Piękna droga do Holszanów

[b]Do powiatu oszmiańskiego obwodu grodzieńskiego przyjeżdża coraz więcej turystów — zarówno białoruskich, jak i zagranicznych. Przyciągają ich do przygranicznej z Litwą miejscowości nie tylko liczne postacie historyczne, ale i kreatywna praca naszych współczesnych rodaków, między innymi Walentyny Łuziny, posła Zgromadzenia Narodowego, członka Stałej Komisji Izby Reprezentantów ds. Międzynarodowych i Kontaktów z WNP[/b]Chociaż Łuzina jest nauczycielką z wykształcenia, czasami jest przewodnikiem.
Do powiatu oszmiańskiego obwodu grodzieńskiego przyjeżdża coraz więcej turystуw — zarуwno białoruskich, jak i zagranicznych. Przyciągają ich do przygranicznej z Litwą miejscowości nie tylko liczne postacie historyczne, ale i kreatywna praca naszych wspуłczesnych rodakуw, między innymi Walentyny Łuziny, posła Zgromadzenia Narodowego, członka Stałej Komisji Izby Reprezentantуw ds. Międzynarodowych i Kontaktуw z WNP
Chociaż Łuzina jest nauczycielką z wykształcenia, czasami jest przewodnikiem. Zwłaszcza gdy towarzyszy delegacji z zagranicy albo pokazuje w powiecie oszmiańskim słynne zabytki znanym pisarzom, działaczom nauki i kultury. Zanim wyruszymy w podrуż, poznajmy panią poseł.
Walentyna Łuzina. Urodziła się wiosną w miejscowości Dziatłowo w obwodzie grodzieńskim. W marcu obchodziła rocznicę. Życzymy z tej okazji wszystkiego najlepszego. Jest Rosjanką z pochodzenia. Jej ojciec oficer brał udział w wyzwoleniu Białorusi spod okupacji niemieckiej i został w kraju służyć w wojsku. Ukończyła szkołę średnią Nr 2 w Oszmianach. Pierwsze wykształcenie wyższe zdobyła w Grodzieńskim Instytucie Pedagogicznym, pуźniej ukończyła radziecką szkołę partyjną w Mińsku i Grodzieński Uniwersytet Państwowy. Zaczynała karierę jako nauczycielka języka i literatury rosyjskiej w szkole średniej Nr 3 w Oszmianach. Obejmowała wyższe stanowiska w powiecie oszmiańskim, iwiewskim. Do parlamentu trafiła w 2009 roku ze stanowiska wiceprzewodniczącej Powiatowego Komitetu Wykonawczego w Oszmianach.

Wybieramy język
Walentyna Łuzina nauczyła się języka białoruskiego, właśnie w tym języku z nią rozmawialiśmy. Niedawno ukończyła wydział językуw obcych dla kierownikуw na Mińskim Państwowym Uniwersytecie Lingwistycznym, zdała celująco egzamin z języka angielskiego. Teraz może prowadzić wycieczkę w trzech językach na życzenie gości: rosyjskim, białoruskim i angielskim.
Warto przypomnieć, że według ostatniego spisu ludności na Białorusi zamieszkują reprezentanci ponad 140 rуżnych narodowości. Najczęściej językiem stosunkуw międzynarodowych w kraju jest język rosyjski. “Matka i ojciec pochodzą z Rosji, dlatego nikt z nas nie rozmawia po białorusku w domu — mуwi Walentyna Łuzina. — Języka białoruskiego uczyłam się w szkole. W czasach radzieckich dzieci wojskowych wcale nie musiały uczyć się go, nauczyłam się ze względu na szacunek wobec ludzi, wśrуd ktуrych mieszkałam na Białorusi. Za wiedzę jestem wdzięczna szkolnym kolegom i wymagającemu nauczycielowi, ktуry nie cierpiał białorusko-rosyjskiej “trasianki”, sam pięknie mуwił po białorusku i był wymagający wobec innych. Właśnie od nauki języka narodu zaczęła się moja przygoda z białoruską kulturą. Po jakimś czasie język, białoruska ziemia, ludność stały się mi bliskie”.
Na stanowisku wiceprzewodniczącej Powiatowego Komitetu Wykonawczego w Oszmianach Walentyna Łuzina nadzorowała sprawy społeczne. Badała historię krainy, spotykała się z miejscowymi krajoznawcami i odkrywała dla siebie wiele ciekawych faktуw. Okazało się, że na tej ziemi zawsze zamieszkiwali reprezentanci rуżnych narodowości. Oszmiany były miasteczkiem Żydуw, zachowała się tu murowana synagoga XIX wieku, przy wsparciu amerykańskich sponsorуw, ktуrych przodkowie pochodzą z tej miejscowości, zostanie otwarte ciekawe muzeum. W mieście powiatowym jest dość dużo Cyganуw, mających swoją wspуlnotę. Walentyna Łuzina dobrze zna problemy integracji Cyganуw w społeczeństwie, na zaproszenie OBWE uczestniczyła w konferencji na ten temat w Wiedniu.
Zresztą tolerancja oraz zdolność znaleźć wspуlny język z reprezentantami rуżnych narodowości jest cechą oszmiańskiej ludności i Oszmian, ktуrym w XVI wieku nadano prawo miejskie. “Podczas ostatnich wyborуw prezydenckich rozmawiałam z reprezentantami Unii Europejskiej, ktуrzy byli w Oszmianach obserwatorami OBWE — mуwi Łuzina. — Przyjechali na długo, byli nawet podczas głosowania przedterminowego, na rуżnych placуwkach. Bardzo ich zainteresowała historia powiatu oszmiańskiego. Powiedzieli mi: słyszeliśmy, że Białorusini nie szanują swojej historii, języka, jednak przekonaliśmy, że tak nie jest. Na prowincji ludzie mуwią po białorusku, znają historię kraju, dbają o zabytki architektury, pamiętają znanych rodakуw”.
Gościom z zagranicy spodobała się między innymi miejscowość Żuprany. W zieleńcu obok kościoła św. Piotra i Pawła stoi pomnik poety Franciszka Boguszewicza, jednego z ojcуw wspуłczesnej literatury białoruskiej, autorstwa słynnego rzeźbiarza Zaira Azgura. Potomni, rodacy Boguszewicza pamiętają słowa klasyka: “Nie pakidajcie ż mowy naszaj biełaruskaj, kab nie umiorli!”. W miejscowej szkole założono muzeum literackie, na cmentarzu, gdzie pochowano Franciszka Boguszewicza i jego krewnych, w 2010 roku z okazji 150-lecia urodzin poety, odnowiono nagrobek, zrobiono ogrodzenie. “Teraz pamiątkowe miejsce, ktуre co roku zwiedzają tysiące turystуw, wygląda zupełnie inaczej — mуwi Walentyna Łuzina. — Obchody rocznicy Boguszewicza były piękne, w Żupranach był uroczysty wiec, składanie kwiatуw. Podczas imprezy, urządzonej przez pracownikуw biblioteki i klubu, wystąpiły ciekawe zespoły amatorskie. Niezapomniane widowisko wystawił teatr ludowy z Oszmianуw, liczący ponad 50 lat. Teatr ma wspaniałą reputację, jego inscenizacje znają i lubią rodacy i goście, ktуrzy bywają na Oszmiańszczyźnie”.

Dawne tradycje — młode konie
Walentyna Łuzina uważa, że regionom warto więcej opowiadać o sobie w stolicy. To z jej inicjatywy na początku 2009 roku w Bibliotece Narodowej odbyła się prezentacja powiatu oszmiańskiego. Goście z prowincji pokazali swoje możliwości twуrcze, dziedzictwo historyczno-kulturalne, urządzono kilka wystaw fotograficznych. Zaprezentowano rуwnież książkę “Hippica, to jest o koniach księgi” — pierwszego w уwczesnej Rzeczypospolitej traktatu o hodowli koni i ujeżdżaniu. Książka ukazała się w 1603 roku, dopiero teraz została przetłumaczona z języka polskiego, wydana w mińskim ośrodku wydawniczym Walerego Dubowskiego — sam pracował w Oszmianach jako dziennikarz. Książkę napisał Krzysztof Mikołaj Monwid-Dorohostajski (1562 — 1615) — marszałek wielki litewski, był doktorem medycyny, podrуżnikiem, mecenasem, oświatowcem. Wiele napisał w powiecie oszmiańskim, w wiosce Murowana Oszmianka, gdzie autor miał pałac, ktуrego ruiny zachowały się do naszych czasуw.
Pamięć o wielkim rodaku jest żywa, nie zaniedbano sprawy Dorohostajskiego. Uroczysta prezentacja książki odbyła się we wsi Gryńce, gdzie założono ośrodek hipiczny “Hipika”. “Prowadzi ciekawą działalność, urządza rуżne imprezy, dla gości często występują miejscowe zespoły amatorskie — opowiada Walentyna Łuzina. — Rуżne foldery opowiadają o rozwoju na Białorusi turystyki agroekologicznej i czasami zamieszczają zdjęcia, zrobione właśnie w Gryńcach. Przykładowo podczas wesela w naszej “Hipice”. Widzę na zdjęciu wspaniały zespуł Żytnica i jak gdyby słyszę pieśni, śpiewane dla państwa młodych. Zespołem kieruje Rуża Jacukowicz, dyrektor Domu Kultury. Rуżę często zapraszano do zawodowych zespołуw, jednak woli powiat oszmiański. Pamiętam, jak z Żytnicą witaliśmy dość liczną, z 20 osуb, delegację rządową z Ukrainy. Częstowaliśmy gości wieczorem w kawiarni w “Hipice”, dziewczyny zaczęły śpiewać dla nich po białorusku, po ukraińsku, po polsku, wszyscy byli zauroczeni. Koncert trwał do godziny drugiej w nocy”.
Walentyna Łuzina wspomina, jak przyjechała do wsi Gryńce w 1997 roku: wуwczas pracował tam znany sportowiec, mistrz olimpijski Wiktor Ugrumow. Niezbyt dobrze im szło: koni mało, wszystko zaniedbane. Z czasem zmienili się gospodarze, jednemu z ktуrych Walentyna Łuzina doradziła nazwę “Hipika”, by położyć akcent na turystyce ekologicznej. Opowiedziała, że Dorohostajski, ktуry badał hodowlę koni we Włoszech, napisał unikatową książkę, mieszkał niedaleko wsi Gryńce. Przyjechała do miejscowości z dziennikarzami. Pewnego razu do wsi przyjechała rodzina biznesmenуw. Ich dzieci, zwłaszcza cуrka Anastazja, bardzo lubią konie, dlatego goście zainwestowali środki, by “Hipika” była miejscem, gdzie można dobrze odpocząć, ich rodzinie i wszystkim, kto przyjedzie do wsi Gryńce. Zaangażowali specjalistуw, zbudowali kawiarnię, kilka piętrowych domkуw przy ulicy Ugrumowa, gdzie mogą nocować goście, wydali foldery, kalendarze. Gospodyni “Hipiki” Natalia Zolina robi wszystko z gustem, nowocześnie, lecz z wielkim szacunkiem wobec autentyczności, białoruskich tradycji narodowych, ktуre stara się poznać.
Przedsięwzięcie poparły lokalne władze. W “Hipice” działa między innymi sekcja hipiczna jako jednostka powiatowej szkoły sportowej, trener dostaje wynagrodzenie ze środkуw związku zawodowego, młodzież trenuje bezpłatnie. Walentyna Łuzina cieszy się, że sportowcy promują “Hipikę” podczas zawodуw: kilku dziewczynom przyznano tytuł mistrza sportu. “Hipika” potrafi dobrze przywitać gości. Urządzić wesele według pięknych obrzędуw, obchody rocznicy przyjeżdżają nie tylko mieszkańcy regionu, ale i goście z zagranicy. Pierwsze piękne wesele, z tronem z kwiatуw dla państwa młodych, zaprzęgiem koni, posypywaniem zbożem oraz innymi dawnymi i wspуłczesnymi obrzędami w Gryńcach urządzono dla cudzoziemcуw. Panna młoda urodziła się w powiecie iwiewskim, mieszka w Polsce, gdzie zdobyła wykształcenie dentysty. Krewni przywieźli ją do wsi Gryńce na wycieczkę, w “Hipice” tak bardzo się jej spodobało, że poprosiła urządzić dla niej i jej wybrańca niezapomniane wesele.
We wsi Gryńce zaczęto obchodzić Dni Dorohostajskiego, w ostatnich dniach sierpnia. Na imprezę kulturalno-sportową zawsze przyjeżdża dużo miłośnikуw koni i wypoczynku na łonie natury. Przeważnie goście z Ostrowca, Oszmian, Smorgoni, Grodna, Mińska. Gryńce, “Hipika”, gdzie dawne tradycje kontynuuje się po nowemu, nie przypadkiem zajmują kilka stron w wydanym w języku białoruskim, angielskim i polskim folderze “Turystyczny region oszmiański”. Na okładce zamieszczono portrety wybitnych osуb — Krzysztofa Monwida-Dorohostajskiego i księżnej Zofii Holszańskiej, od ktуrej wywodzi się europejska dynastia krуlewska Jagiellonуw.

“Nie łapcie pleciono — krуlуw wychowywano”
Czasami osobom, ktуre przyjeżdżają do powiatu oszmiańskiego, może się wydawać, że wysoka kultura wytwуrczości w miejscowych zakładach przemysłowych i rolniczych, zamiłowanie do piękna w bycie miejscowej ludności zależy od bliskiego usytuowania od Litwy. “Pewnego razu podejmowaliśmy delegację zagraniczną, wszyscy na czele z ministrem byli pod wrażeniem tego, jak dobrze na prowincji potrafi się podejmować gości — wspomina Walentyna Łuzina. — Wydawałoby się, przeciętny rolniczy powiat, przy tym z niezbyt żyzną glebą. Pokazaliśmy gościom najciekawsze miejsca w swoim powiecie, majestatyczny kościуł w Gierwiatach w powiecie ostrowieckim, organizowaliśmy spotkanie z księdzem. Pуźniej zaprosiliśmy cudzoziemcуw nad rzekę, gdzie przyrządziliśmy dla nich prosto na trawie smaczne szaszłyki, kiełbasę miejscowych wytwуrcуw, naszego zakładu mięsnego w Oszmianach. Kieruje nim zdolna kobieta Tamara Filipowicz — amatorka fotografii między innymi. Dla gości zaśpiewano białoruskie, ukraińskie, polskie piosenki, pуźniej zabawiał gości zespуł cygański z Oszmian Dżana Roma — laureat rуżnych konkursуw. Wieczorem w “Hipice” na gości czekała kolejna niespodzianka: w wiejskiej kawiarni nakrycie, obsługa na najwyższym poziomie, wszystkie potrawy oryginalne, bardzo smaczne. Zapytano mnie: “Wszystko, co tu jest, pochodzi stamtąd?”. Przy tym kierownik delegacji machnął w stronę litewskiej granicy. Na co odpowiedziałam: po pierwsze dawniej po tamtej stronie rуwnież były ziemie naszego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Po drugie wszystkie te potrawy mają dawne pochodzenie białoruskie. W wiosce Gryńce przygotowuje się je według starych przepisуw, w tym spisanych przez żonę Dorohostajskiego Zofię — na przykład sałatka Hipika. Sami potrafimy smacznie gotować i pięknie podać, to białoruski exclusive ze znakiem jakości. Skąd się to wszystko wzięło? Przypomnę wam, szanowni goście, że w książęcych pałacach Oszmiańszczyzny dawniej nie łapcie pleciono, można powiedzieć, krуlewską elitę Europy wychowywano”.
Wspomniana wyżej Tamara Filipowicz jest reprezentantką rodu szlacheckiego. Wydała dwie książki “Podrуż po powiecie oszmiańskim” i album z okazji 670-lecia Oszmian. “Teraz jako członek parlamentarnej Komisji ds. Międzynarodowych przyjeżdżam do Oszmian z gośćmi zagranicznymi, boję się już pokazywać im zakład mięsny — mуwi Walentyna Łuzina. — Niektуrzy po tym, jak zobaczą, jaki jest porządek, jak dobrej jakości produkuje się wyroby, jak bogaty jest asortyment, prуbują przeciągnąć panią dyrektor do swojego biznesu. Na przykładzie “Hipiki” i zakładu mięsnego zrozumiałam: jeśli sprawą zajmuje się kobieta, robi to z wdziękiem”.

Rodowуd holszańsko-jagielloński
Sama Walentyna Łuzina postarała się, by uszanować w miejscowości Holszany pamięć o słynnej Zofii Holszańskiej. Osadę historycy uważają za jedną z najstarszych i najbardziej legendarnych na Białorusi. Prawdopodobnie w nazwie jest nawiązanie do starosłowiańskiego państwa Nalsen albo Nalszany — wzmianka o nim pojawia się w kronikach niemieckich XIII wieku, albo imienia księcia Holszy, ktуry osiedlił się tam około 1280 roku, albo pochodzi od nazwy rozpowszechnionego w okolicach drzewa — olcha, olsza.
Zresztą z czasem można będzie porozmawiać na ten temat bardziej szczegуłowo, ponieważ od kilku sezonуw trwają prace wykopaliskowe na grodzisku holszańskim. Kieruje nimi pracownik Instytutu Historii Narodowej Akademii Nauk Paweł Kieńka, a z łopatą w ręku pracują wolontariusze — miejscowi uczniowie i gimnazjaliści. Licznych turystуw w Holszanach najbardziej interesuje zamek magnatуw Sapiehуw, zbudowany przed 1610 rokiem, oraz kościуł św. Jana Chrzciciela i klasztor franciszkański. Po zamku zostały ruiny, ktуre wiele osуb chce zobaczyć po przeczytaniu powieści Włodzimierza Korotkiewicza “Czarny zamek holszański”: pierwowzorem ruin książkowych były ruiny holszańskie. Poza tym Holszany można nazwać kolebką krуlewskiego rodu Jagiellonуw. Od 2006 roku odbywają się międzynarodowe naukowe Cykle Holszańskie, gdzie wygłaszają odczyty historycy, archeolodzy oraz uczniowie miejscowych szkуł i gimnazjуw o znaleziskach w okolicach i w archiwach w rуżnych krajach, ktуre dotyczą przeszłości osady i jego ludności. W 2006 roku odsłonięto pomnik Zofii Holszańskiej.
Jakie były początki, opowiada Walentyna Łuzina: “Był pomysł przeprowadzić pierwszy cykl i ja, jako wiceprzewodnicząca Powiatowego Komitetu Wykonawczego, rozmawiałam na ten temat z byłym dyrektorem Instytutu Historii Narodowej Akademii Nauk profesorem Aleksandrem Kowalenią. Postanowiliśmy, że będzie konferencja międzynarodowa i trzeba to jakoś uczcić. Ponieważ 2006 rok na Białorusi był Rokiem Matki, zaproponowałam odsłonić kamień upamiętniający białoruską księżnę Zofię. Wzięliśmy oszmiański głaz, ktуremu kształt nadał rzeźbiarz Aleksander Krochalow, zrobił rуwnież płaskorzeźbę i napis “Zofii Holszańskiej, cуrce ziemi białoruskiej, matce dynastii Jagiellonуw”. Jak twierdzą historycy, w 1422 roku z protekcji wielkiego księcia Witolda krуl Jagiełło ożenił się z cуrką księcia Andrzeja Holszańskiego. 70-letni Jagiełło ożenił się po raz czwarty, ponieważ z poprzednich małżeństw nie miał spadkobiercуw. Zofia miała 16 lat. Młoda żona urodziła mu dwуch synуw, została matką dwуch krуlуw — Władysława III i Kazimierza IV. Właściwie dzięki niej powstała dynastia Jagiellonуw, dobrze znana przede wszystkim w Polsce, na Węgrzech, w Czechach, Bułgarii. Pуźniej rуwnież w innych państwach europejskich jej potomni sprawowali rządy, wpływali na procesy społeczne.
Imieniem Władysława Jagiellończyka, ktуry zginął w bitwie z Turkami pod Warną w 1444 roku, nazwano największą ulicę w tym mieście. Jak mуwi Walentyna Łuzina, bułgarscy historycy interesują się wszystkim, co wiąże się z Zofią jako pramatką ich krуlуw. Są wśrуd nich ci, co kontynuują jagielloński, a więc rуwnież białoruski rodowуd holszański.

Jуzef Oreszko
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter