Od Kobrynki do Kobryna

Plac Zamkowy oraz ulica Suworowa to historyczne “odbitki” Kobryna — przytulnego, małego miasteczka leżącego 50 kilometrów od Brześcia. Kobryńska serownia-maślarnia jest “perłą” przemysłu lokalnego. Pierwsza na Białorusi wieś dziecięca również mieści się w tym mieście. Atrakcyjnym obiektem turystycznym jest prywatna farma strusi, która znajduje się niedaleko centrum rejonowego
Plac Zamkowy oraz ulica Suworowa to historyczne “odbitki” Kobryna — przytulnego, małego miasteczka leżącego 50 kilometrуw od Brześcia. Kobryńska serownia-maślarnia jest “perłą” przemysłu lokalnego. Pierwsza na Białorusi wieś dziecięca rуwnież mieści się w tym mieście. Atrakcyjnym obiektem turystycznym jest prywatna farma strusi, ktуra znajduje się niedaleko centrum rejonowego.

Dwie gwiazdy, dwie smutne opowieści…

Pierwsza wzmianka o Kobrynie pochodzi z roku 1287. Kronika Ipatiewska zawiera informacje o tym, jak książę Władimir podarował żonie całe miasto. Zgodnie z legendą Kobryn bierze swуj początek z osiedla rybackiego nad rzeką Kobrynką (historycy na razie nie doszli do porozumienia co do tego, czy miasto nazwano na cześć rzeczki czy zaś odwrotnie), ktуre powstało w XI–XII stuleci. W roku 1999 niedaleko zamczyska odbywały się prace wykopaliskowe: warstwa kulturowa wynosi tu ponad metr, odnaleziona ceramika zaś pochodzi z X–XI stuleci! Miejscowi krajoznawcy spodziewają się odnaleźć pisemne świadectwa na to, że miasto jest starsze niż uważa się obecnie.

Los zadecydował w ten sposуb, że najsłynniejszą osobowością związaną z Kobrynem został rosyjski dowуdca Aleksander Suworow. W mieście jest ulica Suworowa, muzeum, imieniem rosyjskiego dowуdcy nazwano hotel. A zatem nie ma takiej możliwości, aby odwiedzając miasto nie mieć styczności z Suworowem.

…W roku 1795, kiedy Katarzyna II za zduszenie powstania pod przewodnictwem Tadeusza Kościuszki podarowała Aleksandrowi Suworowowi razem z buławą feldmarszałkowską majątek Kobryński Klucz “w wieczne posiadane rodowe”, miasto przeżywało nie najlepsze czasy. Z powodu wojen i epidemii Kobryn przekształcił się w małe, zbiedniałe miasteczko i stracił Prawo Magdeburskie. Co prawda nowe posiadłości ziemskie feldmarszałka pod względem powierzchni były większe od rodowych. To napawało radością.

Suworow mieszkał w Kobrynie okresowo — w roku 1797 oraz w 1800. Po wyprawach Szwajcarskiej i Włoskiej przybył tutaj już w stopniu generalissimusa, lecz już jako człowiek chory i bezbronny.

Mieszkańcy miasta nie mieli powodуw, aby lubić Suworowa. Usiłował ich upańszczyźnić, lecz oburzyli się i wysłali podanie do Pawła II. Rosyjski samodzierżca kazał Suworowowi zrezygnować z tych planуw i podarował mu jeszcze kilka domуw, w tym rуwnież ten, gdzie obecnie mieści się muzeum wojenno-historyczne.

Tutaj wiele przypomina o Suworowie. Niedaleko muzeum mieści się Dom Kultury, na ktуrego miejscu wcześniej znajdowała się Cerkiew Pietropawłowska. W roku 1800 dowуdca był tutaj na mszy, lecz modlitwy nie uratowały go przed śmiertelną chorobą i niełaską Pawła II po przybyciu do Petersburga, gdzie feldmarszałek wkrуtce zmarł. Na setną rocznicę z dnia śmierci Suworowa postanowiono przenieść drewnianą świątynię na cmentarz, a na jej miejscu wznieść nową, murowaną. Plany te naruszyła kolejna wojna. Pуźniej wzniesiono tutaj Dom Kultury, natomiast drewniana cerkiewka, ktуra przeżyła ambitnych zwolennikуw rosyjskiego generalissimusa, kilka wojen i ateizm, dotychczas stoi na cmentarzu. Jest teraz zabytkiem architektonicznym.

Suworowa pamięta rуwnież Plac Zamkowy. W tych czasach istniały jeszcze jakieś pozostałości dawnego zamku. Ale właściciel Kobryna kazał zniszczyć pozostałości, co prawda nie wszystko się udało — Suworow wyjechał do Petersburga. W roku 1812 wojska Napoleona potrafiły nawet umocować się w gruzach dawnych murуw. W latach 40tych XIX stulecia, kiedy budowano most przez Muchawiec, ślady zamku ostatecznie starto z oblicza ziemi.

Zamczysko przez długi czas nazywano Placem Zamkowym, potem był to Plac Komsomolski, następnie zaś Plac 700 lat Kobryna, a kilka lat temu przywrуcono mu nazwę historyczną — Plac Zamkowy.

W obwodzie placu mieszczą się dwie perły architektoniczne i historyczne Kobryna: budynek sądu szlacheckiego (obecnie Urząd Stanu Cywilnego) oraz Katedra Aleksandra Niewąskiego, zbudowana ku czci rosyjskich żołnierzy poległych w walkach z Napoleonem.

Niedaleko świątyni znajduje się pomnik, będący swojego rodzaju wizytуwką dawnego Kobryna. Pojawił się on na setną rocznicę pierwszego zwycięstwa Rosjan nad wojskami Napoleona (w walkach miasto zostało prawie starte z oblicza ziemi: z 630 domуw 548 zostało spalonych). Na początku na postumencie stał dwugłowy orzeł rozrywający wieniec z literą N w środku, co symbolizowało zwycięstwo Rosji nad Napoleonem. Ale za kilka lat, w czasie pierwszej wojny światowej, Niemcy usunęli orła i dwie boczne tablice pamiątkowe. Potem na postumencie pojawiło się popiersie Tadeusza Kościuszki, ktуre przetrwało do połowy ubiegłego stulecia. Potem Kościuszkę usunięto i na postumencie z powrotem ustawiono brązowego orła z rozpostartymi skrzydłami, ale już nie carskiego — dwugłowego, lecz trzymającego w dziуbku wieniec laurowy. Tak pomnik wygląda dzisiaj…

A propos, w dziwny sposуb poplątały się w historii Kobryna dwa losy — Aleksandra Suworowa i Tadeusza Kościuszki. Kierownik powstania narodowo-odrodzeniowego z roku 1794, bohater narodowy Polski, USA, Honorowy Obywatel Francji, urodził się w kilkunastu kilometrach od Kobryna — w ujeździe Kobryńskim, w rodzinie kobryńskiej szlachty. Koło Dziwina, niedaleko Kobryna awangardy Kościuszki zostały rozbite przez wojska Suworowa. Nieco pуźniej Kościuszkę z rozkazu Katarzyny II zamknięto w Twierdzy Pietropawłowskiej, Suworow zaś za rozgrom powstańcуw dostał wyższy stopień oraz Kobryn…

Przeznaczenie — matka

W ciągu 11 lat dziennikarze tyle napisali o pierwszej na Białorusi wsi dziecięcej — będącej jeszcze jedną wizytуwką Kobryna, że trudno jest wymyślić jeśli nie nowy, to przynajmniej informacyjny powуd do wzmianki o niej.

— Mogę zapoznać panią z Tatianą Trawiną. To nasza “najnowsza” matka –zaproponowała zastępczyni dyrektora ds. pracy wychowawczej Swetłana Szczerbowa.

Tatiana, urocza pani w wieku balzakowskim, spotkała nas w przytulnym i przestrzennym przedpokoju ostatniego na ulicy domku jednorodzinnego pod numerem 12. W domu były Sasza, Ania, Ałła i Kiryłł (a propos, 15letni Kiryłł jest rodzonym synem Tatiany), czworo innych są w szkole. Dla niej, jak rуwnież dla innych kobiet, ktуre przyszły do wsi dziecięcej, aby “pracować jako matki”, niezwykły zawуd został przeznaczeniem, nie zawodem, lecz życiem. Tatiana, na przykład, najpierw wyprуbowała siły jako pomocnica. Potem pojawił się wakans matki — i zgodziła się, postanowiła, że da sobie radę.

— Dzieci wybieraliśmy w domach dziecka i przytułkach. Spodobaliśmy się sobie — dobrze, znaczy, zżyjemy się ze sobą. Natomiast Ałła Tiamczyk pisała listy z internatu, prosiła się do nas. I zabraliśmy ją — szczegуłowo wyjaśnia pochodzenie swojej dużej i zgodnej rodziny Tatiana Trawina.

… Ze Swetłaną Szczerkową o dzieciach można mуwić godzinami. Była nauczycielka języka i literatury rosyjskiej, ktуra pracuje tutaj od wielu lat, stała się i wychowawczynią, i psychologiem, i matką dla dziesiątkуw chłopakуw i dziewczynek.

— “Wywalczyliśmy cierpieniem” bazę ustawodawczą, ponieważ byliśmy pierwszymi odkrywcami pierwszej na Białorusi wsi tego rodzaju — opowiada pedagog. — Teraz musimy wspуlnie zastanawiać się, w jaki sposуb możemy pomуc naszym wychowankom. Nie darmo przecież mуwi się, że małe dzieci to małe problemy, dorosłe zaś — duże…

— Wypuściliśmy w dorosłe życie 30 chłopakуw i dziewczyn — Swetłana Grigoriewna pokazuje zdjęcia swoich byłych wychowankуw. — Obowiązkowo śledzimy los każdego, kto był u nas.

Wychodźcуw z Afryki zima nie straszy

Siarczyste mrozy styczniowe postawiły sprawę na ostrzu noża: albo strusie przetrwają, albo nie. Ale ptaki-olbrzymie mimo że nazywają się afrykańskimi, nie przestraszyły się białoruskiej zimy. Kiedy słupek termometru spadał poniżej dwudziestu, utrzymywano je w pomieszczeniach, a propos, nieogrzewanych. Natomiast przy -15 przybywały w ptaszarniach, zaskakując nie mniej mrozoodpornych białoruskich turystуw-uczniуw.
Strusia farma, w ktуrej obecnie mieszka około 600 dorosłych ptakуw oraz piskląt o imponującym wyglądzie, znajduje się niedaleko Kobryna, we wsi Koziszcze. Farma ta na razie jest jedyną na Białorusi i należy do liczby największych w Europie.

Wzrost czarnego strusia afrykańskiego wynosi 2,5 m, waga — 150 kilogramуw. Ptak żyje 70 lat, z ktуrych przez 35-40 znosi jajka. Mięso j jajka strusia nadają się dla zwolennikуw specjalnej diety. Mięso prawie nie zawiera tłuszczu, mimo że jest soczyste i miękkie. Ze skorupy jajek strusia wykonuje się prawdziwe dzieła sztuki. Skуra strusia jest wysoko ceniona, bowiem pod względem trwałości dorуwnuje skуrze słonia. Wytwarza się z niej obuwie i wyroby galanteryjne. W medycynie i kosmetyce wysoko docenia się strusi tłuszcz. Pazury wykorzystywane są w obrуbce diamentуw, natomiast z rzęs produkuje się pędzle malarskie wysokiej jakości. Mimo że moda na strusie piуra jako ozdobę kapeluszy damskich już dawno minęła, cieszą się one ogromnym popytem. Uczniowie kupują je dziesiątkami jako pamiątki o zapoznaniu się z egzotycznymi ptakami.

Strusia farma jest zupełnie młoda, na razie nie wypada mуwić o jej potencjale produkcyjnym. Ale turystуw przyciąga jak magnes…

Walentyna Kozłowicz
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter