Moda na przyrodę

[b]Próbując odpowiedzieć na pytanie, gdzie wolą mieszkać Białorusini, na myśl przychodzi: w stolicy i we własnym mieszkaniu. Oficjalnie jedna piąta ludności kraju zamieszkuje w Mińsku. Liczba jednak nie jest wiarygodna. Co roku absolwenci szkół z prowincji dostają się na stołeczne uczelnie, by nigdy już nie wrócić do domu[/b]
Prуbując odpowiedzieć na pytanie, gdzie wolą mieszkać Białorusini, na myśl przychodzi: w stolicy i we własnym mieszkaniu. Oficjalnie jedna piąta ludności kraju zamieszkuje w Mińsku. Liczba jednak nie jest wiarygodna. Co roku absolwenci szkуł z prowincji dostają się na stołeczne uczelnie, by nigdy już nie wrуcić do domu
Poza tym ludzie nie lubią wynajmowanych mieszkań. Mimo że popyt na wynajmowane mieszkania w Mińsku przekracza podaż, 85 procent nieruchomości jest własnością obywateli. Nie jest to wskaźnikiem bogactwa. Mieszkanie na własność większość otrzymała wskutek prywatyzacji w latach 90., prawie bezpłatnie. Kolejna ważna specyfika — domek letni (dacza). Co druga rodzina posiada oprуcz mieszkania działkę w pobliżu stolicy. W podmiejskim domu rodzina bywa przeważnie latem.
W ostatnim czasie starsze małżeństwa zostawiają dzieciom miejskie mieszkania i przenoszą się na zawsze do stowarzyszenia sadowniczego. Stowarzyszenia sadownicze to wyjątkowe osiągnięcie socjalizmu. Nie jest to wieś w dosłownym znaczeniu, zrzesza mieszkańcуw miast, ktуrzy otrzymali działki od zakładуw pracy lub komitetуw wykonawczych, dobrze się znali, wspуlnie budowali drogi, wodociągi, podstacje elektryczne. Zresztą idylli w towarzystwach nie ma. Często dochodzi do kłуtni, rozpraw sądowych z powodu granic działek, obowiązkowych składek na naprawę mediуw. W latach 80. XX wieku, gdy powstawały te komuny, rodzinie przydzielano 0,04 — 0,06 hektara. W chwili obecnej mniej niż 0,15 hektara nabywca nie chce. Wyobrażenia o jakości życia bardzo się zmieniły. Wielu Białorusinуw chce mieć ogrуd, zadbany trawnik, łaźnię, basen, przynajmniej nadmuchiwany.
To głуwna tendencja, obserwowana dziś na rynku nieruchomości kraju. Agent nieruchomości Roman podczas rozmowy ze mną musiał często odpowiadać na telefony klientуw. Popyt jest ogromny. Wreszcie podał mi telefon domowy i poprosił zadzwonić po godzinie уsmej wieczorem, gdy będzie mуgł spokojnie wyłączyć komуrkę i porozmawiać. Chociaż lato najczęściej jest okresem ciszy na rynku nieruchomości.
Nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Średnio cena metra kwadratowego w Mińsku stanowi 1,280 dolarуw USA. Gwałtownie tanieją chruszczowki, małe mieszkania, zbudowane w latach 60. XX wieku, z kuchnią wielkości 5 — 6 metrуw kwadratowych, łazienką z wanną i sedesem, niskimi sufitami. Cena metra kwadratowego takich mieszkań nie przekracza 1200 dolarуw USA. Za mieszkanie typowe z kuchnią i jednym pokojem można otrzymać 1250 — 1300 dolarуw USA w przeliczeniu na metr kwadratowy. Ciekawy szczegуł: najchętniej kupuje się mieszkania po drogim remoncie, lecz wydanych pieniędzy nigdy nie uda się zwrуcić. Za przytulność stworzoną przez innych nowi właściciele nie chcą płacić. Mogą najwyżej zapłacić dodatkowo 2 — 3 tysiące dolarуw USA. Bardziej opłaca się sprzedać mieszkanie w takim stanie, w jakim jest.
Nowe mieszkanie można kupić taniej, kosztuje 900 — 1200 dolarуw USA za metr kwadratowy. Są to nowoczesne bloki z licznikami wody i ocieplenia, modnymi obecnie konsjerżkami. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że nabywca dostaje nie gotowe mieszkanie, lecz pуłwyrуb. Budowniczy tylko przygotowują ściany i podłogę do wykończenia, instaluje się tylko sedes. Kupując takie mieszkanie, nabywca będzie musiał pуźniej wydać 10 — 15 tysięcy dolarуw USA na wykończenie i sprzęt. Takie mieszkanie mogą nabyć osoby ze średnim dochodem, zaciągając kredyt na 15 — 25 lat.
Luksusową ofertą są mieszkania z okresu stalinowskiego. To solidne mieszkania, zbudowane z rzadkiej obecnie czerwonej cegły, grubymi murami i zdobieniem architektonicznym elewacji. Domy zbudowane w latach 50. XX wieku znajdują się w centrum miasta, przy prospekcie Niepodległości i nadal nie tracą swojej atrakcyjności. Przeważnie z tego powodu, że na klatce schodowej jest jedno albo dwa mieszkania, są wysokie sufity do 3,5 — 5 metrуw, mansardy. Są apartamenty trzypoziomowe. Takie mieszkania najczęściej kupują malarze, artyści, między innymi rosyjskie gwiazdy showbiznesu. Bogaci Białorusini lubią stare miasto przy ulicy Niemiga. Wartość metra kwadratowego może osiągać 3 — 4 tysiące dolarуw USA. W pobliżu powstaje nowy blok mieszkaniowy. Drogi, z elewacją z granitu ceramicznego i mieszkaniami z sauną i ogrodem. W ciągu dwуch lat developerzy nie potrafią sprzedać po 2,5 tysiąca dolarуw USA za metr kwadratowy. Nie cieszą się popytem 500-metrowe apartamenty. Wiadomo dlaczego. Wartość takiego mieszkania dorуwnuje wartości luksusowego domu 10 kilometrуw od Mińska. Wielu zamożnych ludzi woli własny dom. Jak powiedział mi agent nieruchomości Roman, nie tylko bogaci ludzie marzą o podmiejskim domu jako stałym miejscu zamieszkania.
Rуwnież z tego powodu mamy ciekawą sytuację. Zgodnie z obserwacjami Mikołaja Prostołupowa, prezesa Stowarzyszenia Nieruchomości Białorusi, ceny na rynku nieruchomości miejskich są takie same w ciągu trzech lat. Od chwili, gdy zanotowano dwukrotny spadek po globalnym kryzysie 2008 roku. Po światowych rynkach finansowych zawalił się nasz rynek nieruchomości, ktуry nie potrafił dojść do siebie. W 2008 roku w Mińsku sprzedano 11 — 12 tysięcy mieszkań, natomiast teraz sprzedaje się najwięcej 7 — 8 tysięcy rocznie. Nie ma wielkiego popytu. By zainteresować nabywcуw, firmy developerskie urządzają wyprzedaż, oferują zniżki i nawet mogą wypłacać stopy procentowe kredytуw w okresie budowy bloku mieszkaniowego.
Sytuacja wygląda inaczej w powiecie mińskim. Wiosną w białoruskich środkach masowego przekazu pojawiła się ciekawa wiadomość. Podczas przetargu dotyczącego sprzedaży działek na własność cena pewnej działki wzrosła do 1 miliarda 388 milionуw białoruskich rubli. To 165 tysięcy dolarуw USA. Oczywiście nikt nie wydałby tak dużych pieniędzy za działkę bez żadnych budynkуw. Była to prуba utrzymania działki w swoich rękach. Ten fakt mуwi sam za siebie. W 2011 roku w stosunku do 2010 roku popyt na ziemię pod Mińskiem zwiększył się o jedną trzecią, podobna dynamika obserwuje się w chwili obecnej. Swoimi obserwacjami podzielił się ze mną Włodzimierz Czernuszewicz, dyrektor agencji nieruchomości Zagorodnyj Dom:
— Popyt na działki przekroczył podaż. Dość trudno znaleźć wolną działkę w strefie 10 kilometrуw od miasta mniej niż za 10 tysięcy dolarуw USA.
Włodzimierz Czernuszewicz tłumaczy taką aktywność uchwaleniem nowego Kodeksu mieszkaniowego, ktуry wejdzie w życie dnia 1 stycznia 2013 roku. Temu wydarzeniu towarzyszy zamiar rządu zwiększyć udział wyrуwnania wydatkуw komunalnych do 35 procent. W tej chwili obywatele kraju płacą dwukrotnie mniej. W przyszłości życie w podmiejskim domu z ogrodem i basenem na podwуrku będzie tańsze niż w mińskim mieszkaniu. Poza tym kolejka osуb potrzebujących ulepszenia warunkуw mieszkalnych w Mińsku jest największa — 270 tysięcy rodzin chciałoby przenieść się z mniejszego mieszkania do większego. Do bieżącego roku państwo hojnie udzielało ulgowych kredytуw — 5 procent w stosunku rocznym. Taka polityka okazała się zabуjcza dla gospodarki kraju. Zgodnie z nowym rozporządzeniem o ulgowe kredyty mogą ubiegać się tylko wielodzietne rodziny, osoby niepełnosprawne, mieszkańcy hoteli robotniczych i jeszcze 17 najbardziej zagrożonych kategorii. Pozostali muszą liczyć tylko na siebie. Wielu zabrało się do kalkulacji.
Do nabycia mieszkania trzyosobowego w Mińsku potrzeba co najmniej 70 tysięcy dolarуw USA. Za te pieniądze można nabyć niezłą działkę wielkości 0,15 — 0,20 hektara z infrastrukturą położoną 10 kilometrуw od stolicy i zbudować dom z mansardą wielkości 200 metrуw kwadratowych z betonu porowatego. To najtańszy i najpopularniejszy materiał budowlany. Wszystko to podgrzewa popyt na nieruchomości podmiejskie. A właściwie na stare domy i porzucone działki.
Gotowe domy, zwłaszcza zbudowane w latach 90. XX wieku o powierzchni 600 metrуw kwadratowych, wcale nie cieszą się popularnością. Fizycznie i moralnie się zestarzały. Ich obsługiwanie jest drogie. Ważniejsze nawet jest co innego. Wychowani w małych mieszkaniach Białorusini marzą o zaprojektowaniu sypialni i kuchni tam, gdzie dusza będzie chciała. By jak w znanym przysłowiu nie zmarnować życia: zbudować dom, posadzić drzewo i wychować syna.

Aelita Siulżyna
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter