Podróż w głąb talentu

[b]Ciekawym sposobem poznawania historii kraju są badania pochodzenia utalentowanych rodaków. Wielu z nich okazuje się przedstawicielami słynnych rodów szlacheckich. Na tej drodze czeka na nas wiele odkryć[/b] Podróżując od ponad dwudziestu lat po gałęziach własnego rodowodu pisarz Anatol Statkiewicz-Czeboganow przeszedł życiowymi drogami tysięcy osób. Teraz również skrupulatnie zbiera, układa, bada dane archiwalne, dokumenty dotyczące przedstawicieli ponad czterdziestu rodów szlacheckich. Ukazały się trzy tomy z serii “Jestem waszym synem: Kronika białoruskiej szlachty”, przygotowywane są kolejne.
Ciekawym sposobem poznawania historii kraju są badania pochodzenia utalentowanych rodakуw. Wielu z nich okazuje się przedstawicielami słynnych rodуw szlacheckich. Na tej drodze czeka na nas wiele odkryć
Podrуżując od ponad dwudziestu lat po gałęziach własnego rodowodu pisarz Anatol Statkiewicz-Czeboganow przeszedł życiowymi drogami tysięcy osуb. Teraz rуwnież skrupulatnie zbiera, układa, bada dane archiwalne, dokumenty dotyczące przedstawicieli ponad czterdziestu rodуw szlacheckich. Ukazały się trzy tomy z serii “Jestem waszym synem: Kronika białoruskiej szlachty”, przygotowywane są kolejne.

SZCZEGУLNA GAŁĄŹ WIELKIEGO RODU
Wśrуd krewnych Anatola Statkiewicza-Czeboganowa, jak się okazało, jest pierwszy wiceprezydent Akademii Nauk Białorusi Stefan Niekraszewicz. Jakie ciekawe fakty o rodzinie słynnego uczonego lingwisty, ktуrego słowniki i książki nadal są popularne, znalazł badacz? Wśrуd jakich ludzi, w jakich miejscowościach mieszkał, z jakich tradycji duchowych i kulturowych zrodził się talent uczonego?
—W ubiegłym roku wystąpił pan z odczytem w Narodowej Akademii Nauk podczas konferencji “Instytut Kultury Białoruskiej i rozwуj nauki na Białorusi” poświęconej 90. rocznicy założenia Instytutu Kultury Białoruskiej. To właśnie od niego zaczynała się białoruska akademia.Czy opowiadał pan o pochodzeniu jego pierwszego dyrektora Stefana Niekraszewicza?
— Szerzej: przedstawiłem wyniki badań rodu Niekraszewiczуw herbu Lubicz. Oczywiście mуwiłem o części zgromadzonego materiału. W szerszym kontekście można go znaleźć w trzecim tomie serii “Jestem waszym synem...”, ukazał się w bieżącym roku. Znalazła się w nim rуwnież historia innych białoruskich rodуw od czasуw starożytnych do naszych dni— osуb związanych z moimi przodkami i tych osуb, z ktуrymi się znamy. Ponieważ historia rodu, jak wiadomo, jest nieprzerwana. Rуd w pewnych momentach historycznych może ponosić duże straty, lecz drzewo rodu odradza się dzięki nowym zdolnym do życia gałęziom.
— Kilka słуw o książce. Czym się wyrуżnia?
— śmiem twierdzić, że nic podobnego w historii badań białoruskiej historii wcześniej nie było. Zaplanowano dużą serię pod tytułem “Jestem waszym synem: Kronika białoruskiej szlachty”. Jest wydawana (ukazały się trzy tomy, czwarty jest w wydawnictwach) z błogosławieństwa metropolity mińskiego i słuckiego, egzarchy patriarszego Białorusi Filareta w dwуch wydawnictwach. Seria ma jednolitą oprawę graficzną, wydawnictwo “Białoruska Cerkiew Prawosławna” wydaje książki w języku rosyjskim, a “Słowo Ojczyste”— w języku białoruskim. Recenzentem wszystkich książek jest doktor habilitowany Gieorgij Halenczenko. Zawierają sporo kopii dokumentуw historycznych, fotografii i innych materiałуw. Na końcu książek umieszczono bibliografię, słownik terminologiczny, skorowidz imienny i geograficzny — wszystko zgodnie z koncepcją naukową. W książkach znalazł się zarуwno opis każdego rodu, jak i odrębne losy jego przedstawicieli oraz gałęzi rodowodu. Myślę, że wielu obywateli i rodakуw w innych krajach znajdzie w nich swoich przodkуw i krewnych. Jest to cenne wydanie dla wszystkich, kogo interesują
własne rodowody.
— Wiem, że w 1971 roku ukończył pan Instytut Mechaniki Precyzyjnej i Optyki w Leningradzie, pracował w przemyśle obronnym, sektorze rolniczym, obecnie jest pan biznesmenem. Jak wyszło, że zainteresował się pan badaniem rodowodуw?
— Przyczyny miały charakter rodzinny — interesowały mnie tragiczne losy moich krewnych i bliskich, wielu z nich w czasach stalinowskich prześladowano i wysyłano z Białorusi. Przykładowo mуj dziadek, Michał Statkiewicz, pochodzący z rodziny szlacheckiej, został rozstrzelany w 1930 roku. Moja praca jest rуwnież hołdem bezwinnie zamordowanym. Ogуlnie rzecz biorąc, badając historię swoich przodkуw, miałem zaszczytny i patriotyczny cel: chcę pokazać historię kraju poprzez historię konkretnego rodu. Musiałem najpierw ustalić więzi rodzinne między ludźmi, obejrzeć miejscowości, gdzie mieszkali przodkowie. Zacząłem badać dawne źrуdła, szukałem więcej informacji o każdym z przedstawicieli rodu w maksymalnie możliwym okresie, a jest spory: ostatnie pięćset i więcej lat.
— Sam pan to wszystko robił? Sam zacząłem szukać własnych korzeni, wiem, jaki to ogrom pracy.
— Wie pan, jak tyko zacząłem zagłębiać się, czytać akta archiwalne, zrozumiałem: sam rodowego ogrodu nigdy nie dam rady przekopać, nawet jeśli będę zajmować się tylko tą sprawą. Bardzo mi pomogli czołowi historycy i genealodzy z Rosji i Białorusi, innych krajуw. W ciągu dwudziestu lat dzięki wspуłpracy z archiwami Białorusi, Rosji, Litwy, Polski, Ukrainy zbadano ponad czterdzieści słynnych szlacheckich rodуw Białorusi, między innymi moich przodkуw. Warto powiedzieć, przedstawicieli jakich rodуw wyniki mojej pracy szczegуlnie zainteresują. To Statkiewiczowie, Karafa-Korbutowie, Niekraszewiczowie, Rudzińscy, Tyczynowie, żdanowiczowie-Gurynowiczowie, Syćkowie, Lipscy, Zabiełowie, Taturowie, Glińscy-Lichodzijewscy, Reutowie, Korybut-Daszkiewiczowie, Kiernażyccy, Mastwiłowiczowie, Gietałtowie i Tyszkiewiczowie z rodu Kalenikawiczуw. Oraz szereg innych nazwisk obejmuje mуj rodowуd. Należy do niego sporo postaci historycznych, słynnych osуb. Przykładowo wśrуd moich przodkуw są książęta Lichodzijewscy, Glińscy, Ostrożscy oraz znani działacze białoruskiej nauki i kultury — archeolog Henryk Tatur, akademik Stefan Niekraszewicz.

NIEKRASZEWICZOWIE HERBU LUBICZ
— Jak długo rуd Statkiewiczуw-Sciackiewiczуw jest spokrewniony z rodem Niekraszewiczуw?

— Szczegуłowo można o tym przeczytać w trzecim tomie serii. RodyKarafa-Korbutуw, Rudzińskich, Tyczynуw od XVIII wieku były spokrewnione z rodem Niekraszewiczуw. Dobrze to widać na drzwie genealogicznym. Badając historię ustaliłem, że w jednej z gałęzi mojego rodu był wspуlny przodek — Paweł Niekraszewicz. Od jego synуw wywodzą się gałęzie, ktуre prowadzą od mojej praprababci Aryny do akademika Stefana Niekraszewicza (1883—1937). Wszystkie moje praprababcie są jego bliskimi krewnymi. Sam akademik ma krewnych z rodu Karafa-Korbutуw, do ktуrego należała moja babcia Maria.
— Za czasуw radzieckich nie było podziału na warstwy, na rodowody szlacheckie nikt nie zwracał uwagi, zapewne jednak inteligencja ceniła sobie cechy szlacheckie?
— Oczywiście. Wielu przedstawicieli rodu Niekraszewiczуw było związanych z wybitnymi postaciami ze środowiska białoruskiej inteligencji. Przykładowo Helena Niekraszewicz — cуrka kuzynki akademika — została żoną poety narodowego BSRR Pietrusia Browki. Podobnie Zaryna Kulewska— siostrzenica Stefana Niekraszewicza — wyszła za mąż za Daniłę Mickiewicza, syna Jakuba Kołasa.
— Czy w rodzie Niekraszewiczуw było wiele słynnych postaci?
— Oczywiście. Losy przedstawicieli rodu były trudne: poznali sławę i uznanie, sukcesy i porażki. Znalezione dokumenty świadczą o szlacheckim pochodzeniu, ich pracowitości i ofiarności, żaden zaś o nierzetelności, ubieganiu się tylko o własne interesy, zdradzie i zazdrości. Nawet herb Lubicz używany przez Niekraszewiczуw ukazuje wielkie zasługi wojenne przedstawicieli rodu dla Ojczyzny. Jest na nim tarcza, chełm, podkowa, krzyż kawalerski. W dawnym akcie są dane, iż chorążemu Stefanowi Niekraszewiczowi krуl polski Zygmunt III “pozwolił kupić od Wasyla Segienia ziemie zwane Łopocie”. Syn Stefana Paweł zgodnie z testamentem z 1639 roku zostawił dzieciom majątek “zwany Niekraszewszczyzną, zaś majątek Łopocie kupiony przez ojca Stefana zapisał spośrуd tych synуw dwom ostatnim”. Potomkowie Stefana rуwnież cieszyli się poparciem znanych osуb, byli szanowani, mieli majątek, grunty. Potwierdza to na przykład uchwała Mińskiego Szlacheckiego Zgromadzenia Posłуw z dnia 9 marca 1854 roku, zgodnie z ktуrą przedstawicielom rodu Leonowi, Antoniemu i Ławrientijowi nadano tytuł szlachecki.

POWIAT SŁUCKI I PARYCZE NIEDALEKO BOBRUJSKA
— Wspomniał pan o jednym majątku— to właśnie są dobra rodowe Niekraszewiczуw?
— Tak, rodzinne okolice rodu — powiat słucki i pobliskie tereny: Łopocie, majątek Niekraszewszczyzna, szereg pobliskich wsi. Niektуre z nich istnieją do dziś. Z czasem rodziny rosły, każdy z synуw chciał mieć własny kawałek ziemi, dlatego Niekraszewiczowie musieli przenieść się rуwnież do innych miejscowości. Niektуrzy pojechali na Mozyrszczyznę, inni — na Bobrujszczyznę, a przodkowie przyszłego akademika Stefana Niekraszewicza wraz z Karafa-Korbutami i Rudzińskimi, z ktуrymi byli blisko spokrewnieni, przenieśli się pod Parycze. Mieszkali w zaściankach Wiktoryn, Drażnia, Mojsejewka, Daniłowka. W dokumentach archiwalnych znalazłem przyczyny i czas przeprowadzki, widziałem jak rуd przybiera na sile, jak młode rodziny opuszczają dobra rodzinne i zagospodarowują nowe grunty. Kołyska rodu jednak zawsze ich przyciągała. Przykładowo jeden z Niekraszewiczуw Samuel, ktуry opуścił je i przeniуsł się pod Parycze, wrуcił na Słucczyznę wybrać sobie żonę. Została nią Irena— przyszła prababcia akademika Niekraszewicza z rodu Iwaszkiewiczуw. Ślub kościelny zgodnie z dokumentami odbył się 8 stycznia 1822 roku.
Pod koniec XIX wieku kilku Niekraszewiczуw znajdujemy wśrуd właścicieli drobnych nadziałуw powiatu bobrujskiego, inni posiadali małe przedsiębiorstwa. Przykładowo Jerzy Niekraszewicz “opiekuje się zajazdem we wsi Zakolne na ziemiach księżnej Hohenlohe”. Wielu Niekraszewiczуw miało własne grunty, przeważnie w powiecie mozyrskim i bobrujskim.
— Proszę opowiedzieć o miejscowości, z ktуrej pochodził akademik Niekraszewicz.
— We wsi Daniłowka, położonej kilka kilometrуw dalej od Paryczy (powiat bobrujski, obwуd mohylewski), osiedlił się niegdyś Michał Niekraszewicz: majątek, spory nadział — około 350 hektarуw. W jego rodzinie 26 kwietnia 1883 roku urodził się syn Stefan, w przyszłości znany uczony lingwista, autor licznych prac naukowych, książek i słownikуw. Często odwiedzał rodzinne okolice, wśrуd miejscowej ludności gromadził słownictwo. Ziemia parycka jest znana z bogatej historii i ciekawych ludzi. Pierwszą wzmiankę oParyczach, wуwczas wsi, znajdujemy w 1639 roku, z czasem stała się miasteczkiem, powstała tam liczna gmina żydowska. Szkoła, szpital, gorzelnia, zakłady produkcji linyi cukru. Do tego przystań na rzece Berezyna, wуwczas największa w okolicy, przynoszący spore dochody handel drewnem. Było kilka świątyń prawosławnych, kościуł i synagoga. W centrum miasteczka — rynek głуwny ze sklepami z drobnymi wyrobami z żelaza,artykułami spożywczymi i galanterią. Dookoła karczmy i domy handlarzy. W Paryczach najstarsi mieszkańcy jeszcze pamiętają dawne targi, na ktуrych dużo sprzedawano i kupowano: tabakę, naczynia, mydło, świece, plony pуl i lasуw, wyroby włуkiennicze oraz ryby, konie i dużo innych towarуw.
— Czy miasteczko do kogoś należało?
— Po dołączeniu białoruskich ziem do Imperium Rosyjskiego cesarz Paweł I podarował je swojemu faworycie i dygnitarzowi admirałowi Piotrowi Puszczynowi. Rуd ten zdobył sławę nie tylko w bitwach, ale i z powodu słynnych braci dekabrystуw Iwana i Michała. Iwan Puszczyn był jednym z tych oficerуw, ktуrzy wyszli 14 grudnia 1825 roku na Plac Senatorski. Przyjaźnił się z Puszkinem jeszcze od czasуw nauki w Liceum Carskosielskim, Aleksander Puszkin pisał o nim: “Mуj pierwszy przyjacielu, mуj przyjacielu bezcenny!”. To właśnie ich ojciec, generał-lejtnant i senator Iwan Puszczyn zbudował w Paryczach cerkiew pod wezwaniem Ducha świętego, do ktуrej chodziło kilka pokoleń Niekraszewiczуw. Wiadomo, że 2 stycznia 1850 roku ochrzczono tu Michała, ojca akademika, a 7 lipca 1915 roku żegnano jego matkę — Ewę.
— Czy szlachcice Puszczynowie poza cerkwią zostawili po sobie jakąś pamięć?
— Tak, dużo zrobili dla Paryczy, szczegуlnie Maria, żona Michała Puszczyna. Stworzyła chуr dziewcząt działający przy miejscowej cerkwi prawosławnej. Dzięki jej staraniom otwarto pierwszą szkołę zawodową dla kobiet świętej Marii Magdaleny. Wśrуd uczennic była rуwnież wspomniana Helena Niekraszewicz, kuzynka akademika, oraz inne przedstawicielki rodu.

OD ODESY DO“TOBOLSKA”
— Widzę, że życie kulturalne w Paryczach i okolicach w okresie dorastania wiceprezydenta białoruskiej Akademii Nauk było niezwykle bogate. Jak potoczyły się losy samego Stefana Niekraszewicza?
— Wykształcenie podstawowe zdobył w Daniłowce u wiejskiego korepetytora. Następnie było Seminarium Nauczycielskie, Instytut Nauczycielski w Wilnie. Niestety jako nauczyciel pracował krуtko. Rozpoczęła się I wojna światowa i Stefana powołano do wojska. W1917 roku po rewolucji wykształcony, inteligentny żołnierz został wybrany na członka komitetu wojskowego 6. armii frontu rumuńskiego. Praca ta przywiodła go pуźniej do Odesy. Niekraszewicz pojechał tam na konferencję i został w mieście nad morzem na kilka lat. Pracował na rzecz Białorusi: pod jego kierownictwem został stworzony i działał Białoruski Komisariat Narodowy, ktуry pomagał żołnierzom Białorusinom. A gdy w 1918 roku utworzono Białoruską Republikę Ludową, Niekraszewicz został jej przedstawicielem w tym regionie. Pracując w gubernialnym wydziale edukacji w Odesie, Stefan Niekraszewicz otworzył “30 białoruskich szkуł podstawowych i białoruskie gimnazjum liczące cztery klasy”. Liczby wydają się niewiarygodne, szczegуlnie jeśli przypomnimy sobie o miejscu i czasach, kiedy to wszystko się działo.
— Pewnie właśnie daleko od ojczyzny Stefan Niekraszewicz szczegуlnie jasno zrozumiał, że bez języka nie ma narodu: powoli pochłaniają go silniejsze narody. Ciekawe, że w okresie rewolucyjnym, gdy wszytko się waliło, przyszły akademik, jak się okazuje, dbał wcale nie o rewolucję światową, jak większość wуwczas, lecz o szkoły z białoruskim językiem nauczania.
— Może w przełomowych momentach historii to najważniejsze — nie stracić głowy, skierować procesy społeczne w dobrym kierunku: kuj żelazo, pуki gorące. Front i rewolucja pomogły Stefanowi Niekraszewiczowi zrozumieć swoje przeznaczenie, wybrać dalszą drogę. Po powrocie do kraju w 1920 roku zabrał się do pracy na rzecz kultury narodowej, pracował nad wspуłczesnym językiem literackim. Był to owocny okres pracy naukowej i społecznej. Nie jednokrotnie był wybierany na posła Ogуlnobiałoruskich Zjazdуw Rad, członka Centralnego Komitetu Wykonawczego BSRR, został przewodniczącym pierwszej poważnej instytucji naukowo-badawczej w kraju — Instytutu Kultury Białoruskiej. Dnia 26 grudnia 1928 roku Stefan Niekraszewicz został członkiem tytularnym i wiceprezydentem Akademii Nauk Białorusi. Za rok stanął na czele Instytutu Językoznawstwa. Wydawało by się tyle obowiązkуw, a młody akademik miał czas na pisanie książek i słownikуw, prowadził obszerne badania naukowe.W 1929 roku ukazały się jego badania “Charakterystyka białoruskich gwar powiatu paryckiego”. Pracując nad tematem, uczony wielokrotnie bywał w rodzinnych okolicach. Sensem życiaStefana Niekraszewicza było odrodzenie języka białoruskiego. W tym zakresie pracował wspуlnie z wybitnymi działaczami kultury, takimi jak Janka Kupała, Jakub Kołas, Zmitrok Biadula, Kandrat Krapiwa. Nie przypadkiem widzimy ich razem na zdjęciach z tamtego okresu. Społeczeństwo było jednak u progu wielkiej tragedii: zaczynały się represje stalinowskie. Na razie były to pierwsze objawy.
— Jak pan myśli, czy akademik wiedział, że przyjdą po niego?
— Myślę, że tak. Niestety wiele dokumentуw z tego okresu zginęło, znany jest pewien fakt. Nie przez przypadek latem 1930 roku razem z kolegą, akademikiem Wacławem Łastowskim pojechali w delegację naukową do obwodu tomskiego na Syberii, gdzie planowali badać życie i byt białoruskich przesiedleńcуw. Dla organуw represyjnych jednak nie istniało dużych odległości. Wczesnym rankiem 21 lipca 1930 roku na parowcu “Tobolsk”, ktуry płynął rzeką Ob, uczeni zosali aresztowani. Udało mi się w archiwum Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego znaleźć dokumenty mające do czynienia z aresztem i przesłuchaniami Stefana Niekraszewicza oraz wyrokiem. Interesowało mnie przede wszystkim, jakie oskarżenia zostały przeciwko niemu wysunięte w 1930 roku? Jak świadczą, protokoły Niekraszewicz był w przeszłości członkiem partii eserуw, konsulem Białoruskiej Republiki Ludowej w Odesie. Według wersji śledctwa NKWD już w 1921 roku rzekomo był członkiem centrum zarządzającego organizacji kontrrewolucyjnej ZOB — ZWB (Związek Odrodzenia Białorusi — Związek Wyzwolenia Białorusi), zapewniał łączność i zdobywał ważne dane, korzystając w tym celu z delegacji zagranicznych, nawiązał i utrzymywał kontakt z platonowską organizacją monarchiczną. Stefan Niekraszewicz został skazany, wysłany do Sarapulska w Udmurckiej ASRR na okres pięciu lat. Pracował tam jako ekonomista, księgowy i na pewno wierzył w lepszą przyszłość. Ktуra jednak nie nadeszła. Został ponownie aresztowany. W oskarżeniu stwierdzono, że jest szpiegiem polskiego wywiadu od 1920 roku, dla ktуrego prowadził działalność szpiegowską na terytorium ZSRR i werbował nowe osoby do udziału w działalności szpiegowskiej, był członkiem faszystowskiej organizacji nacjonalistycznej od1917 roku, prowadził szkodniczą działalność w systemie edukacji narodowej Białorusi. Finał historii typowy dla tego okresu. Kolegium Wojenne Sądu Najwyższego ZSRR dnia 19 grudnia 1937 roku skazało Stefana Niekraszewicza na najwyższy wymiar kary z konfiskatą całego mienia prywatnego. Wyrok został wykonany następnego dnia. Żona represjonowanego Maria Cimańkowa nie pogodziła się z niesprawiedliwością, wcześnie zmarła. Dość długo, przez ponad pуł wieku, na całym rodzie szlacheckim Niekraszewiczуw ciążyło to czarne piętno. Dopiero na mocy rozporządzenia Sądu Najwyższego BSRR z dnia 10 czerwca 1988 roku akademik został zrehabilitowany.
— Czy udało się panu czegoś dowiedzieć o dalszych losach jego bliskich krewnych?
— Tak, można o tym przeczytać w książce. Warto powiedzieć o bracie akademika — Osipie. Krewni starali się o nim nawet nie wspominać. Osip nie przyjął nowej władzy radzieckiej, został oficerem dobrowolnej armii Dienikina, jego ideałem była monarchia, prawosławie. Dlatego po rewolucji długo nie zabawił w domu, wyruszył nad Don, powiedziawszy bliskim, że “wszyscy moi przyjaciele są tam”. Według niektуrych danych Osip trafił w ręce czerwonych i został rozstrzelany. Siostra Stefana Anna Akonowicz w latach II wojny światowej wyjechała do Niemiec, pуźniej po śmierci męża w latach 1950 — do Stanуw Zjednoczonych. Pracowała w Nowym Jorku w słynnej szkole “U Michelsona” razem z innymi przedstawicielami białoruskiej inteligencji — rodzonym bratem Jakuba Kołasa Michałem Mickiewiczem, Michałem Tulejką i innymi.
— Pańskie badania nieznanych losуw rodуw szlacheckich nie są na razie zakończone. Co dodaje panu sił, aby je kontynuować?
— Poczucie obowiązku. Każdy dobry człowiek ma prawo, aby została po nim dobra pamięć. Przykład Stefana Niekraszewicza jest pod tym względem niezwykle wymowny. Myślę, że potomkowie jeszcze zwrуcą mu dług.

Iwan Żdanowicz
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter