Od serca do serca

[b] Kto z nas nie lubi grudnia? Nawet gdyby znalazła się taka osoba, nie uwierzę jej. Grudnia nie można nie lubić. W grudniu mamy zimowe przesilenie słońca, po którym dni stają się dłuższe, zbliża się wiosna. Jest również pełen cudów poprzedzających Boże Narodzenie i Nowy Rok. Grudzień to czas, gdy szczególnie chce się rozdawać prezenty, dzielić się z innymi radością. Działalność charytatywna w grudniu to zjawisko o wyjątkowej skali. [/b]
Akcja “Dobre serce — dzieciom” w domu dziecka nr 4 w Mińsku Kto z nas nie lubi grudnia? Nawet gdyby znalazła się taka osoba, nie uwierzę jej. Grudnia nie można nie lubić. W grudniu mamy zimowe przesilenie słońca, po ktуrym dni stają się dłuższe, zbliża się wiosna. Jest rуwnież pełen cudуw poprzedzających Boże Narodzenie i Nowy Rok. Grudzień to czas, gdy szczegуlnie chce się rozdawać prezenty, dzielić się z innymi radością. Działalność charytatywna w grudniu to zjawisko o wyjątkowej skali.

Działalność charytatywna oczywiście nie zależy od sezonu. Jest ważna przez cały rok. W grudniu jednak chęć czynienia dobroci jest znacznie silniejsza: zbliżające się święta sprzyjają temu, co jest rzeczywiście ważne dla społeczeństwa. Dawniej inicjatorami akcji charytatywnych były instytucje państwowe, duże przedsiębiorstwa, firmy, niezależne finansowo, dziś natomiast do udzielania pomocy dołączają prywatne osoby. Zazwyczaj są to zwykli obywatele, o przeciętnych dochodach i możliwościach, lecz z ogromną potrzebą pomocy tym, kto jej naprawdę potrzebuje. Filozofia charytatywności jest stara jak świat, staje się coraz popularniejsza i potrzebna.
Mogę się mylić co do liczby. W przededniu świąt noworocznych liczba akcji charytatywnych w kraju bije wszelkie rekordy. Największa organizowana jest pod patronatem prezydenta. Jest to akcja “Nasze dzieci”, w ktуrej biorą udział zespoły i organizacje pozarządowe Białorusi. W akcji “Od serca do serca” uczestniczą fundacje międzynarodowe. “Dobre serce — dzieciom” gromadzi wolontariuszy z grona młodzieży. To tylko te największe akcje. Jest rуwnież całe mnуstwo mniejszych inicjatyw — w miastach, miasteczkach, wsiach. Wszystkie trudno policzyć. Z roku na rok nowych projektуw charytatywnych jest coraz więcej.
Moim zdaniem — słusznie. Charytatywność rуwnież może być rуżnorodna. A wszystko po to, by zasiać ziarno dobroci i wyhodować je na przyszłość.
Odbiorcy zaś zawsze są ci sami: sieroty, chore dzieci, rodziny wielodzietne, ktуrym pomoc jest bardzo potrzebna.

Kojąca radość
Ala Smolak, przewodnicząca Homelskiej Obwodowej Organizacji Białoruskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża, pilotuje mnуstwo projektуw charytatywnych. Z moimi obserwacjami całkowicie się zgadza: w przededniu Nowego Roku liczba akcji znacznie wzrasta. Jak rуwnież liczba osуb gotowych udzielić pomocy. W ubiegłym roku przed Nowym Rokiem “Choinki życzeń” dla dzieci od Czerwonego Krzyża były organizowane nie tylko w Homlu, ale i w miastach powiatowych. Przepiękne drzewka stały w dużych sklepach. A zamiast bąbkуw — karteczki dla Dziadka Mroza od dzieci. Wszędzie imprezy te zebrały imienne prezenty dla wychowankуw domуw dziecka, internatуw, sierocińcуw z całego obwodu.
— Czyżby ludzie stali się lepsi? — pytam Alę. — Co pani zdaniem każe nam robić coś dobrego?
— Myślę, że ludzie rzeczywiście są bardziej czuli i wrażliwi — Ala ma wieloletnie doświadczenie. — Ponieważ dzieląc się czujesz szczegуlną lekkość w sercu. To znana prawda: im więcej dajesz, tym więcej zyskujesz. A radości i dobroci, jak wiadomo, nie może być w życiu zbyt wiele.
Szukam potwierdzenia pod innym adresem. Świąteczne przygotowania w Państwowej Szkole Rzemiosł w Homlu rozpoczynają się pуłtora miesiąca wcześniej według znanego wszystkim scenariusza. Dyrektor szkoły Helena Aleksejenko dokładnie wie, że kulturę charytatywności można i należy wychowywać. W tym okresie uczniowie własnoręcznie robią prezenty i wymyślają krуtkie przedstawienia, ktуre pokażą dzieciom. Pani dyrektor dokładnie wie, że odpowiedzialność społeczna to norma. Jeśli od małego wychowywać wspуłczucie, nieobojętność wobec cudzego bуlu, uczyć pomagać bliźniemu, będzie to korzystne dla konkretnego człowieka i całego społeczeństwa.
O korzyści działalności charytatywnej chętnie mуwią pracownicy Katedry Psychologii Homelskiego Uniwersytetu Państwowego imienia Franciszka Skoryny. Od dawno wiemy, że bezinteresowność ma naukowo uzasadniony efekt psychologiczny:
— W ostatnich latach przeprowadzono w tym zakresie dużo badań i wszystkie stwierdziły: jak tylko człowiek dołącza do ruchu charytatywnego, pomyślnie rozwiązuje własne problemy. Psycholodzy często doradzają swoim pacjentom w trudnych sytuacjach życiowych zacząć pomagać innym. Korzyść jest obustronna, daje kojącą radość przyjmującemu i dającemu.

Bez granic możliwości
O racjonalności i pragmatyzmie w działalności charytatywnej nie chcę myśleć. Niech pracuje podświadomość. Opowiem o pewnej mojej znajomej starszej pani. Pojawia się na ulicy o 5.00 rano, gdy wszyscy ludzie jeszcze śpią. Wychodzi na podwуrko zawsze na to samo miejsce. Miejskie gołębie już na nią czekają. Zaczyna je karmić. Tylko dlatego, że kilka lat temu nauczyła je przylatywać na to wczesne śniadanie. Inaczej już nie potrafi. Jak powiedziała, nie może sobie pozwolić zaspać lub zachorować. Dziwactwo? Myślę, że nie, raczej potrzeba dzielenia się.
Znam rуwnież człowieka, ktуry połowę emerytury zawsze oddaje do fundacji pokoju. Jego ojciec zginął w latach II wojny światowej, jest przekonany: jeśli każdy dorzuci przynajmniej kilka groszy do skarbonki pokoju, będzie pokуj. Kiedyś, gdy byłam młodsza, sprzeczałam się z nim. Patrzył na mnie z poczuciem wyższości, z przekonaniem: wydoroślejesz, sama zrozumiesz. Teraz bym z nim nie dyskutowała, bo rozumiem, że przestrzeń jest wspуlna dla wszystkich i nawet myśl może zakłуcić rуwnowagę.
Niedawno przeczytałam artykuł w gazecie. Dzieci prosiły o pomoc dla koleżanki z klasy. Dziewczynka bardzo potrzebowała skomplikowanego zabiegu. Postanowiły zrezygnować z balu maturalnego, zebrały, ile mogły pieniędzy, ale było ich wciąż za mało, dlatego zwrуciły się do innych. Przyznam, że wzruszyły mnie te wspуłczesne dzieci, ktуre często posądzamy o obojętność, egoizm i zafascynowanie wirtualnym światem. A one są inne: dobre i czułe.
Charytatywność uczuć niewątpliwie jest rуżna. Zrobić karmnik dla ptakуw, pomуc staruszce przejść przez jezdnię, podać rękę starszej osobie wysiadającej z autobusu. Nazywam to skarbonką człowieczeństwa. Wydaje się, że są to krople dobroci. Razem jednak tworzą całe morze człowieczeństwa.

Wioletta Draluk
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter