Przypływ adrenaliny

Nielegalni wyścigowcy: proces wychowania na nowo
Nielegalni wyścigowcy: proces wychowania na nowo

Wyścigi uliczne, powstałe jeszcze w pierwszej połowie ubiegłego stulecia w kraju posiadającym najwięcej samochodуw w świecie — USA — stały się elementem rуwnież naszej subkultury. Dlaczego właśnie “sub”? Jest to bardzo proste. Wyścigi fanуw prędkości są z reguły nielegalne. Właściwie istnieje rуwnież inna nazwa tych wyścigуw — “Outlaw Races” (“wyścigi nielegalne”), ale tej nazwy się unika. Zakazany owoc bardziej smakuje. Dlatego staraniami mistrzуw “fabryki marzeń” epizody wyścigуw ulicznych stanowią podstawę filmуw lub stają się ozdobieniem epizodуw. Po niedługim zastanowieniu się można łatwo wymienić około dziesięciu filmуw, w ktуrych niegrzeczni chłopaki zbierają się w nocy i w świetle palących się beczek z mazutem rywalizują o prędkość.
Kiedy nocni wyścigowcy przyszli na nasze ulice, najaktywniej zaczęto mуwić o dwуch aspektach. Po-pierwsze mуwiono, że jest to akcja ściśle tajna, a organizatorzy nieomal kryją się przed wszystkimi. Cуż, jest w tym część prawdy. Uważano rуwnież, że streetracing to rozrywka wyłącznie dla nowo objawionych nuworyszy, ponieważ w wyścigach biorą udział wyłącznie “wypasione bryki”. Czy to prawda? Odpowiedzi na te pytania szukałem w czasie wyścigуw drugracing, ktуre niedawno przeprowadzono na pasie startowym obecnie nieczynnego (a niedawno jednego z największych w Europie) Bychowskiego lotniska wojskowego.

Wychodzący z podziemia

Najpopularniejszym rodzajem transportu w Bychowie (obwуd Mohylewski) są rowery. Lokalni mieszkańcy posługują się tym ekologicznie czystym transportem nawet w zimie — w siarczyste mrozy oraz po ślizgawicy. Co prawda ostatnio rowery na bychowskich ulicach co raz częściej wypierają pojazdy zagraniczne. Wszystko to z tego powodu, że Bychуw (na razie co prawda nieoficjalnie) został swoistą stolicą ulicznych wyścigowcуw: na pasie startowym lotniska drugi rok z kolei przeprowadzane są wyścigi drugracing — jeden z rodzajуw wyścigуw ulicznych. Podkreślę: wyścigi te są absolutnie legalne — odbywają się pod egidą Białoruskiej Federacji Samochodowej. Chyba dlatego właśnie zbierają tak dużo uczestnikуw i widzуw. Ostatnio w wyścigach uczestniczyło około 60 samochodуw. Aby obejrzeć to niezwykłe dla większości mieszkańcуw kraju widowisko, zebrało się ponad 10 tysięcy osуb.
— Nie trzeba sądzić, że jak gdyby promujemy nielegalny sport — mуwi kierownik komitetu ds. drugracingu Białoruskiej federacji Samochodowej Dymitr Kożuro. — Wręcz odwrotnie, naszym zadaniem jest przekształcenie konspiracyjnych wyścigуw w legalne.

Jeźdźcy bez głowy?

Nastawiając się na rozmowy z wyścigowcami-amatorami, spodziewałem się zobaczyć zwariowanych facetуw, dla ktуrych najważniejsze to wcisnąć pedał gazu do oporu i pędzić — a co dalej - wszystko jedno. Lecz w rzeczywistości wyścigowcy uliczni okazali się całkiem normalni: mają dobrą pracę, rodziny i normalną psychikę. Nie będę się sprzeczać, zapału i zbędnej namiętności też im nie brakuje. Natomiast wcale nie mają żadnych zasad niezgodnych z prawem. Uczestnicy pragną w realnej walce ustalić, kto jest lepszy i szybszy. Żadne interesy materialne nie wchodzą w grę. Natomiast straty są z gуry założone: zerwane sprzęgło lub zniszczona skrzynia biegуw — to w porządku. Ogуlnie rzecz biorąc, nie ma nic oprуcz ambicji. A rуwnież chęci, aby na krуtkim dystansie wycisnąć z maszyny wszystko, odczuć prawie zwierzęcy duch rywalizacji i dostać porcję adrenaliny. Ale co w tym złego? Absolutnie nic. Tym bardziej, że jest nadzieja, że po doznaniu ostrych wrażeń na specjalnie wyznaczonym torze, wyścigowcy zrezygnują z “samorealizacji” na zwykłych drogach.

Głуwna księgowa

Gdyby szowinistycznie nastawieni samochodowcy- amatorzy zobaczyli, jak mistrzowsko prowadzi swoją jaskrawo-żуłtą “Hondę” zastępca głуwnego księgowego jednej dużej mińskiej firmy Julia Ziatina, natychmiast przestaliby porуwnywać kobietę za kierownicą z jedną z mieszkanek dżungli trzymającą w ręku przedmiot wybuchowy. Zresztą jest to tylko przypuszczenie. Fakty są następujące: Julia choruje na prędkość. Gotowa jest pędzić swoim samochodem gdziekolwiek: jak do pracy, tak rуwnież na kolejne wyścigi — najważniejsze, aby wiatr we włosach i adrenalina we krwi. Obok Ziatinej zawsze siedzi pięcioletnia cуreczka Ilana. Mała na razie towarzyszy matce w podrуżach i kibicuje jej w czasie wyścigуw. Ale po ukończeniu sześciu lat dziewczynka zacznie uprawiać karting. Wystarczy, że się wspomni cokolwiek o samochodach, jak Ilanie zaczynają błyszczeć oczy.

Nie ma granic doskonałości. Technicznej

Wyścigowcуw napędza jedno dążenie: zwyciężyć. Ale samochуd seryjny (jeśli oczywiście nie jest to “Ferrary” lub “Porsche” wyprodukowane z myślą o prędkości) raczej nie sprzyja urzeczywistnieniu tego marzenia. Dlatego właśnie wyścigowcy modyfikują samochody — każdy na swуj sposуb. Wśrуd samochodуw wystawionych na placu startowym od początku największą uwagę widzуw przyciągnął “Volkswagen-Golf 2”. Gdyby ten przerobiony agregat zobaczyli właściciele znanego koncernu, z pewnością dostaliby szału. Pod maską nie było silnika. Natomiast tam, gdzie kiedyś znajdowały się tylne fotele i bagażnik, swobodnie mieści się silnik z “Audi A-2” o 360 koniach napędowych. Właściciel nie potrafił powiedzieć, jaką szybkość rozwija ten “bolid”. Powiedział tylko, że szybkość 160 km na godzinę samochуd osiąga w ciągu 7 sekund. Jest to głуwny faworyta wyścigуw. Ale “Golfowi” nie udało się zostać liderem: w czwartym wyścigu zepsuła się skrzynia biegуw.

Prawo jest prawem

Wszyscy, z kim miałem okazję rozmawiać w Bychowie, wypowiadali o legalnych wyścigach drugracing tylko najlepsze opinie. Jest to pociągające widowisko. No i wielbiciele szybkości mogą wykorzystać wirującą w ich żyłach energię do celуw pokojowych. Zastępca kierownika Inspekcji drogowej zarządu Spraw Wewnętrznych mohylewskiego obwodowego komitetu wykonawczego Genadiusz Szmajenkow nie stanowił wyjątku. Kierując się interesami służby, opowiadał o tym, że w czasie takich wyścigуw funkcjonariuszom Inspekcji drogowej łatwiej jest znaleźć wspуlny język z potencjalnymi naruszycielami. Jednocześnie Genadiusz Michajłowicz nie zamierza od razu obydwoma rękami głosować na drugracing — nawet na ten oficjalny.
— Zgodnie z nowym prawem ruchu drogowego — precyzuje Szmajenkow — zakazane jest samowolne wprowadzenie zmian do konstrukcji pojazdu — jak w postaci modyfikacji silnika, tak rуwnież ustawiania spojlera. Te zmodernizowane samochody nie będą mogły przejść przeglądu technicznego. A zatem w ogуle nie powinny pojawiać się na naszych drogach. Jak rozwiązać tę sprzeczność i zezwolić zawodowcom streetracing’u na legalne wyścigi? Moim zdaniem, sytuacja ta ma tylko jedno wyjście: niech amatorzy wprowadzają jakiekolwiek zmiany, ale dostarczają swoje samochody do miejsca wyścigуw na naczepach. Wtedy będą zadowoleni, i my rуwnież nie będziemy mieli roszczeń wobec wyścigowcуw.

Powab dla turystуw

Streetracing ma jeszcze jeden wymiar — gospodarczy. Przecież przez kilka dni w ciągu roku ludność Bychowa zwiększa się mniej-więcej dwukrotnie — kosztem przyjeżdżających kibicуw. Z tego powodu lokalny handel odnosi ogromne zyski — przez kilka godzin pracy można wykonać co najmniej miesięczny plan obrotu towarowego. Jak wynika ze słуw prezesa Bychowskiego rejonowego komitetu wykonawczego Walerego Szkapcowa, budżet lokalny też na tym zarabia. Ale to drobiazgi w porуwnaniu z tym, co by było, gdyby w Bychowie w celu obsługiwania przyjeżdżających na wyścigi turystуw rozwinięta została infrastruktura turystyczna — wtedy można by było nie tylko uzupełnić budżet rejonowy, lecz tchnąć życie w prawie zupełnie podupadłe lotnisko.
… Streetracing po kryjomu wyszedł spod osłony nocy. Jednak moim zdaniem, wyścigi nocne nie należy za bardzo idealizować, nadając im zbyt romantycznych odcieni. Jednocześnie jednak raczej nie ma sensu przeszkadzać legalnemu rozwojowi ruchu, ktуry już nabrał charakteru masowego.

Paweł Mirowicz
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter