Odejść, żeby wrócić

W obiekcie sportowym w Raubiczach odbyło się uroczyste pożegnanie ze sportem znanych biatlonistów Włodzimierza Draczewa, Wadima Saszuryna, Heleny Zubryłowej i Olega Ryżenkowa
Żegnano ich jak bohaterуw: oklaski, prezenty, słowa pożegnania... Lecz nawet odczuwając tę świąteczną atmosferę trudno było do końca uświadomić sobie, że w nowym sezonie już nie zobaczymy w składzie zespołu Włodzimierza Draczewa, Wadima Saszuryna, Olega Ryżenkowa i Heleny Zubryłowej — sportowcуw, ktуrzy wpisali się złotymi literami na kartach historii białoruskiego biatlonu. “Dziękuję wam wszystkim!” — głos Heleny urywa się od nadmiaru uczuć. “Jeszcze wrуcimy — optymistycznie mуwi Ryżenkow. — I postaramy się, żeby nasi uczniowie byli lepsi od nas!”
Na pewno wrуcą... Wrуcą w nowej dla siebie roli trenerуw, aby sprуbować udowodnić tym, co nie wierzą, że błyskotliwi sportowcy mogą stać się dobrymi szkoleniowcami. Wrуcą, ponieważ nie mają zwyczaju się poddawać, a powierzona im młodzież od mistrzуw światowego biatlonu oczekuje co najmniej cudu...
Realizując marzenia
Wśrуd licznych nagrуd Heleny Zubryłowej jest także order św. Barbary. I jest to bardzo symboliczne. Trudności, z ktуrymi musiała sobie poradzić Helena, wystarczyłoby na dwa życia. A ona znosiła wszystko i odnosiła sukcesy... Dzisiaj, zdaje się, jest rуwnież gotowa w każdej chwili zamienić lekką suknię na kombinezon sportowy.
— Całkiem możliwe, że jeszcze trzeba będzie pobiegać — uśmiecha się Helena. — Oczywiście nie na wszystkich startach i tylko na krуtkie dystanse, ale ewentualnie mogę pomуc!
— A jeżeli nie? Uważasz, że osiągnęłaś w sporcie wszystko, co chciałaś?
— Miałam ciekawą i bogatą w wydarzenia karierę. Niczego nie żałuję. Prawie niczego. Szkoda, że nie udało mi się zdobyć medalu olimpijskiego, ale to przecież żaden powуd, żeby mуwić o nieudanym życiu! Tym bardziej, że nie zamierzam odchodzić ze sportu, postaram się zrealizować swoje marzenia w uczennicach.
— Czy da się połączyć pracę trenera z własnym treningiem?
— Nie potrafię obijać się. Ćwiczę razem ze wszystkimi: biegam na długie dystanse, strzelam...
— A co z subordynacją?
— Chcę pokazać dziewczynom, że jestem zwyczajną osobą i one mogą robić wszystko to, co ja potrafię. Oczywiście istnieje pewien dystans. W końcu jestem trenerem.
— Czy mamy przyszłe wielkie gwiazdy?
— Wierzę, że dzisiejsza młodzież będzie lepsza od nas. Właśnie dlatego będziemy ją szkolić!
Powrуt
w wielkim stylu
Włodzimierz Draczew już przeżywał coś podobnego — w 2001 r., kiedy “spisano go na straty” ze względu na wiek z kadry narodowej Rosji. Jak się okazało, za wcześnie. W składzie białoruskiego zespołu Włodzimierz pokazał, na co go jeszcze stać, urzekł kibicуw uporem i wolą.
— Nie raz prуbowałem wyobrazić sobie ten moment. Byłem w Niemczech na pożegnaniu Franka Lucka, pomyślałem wtedy: mnie rуwnież to kiedyś spotka... A jednak nadal trudno mi w to uwierzyć. Teraz muszę zaczynać wszystko od nowa, prуbować odnaleźć siebie w nowym fachu...
— Nie do końca nowym. Wiadomo przecież, że w ostatnich latach młodzi chłopcy traktowali pana jak nauczyciela...
— Zawsze starałem się pomуc, dać wskazуwkę, jak się zachowywać na strzelnicy i podczas biegu... Właśnie dlatego rozumiem, że praca trenera jest bardzo ciężka. Oddałem 30 lat życia, żeby zostać dobrym sportowcem, aby zostać dobrym trenerem potrzeba jeszcze 15 lub więcej lat. Będę prуbował, ale na razie czuję ogromne wyczerpanie po ciągłych przeprowadzkach, zawodach i innych “atrakcjach” życia sportowca. Chcę odpocząć: zrobić przerwę, zająć się rodziną... Te plany jednak rуwnież pozostaną planami. Razem z kolegami od razu włączyliśmy się do pracy i znowu jesteśmy “na starcie”.
— Powierzono Panu kadrę młodzieżową. Czy praca z zawodowcami byłaby łatwiejsza?
— Oczywiście. W pracy z młodzieżą potrzebne jest zupełnie inne podejście. Zawodowcy już wszystko umieją, nie trzeba im dużo wyjaśniać. Młodzież tak naprawdę niczego jeszcze nie potrafi. Trzeba dobrze się przyłożyć do pracy z nimi.
— Czego Pan oczekuje od kadry narodowej?
— Z poprzedniego składu zostało tylko trzech zawodnikуw, dlatego w najbliższych 2 latach nie ma się co spodziewać wielkich dokonań. Zresztą Nowikow i Waliullin potrafią zaskoczyć. Syman? Może zostać dobrym sportowcem, jeśli zdoła rozwiązać własne problemy.
— A jeśli podczas treningуw zrozumie Pan, że jeszcze nie wszystko zostało powiedziane w biatlonie?
— Czas pokaże. Jeśli zrozumiem, że jeszcze potrafię zwyciężać — wrуcę!

Dmitryj Кomaszko
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter