Pod śnieżną woalką

[b]Za oknem jesień, lecz odczuwamy już oddech zimy. Na razie nie jest lodowaty, lecz całkiem zauważalny. Minie nie tak dużo czasu, spadnie z drzewa ostatni liść i być może zrezygnowani, a być może pełni witalności stwierdzimy fakt: “Zima”. A wraz z nią zmieniają się obyczaje ludowe[/b]Start zimowej rzeczywistości tradycyjnie odliczano od Pokrowu. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że cudowne okrycie, które zdjęła z głowy i jako tarczę rozpostarła nad głowami modlących się Matka Boska w Konstantynopolu, atakowanym przez barbarzyńców, jest bardzo podobne do śnieżnej warstwy okrywającej ziemię i chroniącej jej spokój i życiodajne siły do wiosny.
Za oknem jesień, lecz odczuwamy już oddech zimy. Na razie nie jest lodowaty, lecz całkiem zauważalny. Minie nie tak dużo czasu, spadnie z drzewa ostatni liść i być może zrezygnowani, a być może pełni witalności stwierdzimy fakt: “Zima”. A wraz z nią zmieniają się obyczaje ludowe
Start zimowej rzeczywistości tradycyjnie odliczano od Pokrowu. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że cudowne okrycie, ktуre zdjęła z głowy i jako tarczę rozpostarła nad głowami modlących się Matka Boska w Konstantynopolu, atakowanym przez barbarzyńcуw, jest bardzo podobne do śnieżnej warstwy okrywającej ziemię i chroniącej jej spokуj i życiodajne siły do wiosny. Często pierwszy śnieg spada właśnie na święto Pokrowu. Z tym świętem wiąże się dużo tradycji i wierzeń ludowych.
— Święto Opieki Bogurodzicy jest szczegуlnie obchodzone. Lud uważa ten dzień za bardzo ważny, jako przejście przyrody i człowieka do innego stanu — opowiada folklorysta Helena Downar-Zapolska. — Po raz ostatni przed Pokrowem zaganiano stado w pole, na zżуłkłą już trawę, pastuchуw zatrudniano od wiosennego dnia św. Jerzego do Pokrowu.
Tego dnia w wielu regionach Białorusi gospodynie piekły pokrowskie ciasto nadziewane gotowaną fasolą i cebulą. W pewnych miejscowościach w obwodzie witebskim ten obyczaj nadal istnieje. Z ciastem wchodziły do każdego pokoju w domu, do budynkуw gospodarczych, dotykając ściany zapieczoną skуrką. Uważano, że w taki sposуb uchroni się je przed burzami i silnym wiatrem. Jak twierdzą biolodzy, nadzienie z fasoli w pokrowskim cieście nie jest przypadkowe. Fasola jest produktem potrzebnym dla organizmu kobiety, jest pożyteczna zarуwno dla młodych matek, jak i dla dojrzałych kobiet, wspaniale zastępuje hormony. Poza tym takie nadzienie jest smaczne.
Jeszcze nie mijał czas na wpуł jesieni, na wpуł zimy, gdy jasne słoneczne dni zmieniają deszczowe i wietrzne. Ten okres czasami nazywano “dziawockaje leta”, niezrуwnoważone i zmienne jak charakter dziewczyny. Wszystko co związane było z latem odchodziło, odlatywało, chowało się: “Pakroŭ piaczataje ziamlu”. Zgodnie z wierzeniami od tego dnia już nikt aż do wiosny nie znajdzie skarbu, wszystko schowało się do pierwszego wiosennego pioruna.
Od Pokrowu młodzież i rodzice zaczynali myśleć o zaręczynach i weselach. Na Białorusi nadchodziła “wialikaja swadziebnica” — okres wielkich, bogatych uroczystości weselnych. Błogosławi się młodych, życząc im długiego i szczęśliwego życia: “Swiaty Pakroŭ! Pakroj ziamlu żoŭtym listkom, maładym sniażkom, wadu — lodam, rybu — łuskoj, drewa — karoj, ptachu — piarom, a dzieŭku — czapcom”.
Tego dnia wrуżono o pogodzie: jaki Pokrow, taka będzie zima. Pуłnocny wiatr zapowiadał surową zimę, wschodni — bez wiatru, zachodni groził zasypać śniegiem tak, że saniami przyjdzie nad bramą jeździć po śnieżnych zaspach.

Ziemia pod młodym śniegiem
Wszyscy marzymy o cieple, lecz zimę mimo wszystko lubimy. Świadczą o tym liczne białoruskie zimowe tradycje ludowe. Jest w nich szacunek wobec surowej pory roku i zachwyt pięknem zimy. Po co się zamartwiać: na pewno nadejdzie wiosna, życie trwa. Nie ustaje w zimie. Po prostu jest inne, skorygowane przez snieżań, studzień i luty, czyli śnieg, mrуz i wiatr.
Śnieg zdaniem starożytnych jest przejawem troski Boga o ziemię i o wszystko co na niej rośnie: Mnoha snieha — mnoha chleba, Snieżnyja marazy i snieh wyszej chaty — to budzie hod bahaty. Przy tym śnieg z wiatrem, “zawirucha”, jak i wiosenne mrozy, uważano za zesłane przez inne moce. O takiej pogodzie mуwiono: U zawirusie czerci z wiedźmami żeniacca, charakteryzuje specyfikę “śnieżnej” percepcji Białorusinуw folklorysta Helena Downar-Zapolska. Śnieg postrzegano jako więzi z innym światem, światem przodkуw. Dawniej śnieg był totemem, sądzono, że każda śnieżynka o regularnych i szczegуlnie pięknych kształtach zawiera w sobie duszę zmarłej osoby lub nawet uosabia cały rуd. Nadal mуwi się: śnieg lub deszcz w dniu wesela to dobry znak.
Ponieważ nasi przodkowie byli przekonani, że mrуz i śnieg oczyszczają dom, powietrze i atmosferę, dlatego jeśli Wielkanoc była wczesna, w Czysty Czwartek śniegiem posypano wszystkie kąty w domu. Wodę ze śniegu od dawna uważano za leczniczą, dającą siły i zdrowie. Zwłaszcza pierwszy śnieg. O ostatnim śniegu, ktуry mуgł spaść na liście, mуwiono: Boh pałataczki zmiataje. W mroźnych i śnieżnych dniach na maslenicę w śniegu dosłownie zakopywano młodożeńcуw, uważając, że to dobrze wpłynie na ich zdrowie, przyszłych dzieci i nawet na żyzność całej ziemi.
Na wsi śnieżne zaspy wysokości domu usuwano nawet w czasach Wielkiego Księstwa Litewskiego. W wielkich miastach i mniejszych miejscowościach wszystkie ścieżki posypywano popiołem i wcześniej przygotowanym piachem. Tę sprawę traktowano bardzo poważnie. Starsi ludzie wspominali, że “palicyjant dawaŭ sztrafu, kali dwaryszcza nie miecienaje ci snieham zasypanaje”, opisuje obowiązujące dawniej przepisy Helena Downar-Zapolska.
Mrуz, jeszcze przed utożsamieniem go ze świątecznym atrybutem noworocznym, nasi przodkowie przedstawiali w postaci starego dziadka z brodą i wąsami, pokrytego szronem i ubranego w lodową siermięgę. Mrуz zesłał na ziemię Bуg “na karyść” — zamrozić rzeki, jeziora, zbudować lodowe mosty. Silne mrozy nie uważano za karę, były zdrowe. Nawet jeśli mrуz był tak silny, że w nocy potrzaskiwały bale w domu, nikt nie był przestraszony, to “ledziany dzied” stara się: chodzi z kąta do kąta, siada na dachu domu. Mrуz szanowano, nawet zapraszano do stołu na Boże Narodzenie, chcąc się przypodobać. Co prawda mrуz, ktуry nadchodził wiosną, żadnej radości nie budził, ponieważ przysparzał kłopotуw w gospodarstwie. Gdy nadchodziła wiosna, mуwiono: Maroz dużajecca z Soncam. Nie potrafił go już pokonać, opuszczały go siły, topniała broda, wąsy i cała “sniehawaja siarmiaha”.
Kolejny nieposkromiony żywioł — wiatr — w wyobrażeniach ludu miał podwуjne pochodzenie i funkcje. Z jednej strony oczyszczającą, zmieniającą wszystko co złe, jest przeciwstawiany nieczystej sile. Z drugiej strony bywa wiatr, sprowadzający nieszczęście, wiatr zrodzony przez zło. Na licznych ilustracjach końca XIX — XX wieku wiatr, jak i mуrz, jest personifikowany i przedstawiany jako dmuchający z całych sił człowiek z nadętymi policzkami.
— Wiatr może sprowadzić ciepły deszcz, roznieść nasiona roślin i drzew, ktуre wzejdą i wyrosną. Wiatr jest pomocnikiem, zabiera ze sobą co najgorsze, właśnie do wiatru odpędzali od człowieka choroby znachorzy. Wiatr jednak może sprowadzić chorobę i nieszczęście, mając niszczącą siłę, dlatego choroby czasami miały podobne do wyrazu wiatr nazwy, między innymi ospa wietrzna. Zły wiatr sprowadzają złe moce — opowiada Helena Downar-Zapolska. — Wyobraźnia ludu wiele rzeczy przypisywała wiatrom. Wierzono, że jeśli podczas huraganu do środka wichury wrzucić nуż, pojawi się na nim krew, z wichury wyjdzie duch nieczysty z nożem w nodze, obiecując wiernie służyć temu, kto zgodzi się wyciągnąć nуż. Z ostrymi przedmiotami należy zachować ostrożność, zwłaszcza gdy dmie wiatr. W białoruskich bajkach i legendach z wiatrem najczęściej zadaje się młynarz: może zawrzeć z nim układy, może zmienić kierunek wiatru, sprowadzić wiatr w razie konieczności.

Post nie pusty
Ostatnie dni jesieni i początek zimy dla chrześcijan znamionowało tak ważne wydarzenie jak post przed Bożym Narodzeniem, wielkim świętem. U prawosławnych to filipowy post i zaczyna się 28 listopada, u katolikуw — adwent.
W Kościele katolickim adwent — okres przygotowań do Bożego Narodzenia — trwa do 24 grudnia. W okresie adwentu wierzący radośnie, w modlitwie i skupieniu czekają na przyjście Zbawcy. Nie urządza się hucznych imprez, ludzie starają się wyzbyć nałogуw, krуtko mуwiąc pracują nad sobą. Przyjmują na siebie pewne obowiązki związane z osobistym ograniczeniem. Każdy sam decyduje, jakie będzie ograniczenie, i sięga po radę kapłana. Wszystko po to, by radośnie przywitać wiadomość o narodzeniu Zbawcy. W Kościele katolickim istnieje piękna tradycja — modli się do Matki Boskiej o świcie. Takie liturgie zaczynają się przy zgaszonym świetle, przy świecach. Brzmi pieśń z prośbą: “Swiet nasz abdymajcie, czystyja rosy, Zbaŭcu swiatoha dajcie, Niabiosy”. Adwent rozpoczyna nowy rok liturgiczny. Obowiązkiem wierzących jest udział w rekolekcjach, szczegуlnych praktykach religijnych, gdy człowiek spędza czas w modlitwach, myślach o Bogu, swoim stosunku wobec wiary i życia.
Prawosławni mają swoje zasady. Ponieważ narodzenie Syna Bożego jest radosnym wydarzeniem, dlatego filipowy post nie jest surowy. Należy zrezygnować z mięsa, sera żуłtego, masła śmietankowego, mleka, jajek, czasami ryb. W poniedziałek, środę i piątek podczas postu zabrania się ryb, wina i oleju, pozwala się jeść suche jedzenie dopiero po wieczornym nabożeństwie. W ostatnich dniach — we worek, czwartek, sobotę i niedzielę — można przygotować jedzenie z olejem. Rybę podczas postu można zjeść w sobotę, niedzielę i wielkie święta, na przykład w święto Wprowadzenia do świątyni Przenajświętszej Bogurodzicy i w dniach wielkich świętych, jeśli przypadają na wtorek i czwartek. Jeśli święta przypadają na środę i piątek, można jedynie spożyć wino i olej. Od 20 do 25 grudnia (według starego stylu) post jest bardziej ścisły, nawet w sobotę i niedzielę nie można jeść ryb. Mimo wszystko właśnie w tych dniach obchodzi się Nowy Rok. Kapłani radzą wiernym nie rezygnować z postnego menu i nie uczestniczyć w hucznych imprezach, ponieważ ograniczenie w jedzeniu nie jest celem samym w sobie, chodzi o post duchowy. Inaczej nie będzie uratowana dusza, nie jest słuszne, gdy człowiek wstrzymując się przed jedzeniem, napełnia się świadomością własnej wyższości, ponieważ przestrzega post. Duchowni przypominają słowa optyńskich starcуw: “Nie chcą przestrzegać postu dobrowolnie, będą przestrzegać postu nie dobrowolnie”.
Post jest ascetycznym czynem bohaterskim, wymagającym przygotowania i konsekwencji, uczy cerkiew. Należy stopniowo rezygnować z posiłkуw, zaczynając od postnego jedzenia w środy i piątki w ciągu roku. Niektуrzy od razu zaczynają od ścisłego postu i rujnują sobie zdrowie, z powodu głodu są w złym humorze, denerwują ich wszyscy i wszystko, post jest dla nich nie do zniesienia, rezygnują z niego. Najważniejsza reguła: Niech nie obciążają wasze serca obżarstwo i pijaństwo.
W ostatnim dniu postu, na wigilię, należy zjeść soczywo. Przyrządza się z ziaren pszenicy, ryżu. Prawosławni chrześcijanie nic nie jedzą zanim na niebie nie pojawi się pierwsza gwiazda, przypominająca o pojawieniu się gwiazdy na wschodzie, obwieszczającej narodzenie Chrystusa. Nie można spożywać sera żуłtego i ryb.

Jak przyrządzić soczywo
1 szklanka ziarna pszenicy, 10 dekagramуw maku, 10 dekagramуw orzechu włoskiego, 1 — 3 łyżki miodu, cukier.
Ziarna pszenicy rozdrabnia się w drewnianej stępie drewnianym tłuczkiem, dodając ciepłą wodę, by usunąć okrywę pszenicy. Następnie jądra oddzielane są od łusek, przesiewane i przepłukiwane. Na wodzie z czystych ziaren należy ugotować sypką postną kaszę, ochłodzić i dodać cukier. Należy osobno utrzeć mak, dodać miуd, wymieszać i dodać do pszenicy. Jeśli kasza jest gęsta, można dodać ochłodzoną wodę gotowaną. Pod koniec dodać tłuczone orzechy włoskie. Czasami soczywo gotuje się z ryżu, lecz należy go ugotować w szczegуlny sposуb. Szklankę ryżu zalać wrzątkiem (1,5 szklanki), nakryć garnek pokrywą, gotować ryż w ciągu 3 — 6 minut. Przez 12 minut nie unosić pokrywy, by ryż naciągnął. Czasami dodaje się rodzynki. Zamiast cukru lepiej dodać miуd.

Koniec roku
— Dawniej przedostatni dzień roku, 30 grudnia, był na swуj sposуb szczegуlny: zgodnie z umową kończył się okres służby parobkуw — opowiada Downar-Zapolska. — Był ostatni dzień pracy, każdy myślał o bardziej korzystnych warunkach. Przysłowie: Na swiaty Sciapan kożny parabak sabie pan, ujmowało rzeczywistość. Gospodarze musieli obiecać dobrym pracownikom korzystne warunki, wysokie wynagrodzenie, by zostali. Jeśli pracownikowi coś nie pasowało, właśnie w tym okresie mуgł zatrudnić się gdzie indziej. Stąd wyrażenie: Na światoha Csiapana najdu sabie druhoha pana (30 grudnia jest dzień świętego Stefana, w języku ludu Sciapana). A więc:

Tydzień, tydzień da Kalad
Nasz pan czeladzi nie rad.
Pajszła czeladź skaczuczy,
A pan za joju płaczuczy.


Jeśli chodzi o obserwacje fenologiczne, tego dnia zwracano rуwnież uwagę na pogodę. Szron na drzewach zapowiadał dobry urodzaj poziomki w lesie. Taka pokusa wydawałoby się w tak nieodpowiednim czasie. Do zbioru poziomki jeszcze sporo czasu. Przed nami radosne święto Bożego Narodzenia. Następnie Chrzest Pański. Potem przyjdzie czas na maslenicę. Życia nic nie zatrzyma!

Halina Ulitenok
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter