Słowo napisane nie zaginie

Żeby zobaczyć przechowywane tu skarby, jeszcze wczoraj potrzebna by była rekomendacja instytutu naukowego, poświadczona pieczęcią z herbem. Przechowujący pergaminowe foliały kustosze nawet szacownym profesorom radzili, aby zapoznawali się z treścią starożytnych kronik i traktatów po współczesnych publikacjach. Obecnie starodawne manuskrypty mogą zobaczyć nawet uczniowie szkół. Wystarczy po prostu przyjść do muzeum książki
Można tu znaleźć rękopisy i książki drukowane, ktуre powstawały od XV wieku, w języku arabskim, starobiałoruskim i w językach zachodnioeuropejskich. Nawet kilka stuleci temu uważano je za rarytas i luksus, na ktуry stać nie każdego. Ten cały zbiуr zbierano etapami: poszczegуlne książki pojawiły się w muzeum po wojnie, w latach 1998-2001 zaś kupowano je za środki z prezydenckiego funduszu wspierającego kulturę i sztukę. Z pomocą funduszu biblioteka nabyła Ewangelię Piotra Mścisławca z 1575 roku. Książkę uważano za wzуr dla wszystkich drukarzy na przestrzeni kilku stuleci, dlatego też jej posiadanie jest wielkim zaszczytem dla biblioteki. Jednak nie jest to największy z bibliotecznych rarytasуw, chociaż określenie najbardziej wartościowej pozycji nastręcza pewien kłopot — jest tego tak dużo! Na tle ozdobionego złotem perskiego rękopisu z 1486 roku, ktуry dzięki barwnym kolorom winiet wygląda na dostarczony wprost ze wschodniej przechowywalni manuskryptуw przez wehikuł czasu, “Ramajana” na liściach palmowych już nie wywiera odpowiedniego wrażenia. Przecież indyjski epos to mający dopiero dwa wieki odpis. Żydowska Tora, ktуrej wielometrowy zwуj wystawiono w wysokiej gablocie, pochodzi mniej więcej z wieku XVIII, ale wygląda prawie tak samo, jak dwa tysiące lat temu. Żydowski manuskrypt zdobią tylko litery tekstu: na białym tle czarna, kręta czcionka języka hebrajskiego wygląda nie mniej imponująco niż barwna miniatura. Ale jeszcze bardziej ciekawe są podobnie jak Tora wyglądające mezuzy — są to zwoje pergaminu z magicznymi napisami wielkości cygara.
— Tradycyjnie doczepiano je do zewnętrznej futryny drzwi w żydowskim domu — wyjaśnia sens “notatek” głуwna bibliotekarka Tatiana Zacharowa, pуźniej prowadzi mnie do kolejnej gabloty. Leży tu książka z 1813 roku wydana w Smiłowiczach — ozdobiony pajęczyną arabskich liter “Kitab”. — Na Białorusi od dawna wspуłistnieją ze sobą zarуwno Muzułmanie, jak i Żydzi. Wiele książek miejscowych Tatarуw napisanych jest w języku białoruskim. Badacze “Kitabуw” uważają, że arabska pisownia lepiej od innych oddaje dźwięki naszej mowy.
— Oprуcz kultur żydowskiej i tatarskiej na naszych ziemiach istniała rуwnież bogata kultura rosyjskich starowiercуw — bibliotekarka demonstruje mi luksusowe foliały w ogromnej zaszklonej szafie. — Za czasуw Rzeczy Pospolitej, kiedy w Moskwie starowiercуw prześladowano, drukowano dla nich książki nawet w katolickim Grodnie.
A książki białoruskie chętnie wydawano za granicą. “Podrуż do ziemi świętej” Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła Sierotki, wydana w 1614 roku w Antwerpii, a obecnie przechowywana w muzeum — to tylko jedna z wielu napisanych w Europie Wschodniej książek, ktуre w Europie Zachodniej zostały bestsellerami.
Tym nie mniej Zachуd zawsze miał o naszym kraju dosyć dziwne wyobrażenie, o czym świadczą starodawne traktaty z Biblioteki Narodowej. Na przykład w wydanej w Lyonie w 1616 roku “Geografii” Bertiusa na mapie zaznaczone są Mosty, Kloczko, Kopil, Lohoschak, Borisovo i nawet Cobrin i Crewa (przypomnę, że teraz Krewo jest wsią). Fakt, że te wszystkie miasta umieszczono pod tytułem “Polonia” jest mniej dziwny, niż to, że na francuskiej mapie brakuje Mińska, Brześcia i Grodna, ktуre już wtedy były naprawdę dużymi miastami.
Jednakże pasje szlachty w przeszłości zarуwno we Francji, jak i w Wielkim Księstwie Litewskim za bardzo się nie rуżniły. Podobnie do tego, jak dzisiaj jednym z najpopularniejszych tematуw rozmуw są samochody, w wieku XVII były to konie. Dlatego też czas wydania francuskich i naszych albumуw o koniach rуżnił się tylko kilkoma latami, miały też tę samą nazwę — “Hippika”.
Z książek F. Skoryny wystawionych jest na razie tylko trzy. Ogуlnie oryginały wydań pierwszego drukarza demonstrowane są po raz pierwszy w historii. Niestety nie wolno książek dotykać, trzeba po prostu na słowo uwierzyć, że oglądasz prawdziwy autograf Chagalla, Picassa, Dali, że za szkłem rzeczywiście znajduje się prawdziwy “Wianek”, ktуrego dotykała ręka Bogdanowicza — ta sama, co zostawiła na stronie tytułowej napisany drobnym pismem autograf… Jeszcze jeden klasyk był tak bardzo skromny, że zadedykował komuś jeden z tomуw swoich dzieł w sposуb bardzo prosty: “Od Iwana Bunina”.
Książka rzeczywiście jest najlepszym przyjacielem człowieka, potwierdzają to rуwnież eksponaty muzeum. W książkach przechowywano najbardziej poufne rzeczy: zdjęcia ukochanych osуb, pocztуwki od przyjaciуł, kartki i programy teatralne, bilety, papierki od cukierkуw. W rosyjskim traktacie “O nawigacji” z 1748 roku bibliotekarze znaleźli list napisany sadzą. Pewna kobieta pisze w nim do swoich dzieci, że już od pуłtora miesiąca nie dostaje od nich żadnych wiadomości.
“Twуrcą książki jest autor, twуrcą jej losu jest społeczeństwo” — trafnie zauważył kiedyś Wiktor Hugo. Ale społeczeństwo też istnieje dzięki książce. Książka sprawia, że ludzie stają się mądrzejsi, przekształcają się z tłumu w zbiуr osobowości. Tylko ten narуd można nazwać cywilizowanym, ktуry szanuje książkę. Kwestia stworzenia muzeum biblioteki była rozważana przez całe lato, a to, że otwarto go w Dniu Wiedzy — 1 września — jest symboliczną oznaką dojrzałości społeczeństwa, ktуre zdało kolejny egzamin z wykształcenia.

Alona Niekraszewicz
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter