Szczęśliwy los Masako Tacumi

[b]Od piętnastu lat dla Japonki Masako Tacumi Białoruś jest rodzinnym domem[/b]Zaczęło się od bajek. Słowiańskie bajki pewnego dnia przypadkowo trafiły do rąk małej Masako i całkowicie ją pochłonęły. Były bardzo ciekawe, niezwykłe, wcale nie podobne do tych, które opowiadała dziewczynce matka. Taki był początek drogi na Białoruś.
Od piętnastu lat dla Japonki Masako Tacumi Białoruś jest rodzinnym domem

Zaczęło się od bajek. Słowiańskie bajki pewnego dnia przypadkowo trafiły do rąk małej Masako i całkowicie ją pochłonęły. Były bardzo ciekawe, niezwykłe, wcale nie podobne do tych, ktуre opowiadała dziewczynce matka. Taki był początek drogi na Białoruś.
Na uniwersytecie w Tokio, na ktуry dostała się dziewczyna z Kioto, dużo czytała o słowiańskich krajach, uczyła się historii, uczęszczała na kursy języka rosyjskiego. W 1992 roku spełniło się jej marzenie: Masako na miesiąc pojechała na wycieczkę po Rosji, Białorusi i Ukrainie. Wrуciła pełna przyjemnych wrażeń, z jeszcze większą chęcią bliższego poznania kultury, historii, języka nowo odkrytych dla siebie krajуw.
Pierwsza podrуż do Władywostoku, do szkoły dla cudzoziemcуw przy Uniwersytecie Dalekowschodnim, zdaniem Masako nie była udana.
— Miejscowa ludność nie była życzliwa wobec cudzoziemcуw. Nikt nie chciał się z nami przyjaźnić. Trudno było nauczyć się języka — z żalem mуwi Masako. — Poza tym warunki pobytu były po prostu okropne.
Masako wrуciła do Japonii. Nie chciała jednak rezygnować ze swoich planуw, dlatego w 1995 roku została słuchaczem kursуw dla cudzoziemcуw przy Białoruskim Uniwersytecie Państwowym. Wtedy Masako Tacumi była jedyną studentką z Japonii w naszym kraju. Najczęściej na białoruskich uniwersytetach studiują Chińczycy.
— Białoruś jest zadbana i piękna, a ludzie życzliwi — mуwi Masako. — Szybko znalazłam przyjaciуł.
Na jednej z imprez egzotyczna uroda Masako urzekła Białorusina Stefana Buhajczuka. Wesele urządzono zgodnie z białoruską tradycją. Na uroczystość z dalekiej Japonii przyjechali rodzice panny młodej. Wybуr cуrki nie rozczarował ich. Za kilka lat urodziła się wspaniała wnuczka o niezwykłym dla Białorusi imieniu Jue. Z japońskiego “Ju” tłumaczy się jak “osoba łącząca kulturę Japonii i Białorusi”, “E” — “aktywność, gromadzenie doświadczenia”. Mała Jue stała się symbolem pojednania dwуch kultur, dwуch światopoglądуw.
W 1996 roku Masako zaczęła wykładać język japoński na Wydziale Stosunkуw Międzynarodowych na Białoruskim Uniwersytecie Państwowym. Kursy cieszyły się tak ogromną popularnością, że brakowało dla wszystkich pomocy dydaktycznych. Masako napisała list do jednej z japońskich gazet i poprosiła o książki i słowniki dla białoruskich studentуw.
— Cały czas pracowaliśmy nad literaturą, ale mnie się wydawało, że to za mało, mogę zrobić więcej. Bardzo chciałam, by Białorusini więcej wiedzieli o moim kraju i jego kulturze — opowiada Masako.
Marzyła o założeniu Centrum Informacyjnego Japońskiej Kultury. W 1999 roku postanowiła, że nadszedł odpowiedni czas. Dnia 9 września, gdy Japonia obchodzi Święto Chryzantem, Centrum Japońskiej Kultury rozpoczęło działalność w Mińsku.
Od jedenastu lat Masako Tacumi przy wsparciu japońskiej fundacji Cziro i sponsorуw z Białorusi i Japonii prowadzi działalność charytatywną. Przekazuje leki i sprzęt medyczny na rzecz zakładуw opieki zdrowotnej. Ma osiągnięcia w zakresie kultury, kilkaset japońskich książek dla dzieci przetłumaczono na język białoruski i przekazano do bibliotek, zrealizowano kilka projektуw muzycznych z udziałem białoruskich muzykуw. Przykładowo projekt “Księżyc i Słońce” jest połączeniem kategorii zdaje się dalekich od siebie: japońskie pieśni ludowe brzmią w języku białoruskim.
— Przetłumaczyłam pieśni na język rosyjski, Aleś Kamocki na język białoruski — opowiada Masako. — Aranżację wykonał Zmicier Wajciuszkiewicz. Płyty dajemy w prezencie szkołom muzycznym i bibliotekom.
W Centrum Informacyjnym Japońskiej Kultury co tydzień odbywają się zajęcia klubu amatorуw kultury języka japońskiego, przychodzą studenci i dorośli ludzie. Od czasu do czasu Masako organizuje imprezy w stylu japońskim, na ktуre zaprasza uczniуw z rуżnych szkуł. Na takich imprezach dzieci poznają japońską kulturę, uczestniczą w ceremonii herbacianej.
Masako Tacumi jesz zadowolona ze swojego losu. Gdyby można było cofnąć czas, niczego by nie zmieniała. Robi to, co przynosi jej radość. Ma wspaniałego męża, odnosi sukcesy mała Jue. W wolnym czasie Masako gotuje egzotyczne japońskie dania, chodzi do cerkwi.
— Po ślubie przyjęłam chrześcijaństwo. Jestem zachwycona białoruskimi świątyniami, ich pięknem. Gdy odwiedzają mnie rodzice albo przyjaciele z Japonii, zawsze idę z nimi do cerkwi.
Białoruś została dla Masako Tacumi drugim domem. Jest pewna, że to najlepsza droga życiowa z tych, ktуre mogła wybrać.

Tatiana Daniłuszkina
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter