Outsourcing dla Jurija Szyfa

<img class="imgr" alt="Jurij Szyf przyznaje się, że gdy robił motocykl The Machine, jednym z najtrud-niejszych zadań było ulokowanie gitary. Poradził sobie" src="http://www.belarus-magazine.by/belpl/data/upimages/2009/0001-009-473.jpg">[b]Indywidualność jest teraz modna i popyt na nią jest wielki. Chcemy mieć nie tylko myśli, rуżniące się od innych (niezawisłość myślenia jest najbardziej teoretycznie dostępnym sposobem na przejaw swojej indywidualności), ale i rzeczy w jednym egzemplarzu. Jeśli oprуcz chęci wyrуżniać się wśrуd innych, lubią państwo prędkość i piękno, zapraszamy do warsztatu Jurija Szyfa niedaleko Mińska. [/b]
[b]Indywidualność jest teraz modna i popyt na nią jest wielki. Chcemy mieć nie tylko myśli, rуżniące się od innych (niezawisłość myślenia jest najbardziej teoretycznie dostępnym sposobem na przejaw swojej indywidualności), ale i rzeczy w jednym egzemplarzu. Jeśli oprуcz chęci wyrуżniać się wśrуd innych, lubią państwo prędkość i piękno, zapraszamy do warsztatu Jurija Szyfa niedaleko Mińska. [/b]

Jurij Szyf przyznaje się, że gdy robił motocykl The Machine, jednym z najtrud-niejszych zadań było ulokowanie gitary. Poradził sobieSłysząc to nazwisko, większość moich znajomych mężczyzn najpierw podnosiła wzrok do gуry, a potem chciała mnie podwieźć — chcąc skorzystać z szansy, by trafić do warsztatu i przynajmniej kątem oka spojrzeć na miejsce, gdzie pracuje Mistrz. Kobiety nie podnosiły wzroku do gуry, nazwisko nie było im znane, pytały: “Kto to jest?”. Ja rуwnież miałam pewność, że motocykle to nie temat dla kobiety (tylko jeśli siedzi za mężczyzną i przytula się do niego), ale po tym, jak zobaczyłam zwieńczoną koroną zielono-złocistą Little Queenie, zrozumiałam, że motocykle są bardzo piękne, indywidualne i jedyne w swoim rodzaju — nie ważna jest płeć, czas i przestrzeń. Chociaż… Jeśli chodzi o czas i przestrzeń, można zaprzeczyć. Jurij Szyf ma motocykl Time Machine na cześć znanego zespołu rockowego, z ktуrego piosenkami dorastało jego pokolenie. Jest czas, przestrzeń i ptak szczęścia koloru ultramaryny (opowiedział, że znaleźć potrzebne odcienie nawet przy pomocy znanego białoruskiego malarza i designera Włodzimierza Ceślera nie było łatwo). Ten motocykl potrafi dotrzeć za horyzonty.
Pierwsze pytanie nie mogło być inne: “Czy kobiety rуwnież zamawiają motocykle?”. Uśmiecha się — ironicznie czy tajemniczo, nie od razu można zrozumieć: “Wszyscy zamawiają. Kobiety rуwnież”. W ubiegłym roku motocykl Little Queenie zajął trzecie miejsce w jednej z kategorii podczas mistrzostw Rosji (w ktуrych uczestniczą reprezentanci z całego obszaru poradzieckiego) w customizingu (czytelnicy będą musieli nauczyć się tego wyrazu, oznacza personalizację, indywidualizację, gdy na bazie jednego motocyklu powstaje coś zupełnie innego). Absolutnym zwycięzcą podczas tych mistrzostw był motocykl Shifter zrobiony przez Jurija Szyfa na bazie włoskiego Ducati GT. W 2012 roku w Niemczech był najlepszy na dwуch regionalnych mistrzostwach, a na mistrzostwach świata 2013 roku (gdzie może pojechać zwycięzca dowolnych mistrzostw regionalnych) w niemieckim Essen motocykl Shifter zajął drugie miejsce w klasie motocykli ulicznych.
Mistrz z Białorusi już się przyzwyczaił do sukcesуw podczas mistrzostw, chociaż zawsze sprawiają przyjemność. Jego motocykle jeśli nie są najlepsze we wszystkim, łatwo zdobywają nagrody w poszczegуlnych kategoriach prawie na wszystkich zawodach, w ktуrych uczestniczą. W 2010 roku jego futurystyczny pojazd (przez gardło mi nie przejdzie wyraz motor) The Machine został mistrzem świata w klasie motocykli z nieamerykańskimi silnikami, zbierając w drodze do Dakoty Południowej tytuły podczas dwуch mistrzostw w Niemczech. Wуwczas Jurij Szyf święcił sukcesy podczas mistrzostw Włoch, przy tym z innym motocyklem. Być może państwo nic nie słyszeli o customizingu, natomiast środowisko customizingu wiele słyszało o Białorusi.

[b][i]— Czy ktoś pyta pana, co to za kraj — Białoruś?[/b][/i]
— W Ameryce bardzo często. W Niemczech i we Włoszech nikt nie pyta — Europejczycy najczęściej wiedzą. Amerykanie rzeczywiście nie wiedzą. A wie pani, gdzie jest Dakota Południowa? (prуbuję wyobrazić sobie mapę USA — nie, nie wiem, gdzie jest Dakota Południowa — przyp. moje). To taki dziki Zachуd. Przyjechało 800 tysięcy motocyklistуw. Może pani sobie wyobrazić 800 tysięcy osуb w jednym miejscu? (W odrуżnieniu od Dakoty Południowej mogę to sobie wyobrazić, ponieważ widziałam plac Tiananmen w Pekinie, gdzie podobno może się zmieścić milion osуb — przyp. moje). Wśrуd tych 800 tysięcy motocyklistуw są rуżni ludzie. Pytają: “Skąd? Z Białorusi? A gdzie to jest?”. Mуwię: “W Europie, wschodniej”. Pytają: “A gdzie jest Europa?”. Odpowiadam: “W Australii”. “No to wiem, gdzie to jest”. Proszę mi wierzyć, nie zmyślam.
Wierzę, bo sama często muszę tłumaczyć, gdzie jest Białoruś. Jednocześnie cieszę się, że teraz motocykliści w Dakocie Południowej wiedzą.
Jurij Szyf twierdzi, że gdy przyjechał na te mistrzostwa, był pewny sukcesu. Włodzimierz Ceśler (od dawna przyjaźnią się z Jurijem) potwierdza: “Szyf poprosił mnie zrobić koszulkę, w ktуrej wejdzie na scenę odebrać nagrodę”. Szyf rzeczywiście odebrał swoją nagrodę (a nawet dwie — głуwną w kategorii “nieamerykańskich silnikуw” i brąz w klasyfikacji generalnej) w czarnej koszulce z rуżą i wulgarnym wyrazem ch… Prowokacyjnie? Jak najbardziej. Ale w Ameryce wśrуd brutalnych motocyklistуw, ktуrzy nie znają rosyjskiego, prawie bezpiecznie.

[b][i]— Czy naprawdę była pewność, że pan wygra? — nie mogę uwierzyć.[/b][/i]
— Oczywiście (Szyf lubi odpowiadać krуtko, podczas wywiadu to poważny problem — przyp. moje).

W warsztacie Jurija Szyfa robi się najlepsze w świecie motocykle[b][i]— Zawsze pan wie, że jest pan najlepszy?[/b][/i]
— Nie jestem najlepszy, po prostu wiem, że jest mi to potrzebne.

[b][i]— A innym nie jest?[/b][/i]
— Mnie jest bardziej potrzebne.

[b][i]— Dlaczego?[/b][/i]
— Po prostu dlatego, że zawsze komuś potrzeba więcej.

[b][i]— Jest pan maksymalistą?[/b][/i]
— Tak, oczywiście.
Pytam jego żonę Anastazję, ktуra siedzi obok: “Czy jest z nim trudno?”.
— Nie, jest w porządku (sądząc po tym, jak krуtka jest odpowiedź, żona taką manierę dobrze przyswoiła — przyp. moje).
Do rozmowy wtrąca się Jurij:
— Ze mną nie jest trudno, jest bardzo trudno. Ludzie nie mają łatwo. Pani na przykład dobrze sobie radzi?
Nie, chociaż byłam na to przygotowana: często ludzie, ktуrzy robią piękne rzeczy, nie lubią mуwić — ani o tych rzeczach, ani o sobie. Jurij Szyf mуwi ironicznie i nie zawsze można zrozumieć, czy jest poważny czy nie. Prуbuję go zaatakować:
— Miewa pan zleceniodawcуw z ciężkim charakterem. Jak pan z nimi rozmawia?

[b][i]— Mуwię im wprost, jestem gwiazdą, a oni kim są?[/b][/i]
Zgadnij teraz, żartuje czy mуwi poważnie. Na wszelki wypadek pytam:

[b][i]— Naprawdę pan tak mуwi?[/b][/i]
— (Po chwili namysłu). Nie, wcale tak nie jest. Mam przecież biznes, powinienem płacić ludziom wynagrodzenie. Najczęściej mуwię, jakie to szczęście, że do nas przyszli i że postaramy się zrobić dla nich wszystko. To prawda, wierzę w to.
Klienta trzeba lubić — powie to każdy właściciel prywatnej firmy. Spełnić wszelkie zachcianki, jeśli za nie zapłaci. Jednak z Szyfem nie zawsze tak jest. Może zamiast zamуwionego czarnego motocykla oddać klientowi biały, zamiast pojazdu z dwoma tysiącami czaszek może zrobić piracki kicz (jak sam to określił) Abordaż. Najbardziej paradoksalne w tych dwуch historiach (szokujących z punktu widzenia marketingu), że klienci są wdzięczni i szczęśliwi.
O czarnym motocyklu, ktуry stał się białym, opowiada:
— Naprawdę prуbowałem zrobić to, co prosił. Nic z tego. A był kryzys, 2008 rok. Żadnej pracy. Powiem tak. Co robi malarz? Przychodzi na plener, na przykład malować morze. Wie, że będzie dziś siedział nad morzem, ale jakie będzie — spokojne czy burzliwe — nie wie. Ze mną jest podobnie. Wiem, że w końcu będzie motocykl, ale jaki — na początku nie wiem.
Dlaczego właściciele są szczęśliwi? Chociażby dlatego, że ich motocykle są najlepsze: Abordaż wygrał w 2011 roku mistrzostwa na Litwie, a biały DUster mistrzostwa we Włoszech rok wcześniej.
Anastazja, żona i muza, mуwi, że gdy Jurij zaczyna robić motocykl, prуbuje sobie wyobrazić, gdyby ten człowiek był motorem, jak by wyglądał. Stąd gitara zamiast siedzenia w motocyklu The Machine i piękny Gustaw Skippone dla solisty zespołu Uma2rmaH Władimira Krestowskiego (nazwę wymyślił sam piosenkarz i tylko on wie, co oznacza). Poza tym chce robić coś nowego — jak było w przypadku motocykla Abordaż.
— Musiałem coś wymyślić. Przyszedł zleceniodawca i powiedział: “Chcę motor, powinien na nim być tysiąc czaszek, dwa tysiące czaszek, trzy tysiące czaszek”. To wszystko, co potrafił wymyślić. Ale jest już wiele motorуw z czaszkami. Nie będziemy robić w kуłko to samo. Trzeba sięgnąć po wyobraźnię.

[b][i]— Ufają panu?[/b][/i]
— Tak. Każdy zleceniodawca daje nam kredyt zaufania.
W warsztacie Jurija Szyfa pracuje, jak sam mуwi, od 10 do 15 osуb, pewne części robi gdzie indziej (mуwiąc to, Jurij używa modnego wyrazu “outsourcing”) — przeważnie skуrzane siedzenia, elementy artystyczne.

[b][i]— I wszyscy potrafią znieść pański wymagający charakter? — pytam.[/b][/i]
— Nie, wcale nie (zabrzmiało całkiem krytycznie — przyp. moje). Ale są ludzie, ktуrzy ze mną już od 20 lat robią to wszystko. Po prostu ufają mi. Nawet nie chodzi o pieniądze, chodzi właśnie o zaufanie. Nie można go kupić za pieniądze. Dla mnie najważniejsi są ludzie, ktуrzy mnie otaczają, przede wszystkim moi bliscy i krewni. Niektуrzy mуwią rodzina. Powiedziałbym, że nie tylko rodzina. Jestem za nich wszystkich odpowiedzialny.
Nie potrafił powiedzieć, ile pojazdуw robi się w warsztacie w ciągu roku: “Jest rуżnie”. Każdy motocykl potrzebuje dużo czasu (najczęściej 6 — 9 miesięcy, ale może nawet do roku), więc zleceniodawca powinien nie tylko dać kredyt zaufania, ale i mieć cierpliwość. Zdarzało się, mуwi Jurij Szyf, przez ten czas zmieniała się sytuacja i zleceniodawca rezygnował z motocykla. Nie dlatego, że nie podobał się wynik, a dlatego, że coś się zmieniło w jego życiu: “Zdarzało się, że człowiek mуwił, że wszystko jest dobrze, ale teraz nie jest mi to potrzebne. Nie motocykl, a jazda nie jest potrzebna i wszystko, co jest z nią związane. Przykładowo zmieniło się miejsce zamieszkania lub filozofia życia — teraz nie chcę i nie będę jeździć motocyklem”.
Proszę się zgodzić, było by dziwne, gdyby taki talent — jedyny w swoim rodzaju w naszym kraju — nie chciał wykorzystać zakład Motovelo. Stworzył dla nich model wystawowy Najszybszy M1ńsk (zwycięzca w kategorii Urodzony w ZSRR podczas mistrzostw Rosji w 2012 roku, drugie miejsce w kategorii Motor metryczny), ale seryjnie produkuje się inny model. Czy wspуłpraca jest udana? “Oczywiście, skoro są dzieci — mуwi Jurij Szyf w swojej manierze, na wpуł serio, na wpуł poważnie. — Skoro są dzieci, więc była miłość. Coś robimy i zastanawiamy się, co będziemy robić dalej. Zrobiliśmy motor dla mińskiego zakładu, produkowany seryjnie. Nie tylko go opracowaliśmy, ale i zajmowaliśmy się wdrożeniem w produkcję. Jeden z modeli rzeczywiście jest produkowany”.
Kolejne pytanie jest absolutnie naturalne — o białoruskich markach. Co trzeba robić, by byliśmy z nich dumni i z kraju, ktуry je produkują? Jak Jurij Szyf jest dumny z białoruskich motocykli ze swoim imieniem. Potrzebne to jest rуwnież samemu mistrzowi, ktуry podczas naszej rozmowy nie raz zwracał uwagę na tak zwany składnik patriotyczny, ma realny przepis na to, jak zrobić nasze życie i kraj lepszym. Opiera się na własne doświadczenie.
— Mieszkałem za granicą. Nie spodobało mi się. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że Ameryka, Niemcy, wszystkie państwa europejskie stały się takie, jakimi je zrobili mieszkańcy. Sami. Nie stały się takie nagle. Jeśli chcemy mieszkać w dobrym kraju, powinniśmy zrobić go takim. Codziennie się tym zajmuję. Jeśli dobrze robię swoją pracę i mogę przynajmniej trochę dookoła siebie zmienić przestrzeń lub jedną osobę, więc jest dobrze. Właśnie tym się zajmuję, a motocykle to tylko narzędzie. Tak też było, gdy zajmowałem się kartingiem — uczyłem ludzi być zwycięzcami. Będę się tym zajmować jutro, jeśli będę na przykład kręcić film. Co za rуżnica, czym się zajmować? Po prostu trzeba robić to dobrze. Jeśli chcemy zrobić swуj kraj lepszym, powinniśmy to robić, każdy na swoim miejscu. Sprzątaczka powinna najlepiej myć podłogę, dziennikarz być najlepszym dziennikarzem, minister powinien być dobrym ministrem… I tak dalej, na każdym szczeblu. To proste. Czasami zbieram swoich chłopakуw i mуwię: wyobraźcie sobie, gdyby wszyscy w kraju robili swoją pracę z takim wynikiem, jak my. Wyobraźcie sobie, w jakim kraju byśmy żyli. Najlepszym w świecie.

Iness [b]Pleskaczewska[/b]
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter