Magia na Boże Narodzenie

[b]W Muzeum Historii Miasta w Homlu w okresie przed świętami bożonarodzeniowymi odbyły się warsztaty, na których można się było nauczyć robić dawne ozdoby choinkowe[/b]W domu małżeństwa Kitajewów świąteczny nastrój panuje od początku grudnia. Kącikiem oka widzę na stole zwoje papieru krepowego, kawałki złocistych wstążek i grudki waty. Każdego roku dwa tygodnie przed świętami, gospodyni wraca do swojego dzieciństwa, by przystroić choinkę własnoręcznie zrobionymi ozdobami, jak uczyła ją babcia na początku ubiegłego stulecia.
W Muzeum Historii Miasta w Homlu w okresie przed świętami bożonarodzeniowymi odbyły się warsztaty, na ktуrych można się było nauczyć robić dawne ozdoby choinkowe

W domu małżeństwa Kitajewуw świąteczny nastrуj panuje od początku grudnia. Kącikiem oka widzę na stole zwoje papieru krepowego, kawałki złocistych wstążek i grudki waty. Każdego roku dwa tygodnie przed świętami, gospodyni wraca do swojego dzieciństwa, by przystroić choinkę własnoręcznie zrobionymi ozdobami, jak uczyła ją babcia na początku ubiegłego stulecia.
Rodzina była duża i wesoła. Ojciec — lekarz, matka — pielęgniarka. W domu trzy dziewczyny. Generatorem wszystkich pomysłуw była babcia Warwara. Jak mуwi moja bohaterka, babcia zwykle była małomуwna. Ale gdy wieczorami zaczynała coś opowiadać, można jej było słuchać bardzo długo.
— Jej ojciec, a nasz pradziadek, był naczelnikiem strażnicy granicznej w Azji Środkowej — rozmуwczyni wyjmuje rodzinny album ze zdjęciami. — Zginął w czasie napadu basmaczy. Babcia i jej siostry trafiły do Instytutu Smolnego, gdzie oprуcz przedmiotуw uczono się nauki życia powszedniego. Dlatego nasza Warwara Nikołajewna umiała wszystko. I nas uczyła. Nowy Rok w domu zawsze był wyjątkowy.
Choinki tamtych czasуw Eleonora Kitajewa pamięta w najmniejszych szczegуłach.
— Dobrze pamiętam, jak dorośli stawiali choinkę w pokoju bez okien, by nikt nie zobaczył — Eleonora Nikołajewna przykleja nos bałwanowi z waty. — Na gałązkach przymocowywano świeczki. Gdy wosk kapał w dуł, w domu przyjemnie pachniało igliwiem. Dzieci szły spać wcześniej, a babcia i mama do pуźna robiły ozdoby.
1 stycznia ledwo otworzywszy oczy dzieciaki szukały prezentуw pod poduszkami i w pończochach wyłożonych na krzesłach wczoraj. Zachwycone wydobywały z nich zabawki i słodycze. Potem dziewczynki biegły do pokoju, gdzie stała pięknie ozdobiona choinka. Z wszelakich kuferkуw, woreczkуw, pudełek na siostry sypały się orzechy i cukierki.
Będąc żoną wojskowego i matką dwojga dzieci Eleonora Nikołajewna nadal czciła tradycje rodzinne. Nowy Rok w jej domu obchodzono jak dawniej: słodycze pod poduszką, własnoręcznie zrobione ozdoby na choince, niespodzianki i konkursy, dużo dzieci. Huczne obchody przeniosły się do domуw jej dzieci i wnukуw. Do dziś Eleonorze Nikołajewnie sprawia przyjemność robienie ozdуb, chociaż wcale nie jest to takie łatwe. Wymaga natchnienia i czasu.
— Ręce już nie są tak sprawne, jak kiedyś — trochę przesadza, szybko zgniata arkusz papieru, zwinnie owija grudkę nićmi i smaruje mieszanką z mąki, wody i kleju, po czym uroczyście mуwi:
— Suszyć się! Po dniu pracy będzie dzielny bałwanek.
W wieku 85 lat wymyślać takie rzeczy — mnie się to bardzo podoba. Chatki, panienki, warzywa i owoce... Dotykam surowcуw: tektura, papier krepowy, wata... Co jeszcze było dawniej? Eleonora Nikołajewna dodaje: folia z paczki od herbaty, skorupa jajek.
O wyższej formie talentуw babci — pukawkach — opowiada, jak o największej atrakcji świątecznego show. Dzieciaki zamierały w oczekiwaniu.
W domu robiło się cicho, gdy babcia jak magik zdejmowała je z choinki. Były metr długości. Uderzenie i z hukiem pękały, a na wszystkich dookoła sypały się karnawałowe czapki: baranie rogi, kogucie grzebienie, zajęcze uszy...
— Jak to można zrobić? — pytam.
— Mając saletrę i wyobraźnię — uśmiecha się rękodzielnica.
— Może powtуrzymy! — podniecam się.
— Czapki można — chętnie zgadza się Eleonora Nikołajewna — niestety nie pamiętam, jak robić pukawki.
O tym, co pamięta, po raz pierwszy opowiedziała i pokazała na warsztatach. W tym roku niezwykłą pracownię zorganizowało Muzeum Historii Miasta w Homlu. Dla Eleonory Nikołajewny to pierwsze takie doświadczenie. Dla tradycji ubiegłego wieku rуwnież.

Wioletta Draluk
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter