Oblicze współczesnej Ziemi nie ma nic wspólnego z tym, jakie było miliony lat temu

Skarby Morza Poleskiego

Trudno w to uwierzyć. Siwe ze starości kopce, stuletnie drzewa, twardy grunt. I nagle dowiadujemy się, że dawniej było tu Morze Poleskie o głębokości około kilometra. Wymysł czy piękna bajka? Nie trzeba prymitywnie patrzeć na naszą planetę, uprzedzają geolodzy zakładu Belaruskali. Oblicze współczesnej Ziemi nie ma nic wspólnego z tym, jakie było miliony lat temu.


Kwietniowy poranek na białoruskim Polesiu

О tym, że na terenie współczesnego Polesia dawniej było morze, świadczą solidne złoża soli potasowej i kuchennej, które ciągną się do terytorium Ukrainy. Słona woda morza parowała, sól osiadała. Jak długo trwał ten proces? Można samemu oszacować, w najbardziej sprzyjających warunkach w ciągu roku może powstać pokład soli około 5 centymetrów. W poszczególnych miejscach grubość pokładu soli przekracza kilkaset metrów. Występują na głębokości kilometra i więcej.

Te obszary opisał Herodot w swojej słynnej książce “Dzieje” dwa i pół tysiąca lat temu: “Po wyjściu z tego jeziora rzeka Hypanis (tak starożytni Grecy nazywali Dniepr) w ciągu pięciu dni podróży jest płytka i ma słodką wodę. Zaczynając od tego punktu do morza w ciągu czterech dni podróży woda w Hypanisie jest bardzo gorzka od gorzkiego źródła, które do niego wpada. To źródło jest bardzo gorzkie, mimo że jest małoznaczące czyni gorzkim Hypanis, rzekę, z którą niewiele można porównać pod względem długości…”.

Na początku XIX wieku znany badacz I. Eremicz stwierdził: “Polesie białoruskie jest prawdopodobnie najbardziej nizinną częścią kontynentu europejskiego. Będąc kilka tysiącleci temu najgłębszym miejscem oceanu, który zniknął, nadal jest tak żywotne, że wiosną prawie jedna trzecia część pokryta jest wodą”. Na Polesiu można usłyszeć opowieści o tym, że kiedyś na bagnach znajdowano kotwice, olinowanie statku i nawet w niektórych studniach występowała słona woda.

Alena Isajewa: “Ta gałąź paproci po upływie milionów lat znów ujrzała słońce”
Wielkorak znów zakonserwowany, ale tym razem zrobił to człowiek

Pokłady, kolorowe żyłki w szybach kopalni to sprasowane tysiąclecia. Górnicy w Salihorsku wydobywają sól potasową na głębokości pół kilometra i więcej z dna morza, które było tu 350-400 milionów lat temu. Wówczas powstawały skały, w morzach występowały ryby, mięczaki, żaden kręgowiec nie nauczył się chodzić po lądzie. Właśnie w tym okresie na naszej planecie występował wielkorak — mieszaniec raka i skorpiona. W dobrym stanie przedstawiciela tej dawno wymarłej gromady górnicy znaleźli na głębokości 640 metrów. Jego długość stanowi 25 centymetrów.

— W zakładach wzbogacania kopalin użytecznych Belaruskali razem z rudą przerabiane są pozostałości tysięcy różnych organizmów, które zachowały się w skamieniałej postaci — opowiada specjalista ds. zasobów muzealnych Belaruskali Alena Isajewa. — Szansa zobaczyć któryś z nich jest znikoma. Zdarzy się tak, gdy noże kombajnu wydobywającego przejdą obok skamieniałego ciała, lekko je odsłaniając. Milimetr w jedną stronę — organizm zostanie w bryle niezauważony, w drugą stronę — przemieni się w mąkę, by zostać dla pola eliksirem urodzajności. Ważne, by niezwykły rysunek zauważył ciekawski górnik i poinformował o nim specjalistów.

Wielkoraki trafiały się na oczy górników co najmniej czterokrotnie. Pozostałości trzech poprzednich pod wpływem światła i powietrza po prostu się rozsypały. Ostatni miał szczęście: starannie wywiercono go ze skały, pokryto warstwą ochronną z kleju i spirytusu. Umieszczono go w muzeum Belaruskali obok szczypców innego wielkoraka, gałązki dawnej paproci, innych eksponatów, potwierdzających, że dawniej rzeczywiście było tu wielkie i głębokie Morze Poleskie.

Uładzimir Byczenia
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter