Dyskusja o tym, że studia zaoczne przeżyły się, a jakość przygotowania studentów, delikatnie mówiąc, idzie źle, trwa od dawna.

Trwały fundament wiedzy

 Dyskusja o tym, że studia zaoczne przeżyły się, a jakość przygotowania studentów, delikatnie mówiąc, idzie źle, trwa od dawna. Jeszcze w 2011 roku Departament Kontroli Jakości Wiedzy Ministerstwa Edukacji przeegzaminował studentów 5 i 6 roku najbardziej popularnych specjalności “gospodarka” i “prawoznawstwo”. Pozytywne oceny zyskali tylko 43% i 20% studentów odpowiednio.



— Planujemy znacznie zreformować system kształcenia zaocznego. Zamierzamy zmniejszyć rekrutację tej formy kształcenia, preferując kształcenie na odległość — powiedział minister edukacji Michaił Żurawkow, przemawiając w parlamencie.

Oczywiście, reformy są konieczne. Zwłaszcza, że Białoruś dołączyła się do procesu bolońskiego. Ale ważne jest, aby zrozumieć, w jaki sposób zostaną one przeprowadzone — na pokaz lub poważnie, mówi ekspert Dyskusyjno-Analitycznej Wspólnoty “Liberalny Klub” Wadim Możejko:

— Z jednej strony, należy publicznie przyznać, że w środowisku akademickim od dawna jest tajemnicą poliszynela ten fakt, że kształcenie zaoczne często niedaleko odeszło od profanacji. Dla opisu jego jakości najlepiej nadaje się słynna anegdota: “Wróbel — to słowik, który ukończył konserwatorium w trybie zaocznym”. A dla wielu wykładowców przybycie studentów — to tylko dodatkowe obciążenie. I celem staje się, aby jak najszybciej rozejść się, bez żadnych złudzeń co do jakości otrzymanej wiedzy ekspres-metodą.

Z drugiej strony, globalna tendencja dzisiaj jest taka, że kształcenie zaoczne (w takiej czy innej formie) zyskuje na popularności. Jednakże jest oparte nie na znane nam postacie “sesji-maratonów”, a na stałą pracę na odległość. W rzeczywistości to jest kształcenie zaoczne, ale najbardziej współczesne. Studenci wykonują zadania i zdają eseje przez platformy internetowe, takie jak Moodle, tam znajdują niezbędną dla przeczytania literaturę i wideokursy. Można zobaczyć transmisję wideo z wykładu profesora na drugim końcu świata lub uzyskać konsultacji specjalisty przez Skype. Wszystko to pozwala zaoszczędzić sporo czasu i pieniędzy. I obecność nie zawsze jest możliwa dla zapracowanych ludzi.

Tak więc, w zasadzie z kształcenia zaocznego nie trzeba rezygnować, uważa ekspert. Po prostu trzeba odchodzić od praktyki radzieckiej. A co najważniejsze — będzie wielka szkoda, jeśli dobry początek zostanie tylko iluzją intensywnej działalności.

Jedna z niewielu uczelni w kraju, na której są stosowane w praktyce zaoczna i odległa formy kształcenia, — to Białoruski Państwowy Uniwersytet Informatyki i Radioelektroniki.

— Oczywiście, wszelkie reformy mają zawsze dużo wrogów, i sfera edukacji jest jedną z tych, gdzie rozpalają się najgorętsze walki między zwolennikami innowacji i tymi, czasem bardzo szanowanymi ludźmi, którzy absolutnie nie akceptują zmian — odznacza rektor uniwersytetu Michaił Batura. — Ale musimy się kierować względami, że osoba, która chce zdobyć wykształcenie, powinna zawsze mieć wybór. Na Białoruskim Państwowym Uniwersytecie Informatyki i Radioelektroniki z ponad 15 tysięcy studentów około 6 tysięcy — to studenci studiów zaocznych i 440 studiują zdalnie. U nas zdalna forma zaczęła oswajać się od 2002 roku, a od 2009 roku przeprowadzimy pełną rekrutację. W tym roku nawet wprowadziliśmy nauczanie w języku obcym, i u nas zdalnie studiują 28 obywateli Stanów Zjednoczonych. Wszystko idzie dobrze i sprawnie.

Nawiasem mówiąc, przygotowaliśmy “lokalne” dokumenty dla swojej uczelni: Ustawę w sprawie technologii kształcenia na odległość i Ustawę w sprawie kształcenia na odległość. Skierowaliśmy swoje propozycje do Ministerstwa Edukacji, oferujemy skorzystać z naszego doświadczenia i jednocześnie przyjąć standardy branżowe kształcenia na odległość. W Rosji już istnieją.

Ich wygoda może być zilustrowana konkretnymi przykładami. Na przykład, przyszedł do nas student, oduczył się dwa kursy na studiach stacjonarnych, a następnie znalazł pracę. Nie może chodzić na wykłady w jeden z dni, i my pozwalamy mu przejść kurs jednez z dyscyplin zdalnie. Jeśli zasady będą przyjęte w całym systemie szkolnictwa wyższego, to, założmy, student Brzeskiego Państwowego Uniwersytetu Technicznego będzie w stanie studiować u nas jeden z przedmiotów. A na jego uczelni mu oficjalnie zaliczą certyfikat. To jest bardzo elastyczny i wygodny, zwłaszcza dla studentów, system.

Wielu ekspertów twierdzi, że w przyszłych zmianach istnieje pewny element nieuczciwej gry Ministerstwa Edukacji na rzecz uczelni państwowych. Ponieważ mianowicie “prywaciarzy” uczą lwią część wszystkich studentów zaocznych. Przy czym w komisjach rekrutacyjnych niepaństwowych instytucji wykształcenia wyższego podkreślają, że liczby rekrutacji mogłyby być wyższe, gdyby nie przyjęta kilka lat temu decyzja o obowiązkowym zatrudnieniu wnioskodawców w specjalności. Po wejściu w życie dekretu “o pasożytnictwie” wielu rzucili się do urzędu pracy, na rynku pracy powstał nadmiar, teraz jest trudno dostać żadnej pracy. Ponadto pojawiły się plotki, że studia zaoczne w ogóle zostaną wyeliminowane. Tym nie mniej panika nie jest przestrzegana.

— Myślę, że teraz chodzi o zmianach w programach wykształcenia na uczelniach państwowych — mówi rektor instytucji edukacyjnej “Prywatny Instytut Zarządzania i Przedsiębiorczości” Aleksander Semeszko. — I to tylko perspektywa. Ale jeśli problem dotknie i nas, to na pewno to też nie będzie rozwiązaniem krótkoterminowym. W tym roku mamy zatwierdzone plany rekrutacji. Są studenci zaocznej formy, jak również studencji stacjonarnej i wieczorowej form, a nawet ci, którzy studiują według skróconego programu. Bez podpowiedzi Ministerstwa pracujemy nad rozszerzeniem systemu kształcenia na odległość. Tylko dlatego, że jest wygodny i nowoczesny. W skrócie, wszystkie kwestie można rozwiązać i nie będę po raz kolejny panikować.

Olga Bebeninа


Mapy te nie pomylisz


Historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w szkołach Białorusi będą uczyć według nowych podręczników



Z okazji 70. rocznicy Zwycięstwa na Białorusi został wydany pierwszy specjalny atlas szkolny “Wielka Wojna Ojczyźniana narodu radzieckiego (w kontekście II wojny światowej)”. Atlas opracowany pod kierunkiem doktora nauk historycznych, profesora Aleksandra Kowaleni. Zauważył, że fakty historyczne były sprawdzone w materiałach archiwalnych, które w ciągu ostatnich lat zbierali naukowcy:

— Jest to pierwsze wydanie takiego rodzaju. Daty, imiona, zdarzenia są naocznie przedstawione. Wizualnie są lepiej pamiętane. 21. mapa naświetla działalność wojsk Armii Czerwonej, partyzantów i działaczy podziemia na terytorium Białorusi, opowiada o przyczynach II wojny światowej i jej zdarzeniach w naszym kraju i na świecie do 1945 roku. Niemal każda strona edycji jest ilustrowana zdjęciami.

W szkołach białoruskich podręcznik pojawi się 1 września.

Również została wydana mapa miejsc pamięci “70 lat Wielkiego Zwycięstwa” w językach rosyjskim i angielskim. Z podziałką 1:1100000 są oznaczone pamiątkowe kompleksy poświęcone wydarzeniom wojny, miejscowości, uhonorowane przez proporzec “Za odwagę i moc w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”.
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter