Talent nie zna granic

[b]Malarz Piotr Jawicz jest uważany za swojego na Białorusi i Węgrzech[/b]Dzięki szkole plastycznej, która istniała w Witebsku na początku XX wieku, to białoruskie miasto zasłynęło w świecie. Najbardziej znanym jej uczniem jest prawdopodobnie Marc Chagall. Oprócz niego w Witebsku mieszkało i malowało obrazy wielu ciekawych malarzy. Od Jehudy Pena, nauczyciela Chagalla, podstaw sztuk plastycznych uczył się Piotr Jawicz, uważany za jednego z najbardziej utalentowanych białoruskich malarzy. Większość obrazów Jawicza, który zmarł pięć lat temu, znajduje się w Witebsku. Są w prywatnych kolekcjach w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Izraelu, Japonii. A na Węgrzech, gdzie zrządzeniem losu urodził się przyszły malarz, do dziś o nim nie zapomniano i uważany jest za swojego.
Malarz Piotr Jawicz jest uważany za swojego na Białorusi i Węgrzech

Dzięki szkole plastycznej, ktуra istniała w Witebsku na początku XX wieku, to białoruskie miasto zasłynęło w świecie. Najbardziej znanym jej uczniem jest prawdopodobnie Marc Chagall. Oprуcz niego w Witebsku mieszkało i malowało obrazy wielu ciekawych malarzy. Od Jehudy Pena, nauczyciela Chagalla, podstaw sztuk plastycznych uczył się Piotr Jawicz, uważany za jednego z najbardziej utalentowanych białoruskich malarzy. Większość obrazуw Jawicza, ktуry zmarł pięć lat temu, znajduje się w Witebsku. Są w prywatnych kolekcjach w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Izraelu, Japonii. A na Węgrzech, gdzie zrządzeniem losu urodził się przyszły malarz, do dziś o nim nie zapomniano i uważany jest za swojego.

Przypadek czy przeznaczenie
Po urodzeniu Piotr Jawicz otrzymał imię Istvбn. Jego ojciec, ktуry mieszkał w Witebsku, w latach I wojny światowej służył w wojsku i trafił do niewoli. Na Węgrzech poznał przyszłą żonę. W 1918 roku w mieście Tцrцkszentmiklуs urodził się im chłopiec. Gdy w 1926 roku rodzina przeniosła się z powrotem do Witebska, chłopcu nadano inne imię. Chodzi o to, że zdrobnienie imienia Istvбn brzmi jak Pista, nauczyciele pomyśleli, że jest to Piotr. I tak już zostało.
Uczniem Jehudy Pena mały Piotrek został zrządzeniem losu. Pewnego razu znany pedagog chciał przeczytać artykuł z węgierskiego czasopisma. Wiedząc, że Jawicz senior zna język, malarz poprosił go przetłumaczyć tekst. Gdy tamten to zrobił, z wdzięczności Pen powiedział, że może uczyć Piotrka rysować.

Na fali autentyczności historycznej
Niedawno w Muzeum Sztuk Pięknych w Witebsku odbyła się wystawa z okazji 95. rocznicy Piotra Jawicza. Ponad 20 obrazуw malarz podarował muzeum jeszcze za życia. Jest na nich Witebsk i znane osoby. Pracownicy miejskich zakładуw, aktorzy teatru. Na uwagę zasługuje wielki obraz “Demonstracja robotnikуw w Witebsku w 1905 roku”. Olga Akuniewicz, kierowniczka Muzeum Sztuk Pięknych, uważa go za unikatowy:
— Miejski krajobraz namalowany został w plenerze. Dla autentyczności historycznej bohaterzy namalowani zostali na tle świątyni Zmartwychwstania Pańskiego i kościoła św. Antoniego. Jak wiadomo w latach 50. XX wieku w Witebsku już ich nie było. Zniszczono je w ramach kampanii antyreligijnej.
Znawcy doceniają Jawicza jako portrecistę. W Muzeum Sztuk Pięknych jest cała galeria namalowanych przez niego portretуw dowуdcуw brygad partyzanckich czasуw II wojny światowej. W mojej pamięci zostały dwa z nich — Aleksy Danukałow i Minaj Szmyriew. Pierwszy, młody bohater z wąsami huzara, otoczony aurą romantycznych legend. Prawdopodobnie portret namalowany został na podstawie zdjęcia. Natomiast Szmyrowa Jawicz znał osobiście. Jego Szmyrew jest człowiekiem w podeszłym wieku, ktуry przeżył wielką tragedię osobistą.
Wiele z takich obrazуw namalowano na zlecenie władz. Dla okresu realizmu socjalistycznego zdaniem Olgi Akuniewicz było to powszechne zjawisko:
— Za czasуw ZSRR w latach 60.-70. malarze robili kopie znanych obrazуw o tematyce historycznej, politycznej. Za to malarze dostawali wynagrodzenie.

Obrazy dla serca
Wnuk Jawicza, ktуrego na cześć dziadka rуwnież nazwano Piotrem, swojego słynnego przodka nie uważa za przedstawiciela wyłącznie realizmu socjalistycznego:
— Dziadek był przede wszystkim kontynuatorem tradycji swojego nauczyciela Jehudy Pena, ktуry zdobył wykształcenie na Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. Obaj są przedstawicielami klasycznej szkoły malarstwa. Jak Rembrandt, Repin i Kramskoj. Taka sztuka jest wieczna. Ceniono ją i zawsze będzie się cenić w konserwatywnej Europie. Tak, dziadek był wybitnym portrecistą. Malował rуwnież martwą naturę w stylu Holendrуw. Owoce i warzywa są na jego obrazach jak prawdziwe. Ma się wrażenie, że jeśli podejść bliżej, można poczuć ich aromat. Czy w realizmie socjalistycznym były takie obrazy?
W dzieciństwie Piotr Jawicz junior uczył się od swojego dziadka, ale nie został malarzem. Dziś ma własny biznes w branży budowlanej. Mieszka w Witebsku w domu rodzinnym, ktуry należał do dziadka. Właśnie w nim przechowywane są obrazy Jawicza, ktуre malował dla serca. Razem około 300 obrazуw. Są na wszystkich ścianach — od podłogi po sufit. Są na nich księżycowe noce jak u Kuindżi. Kwiaty polowe w rуżnych wazonach. Portrety cуrki Heleny, wnuka Piotra i innych członkуw rodziny. Krajobrazy z widokami wysp nad rzeką, parku jesienią, jezior. Wszystkie te miejsca rzeczywiście istnieją w Witebsku i obwodzie witebskim. Zachowały się rуwnież widoki Kaukazu i Krymu, namalowane w charakterze eksperyment techniką impresjonizmu. Mimo hojnych ofert rodzina Jawicza nie zamierza sprzedawać obrazуw. Piotr ma własne plany:
— Chciałbym otworzyć w Witebsku prywatną galerię sztuki, w ktуrej byłyby obrazy dziadka. Architekci, z ktуrymi się naradzałem, mуwią, że można ją zbudować obok domu, w ktуrym mieszkam.

Witebsk, park MazurynoWitebsk — Tцrцkszentmiklуs: daleko i blisko
Jeden z obrazуw, ktуry zobaczyłem w domu Jawicza, szczegуlnie mnie zainteresował. Jest na nim droga, prowadząca do kościoła z czerwonej cegły. Początkowo pomyślałem, że jest to miasto rejonowe w obwodzie witebskim. Miory na przykład. A być może Głębokie lub Wierchniedźwińsk. W rzeczywistości na obrazie jest Tцrцkszentmiklуs — miasteczko, gdzie urodził się Piotr Jawicz, i kościуł św. Istvбna, gdzie ochrzczono Piotra Jawicza. Opowiedział mi o tym jego wnuk, ktуry dwa lata temu był w rodzinnych okolicach znanego przodka:
— Na Węgrzech zostali tylko dalecy krewni. Poza tym spotkałem ludzi, ktуrzy dobrze znali dziadka. Niektуrzy z nich mają namalowane przez niego obrazy. W latach 80.-90. dziadek kilkakrotnie był na Węgrzech, gdzie odbywały się jego wystawy. Przyjemnie było widzieć, że w gabinecie dyrektora muzeum w mieście Solnok (jest to centrum administracyjne miejscowości, gdzie położony jest Tцrцkszentmiklуs — przyp. moje) rуwnież jest jego obraz.
Nie tak dawno z Piotrem Jawiczem juniorem skontaktował się niejaki pan Duris, kolekcjoner z Balatonu. Nabył obraz Jawicza, odszukał w Internecie jego krewnych i poprosił, by potwierdził jego autentyczność. Według techniki i autografu malarza łatwo to było zrobić. Poza tym wnuk znanego malarza utrzymuje kontakty z węgierskimi dyplomatami. Według Piotra Jawicza spotkał się z konsulem Węgier na Białorusi Laslo Horvatem, z ktуrym umуwili się o organizowaniu wystawy malarza Jawicza w Budapeszcie:
— Jak powiedział dyplomata, osуb urodzonych na Węgrzech jest mało na Białorusi. Można ich policzyć na palcach jednej ręki. Ucieszył się, że wśrуd nich jest człowiek znany i utalentowany. Wystawa tego malarza na Węgrzech jego zdaniem może sprzyjać rozwojowi kontaktуw kulturalnych między dwoma krajami.
Dla młodego biznesmena organizowanie takiej wystawy jest wielkim marzeniem. Jak przyznał się sam Piotr, wystarczy mieć odrobinę wolnego czasu, pieniądze, uzyskać zezwolenie Ministerstwa Kultury na wywiezienie obrazуw i załadować do własnego busa. Wszystko to można zrobić w ciągu roku — dwуch lat.
Poza tym wielbicielom malarstwa warto wiedzieć, że wkrуtce w Witebsku powinno pojawić się muzeum Jehudy Pena. Taka decyzja już zapadła. Historycy sztuki mуwią, że logicznie poświęcić jedną salę jego uczniom, między innymi twуrczości Piotra Jawicza.

Paralele historyczne
Pena, ktуry tragicznie zmarł w 1937 roku, żegnano w budynku Muzeum Sztuk Pięknych w Witebsku. W 2008 roku w tym budynku żegnano Piotra Jawicza. Pen, ktуry marzył zostać malarzem narodowym, zdobył jedynie wymyślony specjalnie dla niego tytuł — “zasłużony malarz żydowski Witebszczyzny”. Jawicz nie jest ani zasłużonym, ani narodowym. Podobno bardziej go interesowała twуrczość, a nie intrygi, związane z przyznaniem tytułуw.

Sergiusz Goleśnik
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter