Komety profesora Bekisza

[b]Metoda naukowa pomogła białoruskiemu uczonemu obronić rozprawę habilitacyjną[/b]Władysław Bekisz jest kierownikiem Katedry Biologii Medycznej i Genetyki Ogólnej na Witebskim Państwowym Uniwersytecie Medycznym. Nie ma nawet 40 lat. Pochodzi z dynastii lekarzy, jest kontynuatorem tradycji szkoły naukowej, znanej nie tylko na Białorusi. Dowodem jest doroczna międzynarodowa konferencja naukowa parazytologów, na którą do Witebska przyjeżdżają czołowi specjaliści z Rosji, Ukrainy, Polski, Litwy, Łotwy, Chin. Władysław Bekisz jest jednym z organizatorów. Jest również autorem wielu monografii i podręczników.
Metoda naukowa pomogła białoruskiemu uczonemu obronić rozprawę habilitacyjną

Władysław Bekisz z doktorantem katedry Dymitrem Kużelem podczas analizy lekуw według metody Comet AssayWładysław Bekisz jest kierownikiem Katedry Biologii Medycznej i Genetyki Ogуlnej na Witebskim Państwowym Uniwersytecie Medycznym. Nie ma nawet 40 lat. Pochodzi z dynastii lekarzy, jest kontynuatorem tradycji szkoły naukowej, znanej nie tylko na Białorusi. Dowodem jest doroczna międzynarodowa konferencja naukowa parazytologуw, na ktуrą do Witebska przyjeżdżają czołowi specjaliści z Rosji, Ukrainy, Polski, Litwy, Łotwy, Chin. Władysław Bekisz jest jednym z organizatorуw. Jest rуwnież autorem wielu monografii i podręcznikуw.
Z profesorem Bekiszem spotkaliśmy się na katedrze. Pierwsze, co rzuciło się w oczy, dyplomy na ścianie. Jeden z nich — członka korespondenta Narodowej Akademii Nauk Białorusi.
— To dyplom ojca, Jana Bekisza — wytłumaczył rozmуwca. — International Biographical Centre of Cambridge wpisał go na listę tysiąca wybitnych uczonych XX wieku. Medal, ktуry wręczono mu z tej okazji, starannie przechowuję.
Katedrą, ktуrą dziś kieruje Władysław Bekisz, wcześniej kierował jego ojciec. Jego matka i starszy brat rуwnież są lekarzami. Ma się wrażenie, że wybуr zawodu dla naszego bohatera rуwnież był przesądzony od samego dzieciństwa.
— Szczerze mуwiąc, uczonym chciałem zostać w wieku 6 lat pod wpływem świetnego filmu radzieckiego “Otwarta księga” — wspomina profesor Bekisz. — Długo przed tym, gdy byłem bardzo mały, ojcu zaproponowano stanowisko kierownika katedry w Witebsku. Wуwczas mieszkaliśmy w Mińsku. Ojciec się zgodził. Przenieśliśmy się. Widziałem, jak pracuje. Podręczniki, mikroskopy, przygotowania do seminariуw — wszystko to miałem przed oczami. Często przyjeżdżali do niego koledzy i uczniowie z Rosji, Ukrainy, państw bałtyckich. Ojciec zapraszał ich do domu na kolację. Takie były obyczaje. Środowisko wykształconych inteligentnych ludzi zawsze mi się podobało. Studia na Witebskim Uniwersytecie Medycznym dla mnie były naturalnym wyborem.

— Za badania naukowe według osiągnięć 2012 roku na Białorusi przyznano panu stypendium prezydenckie. Dla osoby niewtajemniczonej tytuły pańskich rozpraw brzmią zawile. Na czym polega ich wartość i znaczenie dla zwykłych lekarzy i pacjentуw?
— Od wielu lat badaliśmy z ojcem, jak na człowieka oddziałują pasożyty — znane wszystkim glisty. Po tym, jak 2 lata temu zmarł ojciec, kontynuuję jego pracę. Istnieje opinia, że to schorzenie jest banalne. Można się wyleczyć, zażywając 2 — 3 tabletki. Tabletki jednak są dość toksyczne. Askarydy i podobne, ginąc pod wpływem lekуw, potęgują ich oddziaływanie na organizm. Wnętrzności robaka trafiające do krwi to bardzo mocny alergen. Przykładowo włosień kręty, larwy występujące w mięśniach mogą spowodować szok anafilaktyczny, wskutek czego umiera 8 procent pacjentуw. Poza tym procesy biochemiczne zachodzące w organizmie w trakcie wyginięcia pasożytуw niszczą DNA. Z tego powodu może się urodzić chore potomstwo albo potomstwo z wadami. Badania zwierząt doświadczalnych wykazały, że czasami w przypadku występowania w organizmie pasożytуw w ogуle nie dochodzi do zapłodnienia. Naszym zadaniem jest znalezienie zestawu lekуw, ktуre złagodzą negatywne oddziaływanie na organizm, będą sprzyjały szybkiemu wyleczeniu i uchronią geny człowieka przed uszkodzeniem. Właściwie chodzi o zdrowie przyszłych pokoleń.

— Pracuje pan nad wynalezieniem nowego leku?
— Nie. Stworzenie nowego leku jest bardzo skomplikowanym procesem. I jest bardzo drogie. W swoich badaniach zestawiamy istniejące leki z niesteroidowymi lekami przeciwzapalnymi i witaminami przeciwutleniaczami. Sześć opracowań już wdrożono w praktyce. Wydatki na leczenie są dwa razy mniejsze.

— Czym pomogła metoda, ktуrą pan poznał na uniwersytecie w szwedzkim Uppsala?
— Metoda Comet Assay pozwala przekonać się, że po leczeniu geny pacjenta pozostają nieuszkodzone. Jeśli oglądać uszkodzoną komуrkę organizmu pod wpływem elektroforezy pod mikroskopem, przypomina kometę. Te gwiazdy z ogonem są dobrze znane. Ktoś obserwował je w niebie. Ktoś widział na rysunkach. Pod mikroskopem ogon tej komety to cieknące DNA. Jeśli z komуrką wszystko jest w porządku, pod mikroskopem nie widać ogona. Metoda Comet Assay jest unikatowa i dość droga. Gdy po mojej wizycie w Szwecji wdrażaliśmy ją na katedrze na Witebskim Uniwersytecie Medycznym, dodatkowo musieliśmy nabyć sprzęt na 10 tysięcy dolarуw USA. Ojcu, ktуry był znanym w świecie uczonym, wydzielono te pieniądze. Metoda z powodu kosztуw stosowana jest tylko do wizualnego potwierdzenia wnioskуw naukowych.

— Pańska cуrka Ania ma teraz 8 lat. Czy będzie kontynuowała rodzinną dynastię?
— Za wcześnie o tym mуwić. Jeśli będzie chciała wybrać medycynę, nie będę przeszkadzać. Szanuję dynastie zawodowcуw. W dowolnej dziedzinie.

— Wiele pan osiągnął w nauce. Czy istnieją szczyty, ktуre chciałby pan jeszcze osiągnąć?
— Parazytolodzy całego świata marzą o tym, by nie było pasożytуw (śmieje się). Ale to nieosiągalny cel. Od zawsze żyły z człowiekiem i zwierzętami. Raczej nie znikną. Natomiast zmniejszyć liczbę schorzeń, wynaleźć skuteczne sposoby leczenia uczeni i lekarze potrafią.

Sergiusz Goleśnik
Заметили ошибку? Пожалуйста, выделите её и нажмите Ctrl+Enter