Młody zdolny

Tego lata wszystkie zawody międzynarodowe w oprogramowaniu wśród osób powyżej 18 lat odbyły się pod znakiem Białorusi. Zwycięstwo w najważnejszych turniejach odniósł Hienadź Karatkiewicz z Homla, dobrze znany ze swoich sukcesów z lat szkolnych.



 Do niedawna homielski gimnazjalista Hienadź Karatkiewicz trzymał w napięciu środowisko szkolne całego świata, przez długie lata utrzymując pozycje lidera na olimpiadach międzynarodowych z informatyki. W chwili obecnej student Hienadź Karatkiewicz idzie tą samą drogą, ale już w szeregu zawodowców w dziedzinie oprogramowania, zajmując miejsce w czołówce światowego rankingu i na stronie Wikipedii. Potwierdzenie łatwo znaleźć — całą serię sukcesów Karatkiewicza na prestiżowych zawodach międzynarodowych w oprogramowaniu. Ostatnie głośne zwycięstwo — w Google Code Jam 2014. Zawody, w których homielski chłopak uczestniczył po raz pierwszy, odbyły się w połowie sierpnia w amerykańskim Los Angeles i znów zakończyły się białoruskim finałem. W 2013 roku w tym turnieju najlepszy był minski student Iwan Miacielski. Teraz tytuł najlepszego programisty planety zdobył 19-letni Hienadź Karatkiewicz z Homla.

W środowisku programistów Hienadź jest dobrze znany. Swoje zdolności prezentował już w 2 klasie zwykłej szkoły. Pięć lat przed ukończeniem gimnazjum bił rekordy, zdobywając sławę geniusza komputerowego. W wieku 11 lat zdobył srebro na olimpiadzie międzynarodowej z informatyki wśród uczniów, gdzie stoczyli walkę najlepsi z całego świata. Później były złote nagrody w turniejach i mistrzostwach. Czegoś takiego w światowej historii w dziedzinie oprogamowanie nigdy nie było.

— Dziś Hienadź nie ma konkurentów — czytam opinie zawodowców w Internecie po kolejnej wygranej Karatkiewicza. — Jest o niebo lepszy.

— Rozmowy na olimpiadzie na 40 procent dotyczyły zadań, 10 procent — trenerów i 50 procent — Hienadzia Karatkiewicza — znalazłam ciekawy artykuł w języku angielskim. — Można zapytać, kto zwycięży w tym roku i — czy będzie to Kazach, Japończyk, Szwajcar czy Egipcjanin — wszyscy na pewno burkną: “Białoruś, Białoruś”.

Zresztą wszystko można wytłumaczyć. Rodzice Hienadzia — Uładzimir i Ludmiła Karatkiewiczowie sami należą do tego żywiołu, są programistami, pracują na Katedrze Problemów Matematycznych Zarządzania na Homielskim Uniwersytecie Państwowym imienia Skaryny. Dziecko nie mogło się nie zainteresować, skoro ojciec i matka ciągle byli przed monitorem. Chociaż nie zawsze tak bywa, ale to jest właśnie taki przypadek, gdy wszystko się zgadza. W ślady rodziców chłopiec usiadł przed komputerem. W wieku sześciu lat zaczął zadawać więcej pytań. Ojciec opracował dla ciekawskiego dziecka dostępny program użytkowania komputera, dzięki czemu chłopiec opanował podstawy oprogramowania komputerowego. Później uczył go homielski wykładowca Michaił Dalinski, twórca białoruskiej szkoły informatyki i metod nauczania.

W chwili obecnej Hienadź jest studentem Petersburskiego Uniwersytetu Technologii, Mechaniki i Optyki Rosji. Wydziału można nie wymieniać. Myślę, że wszystkim jest jasne, że technologii informacyjnych i oprogramowania. Tego lata student II roku Karatkiewicz kilka razy wstrząsnął wirtualnym środowiskiem. Dnia 1 sierpnia w Berlinie zwyciężył na mistrzostwach Yandex. Algorytm 2014, będąc jedynym Białorusinem w finale. W eliminacjach uczestniczyło ponad 3,8 tysiąca osób z 72 krajów świata. Po zdobyciu nagrody głównej Yandex Hienadź na dwa tygodnie wrócił do domu na wakacje. Po krótkiej przerwie pojechał do Los Angeles na zawody międzynarodowe w oprogramowaniu Google Code Jam. Do udziału zgłosiło się 20 tysięcy osób, ale do finału trafiło zaledwie 26. Intrygi znów nie było, programista z Homla zdobył nagrodę główną w wysokości 15 tysięcy dolarów USA.

Miałam szczęście, że udało mi się umówić na spotkanie z Hienadziem. Karatkiewicz szybko idzie przez skwer w centrum Homla. Od razu go poznałam. Ostatni raz widzieliśmy się, gdy Hienadź kończył 11 klasę w gimnazjum nr 56. Pamiętam, że wtedy spóźnił się na spotkanie, był na meczu piłkarskim. Teraz przyszedł punktualnie. Jest bardziej dorosły. Nie ukrywam zaskoczenia:

— Wszyscy mają wakacje, a ty ciągle gdzieś jeździsz.

— Ja również mam wakacje. Z rodzicami jeździłem do domu wypoczynkowego. Przyjemnie spędziliśmy czas. Teraz jestem w rodzinnym mieście. Poza tym jest trochę zawodów.

— Chciałam pogratulować ci sukcesów. Cieszysz się z wyników?

— Dziękuję. Jestem zadowolony. Na mistrzostwach Yandex. Algorytm 2014 z sześciu zadań rozwiązałem cztery. To lepszy wynik niż w ubiegłym roku. W zawodach Google Code Jam brałem udział po raz pierwszy. Wcześniej nie mogłem ze względu na wiek. Pięć zadań z sześciu to również niezły wynik. Miałem poza tym trochę szczęścia.

— …i długie godziny treningów.

— W rzeczywistości teraz nie trenuję przed zawodami tak, jak w szkole, gdy kilka godzin dziennie potrzebnych było na utrzymanie kondycji. Teraz wystarczy uczestniczyć w zawodach online, które przeprowadzają niektóre strony internetowe raz-dwa w tygodniu, by być w temacie.

— Czy zadania były bardzo trudne?

— Cele tych dwóch zawodów nieco się różnią i dlatego nie są podobne do siebie, chociaż liczba zadań jest taka sama. Zawody Google Code Jam są trudniejsze. Rzeczywiście trzeba dużo myśleć, ponieważ zawody polegają na tym, by skutecznie rozwiązać zadanie. Można to zrobić w dość prymitywny sposób, przebierając wszystkie warianty, a można wymyślić skuteczny algorytm. Istnieje wiele oprogramowań, których ludzie używają w życiu codziennym. Te programy powiedzmy mogą przetwarzać naciśnięcie klawisza w ciągu 5 sekund albo 5 milisekund. Jeśli korzystać z takiego oprogramowania przez cały czas, nikt nie będzie chciał czekać za każdym razem przez dodatkowe 5 sekund.

Jestem ciekawa dowiedzieć się szczegółów o tym, jak tam jest, od wewnątrz tego świata, bardzo odległego od mojej rzeczywistości. Jednak Hienadź z trudem potrafi wytłumaczyć niewtajemniczonej osobie sens algorytmów w oprogramowaniu:

— Jak by to powiedzieć? Następnym razem wymyślę jakiś prosty przykład, który zrozumie nawet gospodyni domowa. Mogę tylko powiedzieć, że oprogramowanie jest dla mnie przede wszystkim hobby, które zawsze jest ciekawe. Dlaczego? Sprawia przyjemność. Pozwala zobaczyć świat. Poznać nowych ciekawych ludzi. Nawet rywali nie mogę nazwać rywalami. To raczej przyjaciele, z ich sukcesów również się cieszę.

— Pamiętam twoje słowa: rywalizuję z zadaniami, a nie z kolegami.

— Nie wypieram się swoich słów. Jednak od rywali również wiele zależy. W ostatnich latach najbardziej ostra konkurencja jest między białoruskimi programistami, Rosjanami, Chińczykami, Japończykami, Polakami. Mniej więcej taki rozkład sił w dziedzinie oprogramowania.

— Kto ma największy autorytet?

— Najczęściej imponuje mi nie człowiek, a pewna jego cecha. Dostrzec w każdym to, co najlepsze, i samemu stać się lepszym. Raczej tak.

— Czy jest jakieś znane wyrażenie, które najbardziej pasuje do twojego światopoglądu?


— Znana strona internetowa TopCoder proponuje podczas rejestracji odpowiedzieć na podobne pytanie. Mój cytat tam: “Nothing is impossible; impossible itself says / I’m possible...” — można to przetłumaczyć: “Nie ma rzeczy niemożliwych”, a po angielsku jest to poza tym zabawna gra słów.

Sądząc po tym, że Hienadź Karatkiewicz po raz kolejny jest pierwszy — wszystko przemawia na korzyść Białorusi. Skuteczny algorytm, własna rywalizacja z zadaniami, łut szczęścia… Gdy się żegnaliśmy, oczywiście zapytałam o to, co prawdopodobnie wszyscy mają na końcu języka:

— Na pewno o Karatkiewicza już się biją czołowe firmy.

— W rzeczywistości wszystkim uczestnikom takich zawodów firmy proponują udział w rozmowie kwalifikacyjnej i odbycie stażu. Nie chcę się spieszyć. Ukończyłem dopiero II rok. Najpierw muszę zdobyć wykształcenie, a dopiero potem myśleć o zatrudnieniu. Na razie myślę. Prawdopodobnie będę analizować wszystko do ostatniej chwili, zresztą jak zawsze.

Wijaleta Draluk
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter