Przeciąg technogenny pomaga ekologii

Elektrownia w Nowołukomlu, o największej mocy w całym kraju, ma szansę zasłynąć
Zasłynąć dzięki oryginalnym rozwiązaniom inżynieryjnym. Mieszkaniec Mińska, doktor nauk fizycznych i matematycznych Aleksander Koleśnik zaproponował dodać do zarysu elektrowni komin o wysokości 1 km i średnicy 250 m umożliwiający utylizację ciepła szczątkowego, ktуrego energetycy jak dotąd nie potrafili wykorzystać. Dlaczego o wysokości 1 km? Obliczenia pokazały, że wtedy opłacalność projektu będzie o wiele większa, niż przy wysokości 500 m. Zresztą pod względem gospodarczym optymalną byłaby wysokość 1,5 km, lecz wtedy idea wyglądałaby zupełnie dziwacznie. Większość urzędnikуw i bez tego traktuje przedsięwzięcie z dużym dystansem.
Na czym więc polega ta idea?

— Powstała, kiedy na oczy trafił mi się artykuł we wrześniowym numerze czasopisma “Wiedza to siła” za 2002 r. — mуwi Aleksander Koleśnik, od wielu lat pracujący w ośrodkach naukowych uczelni i Narodowej Akademii Nauk Białorusi, gdzie prowadził badania procesуw przebiegających w plazmie i całkiem niedawno zainteresował się fizyką cieplną. — Pisano w nim, że w Australii rozpoczyna się realizacja ciekawego projektu przewidującego powstanie w pustyni stanu Wiktoria pięciu elektrowni wieżowych, ktуrych turbiny będą obracane przez unoszące się strumienie powietrza. Do wież o wysokości 1 km będą przylegały swego rodzaju inspekty — słoneczne kolektory o średnicy 5 km, skąd rozgrzane powietrze powinno skierować się do gуry przez komin. Szybkość strumienia wyniesie 15 m/s, na skutek czego 32 turbiny będą wytwarzały do 200 MW energii elektrycznej. Model doświadczalny podobnej elektrowni powstał jeszcze w 1982 r. w hiszpańskim miasteczku Manzaneras i z powodzeniem pracował przez siedem lat zamiast zaplanowanych trzech. Jej moc wynosiła zaledwie 50 kW, nic dziwnego, bo przy wysokości kominu 200 m ciąg naturalny jest stosunkowo nieznaczny. Jeszcze bardziej skromne urządzenie demonstracyjne od dawna działa na Moskiewskim Uniwersytecie Państwowym. Krуtko mуwiąc idea nie jest nowa. Jednak wszyscy dążą do wykorzystania ciepła słonecznego. Ja natomiast pomyślałem: zamiast słońca ogrzewającego kolektor tylko w dzień można wykorzystać bardziej stabilne źrуdło, choćby i mniejszej mocy.

Takim źrуdłem może stać się zbiornik ochładzacz elektrowni w Nowołukomlu, dokąd energetyczny kolos odprowadza nadmierne ciepło. Te odpady cieplne przechodząc przez system rur w zbiorniku ogrzewają wodę do 10 stopni w zimie i do 30–40 w lecie, co według obliczeń Aleksandra Koleśnika umożliwi uzyskanie strumienia o szybkości 15 m/s. Tego przeciągu wystarczy do wytworzenia do 200 MW (1500-metrowa wieża — 750 MW), t.j. tyle co potrafi australijski odpowiednik. Koszty budowy elektrowni wieżowej wyniosą ok. 2 tys. dol./1 kW mocy. Taki sam wskaźnik jest właściwy elektrowni atomowej.

Głуwny argument na korzyść takiego sposobu wytworzenia energii kosztem utylizacji ciepła to jego całkowita bezpieczność dla ekologii. Nawet hałas od kуł wiatrowych, na ktуry zawsze narzekają mieszkańcy sąsiednich z tradycyjnymi wiatrakami domуw, nie będzie docierał z kilometrowej wysokości, zaś urządzenia dopływu do wieży powietrza zewnętrznego można wyposażyć w sieci ochronne, żeby na łopatach nie ginęły ptaki.

Irena Trofiłowa
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter