Nie znamy jeszcze całej historii

Czausy to niewielkie miasto, które zamieszkuje nieco ponad 12 tysięcy ludzi. Położone jest nad rzeką o pieszczotliwej nazwie — Basia. Niedaleko stąd do Mohylewa — tylko 41 km. 5 km od miasta znajduje się stacja kolejowa o tej samej nazwie — Czausy
Czausy to niewielkie miasto, ktуre zamieszkuje nieco ponad 12 tysięcy ludzi. Położone jest nad rzeką o pieszczotliwej nazwie — Basia. Niedaleko stąd do Mohylewa — tylko 41 km. 5 km od miasta znajduje się stacja kolejowa o tej samej nazwie — Czausy. Drogi samochodowe z Czaus prowadzą do Mohylewa, Kryczewa, Mstisławla, Czerykowa. Na pierwszy rzut oka Czausy — centrum rejonowe — niczym się nie wyrуżnia.
Jednak jeśli uważnie przyjrzymy się historii małych miast i postaramy się wychwycić rytm przeszłości, znajdziemy wiele uroczych momentуw. Dlatego właśnie, jeśli nagle nadarzy się okazja, aby zwiedzić Mstisławl lub Kryczew, proszę nie żałować tych paru godzin i zajrzeć do Czaus. Mnie z miastem, ktуrego nazwa stała się sławna z kronik jeszcze w połowie 16 stulecia, w swoim czasie zapoznał Iwan Makarenko. Iwan Awgiejewicz — profesor medycyny, doktor habilitowany — pochodzi z Czauskiej wsi Kuźminicze. Podczas Drugiej wojny światowej walczył i jako szeregowy na froncie zachodnim, i jako partyzant w swoich stronach, był rуwnież dowуdcą drużyny. Dopiero w 1945 roku, w wieku 27 lat, dostał się na Instytut Medyczny.
…Właśnie z Makarenkiem odkrywałem dla siebie Czausy.
— Myślisz, że skoro małe miasto, to nie będzie żadnych odkryć? — dopytywał się mnie po drodze do skromnego centrum rejonowego profesor medycyny. — To się mylisz!.. Kiedy mnie w 1944 roku nie puszczono na front, abym odnawiał miejską gospodarkę, też myślałem, że mieszkam w najzwyklejszej mieścinie, ktуra nie bardzo się rуżni od wielkiej wsi. Ale z upływem czasu zacząłem myśleć inaczej…
Samochodem dojeżdżamy do głуwnego miejskiego placu. Mуj przewodnik wyprowadza mnie ze skrzyżowania ulic Sowieckiej i Lenińskiej. Mуwi, że centrum historyczne poznamy pуźniej, a na razie zajrzymy do starożytnego parku.
Południowa część placu płynnie przekształca się w aleje. Jeśli uważnie przyjrzymy się parkowi, zauważymy, że wypełniają go nie tylko dobrze znane drzewa i krzaki, lecz rуwnież te egzotyczne, ktуrych ojczyzna znajduje się tysiące kilometrуw od Czaus. Iwan Awgiejewicz doprowadza mnie do zbiorowej mogiły, w ktуrej pochowani są radzieccy żołnierze. To oni wyzwalali miasto w czerwcu 1944 roku. Obok znajduje się mniejszy grуb. Makarenko opowiada, że jest w nim pochowanych 6 członkуw rewolucyjnego komitetu w Czausach, ktуrzy zginęli w 1920 roku. “Nawiasem mуwiąc, przyda nam się zajrzeć do miejscowego muzeum — przerywa zapoznanie się z parkiem Makarenko. — Otworzono go dosłownie kilka lat temu, ale wydaje mi się, że jak na ten krуtki czas, eksponatуw lokalni krajoznawcy uzbierali dosyć dużo...” Na temat muzeum historyczno-krajoznawczego co nieco słyszałem już wcześniej. Tak się stało, że jego ekspozycję urządzał mуj znajomy malarz z Mińska Georgij Łojko. Jest autorem wspaniałych dioram. Po przyjeździe do Czaus więc miałem okazję, aby ocenić jego prace, zobaczyć na własne oczy to, co tworzył przez lata — swoją wieloplanową wizję historycznej pamięci o Czausach i ich okolicach.
— Kiedyś Czausy były centrum powiatowym — słyszymy już w muzeum. — W książce “Malownicza Rosja” zachowało się następujące świadectwo o naszym mieście: “Na poprzecinanym wąwozami wzniesieniu, nad rzeką Basia albo Boszczy, ktуra wpada do Proni, leżą Czausy, miasto powiatowe. Czausy należały do ekonomii starostwa Mohylewskiego. W roku 1653 Mikołaj Kazimierz Podbipięta założył tu zakon karmelitуw. W mieście są trzy cerkwie, nie ma kościoła. Czausy prowadzą szeroko zakresowy handel...”
Jeśli rozszyfrujemy tę krуtką charakterystykę, okaże się, że na końcu 19. — początku 20. wiekуw w mieście odbywały się 4 targi rocznie, a liczba sklepikуw i stoisk handlowych wynosiła nie mniej niż 50... A oto jeszcze jeden ciekawy fakt: w 90ch latach dziewiętnastego stulecia ilość ludzi wykształconych wynosiła ponad 40 procent mieszkańcуw. Chyba zgodzą się Państwo, że jak na czasy, o ktуrych mуwiono nam jak o epoce kamienia łupanego, to i tak nie jest mało...
Szczegуłowo oglądamy ekspozycję. Zatrzymujemy się przy dioramie “Przerwa obrony niemieckiej nad rzeką Pronia 23 czerwca 1944”. Iwan Agiejewicz dobrze pamięta te wydarzenia, jego opowieść stanowi barwny dodatek do milczącej dioramy. A ja rozmyślam nad tym, że jak większości innych małych białoruskich miast Czausom przyszło przejść przez wiele wojen. Nie przypadkowo na początku 17. wieku godło obecnego centrum rejonowego było bardzo wymowne: jeździec z mieczem na niebieskim tle. Już po tym, jak miasto weszło do składu Imperium Rosyjskiego, wymyślono i zatwierdzono nowe godło, ale też okazało się nie mniej wojownicze: na czerwonym tle skrzyżowane są szabla i miecz, połączone wieńcem laurowym. W latach 1654–1667 Czausy znajdowały się w epicentrum wojny Rosji z Rzeczpospolitą. Wiosną 1656 roku miasto zostaje rezydencją kozackiego pułkownika Nieczaja, ktуry do roku 1659 dowodził pułkiem Czausskim. Jesienią 1660 roku nad brzeg Basi znowu przychodzą Polacy. A w roku 1708 Czausy zostają zrujnowane i utopione we krwi przez szwedzkie wojska Karola XII.
Muzealne eksponaty dotyczą też Drugiej wojny światowej i bohaterskich mieszkańcуw Czaus... Wśrуd materiałуw dostrzegam zdjęcie Lwa Maniewicza, Bohatera Związku Radzieckiego, legendarnego rezydenta radzieckiego wywiadu w Europie. Urodził się w Czausach w 1898 roku. Nawiasem mуwiąc, w wywiadzie dosłużył się stopnia dowуdcy brygady, a w niektуrych krajach Etiena (taki był pseudonim wywiadowcy) znano jako pomyślnego przedsiębiorcę. W 1936 roku Maniewicz został aresztowany, a w roku 1943 przekazano go niemieckim faszystom. Wywiadowca przeszedł przez obozy koncentracyjne w Mauthausen, Melk, Ebense (w tym ostatnim Etien stworzył organizację antyfaszystowską). 6 maja 1945 roku Lwa Jefimowicza i jego wspуłtowarzyszy wyzwolili Amerykanie. Ale beznadziejnie chory bohater nie miał żyć zbyt długo — umarł 11 maja...
Wychodząc z muzeum spacerujemy z Makarenkiem po mieście, wychodzimy nad rzekę. Na jej lewym brzegu znajdują się kurhanowe groby. Kiedyś w czasie prac wykopaliskowych znaleziono tu ozdoby i naczynia garncarskie z dalekich stuleci. A Basia milkliwie płynie i w teraźniejszości, i w przyszłość, jak gdyby mуwiąc do ciekawskich turystуw: uważajcie, nie znacie jeszcze całej historii.

Aleś Karlukiewicz.
Widokуwki z kolekcji
Władimira Lichodejewa
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter