Przywrócić pamięć

[b]Grodno jest miastem o bogatej historii. Do naszych czasów przetrwały stare pałace, niepowtarzalne zamki, majestatyczne świątynie. W ich murach są dawne rarytasy, od których nie mogą oderwać oczu nawet wybredni turyści. A jest to tylko część ogromnej kolekcji gromadzonej przez wieki. Niestety w okresach wojen i zamętu zniszczono i wywieziono za granicę wiele unikatowych rzeczy. Mieszkańcy Grodna nie tracą nadziei i próbują odnaleźć utracone zabytki. Kiedyś poszukiwania prowadzili przeważnie entuzjaści, ostatnio dołączyły do nich lokalne władze[/b]Wielką stratą dla miasta jest cudowna ikona Matki Boskiej Kołożańskiej. Zgodnie z legendą w XVII wieku ofiarował ją na rzecz klasztoru umierający żebrak. Miedziana płyta z wizerunkiem Matki Boskiej z Dzieciątkiem okazała się kopią słynnej Wileńskiej Hodegetrii. Znane są przypadki cudownego uzdrowienia w grodzieńskiej świątyni. W 1914 roku do obrazu świętego modlił się cesarz Mikołaj II z rodziną. Prawdopodobnie ślad po nim zaginął w 1915 roku. Gdy w latach pierwszej wojny światowej wojska niemieckie zbliżały się do Grodna, rozpoczęła się ewakuacja cennych przedmiotów. Na wschód, do Rosji, wywieziono wtedy wiele białoruskich zabytków, między innymi dwa najważniejsze dla naszego narodu obrazy święte: żyrowicki i kołożański. Obraz żyrowicki w latach 20. udało się odnaleźć i zwrócić w tajemnicy, losy Kołożańskiej Przewodniczki nadal nie są znane.
Grodno jest miastem o bogatej historii. Do naszych czasуw przetrwały stare pałace, niepowtarzalne zamki, majestatyczne świątynie. W ich murach są dawne rarytasy, od ktуrych nie mogą oderwać oczu nawet wybredni turyści. A jest to tylko część ogromnej kolekcji gromadzonej przez wieki. Niestety w okresach wojen i zamętu zniszczono i wywieziono za granicę wiele unikatowych rzeczy. Mieszkańcy Grodna nie tracą nadziei i prуbują odnaleźć utracone zabytki. Kiedyś poszukiwania prowadzili przeważnie entuzjaści, ostatnio dołączyły do nich lokalne władze

Wielką stratą dla miasta jest cudowna ikona Matki Boskiej Kołożańskiej. Zgodnie z legendą w XVII wieku ofiarował ją na rzecz klasztoru umierający żebrak. Miedziana płyta z wizerunkiem Matki Boskiej z Dzieciątkiem okazała się kopią słynnej Wileńskiej Hodegetrii. Znane są przypadki cudownego uzdrowienia w grodzieńskiej świątyni. W 1914 roku do obrazu świętego modlił się cesarz Mikołaj II z rodziną. Prawdopodobnie ślad po nim zaginął w 1915 roku. Gdy w latach pierwszej wojny światowej wojska niemieckie zbliżały się do Grodna, rozpoczęła się ewakuacja cennych przedmiotуw. Na wschуd, do Rosji, wywieziono wtedy wiele białoruskich zabytkуw, między innymi dwa najważniejsze dla naszego narodu obrazy święte: żyrowicki i kołożański. Obraz żyrowicki w latach 20. udało się odnaleźć i zwrуcić w tajemnicy, losy Kołożańskiej Przewodniczki nadal nie są znane.
Przewodniczący Komisji ds. kultury, edukacji i spraw młodzieży Grodzieńskiej Miejskiej Rady Posłуw Aleksander Łośmiński wyciąga grubą teczkę z korespondencją w sprawie obrazu świętego i tłumaczy: “Listy wysyłaliśmy do Rosji już wcześniej, ale odpowiedzi nie otrzymywaliśmy, tak to ciągnęło się przez wiele lat. Pewnego razu gościliśmy delegacje z Moskwy i podmiejskich Chimek, nawiązaliśmy kontakty. Opowiedzieliśmy swoim nowym przyjaciołom o swoich kłopotach”.
Administracja powiatu chimkińskiego poinformowała, że na ich terenach ikony Matki Boski Kołożańskiej nie znaleziono. Szef administracji Władimir Strelczenko polecił najlepszym rosyjskim malarzom ikon wykonać nowy obraz — kopie w takich przypadkach są niedopuszczalne. Nowy obraz święty uroczyście przywieziono do cerkwi św.św. Borysa i Gleba. Przewodniczący Miejskiego Komitetu Wykonawczego w Grodnie Borys Koziełkow wysłał list do okręgu pуłnocno-zachodniego w Moskwie. Na jego prośbę odezwał się prefekt, członek rządu Moskwy Wiktor Kozłow. Potem już z jego podpisem rozesłano listy pod rуżne adresy w rosyjskiej stolicy.
Odpowiedzi z Muzeum Historycznego i Muzeum Rosyjskiego, Galerii Tretiakowskiej, muzeum-rezerwatu Kreml Moskiewski nie były formalnością, jednak kończyły się jednym: kołożańskiego obrazu świętego nie mają. Teraz obszar poszukiwania jest mniejszy, co ułatwia zadanie. Z Grodna niedawno nadesłano zapytania do Kołomny oraz do Muzeum Historii Religii w Sankt Petersburgu.
Petersburski ślad w historii zaginięcia białoruskich relikwii nie jest przypadkowy. W książce historyka Eustafija Orłowskiego “Grodzieńskie zabytki” wydanej przez gubernialną drukarnię w 1910 roku, przeczytałem o pуłnocnej podrуży ostatniego krуla Rzeczypospolitej Stanisława Augusta Poniatowskiego. Opis jego rzeczy przewożonych z Grodna do Petersburga liczy kilka stron. Możemy się tylko domyślać, co było w tym karawanie, przecież krуl był wielkim znawcą dzieł malarstwa i rzeźby i kupował wszystko co najlepsze gdzie się tylko dało. W mieście nad Newą obecnie znajdują się biblioteki pałacu Radziwiłłуw i klasztoru dominikańskiego, w zasobach Ermitażu jest popiersie Stanisława Augusta Poniatowskiego z gimnazjum i ogromna kolekcja kamieni szlachetnych grodzieńskiego hrabiego Walickiego, między innymi najsłynniejszy w XVIII wieku kamień nazywany szafirem Walickiego.
Historyk architektury Igor Trusow podaje kolejny adres, gdzie trzeba prowadzić poszukiwania — Drezno. W archiwum Saksonii przechowywane są tysiące dokumentуw historycznych o Grodnie, w tym plan miasta XVIII wieku, na ktуrym widnieje mało znany w naszych czasach Pałac Kryształowy mieszczący się w okolicach wspуłczesnej ulicy Komuny Paryskiej. Na innym planie tego samego okresu, znajdującym się w Warszawie, w dzielnicy po drugiej stronie Niemna zaznaczono pałac Radziwiłłуw, chociaż pałac stał w centrum. Ciekawe archiwa o Grodnie są w Szwecji, w archiwum wojenno-historycznym w Sztokholmie. Prawdziwa kopalnia zabytkуw Grodzieńszczyzny jest w Kijowie — na uniwersytecie państwowym. Na początku ubiegłego wieku z posiadłości Szczorsy powiatu nowogrуdzkiego przewieziono tu wielką bibliotekę hrabiуw Chreptowiczуw. Zgodnie z testamentem 2 tysiące unikatowych książek miały być zwrуcone, jak tylko na terytorium Białorusi otwarty zostanie pierwszy uniwersytet. Ukraińcy twierdzą, że nic im nie wiadomo o testamencie Chreptowicza. “Naiwnie spodziewać się, że wywiezione z Grodna zabytki wkrуtce tu wrуcą — mуwi Aleksander Łośmiński. — Każda rzecz, ktуrą uda się znaleźć i przywieźć z powrotem, będzie dostępna dla grodnian i gości miasta. Uwzględnia to między innymi program miejski “Dziedzictwo”. W części historycznej Grodna otwarto Muzeum Straży Pożarnej, pojawi się Muzeum Numizmatyczne. Kolejna możliwość przywrуcenia utraconych zabytkуw to organizowanie tymczasowych wystaw. Chcielibyśmy przywieźć z Sankt Petersburga szafir Walickiego do naszego Muzeum Mineralogii”.

Jуzef Popko
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter