Już wkrótce amatorzy młodego, lecz lubianego przez wielu Białorusinów stylu w kulturze — steampunk, zaprezentują swoje prace w Centrum Sztuki Współczesnej w Minsku

Spojrzenie na świat w okularach

Już wkrótce amatorzy młodego, lecz lubianego przez wielu Białorusinów stylu w kulturze — steampunk, zaprezentują swoje prace w Centrum Sztuki Współczesnej w Minsku.
Już wkrótce amatorzy młodego, lecz lubianego przez wielu Białorusinów stylu w kulturze — steampunk, zaprezentują swoje prace w Centrum Sztuki Współczesnej w Minsku.

Pierwsza wystawa odbędzie się w maju. Goście nie tylko będą mogli obejrzeć ekspozycję, ale i porozmawiać z reprezentantami tego kontrowersyjnego nurtu.

Sergey Gayko
Siarhiej Hajko

 Steampunk jest chyba jednym z niewielu zjawisk, które nie mieści się w ramach jakiejkolwiek definicji. Ten współczesny nurt albo styl w sztuce ma oczywiście definicje. O ile rozumiem, jest to połączenie kultury drugiej połowy XIX wieku i gatunku fantasy. Na przykład, gdy na sukienkę, uszytą z naturalnych tkanin, zakłada się gorset z elementami z metalu, a w okolicy pasa przypina się rewolwer. Gdy na głowie jest cylinder, a na nim gogle.  Można zresztą obejść się bez niego i przyjść na imprezę z miotaczem ognia, w masce przeciwgazowej. Przyszyte do ubrania elementy mechanizmów również będą trendy — odważne rozwiązania są mile widziane.

Na Białorusi o steampunku dowiedziano się całkiem niedawno, jakieś parę lat temu. Zresztą wielu po prosto nie wiedziało, jak się nazywa to, co od dawna lubią.

Ciekawe, że w końcu lat 80. XX wieku steampunk pozyskał licznych sympatyków wśród osób, których włosy posrebrzył czas. Tym się różni od innych subkultur. Być może steampunk jest swoistą zabawą dla dorosłych?

Jako pierwsi w Minsku podjęli się trudu zgromadzenia przyjaciół o podobnych zainteresowaniach małżonkowie Siarhiej i Alena Hajko wraz z Wol-hą Akulicz — muzykiem, reżyserem, osobą niezwykle twórczą. Wkrótce dołączył do nich Dmitryj Cichanienka. Media pisały o nim jak o “władcy miedzi”: Dmitryj robi ręcznej roboty przepiękne rzeczy w stylu steampunk.

Z czasem imprezy tematyczne przestały odbywać się tylko w domu. Obecnie na Białorusi steampunkerzy przyjeżdżają na spotkania, organizowane w kawiarniach i klubach w Minsku.

Jaka jest filozofia tego zjawiska i jak jego zwolennicy potrafią łączyć życie codzienne i nierealistyczne scenariusze, których bohaterami stają się raz na jakiś czas? Zrozumieć, na czym to polega, pomógł mi Siarhiej Hajko, “centrum mózgowe” steampunku, organizator minskich imprez, biznesmen, szczęśliwy ojciec i ciekawy rozmówca.

Yelena Gayko
Alena Hajko

Przyznam, że od samego początku rozmowy byłam stropiona: mój rozmówca na pytanie, czym jest steampunk w jego rozumieniu, zaczął mówić o tym, że próba wytłumaczenia innej osobie czegokolwiek zawsze jest jedynie asymetrycznym dualizmem znaków językowych. Inaczej mówiąc, jakkolwiek byśmy zdefiniowali steampunk, będzie to tylko czyjaś subiektywna ocena. Ale ja właśnie chciałam subiektywnej oceny. Słuchając Siarhieja, zrozumiałam, że dobrze zna twórczość Jewgienija Klujewa, między innymi jego utwór “Na dwóch krzesłach”, w którym pisarz dobitnie wytłumaczył, czym jest asymetryczny dualizm.

Z asymetrycznym dualizmem przez cały czas spotykamy się w życiu codziennym. Odrębny wyraz najczęściej nie posiada żadnych konotacji. Nazwy rzeczy dość umownie są powiązane z tym, jak wyglądają. Na tym polega paradoks komunikacji językowej — mówiąc, ryzykujemy, że zostaniemy źle zrozumiani. Stąd mnóstwo konfliktów w życiu codziennym i relacjach zawodowych. Jestem przekonana, że aby być zrozumianym, powinniśmy precyzować zarówno pytania, jak i odpowiedzi. Postarałam się tak działać.

— Percepcja steampunku jest kontrowersyjna: jedni nazywają to zjawisko kolejną subkulturą, która niedługo przestanie być modna i wszyscy o niej zapomną. Inni uważają, że jest to forma biernej agresji. Przypomina mi się film “Piękny umysł” Rona Howarda. O ile rozumiem, steampunk jest odejściem od rzeczywistości do wyimaginowanego świata. Jak rozumiesz te pojęcia?


— Dla mnie steampunk jest sposobem na realizację własnej osobowości. Stylem życia. Powtórzę się — nie ważne, jaką definicję dla steampunku podamy, będzie to jedynie czyjaś subiektywna ocena. Odrębny wyraz najczęściej nie posiada żadnych konotacji. Jest takie powiedzenie: jeśli chcesz zabrać przedmiotowi jego duszę, wymyśl dla niego imię. Nazwy rzeczy dość umownie są powiązane z tym, jak wyglądają. Możemy przyjąć, że wyraz “steampunk” wzięto tylko dlatego, że tak najłatwiej jest nazwać to zjawisko.  

— Nazwa odsyła nas do pewnej epoki historycznej?

— Tak, do epoki wiktoriańskiej. Nie chodzi jednak o tamtą epokę. To był chyba ostatni wiek żywych rzeczy, gdy przeważała produkcja w manufakturach. Zachodziło przejście do produkcji przemysłowej. Czas, gdy rzeczy robił człowiek, były dobrej jakości, prawdziwe. Teraz tworzymy jednorazowe rzeczy ze sztucznych materiałów, często nie najlepszej jakości. Produkcja seryjna.  

— Rzeczy nie najlepszej, jak powiedziałeś, jakości mają swoje zalety. Na przykład ubrania z ubiegłego sezonu w tym sezonie już są niemodne i nie żal ich wyrzucić.

— Jeśli chodzi o pieniądze, dochód — masz rację. Uważam jednak, że należy przede wszystkim myśleć nie o własnym zysku, a o pracy na rzecz innych.

— Co robisz dla innych?

— Mam własną pracownię, w której robię różne ciekawe rzeczy w stylu steampunk. Każda jest inna, dobrej jakości. Gdzie indziej nie można kupić podobnych rzeczy. Chyba że za duże pieniądze.

— A jeśli nie ma dużych pieniędzy, co wtedy? Czy jest jakaś zasadnicza różnica, czym jest ozdobiona sukienka, imitacją czy diamentami?


— Osobiście wolę naturalne materiały. Przeczytałem kiedyś pismo o budowie moskiewskiego metra w latach 30. Były w nim szczegółowe informacje, jak i co należy robić. Zapamiętałem kawałek o drewnianych siedzeniach, “które należy powlec przezroczystym lakierem, by uniknąć pokusy użycia farby”. Ludzie myśleli globalnie. Nasz główny prospekt Niezależnasci również zbudowano według starych technologii: tynk przez lata jest jak nowy. Dla współczesnych budynków jest to nie do pomyślenia. Jestem dekoratorem wnętrz, wiem o czym mówię.

— Czym się zajmujesz na co dzień?

— Moja codzienna działalność związana jest z produkcją stoisk wystawowych i wystrojem wnętrz pawilonów handlowych, sklepów i kawiarni.

— Teraz rozumiem, dlaczego zainteresował cię steampunk, stwarza szerokie możliwości dla wyobraźni dekoratora. Opowiedz, jak z kolegami spędzasz czas w stylu steampunk?

— Urządzamy imprezy kostiumowe, zapraszamy na nie muzyków, słuchamy ich, tańczymy, organizujemy konkursy, urządzamy wystawy, robimy zdjęcia. Jednym słowem bawimy się. Uczestnicy już się przygotowują do imprezy, która odbędzie się w maju. Mamy już za sobą etap spotkań tematycznych, znaleźliśmy zwolenników wśród literatów, filmowców, malarzy i dekoratorów.

— Wydaje mi się, że w ten sposób uciekacie przed niedoskonałą rzeczywistością do wyimaginowanego świata ideałów. Być może warto spróbować wpłynąć na to, co się nie podoba w rzeczywistości, a nie tworzyć alternatywnej?


— Dopatrujesz się sprzeczności tam, gdzie ich nie ma. Steampunk jest zabawą i nic więcej. Wszyscy żyjemy w istniejącej rzeczywistości, czy się nam podoba czy nie. Co więcej wpływamy na nią, tworząc między innymi unikatowe rzeczy. Przedmioty, które robię i mój stosunek do nich, moja aktywność są realne.

— Nie boisz się, że zewnętrzne przejawy steampunku i jaskrawe kostiumy oślepią człowieka i nie od razu zrozumie, na czym polega sens?

— Wszystko zależy od chęci i celów. Jeśli będzie chęć zagłębienia się w temacie, proszę bardzo. Czasami człowiek po prostu chce otrzymać pozytywne emocje. Wystarczy mu zewnętrznych przejawów. Odrobina ironii również nie zaszkodzi.

— Steampunk osiągnął szczyt popularności. Stare przedmioty wystroju wnętrz, gogle, laski i niezwykłe wizerunki, które być może zostaną częścią kolekcji kreatora mody. Kto szyje ci ubrania i robi dodatki?


— Większość rzeczy to imitacje. Ale nie wszystkie. Laski na przykład zamawiam u Bahdana Szymanowicza. Robi je bardzo dobrze. Wielu zwolenników steampunku samodzielnie szyje stroje z tego, co mają w zasięgu ręki. Moda w tym kontekście jest przypadkowa. Jest zaledwie powodem do zabawy. Tak, ubierali się podobnie ludzie kilka stuleci temu. Odrobina wyobraźni i będzie ubranie w stylu steampunk. Nie zajmuję się steampunkiem z tego powodu, że jest popularny. Wręcz odwrotnie, zajmuję się steampunkiem i dlatego jest popularny. Dwa lata temu o steampunku nikt nie słyszał. Dziś słowa: patrz, lampa w stylu steampunk się sprzedaje, nikogo już nie zaskoczą.

— Opowiedz, jak się stałeś winny popularyzacji tego nurtu na Białorusi?


— Dodam, że nie tylko ja. Postanowiliśmy z żoną na Sylwestra urządzić imprezę tematyczną w domu. Napisaliśmy o tym w Internecie. Bardzo wiele osób chciało zostać naszymi gośćmi. Potem odezwała się Wolha Akulicz i zaproponowała profesjonalną pomoc. No i ruszyło. Wkrótce dołączył do nas Dmitryj Cichanienka — znany już człowiek. Jest jedną z takich osób, które czym się pasjonują, a później okazuje się, że ich hobby ma konkretną nazwę. Dziś na nasze imprezy przychodzą setki ludzi, przyjeżdżają z różnych obwodów Białorusi.

— Jaki jest wizerunek kobiety w tym stylu: delikatna panna z bukietem kwiatów polowych czy wojownicza Amazonka?


— Epoka wiktoriańska jest okresem odkryć geograficznych, podróży, kolonizacji. Kobieta w stylu steampunk jest dynamiczna, ciekawa świata, z lornetką w ręku. Nie siedzi w domu, czekając na męża, a rusza się, coś robi. Oczywiście kapelusze i spódnice nadal są obowiązkowe w damskim stroju.

— Jaką przyszłość ma przed sobą steampunk?


— Prosisz mnie ocenić steampunk. W ten sposób przemieszczamy się do strefy interpretacji wyrazów. Bardzo nie lubię tej strefy. Postmodernizm głosi ideę “podglądaczy za podglądaczami”. Marnujemy siły na dyskusję o rozmowie o pewnym miejscu, od którego daleko jest przedmiot lub zjawisko, ujmujące sens. Rozmowa dotyczy oceny czegokolwiek przez różnych ludzi. Żyję w rzeczywistości i coś w niej robię. Uważam, że to jest słuszne — coś robić. Jeśli wszyscy będą robić coś dobrego, świat będzie lepszy. Czy w tym lepszym świecie ludzie będą pamiętać o nurcie steampunk — wszystko mi jedno.

Steampunks are preparing for the holiday
Steampunkerzy przygotowują się do imprezy


Alisa Krasoŭskaja
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter