacje o spochanie, opowiada Kalistaŭ, znalazł w Internecie, dyscyplina wydała mu się ciekawa:

— Dużo ćwiczymy z szablami, pałkami i mieczami podczas treningow. Żeby przygotować sportowca do zawodow z wushu, gdzie kondycja, giętkość są podstawą, potrzeba 2-3 lat. A dzieci chcą występować jak najszybciej. Spochan jest łatwiejszy, bardziej przystępny, potrafi utrzymywać ich za-interesowanie. Poza tym jest absolutnie bezpieczny. To jest bardzo ważne. Ponieważ nie wszystkie dzieci potrafią wytrzymać bol po ciosie pięścią lub nogą. W spochanie, ktory wystarczająco łatwo pozwala utrzymywać dobrą kondycję, nie ma takich problemow. 



Na razie Kalistaŭ jest jedynym białoruskim trenerem spochanu, posiadającym certyfikat Związku Międzynarodowego. Uzyskał go w Moskwie. Kolejni białoruscy trenerzy spochanu będą szkoleni w Wiciebsku. Powstanie rownież oficjalna białoruska federacja tej dyscypliny sportowej. Goście z Moskwy, ktorzy przyjechali do białoruskiego miasta obwodowego, nie ukrywali, że są zainteresowani przyjęciem do Związku Międzynarodowego nowych członkow. Poza tym szukają miejsca, gdzie można zorganizować pierwsze otwarte mi-strzostwa WNP w sportowej chanbarze. Oprocz Rosji jest niezwykle popu-larna także w Kazachstanie, na Ukrainie, Łotwie, w Estonii i Polsce. Wkrotce dołączą Białorusini. Anatolij Aszchotow nie ukrywa, że Wiciebsk jest jednym z realnych kandydatow, ktory może uzyskać prawo do organizacji wielkiej i widowiskowej imprezy sportowej.

Siarhiej Halesnik

Do Międzynarodowego Związku Sportowej Chanbary (ISCA), której kwatera główna znajduje się w Jokohamie (Japonia), należą federacje i związki ponad 40 krajów. Oficjalnie uznanych instruktorów jest około 4 tysięcy. Ostatnie 40. mistrzostwa świata odbyły się 2 listopada 2014 roku w Tokio. Ostatnie ósme z kolei europejskie zawody odbyły się w kwietniu w niemieckim Frankfurcie nad Menem. Kolejne mistrzostwa Rosji zaplanowano na marzec 2015 roku. Puchar Rosji odbędzie się jesienią tego roku.
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter